• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6
[03.03.1972] Dom Victorii | Victoria & Sauriel

[03.03.1972] Dom Victorii | Victoria & Sauriel
Królowa Nocy
some women are lost in the fire
some women are built from it
Ma długie do pasa, bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne) włosy. Te, zwykle rozpuszczone lub spięte jakąś spinką, okalają owalną twarz o oliwkowej karnacji, skąd spoglądają spokojne, brązowe oczy. Nie jest przesadnie wysoka, mierzy 167 cm wzrostu i jest stosunkowo szczupła. Swoje bardzo kobiece kształty lubi podkreślać ubiorem. W ostatnim czasie często wybiera eleganckie spodnie i nie mniej drogie koszule w nie wpuszczane, oraz pantofelki na cienkiej szpilce – a wszystko najczęściej w czerni. W pracy obowiązkowo nosi przepisowy mundur aurora. Lubi się malować, choć stara się to robić stonowanie; najczęściej wybiera przydymienie i podkreślenie oczu i rzęs, czerwoną szminkę na ustach i bordo na paznokciach. Nie nosi zbyt dużo biżuterii: czasami jakieś kolczyki czy bransoletki, prawie zawsze ma na sobie wisiorek z zawieszką w kształcie róży z drobnym kamyczkiem, za to nigdy nie ma pierścionków. Ciągnie się za nią mgiełka delikatnych perfum – o ciepłej nucie drzewa sandałowego, konwalii, wanilii i cytrusów.

Victoria Lestrange
#51
17.01.2023, 00:30  ✶  
Nie zwracała tak bardzo uwagi na takie detale jak dźwięk kroków, kiedy spokojnie siedziała sobie w parku. Kiedy była na patrolu, ubrana w mundur, wtedy było zupełnie inaczej, ale też na każdym kroku nie spodziewała się, że nagle zza krzaków wyskoczy ktoś, kto zechce skrzywdzić akurat ją. Ale teraz… i tak nie było tego problemu. Byli tutaj w końcu całkiem sami. CAŁKIEM sami. To było całkiem miłe, prawda? Późno w nocy siedzieć sobie na ławce w parku, tylko we dwójkę. Rześkie, zimne powietrze uderzało do głowy, studziło temperament i zapanowywał jakiś taki… spokój. Nie to, żeby pomiędzy nimi działo się coś burzliwego, nie. Skąd – ten wieczór był naprawdę bardzo przyjemny. I nie miał w sobie niczego gwałtownie negatywnego. Ogólnie nie było w nim niczego gwałtownego.
- A to zależy. Czasami. Czasami mam ochotę się po prostu przejść, albo pójść do jakiejś knajpki. Ty nie? Pomijając oczywiście Nokturna – na Nokturnie też czasami bywała, już naprawdę bez przesady. Odwróciła nawet głowę do Sauriela i się do niego lekko uśmiechnęła, i zaraz spojrzała na swoje kolana. Na zapakowane babeczki. Do nich też się uśmiechnęła. - No dobra, zobaczmy… Otruję się czy nie – to był oczywiście żart, dlaczego miałaby się otruć? Robiła wszystko zgodnie z przepisem przecież a i Strzałka ją nadzorowała. Wyciągnęła jedną babeczkę i się wgryzła, a jej mina wyglądała na ewidentnie zadowoloną. Promienną wręcz. Nie kłamała kiedy mówiła, że lubi takie wypieki.
- Zapisz to sobie w swojej ostatniej woli, bo łatwo o takich życzeniach zapomnieć –  w zasadzie to teraz żartowała. To musiało być straszne – już raz umrzeć. I teraz… co. Żyć dalej, ale czy to było pełne życie? Tego Victoria nie wiedziała. - Nigdy tutaj chyba nie byłam… Powiedz, słońce ci aż tak przeszkadza? Nie ma opcji się przed nim ochronić? – może powinien chodzić z taką wielką parasolką i rękawiczkami? Czy nawet to by nic nie dało?
Czarny Kot
Let me check my
-Giveashitometer-.
Nope, nothing.
Wysoki, dobrze zbudowany, z mięśniami rysującymi się pod niezdrowo białą skórą z fioletowymi żyłami. Czarne, krótsze włosy roztrzepane w nieładzie, z opadającymi na oczy kosmykami. Czarne oczy - jak sama noc. Śmiertelna bladość skóry wpadająca w szarość, fioletowe żyły. Czarna skóra, czarne spodnie, czarna dusza, czarne życie.

Sauriel Rookwood
#52
17.01.2023, 00:47  ✶  
Victoria wybierająca akurat Nocturn na napicie się, tak dla rozluźnienia. To było naprawdę zabawne wyobrażenie. Takie, które do niej nie pasowało na tyle, na ile ją poznał. Uśmiechnął się pod nosem na wizję wyluzowanej pani auror, która z pełną godnością pije piwo karmelowe.
– Ja się ogólnie lubię… włóczyć. - I chodzić takimi trasami, gdzie można było zniknąć i się zagubić. - Nocturn to niekoniecznie mój wybór, żeby się, hm… odprężyć. - Prychnął. To pełno brutalności i przestępstwa miejsce było jak ścieki. Nikt ich nie lubił, ale by potrzebne. Inaczej gówno rozlałoby się po całym mieście.
– No padnij na zatrucie babeczkami. Ale będzie grawer na grobowcu. - w wolnym tłumaczeniu: życzył jej smacznego. Patrzył jak je rozpakowuje i jak amcia - chyba się udało. W sensie wypiek. Sprawiło jej to ewidentną radość. - Nie wyglądało na takie trudne, co? - Kiwnął głową na babeczki. - Zrobienie ich, mam na myśli. - I sam sięgnął po jedną z nich i odwinął papierek, żeby się w nią wgryźć. - Yyyym! Pycha! - Pochwalił i spojrzał na nią tak, jakby poznał ją kompletnie na nowo i teraz, pod wpływem tych babeczek, kompletnie zmienił się jego pogląd na niego. Klęknął ją lekko w plecy, po kumpelsku, jak damy klepać nie należy. - Dobra robota, bejbe. - Nie była to krew, której smak i akt picia był teraz jak seksualne doznanie, ale był absolutnie zachwycony tym smakiem. Czy to dlatego, że ogólnie dawno nie jadł żadnych łakoci?
– Masz rację. - Chociaż to był żart, to Sauriel całkiem żałował, że go nikt tu nie pochowa. Bo nie mogli, proste. To był w końcu park. Nawet nie był pewien, czy w ogóle ktokolwiek go pochowa gdziekolwiek. Cyz będzie co chować. Tak jak pałaszował w najlepsze babeczkę, tak zwolnił i przestał, kiedy zadała swoje pytanie. - Hmm… oprócz tego, że mnie spopieli żywcem to nie jest takie złe. - Pokazał kły we wrednym uśmiechu. - No można, w ostateczności czasami tak próbuje przemykać, jeśli jest duża potrzeba. Ciężko to opisać, ale… towarzyszy temu takie uczucie jakby coś ci się wwiercało w czachę. Jakbyś się pocił, a nie możesz. Generalnie cały ty chcesz spierdalać, ale musisz sobie mówić: git gut.


[Obrazek: klt4M5W.gif]
Pijak przy trzepaku czknął, równo z wybiciem północy. Zogniskował z trudem wzrok na przyglądającym mu się uważnie piwnicznym kocurze.
- Kisssi... kisssi - zabełkotał. - Ciiicha noooc... Powiesz coś, koteczku, luzkim goosem?
- Spierdalaj. - odparł beznamiętnie Kocur i oddalił się z godnością.
Królowa Nocy
some women are lost in the fire
some women are built from it
Ma długie do pasa, bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne) włosy. Te, zwykle rozpuszczone lub spięte jakąś spinką, okalają owalną twarz o oliwkowej karnacji, skąd spoglądają spokojne, brązowe oczy. Nie jest przesadnie wysoka, mierzy 167 cm wzrostu i jest stosunkowo szczupła. Swoje bardzo kobiece kształty lubi podkreślać ubiorem. W ostatnim czasie często wybiera eleganckie spodnie i nie mniej drogie koszule w nie wpuszczane, oraz pantofelki na cienkiej szpilce – a wszystko najczęściej w czerni. W pracy obowiązkowo nosi przepisowy mundur aurora. Lubi się malować, choć stara się to robić stonowanie; najczęściej wybiera przydymienie i podkreślenie oczu i rzęs, czerwoną szminkę na ustach i bordo na paznokciach. Nie nosi zbyt dużo biżuterii: czasami jakieś kolczyki czy bransoletki, prawie zawsze ma na sobie wisiorek z zawieszką w kształcie róży z drobnym kamyczkiem, za to nigdy nie ma pierścionków. Ciągnie się za nią mgiełka delikatnych perfum – o ciepłej nucie drzewa sandałowego, konwalii, wanilii i cytrusów.

Victoria Lestrange
#53
17.01.2023, 02:04  ✶  
Picie piwa kremowego porzuciła już po szkole – znaczy lubiła je oczywiście, kto nie lubił? Ale jeśli już miała pić alkohol, to wolała coś mocniejszego. Niekoniecznie whiskey, choć i to jej się zdarzało, ale właśnie jakiś miód… albo wino. Oczywiście, że prezentowała się sztywno, ale to nie znaczyło, że pozory nie mogły mylić.
Bardzo często myliły, zwłaszcza jeśli zmuszany jesteś odgrywać pewną rolę.
– Nie? – zdziwiła się wyraźnie. – To jaki jest twój wybór?
Mówił, że tam go najłatwiej spotkać, więc skoro tak to gdzie chodził się "odprężyć"?
– To całkiem podobne do eliksirów… tylko efekt nie jest płynny – stwierdziła po tym jak już przełknęła kawałek babeczki. A później patrzyła jak w zwolnionym tempie jak Sauriel bierze jedną i jednak też ją je. Niemalże wytrzeszczyla na niego oczy. – To ty… jesz? – myślała że nie. W restauracji nigdy nie jadł, nawet pytał czy jej to nie przeszkadza. Tak, pił alkohol… ale uznała że to może dlatego że ma to podobna konsystencję do… krwi. To zdziwienie przyćmiło nawet jego późniejszy gest, którego dzięki temu nie skomentowała.
Cóż, jeśli do ich ślubu w ogóle dojdzie… to już na jej głowie będzie leżeć pochowanie go jeśli spłonie przed tym, niż sama umrze. Czarodzieje jednak potrafili żyć długo, niejednokrotnie dużo dłużej niż ludzie i nie tylko za sprawą mitycznego kamienia filozoficznego. Nie wyobrażała sobie, by miała go gdzieś zostawić, pyłek na wietrze, samego.
– Och… Trudno mi to sobie nawet wyobrazić – sama nie bała się ognia. Nie bała się, że spłonie. Było to właściwie całkowicie niemożliwe. W zamierzchłych czasach gdyby próbowano na stosie spalić kogoś z jej rodziny, to wywoływało by to tylko śmiech i łaskotki. O ile zresztą pamiętała – była czarownica, która upodobała się w paleniu się na stosie. Pewnie jakaś jej daleka przodkini. – Powinieneś chodzić z takim parasolem na słońce. Jak niektóre kobiety z dawnych dworów – gdzie należało zachować bladość skóry, inaczej postrzegali cię jako chłopkę pracującą w polu.
Czarny Kot
Let me check my
-Giveashitometer-.
Nope, nothing.
Wysoki, dobrze zbudowany, z mięśniami rysującymi się pod niezdrowo białą skórą z fioletowymi żyłami. Czarne, krótsze włosy roztrzepane w nieładzie, z opadającymi na oczy kosmykami. Czarne oczy - jak sama noc. Śmiertelna bladość skóry wpadająca w szarość, fioletowe żyły. Czarna skóra, czarne spodnie, czarna dusza, czarne życie.

Sauriel Rookwood
#54
17.01.2023, 07:09  ✶  
Pokręcił trochę głową na boki, ale nie dlatego, że nie chciał jej na pytanie odpowiadać, tylko się zastanowił. No właściwie… jaki JEST jego wybór? Teraz uciec można było tylko w nocy, nocą zaś nie ważne, dokąd się udałeś, wszędzie było pusto.
- W nocy wszędzie jest pusto, więc… - wzruszył ramionami, ale chociaż uciął, to kontynuował, po prostu zmienił to, co chciał powiedzieć. - Tower Bridge. To miejsce. Katedra świętego Pawła. - Wymienił kilka z takich popularnych i tych, które przyszły mu do głowy jako pierwsze. - Ale to dlatego, że nocą są puste. - Bo to miało znaczenie. Bardzo dużo znaczenia. Chodziło o to, żeby być samemu. Żeby nikt niczego od ciebie nie chciał i nie zawracał ci dupy.
- Nie widać? Uszy mi się nie trzęsą od wcinania? - Dla odpowiedniego efektu wziął dużego gryza i sprawdził dłonią swoje uszy. Najpierw ruszający się nos, teraz latające uszy… jak tak dalej pójdzie to zostanie wampirem-cyrkiem i to bez najmniejszego wysilania się. - Mogę jeść. Tylko potem zbiera mi się na rzyganie, więc wolę nie. I to nie dlatego, że wampiry NIE MOGĄ JEŚĆ. Możemy całkowicie normalnie. - Kwestia tego, że nie potrzebowali. A u Sauriela blokada psychiczna. Prawie jak u anorektyczki. W zasadzie to było całkiem dobre porównanie syndromu.
- Wiem, tak jak mi trudno to opisać. Instynkt przetrwania, tyle. - I paradoks, bo Sauriel nie bał się śmierci, a chociaż aktywnie do niej nie dążył to myślał o tym, żeby to zmienić. Ten brak aktywności w tym, żeby zdechnąć. Zmiął papierek w rękach i oblizał się z zadowoleniem. - Ja pierdole, muszę dbać o swój imidż, a nie popylać z parasoleczką w moich jakże DELIKATNYCH rąsiach. - Prychnął ze śmiechu, kiedy sobie to wyobraził. - Ale czasami muszę. I nie chcę nawet sobie wyobrażać, jak to komicnzie wygląda.


[Obrazek: klt4M5W.gif]
Pijak przy trzepaku czknął, równo z wybiciem północy. Zogniskował z trudem wzrok na przyglądającym mu się uważnie piwnicznym kocurze.
- Kisssi... kisssi - zabełkotał. - Ciiicha noooc... Powiesz coś, koteczku, luzkim goosem?
- Spierdalaj. - odparł beznamiętnie Kocur i oddalił się z godnością.
Królowa Nocy
some women are lost in the fire
some women are built from it
Ma długie do pasa, bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne) włosy. Te, zwykle rozpuszczone lub spięte jakąś spinką, okalają owalną twarz o oliwkowej karnacji, skąd spoglądają spokojne, brązowe oczy. Nie jest przesadnie wysoka, mierzy 167 cm wzrostu i jest stosunkowo szczupła. Swoje bardzo kobiece kształty lubi podkreślać ubiorem. W ostatnim czasie często wybiera eleganckie spodnie i nie mniej drogie koszule w nie wpuszczane, oraz pantofelki na cienkiej szpilce – a wszystko najczęściej w czerni. W pracy obowiązkowo nosi przepisowy mundur aurora. Lubi się malować, choć stara się to robić stonowanie; najczęściej wybiera przydymienie i podkreślenie oczu i rzęs, czerwoną szminkę na ustach i bordo na paznokciach. Nie nosi zbyt dużo biżuterii: czasami jakieś kolczyki czy bransoletki, prawie zawsze ma na sobie wisiorek z zawieszką w kształcie róży z drobnym kamyczkiem, za to nigdy nie ma pierścionków. Ciągnie się za nią mgiełka delikatnych perfum – o ciepłej nucie drzewa sandałowego, konwalii, wanilii i cytrusów.

Victoria Lestrange
#55
17.01.2023, 09:07  ✶  
Czyli po prostu lubił samotność. Aż dziw ją teraz brał, że ją w ogóle tutaj zaprowadził – nie musiał przecież jej mówić, gdzie się ukrywa, kiedy chce uciec. Chyba, że po prostu było to takie nieme wołanie o pomoc. Victoria nie wiedziała. Nie miała pojecia jak go zaklasyfikować i jak rozgryźć.
- Ludzie cię wkurzają? Czy po prostu lubisz samotność? – ciekawe czy pomyślał o tym, że mógłby znaleźć osobę, z którą mógłby po prostu sobie pomilczeć i jednocześnie nie był sam.
- Trochę – spojrzała na niego uważniej i nawet się krótko uśmiechnęła. - Ach czyli chcesz zjeść mój pierwszy w życiu wypiek, wyrzygać a potem mówić, że jest okropne? – już go przejrzała, cały ten jego plan! Tyle, że tak naprawdę, to żartowała. I żeby to podkreślić to pokręciła głową. - Żartuję. Mam nadzieję, że nie będziesz przez to za bardzo cierpiał – mogło być między nimi dziwnie, ale na pewno nie życzyła mu źle. Ciągle miała w głowie to, co powiedział o własnym ojcu. I że boli.
- To może taki ekstrawagancki kapelusz? Pasowałby ci do tej skóry – jak chociażby ci muzycy z tej najpopularniejszej obecnie kapeli czarodziejskiej. - Wcale nie musiałbyś go ściągać w knajpie.
Czarny Kot
Let me check my
-Giveashitometer-.
Nope, nothing.
Wysoki, dobrze zbudowany, z mięśniami rysującymi się pod niezdrowo białą skórą z fioletowymi żyłami. Czarne, krótsze włosy roztrzepane w nieładzie, z opadającymi na oczy kosmykami. Czarne oczy - jak sama noc. Śmiertelna bladość skóry wpadająca w szarość, fioletowe żyły. Czarna skóra, czarne spodnie, czarna dusza, czarne życie.

Sauriel Rookwood
#56
17.01.2023, 09:38  ✶  
To było strasznie pokręcone, strasznie niezdrowe. Patrzył na świat swoimi czarnymi oczyma i w ciszy spoglądał na mijających go ludzi prosząc, by pomógł mu ktokolwiek. Jednocześnie nigdy nie wypowiedział tych słów na głos. Mijały lata, przemijało więcej ludzi, a zamiast trzymać ich coraz bliżej to coraz bardziej ich odpychał. Koniec końców odwracał się plecami i szedł w swoją stronę sądząc, że każde ramię, którego się złapie, zatonie razem z nim. Jeśli więc miał tonąć - wolał w samotności. Przyzwyczaił się do zimnej wody w płucach. Do tej ciszy, kiedy jesteś tą wodą wypełniony i już tylko dryfujesz bezwiednie. I choć przestał już wierzyć w to, że jest jeszcze dla niego nadzieja, że ktokolwiek mógłby mu pomóc, to czasem miał te chwile słabości, że znowu tego chciał i znowu czuł, że tego potrzebuje.
- Ludzie mnie męczą, Tori. Każdy ma swoje oczekiwania, każdy czegoś chce, a koniec końców mają paskudny zwyczaj wieszania się na moim ramieniu, żeby wylewać swoje żale. - A ja nie mam siły do tego, żeby ich dźwigać. Już nie. - Lubię ciche i puste miejsca. Nie czuję się tu samotny. Samotny czuję się na zatłoczonej ulicy miasta. - Tam, gdzie niby było tyle osób - a jednak byłeś sam. To właśnie w tłumie człowiek był najbardziej samotny. Choć odczucie to bywało różne, w zależności od osoby. On akurat zawsze szukał schronienia tam, gdzie nie ścigały go spojrzenia ludzkie. A najlepiej tam, gdzie za to on miał świetne widoki.
- Yhym. Dokładnie. - Może i plan przejrzała, ale Sauriel był nieprzejęty tym faktem, już było bowiem za późno, żeby zdołała go powstrzymać! - Warto było. - Zapewnił ją. Jakoś wiedział, że żartuje. Już się tego nauczył? Na pewno będzie jeszcze wiele sytuacji, w których tego nie wyłapie. Ale powoli, powooli chyba brnęli w jakimś sensownym kierunku.
- A co jak mi zepsuje fryzurę? Wiesz ile godzin zajmuje ułożenie takiej? - Przeczesał palcami parę razy swoje włosy, które żyły własnym życiem i zdecydowanie nikt ich nie układał. Może czesane były. MOŻE. - Niniejszym uznaję nasz zakład za zamknięty. A ja się zbieram do domu.


[Obrazek: klt4M5W.gif]
Pijak przy trzepaku czknął, równo z wybiciem północy. Zogniskował z trudem wzrok na przyglądającym mu się uważnie piwnicznym kocurze.
- Kisssi... kisssi - zabełkotał. - Ciiicha noooc... Powiesz coś, koteczku, luzkim goosem?
- Spierdalaj. - odparł beznamiętnie Kocur i oddalił się z godnością.
Królowa Nocy
some women are lost in the fire
some women are built from it
Ma długie do pasa, bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne) włosy. Te, zwykle rozpuszczone lub spięte jakąś spinką, okalają owalną twarz o oliwkowej karnacji, skąd spoglądają spokojne, brązowe oczy. Nie jest przesadnie wysoka, mierzy 167 cm wzrostu i jest stosunkowo szczupła. Swoje bardzo kobiece kształty lubi podkreślać ubiorem. W ostatnim czasie często wybiera eleganckie spodnie i nie mniej drogie koszule w nie wpuszczane, oraz pantofelki na cienkiej szpilce – a wszystko najczęściej w czerni. W pracy obowiązkowo nosi przepisowy mundur aurora. Lubi się malować, choć stara się to robić stonowanie; najczęściej wybiera przydymienie i podkreślenie oczu i rzęs, czerwoną szminkę na ustach i bordo na paznokciach. Nie nosi zbyt dużo biżuterii: czasami jakieś kolczyki czy bransoletki, prawie zawsze ma na sobie wisiorek z zawieszką w kształcie róży z drobnym kamyczkiem, za to nigdy nie ma pierścionków. Ciągnie się za nią mgiełka delikatnych perfum – o ciepłej nucie drzewa sandałowego, konwalii, wanilii i cytrusów.

Victoria Lestrange
#57
17.01.2023, 11:00  ✶  
Pokiwała głową, bo mogła to zrozumieć. Wiedziała, że będzie musiała się zastanowić głębiej nad tym, co jej właśnie powiedział. Nie była królową empatii, zdecydowanie nie, ale tutaj chciała się trochę bardziej wysilić i zrozumieć, choćby dlatego, że nie chciała, by to wyglądało jak jej poprzednie narzeczeństwo. Niby poprawnie a po prawdzie rzygała mentalnie na każdą myśl, że miała się spotkać z Drake'm.
- Musisz więc wyglądać jak ktoś, komu warto się zawierzyć – to był z jej strony też lekki żart. Sama nie była kimś, kto łaził do byle kogo żeby się zwierzyć. Zresztą z czego? Z tego co się dzieje w domu? Mogła wspomnieć o błahostkach, ale na pewno nie o tych poważnych rzeczach… Saurielowi wspomniała więcej, bo razem siedzieli w tym wagoniku, który właśnie wtaczał się powoli na bardzo stromą górkę, żeby w końcu ktoś ich stamtąd zepchnął. Na samą myśl aż żołądek podchodził ze stresu do gardła. - A nie pomyślałeś o tym, że sam możesz zrobić coś podobnego? Niekoniecznie uwieszać się na czyimś ramieniu. Ale nawet sobie z kimś po prostu pomilczeć – niekoniecznie miała na myśli siebie. Znaczy – gdyby z czymś takim do niej przyszedł, to by go nie wyrzuciła. Ale znali się zbyt krótko i chyba zbyt słabo, by była pierwszym wyborem. A ten cały… jakmutam. Fergus? Wspominał jakiś czas temu o jakimś kumplu co mu różdżki naprawiał w szkole.
Uśmiechnęła się, naprawdę szczerze, kiedy stwierdził, że było warto zjeść babeczkę, nawet jeśli miał później cierpieć. To był chyba pierwszy komplement niewymuszony i to taki, po którym zrobiło jej się miło. Nie podziekowała na głos – ale było to po niej chyba widać.
- Mhm, wiem. Zero godzin, zero minut i trzy sekundy. Daj spokój, z kapeluszem ci będzie totalnie do twarzy! – widziała go uczesanego – trzy razy. Dobrze wyglądał uczesany i w garniaku. I dobrze wyglądał totalnie nieuczesany i w tych dzisiejszych ciuchach. - Wiesz… To był naprawdę miły wieczór. Dziękuję – powiedziała mu na sam koniec.
Chyba należało.
Chwilę później rozeszli się w swoich kierunkach.

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Victoria Lestrange (9432), Sauriel Rookwood (7662)


Strony (6): « Wstecz 1 2 3 4 5 6


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa