• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
Funeralia Epistularia ex Necronomicone

Funeralia Epistularia ex Necronomicone
Ogórkowy Baron
Świat nie ma sensu. Trzeba mu go nadać samemu
Stanley mierzy około metra dziewięćdziesięciu wzrostu i jest atletycznej budowy ciała. Jego krótko ścięte, zaczesane na bok ciemnobrązowe włosy okalają owalną twarz, która zrobią piwne oczy. Zawsze ma lekki, kilkudniowy zarost w postaci wąsa i brody. Na co dzień można go spotkać noszącego mundur brygadzisty. Jeżeli jednak uda się komuś go wyciągnąć na jakąś aktywność niedotyczącą pracy to przybędzie w długim, ciemnym płaszczu, a pod spodem będzie miał koszulę i najprawdopodobniej krawat. Wypowiada się w sposób spokojny dopóki nie zostanie wyprowadzony z równowagi.

Stanley Andrew Borgin
#101
29.06.2025, 22:01  ✶  

Matka osłoniła Necromomicon i Palarnię Changów? A to dopiero dobre. Nie pisali gdzieś tam, że ta Matka to ma inicjały S.A.B? Bo jeżeli nie, to najwidoczniej zapomnieli o tym wspomnieć, bo to nie sprawka żadnej Matki, a moja. Obiecałem mieć na Was oko, więc swoich słów dotrzymuję i dotrzymać mam zamiar. Nie mógłbym pozwolić, aby Tobie albo Maeve miałby spaść włos z głowy. Z moją rodziną się nie pogrywa w żadne gierki.


Nie mniej jednak pytasz jak sobie z tym radzę? Cóż - w miarę? Ciężko wykrzesać coś więcej, a słowa nie są w stanie oddać tego, co teraz czuję - całą gamę przeróżnych emocji, które szarpią mną we wszystkie strony świata. To nie była najprostsza noc w moim życiu, jeżeli wiesz co mam na myśli.


S.

PS.
Dziękuje za modlitwę. Wy również pozostajecie w moich myślach, bo preferuję skuteczne działania od pogrążania się w żalu i rozpaczy

List dotarł w godzinach wieczornych dnia 9 września. List spłonął po przeczytaniu.


"Riddikulus!"
- Danielle Longbottom na widok Stanleya Bo[r]gina

"Jestem dumna, że pomagałeś podczas zamachu."
- Stella Avery na wieści o udziale Stanley w walkach podczas Beltane 1972
Diva
I felt my heart crack -
slowly like a pomegranate,
spilling its seeds.
Burza czarno-srebrnych loków, blade lico, gwiazdozbiory piegów. Oleander jest młodym mężczyzną o 183 centymetrach wzrostu i nienagannej posturze. Jego oczy zmieniają kolor w zależności od nastroju, dnia, pogody, miesiąca - lawiruje pomiędzy odcieniami z pomocą metamorfomagii. Dłonie ma smukłe, palce długie. Nosi biżuterię i kolczyki, ale zazwyczaj tylko wieczorami bądź na występy. Gustuje w perłach, złocie i szafirach. Na pierwszy rzut oka uśmiechnięty, pełny życia i pasji młody człowiek, który nie stroni od tłumów i rozgłosu.

Oleander Crouch
#102
01.07.2025, 19:01  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.07.2025, 19:06 przez Oleander Crouch.)  

—09/09/1972—



9 września 1972
Moja Droga Lorraine,

Jeżeli zszargane nerwy, reputację oraz szaty wypada nazwać dobrym zdrowiem, to tak, jak najbardziej jestem w dobrym zdrowiu.

Wyobrażasz sobie, że ktoś absolutnie nieistotny i samolubny, skupiony na sobie kretyn, wylał na mnie czerwoną farbę? Podczas występu? Nie spocznę, póki nie znajdę tego skur człowieka.

Poza tym okropnie śmierdzi mi mieszkanie. Cóż to za mało wysublimowany sposób na rozwiązywanie konfliktów i problemów jakichkolwiek? Palenie i uprzykrzanie życia? Nie mają ciekawszych rzeczy do roboty? Mogliby, chociażby, zająć się samorozwojem, muzyką, dzierganiem, układaniem puzzli - na litość Merlina, czymkolwiek, ale nie brudzeniem czerwoną, gęstą farbą mojej twarzy i ubrań! Ach, no i niszczeniem mienia, publicznych pieniędzy, o które przecież tak się walczy, i inne nieistotne kwestie. Jestem absolutnie wzburzony.

