Rita stała z boku z wujkiem. Nie do końca wiedziała, co się dzieje, ale nie oznaczało to, że nie była zaciekawiona tym sporym zamieszaniem. Nastawiła uszu, aby dowiedzieć się o co właściwie chodzi.
Na pomoc przyszła jej Lisa, która wspominała o tym, że głowią się oni nad dywanami. Ciekawe, latające dywany, dobrze, że miała lęk wysokości i w życiu by na żaden nie wsiadła. Jej lęk nie przeszkadzał jej jednak w tym, aby przyglądać się poczynaniom innych osób, co to to nie, może akurat ktoś całkiem zgrabnie z niego spadnie i nabawi się podobnej przypadłości. Nie, żeby komuś źle życzyła, ale uważała, że byłoby to nawet zabawne.
- Mam nadzieję, chociaż trochę mnie to zaczęło zniechęcać. - Powiedziała nadal nieco rozczarowana do Jonathana, ale tym będą przejmować się później, szczególnie, że aktualnie ich współpracownicy zamienili sobie biuro w tor wyścigowy. Ciekawe, gdzie był wujek Tony, na pewno by mu się to spodobało, Rita chciałaby zobaczyć jego minę, gdy zobaczy ten cały bałagan
Lisa postanowiła zabrać jej wujka na bok, co nie do końca podobało się pannie Kelly, nie mogła jednak oponować.
Nie było jej dane jednak zbyt długo stać w samotności, ktoś spoza biura bowiem wszedł do środka. Rita odwróciła się, by zobaczyć kogo to do nich przyniosło, rozpoznała tę twarz. BUMowiec, który próbował ją przemaglować, na całe szczęście udało jej się go całkiem zgrabnie zagadać i wyszła cało z tego małego zamieszania. Na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech numer trzy, czy szczery? Kto to właściwie wiedział.
- Cześć. - Powiedziała lekkim tonem. Widziała, że jest zestresowany, nie zamierzała tego wykorzystać, bo miała świadomość, że każdemu czasem towarzyszy stres, to nic przyjemnego. - Chodź tutaj, możemy później pójść na kawę, tylko chcę to zobaczyć. - Skierowała głowę w stronę reszty z dywanami. - Urządzają sobie wyścigi, może też chciałbyś wziąć udział i pokazać im, jak się bawią BUMowcy? - Zatrzepotała rzęsami niczym wachlarzem, w końcu im więcej osób weźmie udział w zawodach, tym weselej.