Znajdę go i będzie żałował, że nie wydał przeznaczonych na farbę funduszy na kredyt hipoteczny czy na cokolwiek, na co biedni ludzie muszą wydawać. Każdy galeon, który został wydany na ten strój, będzie mi oddany.

Jesteśmy z Desmondem poza Londynem - oczywiście, tymczasowo. Nie wiem, co będzie dalej; na razie jestem skupiony na absolutnym zmasakrowaniu zdemaskowaniu osoby, która zniszczyła mi występ.

W tym całym chaosie nawet nie miałem czasu napisać – jak Ty się czujesz? Coś Ci się stało? Mam nadzieję, że nie piszesz do mnie z Munga ani innego okropnego miejsca z szarą pościelą (każdy kolor, nawet beżowy byłby lepszy).

Przesyłam dużo pozytywnej energii, choć sam jej nie mam w nadmiarze.

Oleander.


“Why can't I try on different lives, like dresses, to see which one fits best?”
♦♦♦
Ogórkowy Baron
Świat nie ma sensu. Trzeba mu go nadać samemu
Stanley mierzy około metra dziewięćdziesięciu wzrostu i jest atletycznej budowy ciała. Jego krótko ścięte, zaczesane na bok ciemnobrązowe włosy okalają owalną twarz, która zrobią piwne oczy. Zawsze ma lekki, kilkudniowy zarost w postaci wąsa i brody. Na co dzień można go spotkać noszącego mundur brygadzisty. Jeżeli jednak uda się komuś go wyciągnąć na jakąś aktywność niedotyczącą pracy to przybędzie w długim, ciemnym płaszczu, a pod spodem będzie miał koszulę i najprawdopodobniej krawat. Wypowiada się w sposób spokojny dopóki nie zostanie wyprowadzony z równowagi.

Stanley Andrew Borgin
#103
01.07.2025, 20:46  ✶  
Lorraine,
Doceniam Twoje starania i chęci. Musisz jednak pamiętać o jednym - wojna to nie czas na zmianę stron.

Wierzę, że Twoje dobre serce powinno teraz pomóc tym, którzy tego wymagają. Nie mniej jednak, jakbyś czegoś potrzebowała, dobrze wiesz, że gdzie możesz mnie znaleźć.
Stanley

PS.
Jakbyś potrzebowała pomocy z remontem po pożarach, daj znać. Pomogę, wszak znam się coś tam na remontowaniu już


"Riddikulus!"
- Danielle Longbottom na widok Stanleya Bo[r]gina

"Jestem dumna, że pomagałeś podczas zamachu."
- Stella Avery na wieści o udziale Stanley w walkach podczas Beltane 1972
Ogórkowy Baron
Świat nie ma sensu. Trzeba mu go nadać samemu
Stanley mierzy około metra dziewięćdziesięciu wzrostu i jest atletycznej budowy ciała. Jego krótko ścięte, zaczesane na bok ciemnobrązowe włosy okalają owalną twarz, która zrobią piwne oczy. Zawsze ma lekki, kilkudniowy zarost w postaci wąsa i brody. Na co dzień można go spotkać noszącego mundur brygadzisty. Jeżeli jednak uda się komuś go wyciągnąć na jakąś aktywność niedotyczącą pracy to przybędzie w długim, ciemnym płaszczu, a pod spodem będzie miał koszulę i najprawdopodobniej krawat. Wypowiada się w sposób spokojny dopóki nie zostanie wyprowadzony z równowagi.

Stanley Andrew Borgin
#104
01.07.2025, 20:58  ✶  
Głębina, 1 września 1972
Lorraine,
Złotko Ty nasze. Przepraszam ale to się nie wydarzy niestety dzisiaj. Trochę mi się teraz świat zawalił na głowę, a sprawy związane z jachtem zeszły na plan dalszy. Obiecuję Ci, że bedziesz pierwsza, która postawi swoją nogę na moim jachcie - oczywiście zaraz za kapitanem.
Stanley

PS.
Bardzo ładna chustka. Na pewno trafi do mojej kolekcji prezentów, które od Was otrzymałem


"Riddikulus!"
- Danielle Longbottom na widok Stanleya Bo[r]gina

"Jestem dumna, że pomagałeś podczas zamachu."
- Stella Avery na wieści o udziale Stanley w walkach podczas Beltane 1972
King with no crown
Stars, hide your fires
Let no light see my black and deep desires
Schludny, młody mężczyzna ze starannie ułożonymi blond włosami. Nie grzeszy wzrostem, będąc wysokim na 178 centymetrów, acz chodzi na tyle wyprostowany i z uniesioną głową, że może wydawać się górować nad rozmówcą. Pomaga mu w tym spojrzenie chłodnych, niebieskich oczu, na tyle skutych lodem, że nie sposób się przez niego przebić, aby dostrzec kryjącą się za nimi duszę. Zazwyczaj używa perfum z cedrowymi nutami przeplatającymi się z drzewem sandałowym. Dobiera ubrania starannie, zwłaszcza kolorystycznie. Nie ubiera się krzykliwie, acz odpowiednio do okazji; zawsze z idealnie wyprasowanym materiałem koszuli, dobrze dopiętą kamizelką. Charyzmą przyciąga do siebie innych, acz waży słowa w naturalnie ostrożnej manierze. Nie brak mu w głosie donośnych tonów, na marne można oczekiwać, że otworzy usta, aby krzyczeć, nawet te cicho wypowiedziane przez niego słowa potrafią być dobitniejsze niż cudzy krzyk. Stawia na niską intonację, uważając, że jest przyjemniejsza dla ucha i bardzo dobrze podkreśla angielski, wręcz krzyczący w swojej pretensjonalności o jego uprzywilejowanym urodzeniu, akcent.

Elliott Malfoy
#105
03.07.2025, 01:14  ✶  
Krótki list z dołączonym ruchomym zdjęciem.


09.09.1972

Lorraine, droga kuzynko,

czy wszystko jest z Tobą w porządku? Pożar Cię dotknął?

Potwierdź proszę czy jesteś w dobrym zdrowiu najszybciej jak będziesz miała możliwość.

W razie potrzeby jestem w stanie zapewnić Ci bezpieczne miejsce poza Londynem. Aktualnie jestem w Lombardii, jest tu też fortepian jeżeli byłabyś zainteresowana chwilą spokoju.

Elliott M.


“An immense pressure is on me
I cannot move without dislodging the weight of centuries”
♦♦♦
King with no crown
Stars, hide your fires
Let no light see my black and deep desires
Schludny, młody mężczyzna ze starannie ułożonymi blond włosami. Nie grzeszy wzrostem, będąc wysokim na 178 centymetrów, acz chodzi na tyle wyprostowany i z uniesioną głową, że może wydawać się górować nad rozmówcą. Pomaga mu w tym spojrzenie chłodnych, niebieskich oczu, na tyle skutych lodem, że nie sposób się przez niego przebić, aby dostrzec kryjącą się za nimi duszę. Zazwyczaj używa perfum z cedrowymi nutami przeplatającymi się z drzewem sandałowym. Dobiera ubrania starannie, zwłaszcza kolorystycznie. Nie ubiera się krzykliwie, acz odpowiednio do okazji; zawsze z idealnie wyprasowanym materiałem koszuli, dobrze dopiętą kamizelką. Charyzmą przyciąga do siebie innych, acz waży słowa w naturalnie ostrożnej manierze. Nie brak mu w głosie donośnych tonów, na marne można oczekiwać, że otworzy usta, aby krzyczeć, nawet te cicho wypowiedziane przez niego słowa potrafią być dobitniejsze niż cudzy krzyk. Stawia na niską intonację, uważając, że jest przyjemniejsza dla ucha i bardzo dobrze podkreśla angielski, wręcz krzyczący w swojej pretensjonalności o jego uprzywilejowanym urodzeniu, akcent.

Elliott Malfoy
#106
07.07.2025, 00:16  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.07.2025, 00:17 przez Elliott Malfoy.)  

—10/09/1972—


Zabezpieczona korespondencja, jedynie odbiorca może przeczytać jej treść, reszta widzi reklamę mioteł po włosku, w którą to też list się zmienia, jak odbiorca dokończy go czytać.



10.09.1972
Droga Lorraine,

Czuję ogromną ulgę mogąc przeczytać, że jesteś w dobrym zdrowiu, to samo tyczy się stanu Baldwina.

Tendencja do zamartwiania się nad kwestiami materialnymi jest naturalna, tak jak przeróżne inne instynkty, nad którymi jedni panują lepiej, a inni gorzej. Aktualna sytuacja bardzo jasno nakreśla priorytety każdego z nas, dlatego cieszy mnie, że te nasze mają punkty wspólne.

Mojej matki ani ojca pożar nie dotknął. Eleonora narzekała, że psy były niespokojne i nie dało się ich okiełznać. Nigdy nie miała do nich dobrej ręki. Opowiem Ci więcej, gdy będziemy mieli możliwość porozmawiać w cztery oczy. Spotkajmy się proszę 11 września, jutro, o zmierzchu. Dostarczę Ci świstoklika, abyśmy mogli znaleźć się w tym samym miejscu, poza rozmową, muszę Ci również coś pokazać. Wybacz lakoniczność, zwłaszcza w obliczu Twego odpowiednio opisowego listu, aczkolwiek uważam taki sposób komunikacji, w tej sytuacji, za najrozsądniejszy. Mam nadzieję, że rozumiesz.

Nie dostałem wiadomości zwrotnej od Eden, co, jak rozumiem mogę usprawiedliwić opłakanym stanem sowiej poczty. Czy udało Ci się z nią skontaktować? Jestem sobie w stanie wyobrazić, że ma na swojej liście osoby, które są o wiele istotniejszymi odbiorcami listu z potwierdzeniem stanu zdrowia. Trudno mi wyczuć czy coś jej dolega, możliwe, że ta 'bliźniacza więź' ma swój limit obszarowy.

Co do stryja - zobaczę co da się zrobić w kontekście pawia albinosa. Mam głęboką nadzieję, że to życzenie jest tylko próbą odgonienia nieprzyjemnych myśli o aktualnym stanie naszego społeczeństwa, a nie absolutnym ich brakiem.


Dziękuję,

Elliott


“An immense pressure is on me
I cannot move without dislodging the weight of centuries”
♦♦♦
Ogórkowy Baron
Świat nie ma sensu. Trzeba mu go nadać samemu
Stanley mierzy około metra dziewięćdziesięciu wzrostu i jest atletycznej budowy ciała. Jego krótko ścięte, zaczesane na bok ciemnobrązowe włosy okalają owalną twarz, która zrobią piwne oczy. Zawsze ma lekki, kilkudniowy zarost w postaci wąsa i brody. Na co dzień można go spotkać noszącego mundur brygadzisty. Jeżeli jednak uda się komuś go wyciągnąć na jakąś aktywność niedotyczącą pracy to przybędzie w długim, ciemnym płaszczu, a pod spodem będzie miał koszulę i najprawdopodobniej krawat. Wypowiada się w sposób spokojny dopóki nie zostanie wyprowadzony z równowagi.

Stanley Andrew Borgin
#107
13.07.2025, 23:43  ✶  
List dotarł do Lorraine jakoś w drugiej połowie września.


Lorraine,
Zgodnie z prośbą, przesyłam list do Atreusa z okazji jego urodzin. Nie chciałbym kierować oczu funkcjonariuszy bezpieczeństwa ku Twojej osobie, więc najlepiej będzie jak powiesz, że ten list po prostu czekał na Ciebie i był zaadresowany na jego osobę. Oczywiście tylko jakby ktoś pytał, wszak nie ma co wychodzić przed szereg.

Raz jeszcze dziękuję Ci, że zgodziłaś się go przekazać. Jestem Twoim dłużnikiem.

Trzymaj się w zdrowiu,
Stanley


Do listu kierowanego do Lorraine Malfoy, był przywiązany drugi list, który był szczelnie zamknięty. Na zewnętrznej stronie koperty widniał krótki napis - "Do rąk własnych Atreusa Alaistaira Bulstrode'a."
[+]Spoiler

Atreusie,
Nie wiem od czego miałbym zacząć ten list. Może w ogóle nie powinienem go pisać, aby nie ściągać w Twoim kierunku niepotrzebnych oczu Ministerstwa. Kim bym jednak był, gdybym tego nie zrobił? Gdybym nie znalazł sposobu, aby złożyć Tobie najserdeczniejsze życzenia z okazji Twojego święta? Gdybym zawsze nie robił pod górkę?

Dzień 26 października to pamiętna data, która odcisnęła swoje piętno na przestrzeni lat. Wryła się w pamięć i zawsze sprawiała, że wręcz nie mogłem się doczekać, aż ten dzień będzie widniał w kalendarzu. Skłamałbym mówiąc, że w tym roku było inaczej, chociaż wiele spraw potoczyło się w inny sposób, niż moglibyśmy sobie tego życzyć, a może wręcz zakładać. Nie zmieniło to jednak jednego - faktu, że należy się Tobie wszystko co najlepsze. Wierzę, że odniesiesz same sukcesy na szczeblu zawodowym i prywatnym, wszak co to jest dla Ciebie? Dodając do tego odrobinę szczęścia i pomyślności, a na pewno będziesz triumfował. Jest coś, czego życzę Tobie najbardziej - tą rzeczą jest zdrowie, bo znając Ciebie, jeżeli będziesz zdrów, dasz sobie radę ze wszystkim. Tak było od zawsze i mam nadzieję, że będzie tak dalej. W końcu kto ma dać radę, jak nie Ty?

Korzystając z okazji, która może być odrobinę lepsza, niż ta związana ze śmiercią Twojej świętej pamięci siostry, dodam parę słów od siebie. Nie mam zamiaru się usprawiedliwiać czy żalić, bo mógłbym zrzucić całą winę za "to co się dzieje" na swoją rodzinę czy miejsce w którym się wychowałem. Tylko czy to ich wina, że podjąłem takie, a nie inne decyzje życiowe? Nie. Każdy z nas prowadzi swoje własne bitwy i wojenki. Każdy z nas próbuje odnieść sukces, chociaż ciężko to czasami wychodzi. Czy żałuję swoich decyzji? Niektórych na pewno, ale jest już za późno na zmiany. Najbardziej żałuję jednak tego, że nie potrafiłem być z Tobą do końca szczery, kiedy wymagała tego sytuacja. Wierzę, a raczej chciałbym wierzyć, że któregoś dnia mi wybaczysz to wszystko i będzie "po staremu", chociaż zdaje sobie sprawę, że jest to życzenie bez szans na spełnienie. Nic już nigdy nie będzie takie samo.

Atreusie, przyjacielu. Wiem jak te słowa mogą brzmieć po tym wszystkim. Po tych wydarzeniach z Ministerstwa. Po tym spotkaniu na tych całych, jakichś randkach. Wiem, że jest to niemalże haniebne stwierdzenie, które mogłoby łączyć nasze dwie osoby, bo czy w taki sposób zachowuje się przyjaciel? Znika bez śladu? Ukrywa rzeczy, które powinien był powiedzieć? No nie. Nie mogę jednak powiedzieć tego samego o Tobie, ponieważ byłeś - dalej jesteś, wspaniałym przyjacielem. Gdybym mógł powtórzyć całe swoje życie od początku, ponownie bym się z Tobą zaprzyjaźnił. Ponownie bym czekał na Ciebie w Ministerstwie, abyśmy mogli wspólnie działać w hierarchii tej instytucji. Ponownie bym nie ukończył kursu Aurorskiego i to wszystko po to, abyś ponownie mógł przyjść się ponabijać i napić kawy - znaleźć przyczynę, która mówi, że zajdziesz do nas i porozmawiasz. Niby to były małe rzeczy ale bardzo znaczące.

Atreusie. Nie będę więcej zabierał Twojego cennego czasu. Napiszę jeszcze raz - na sam koniec, abyś miał pewność, że to jest treść przewodnia tego listu. Życzę Tobie wszystkiego co najlepsze i w głębi serca kibicuje Tobie we wszystkim co robisz, nawet jeżeli jest to coś, z czym mogę się nie zgadzać.

Raz jeszcze wszystkiego najlepszego,
Sto lat,
Stanley


"Riddikulus!"
- Danielle Longbottom na widok Stanleya Bo[r]gina

"Jestem dumna, że pomagałeś podczas zamachu."
- Stella Avery na wieści o udziale Stanley w walkach podczas Beltane 1972
Czarodziej
Każde drzewo, to okruch wieczności.
Szczupła, wysoka dziewczyna (175 cm) o długich ciemnych włosach i dużych, niebieskich oczach. Na pierwszy rzut oka miła i dobrze wychowana, z nienagannymi manierami i pięknym, przyjemnym uśmiechem.

Roselyn Greengrass
#108
24.07.2025, 23:32  ✶  
12.09.1972

Lorraine,

wszystko u Ciebie w porządku? W obliczu tego, co się stało, to obstawiam że masz pełne ręce roboty. Necromicon stoi? Twoja rodzina jest bezpieczna?

Nasz dom nie spłonął, ale jest... źle. Z Ambroise staramy się to ogarnąć, ale nie jest łatwo. Coś zawisło nad naszą posiadłością i to nie jest coś dobrego.

Jakbyś potrzebowała pomocy, daj znać.

Ściskam,

Rose
The Nocturn's Delight
My name is Ozymandias,
King of Kings;
Normalnie skóra zdjęta z ojca! 177 cm wzrostu, waży koło 70 kg. Szczupły młodzieniec, chodzi wyprostowany emanując pewnością siebie. Ma wyjątkowo jasne włosy, które od razu zdradzają jego pochodzenie od Malfoyów. Oczy jasne w szarym odcieniu. Można odnieść wrażenie, że jest wiecznie z czegoś niezadowolony, ale wrażenie to umyka, gdy otwiera usta - charyzmatyczny chłopiec z łagodnym, może nieco chrapliwym głosem.

Baldwin Malfoy
#109
19.08.2025, 09:12  ✶  

—17/09/1972—


Rano, zadziwiająco WCZEŚNIE rano, Lorraine znalazła przyklejoną do drzwi swojej sypialni karteczkę.


Lorr,
Obiecaj, że nie będziesz zła.
Rachel powiedziała, że to zejdzie do trzech dni.
Baldwin
Ps. Próbowałem ją przekonać, żeby założyła coś innego ale nie ma szans.

Zanim zdążyłaś się zorientować o chuj mu znowu chodzi w zasięgu twojego wzroku pojawiła się Frida - jej zwykle śliczne blond loki były aktualnie ZIELONE a dziewczynka wyglądała jak mały pomidorek w swojej wściekle czerwonej sukience, czerwonych rajstopkach i czerwonych bucikach (nota bene dwóch różnych - jednym papciu, drugim kaloszku). Na nosie miała plastikowe okulary przeciwsłoneczne - a jakże czerwone. W białe kropki. W rączkach trzymała modlitewnik, ewidentnie gotowa do wyjścia na nabożeństwo.
The Nocturn's Delight
My name is Ozymandias,
King of Kings;
Normalnie skóra zdjęta z ojca! 177 cm wzrostu, waży koło 70 kg. Szczupły młodzieniec, chodzi wyprostowany emanując pewnością siebie. Ma wyjątkowo jasne włosy, które od razu zdradzają jego pochodzenie od Malfoyów. Oczy jasne w szarym odcieniu. Można odnieść wrażenie, że jest wiecznie z czegoś niezadowolony, ale wrażenie to umyka, gdy otwiera usta - charyzmatyczny chłopiec z łagodnym, może nieco chrapliwym głosem.

Baldwin Malfoy
#110
19.08.2025, 10:30  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 19.08.2025, 10:31 przez Baldwin Malfoy.)  
Odpowiedź na: tą pocztową biedronkę
Odpowiedź została nabazgrana na tyle paragonu z mugolskiego sklepu papieroniczego. Sądząc po jego zawartości Baldwin kupił parę bloków kolorowego papieru technicznego i klej w sztyfcie i o zgrozo... czerwony brokat.

Szanowna pani Lorraine Malfoy z domu Malfoy po ojcu Malfoy,
matko Fridy Malfoy z domu Malfoy po ojcu Malfoy i matce Malfoy.

Czego ty się tak kurwa pieklisz.
Czerwona się zaraz zrobisz i będziecie dwa pomidorki.
Zejdzie jej. Tym samym farbowałem na Muzę.
Wracam do domu.
Sam tam iść na mszę nie będę, bo mnie Marston rozszarpie. Albo co gorsza zacznie śpiewać. Ta baba nie ma litości. I talentu.
Będę za 5 minut.

B.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:


Strony (12): « Wstecz 1 … 8 9 10 11 12 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa