• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
Listy do Mistrza Gry

Listy do Mistrza Gry
Albo Roman
Przygrzewają, odgrzewają
Potem wody dolewają
To zupa Romana
Wysoki - mierzy 193 cm. Elegancki, wyprostowany, z reguły z pogodnym uśmiechem na twarzy, ale często można również spotkać niecne ogniki w jego oczach, szczególnie kiedy przebywa w towarzystwie zaprzyjaźnionych sobie osób. Oczy szaroniebieskie, włosy ciemnobrązowe. Cechuje go nieskazitelnie gładka skóra, bez jakichkolwiek niedoskonałości. Nie uświadczy żadnych blizn. Ubiera się elegancko, zawsze adekwatnie do sytuacji. Bywa, że w jego towarzystwie kręci się biały, puchaty kot.

Romulus Potter
#91
01.06.2025, 18:59  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.06.2025, 23:59 przez Paracelsus.)  
Adresat: Nathaniel Elias Potter
Dzień nadania: 10.09.1972
Sposób nadania: sowa Britney
Kontekst: odpowiedź na ten list
Mistrz gry: Paracelsus


Do listu dołączono pięknie opakowany kawałek domowej szarlotki.

10 września 1972 roku, Exmoor

Tato,
Powiedz mi, proszę, że to żart. Taki… nieśmieszny, ale jednak żart. Bo jeśli wydawnictwo, które w ogóle funkcjonuje tylko dlatego, że nosi nasze nazwisko na paskach płacowych, naprawdę rozważa publikację prowampirycznego bełkotu, to ktoś tam chyba upadł na głowę. Porządnie. Najpierw o kant biurka, a potem jeszcze o pieczątkę działu poezji.

Wydawało mi się, że byliśmy w tej sprawie zgodni. Nie popieram, nie firmuję i nie chcę mieć nic wspólnego z publikowaniem poetyckich spazmów o śmiercionośnych kochankach z kłami. Jeśli naprawdę mają zamiar wystawić nas na śmieszność w imię romantyzmu grozy klasy rynsztokowej, niech przynajmniej będą gotowi na to, że stracą zarówno moje pisarskie zaangażowanie, jak i nasze finansowe wsparcie. A jeśli bardzo się upierają, mogę im spalić redakcję. Oczywiście symbolicznie. Choć nie ukrywam, że coraz mniej widzę różnicę.

Piszę teraz książkę. Roboczy tytuł: Głosy w głowie – kiedy słuchać, a kiedy je uciszyć?. Rozważałem przyspieszenie prac, bo pojawiają się sygnały, że popiół wywołuje omamy i paranoje, czyli temat niemal gotowy na okładkę. Ale otrzymałem Twój list i, szczerze powiedziawszy, mam mętlik w głowie. Ogień, trauma, odrodzenie… i po przemyśleniu stwierdziłem, że faktycznie to powinienem napisać teraz. Że to nie tylko aktualne, ale też nośne. Ponadczasowe.

Bo to nie jest tylko temat o spaleniu. To historia o tym, co zostaje – o popiołach, ruinach i tym, co może z nich wyrosnąć. Czasem feniks, czasem dymiący koc i nadpalony dywan. Ale jednak coś. Wiem, że brzmi to dramatycznie, ale może właśnie tego teraz trzeba – książki, która pokazuje, że nawet po pożarze można coś zbudować. Albo przynajmniej dokładnie opisać te zgliszcza czarodziejskiej psychiki po traumie.

Wyślij mi proszę więcej papieru. Dużo więcej. Najlepiej przez skrzata, byle nie tego, który stęka przy każdym schodku. U cioci Ulki zrobiło się tłoczno, a moja przestrzeń twórcza źle znosi obecność istot, które chcą mi segregować notatki i nie rozumieją, że moje brudne filiżanki to nie jest niemoc magiczna, tylko kreatywny chaos.

Tak czy inaczej, napiszę tę książkę. O ogniu i traumie. Od początku do końca. Z rozmachem. Niech to będzie manifest, który pokaże redakcji, że można robić rzeczy ambitne, potrzebne i ludzkie. Bez uciekania się do romantycznych mitów o wiecznej młodości i bladym cierpieniu. Trzeba im przypomnieć, kto tu naprawdę wnosi wartość. I nie są to barki melancholijnego wampira z sonetem w ręku. Zapewne splagiatowanym.

Ściskam,
Romek

Odpowiedź mistrza: tutaj. @Romulus Potter
Albo Roman
Przygrzewają, odgrzewają
Potem wody dolewają
To zupa Romana
Wysoki - mierzy 193 cm. Elegancki, wyprostowany, z reguły z pogodnym uśmiechem na twarzy, ale często można również spotkać niecne ogniki w jego oczach, szczególnie kiedy przebywa w towarzystwie zaprzyjaźnionych sobie osób. Oczy szaroniebieskie, włosy ciemnobrązowe. Cechuje go nieskazitelnie gładka skóra, bez jakichkolwiek niedoskonałości. Nie uświadczy żadnych blizn. Ubiera się elegancko, zawsze adekwatnie do sytuacji. Bywa, że w jego towarzystwie kręci się biały, puchaty kot.

Romulus Potter
#92
04.06.2025, 10:25  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 27.06.2025, 02:04 przez Paracelsus.)  
Adresat: Nathaniel Elias Potter
Dzień nadania: 12.09.1972
Sposób nadania: sowa Britney
Kontekst: odpowiedź na ten list
Mistrz gry: Paracelsus


12 września 1972 roku, Exmoor

Nathanielu,
Wybacz, że odpisuję dopiero dziś. Wczoraj był jeden z tych dni, które powinny się kończyć dymisją rzeczywistości. Paskudny, nietypowy, a na dokładkę – upokarzający. Ale regeneruję się, odradzam niczym feniks z popiołów. Dziękuję za dodatkowe ryzy papieru. Dziś zaczynam pisać.

Planuję przygotować zarówno wersję skróconą, jak i pierwsze rozdziały książki w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Mam ochotę udowodnić tym mędrcom, że nie tylko nie jestem amatorem, ale że mam nad nimi przewagę. I nie mam tu na myśli tylko przewagi intelektualnej, chociaż tej też.

Termin: 24.09.1972.

Trochę się dzieje, więc nie umawiaj ich wcześniej. Nie zamierzam tracić czasu na kurtuazyjne pierdoły i bezproduktywne głaskanie ego redaktorów. Przyniosę konkrety, nie szkice.

I niech Ci nie przyjdzie do głowy przesuwać tego później. Wallace pisał do mnie, wyznaczając łaskawie termin do końca miesiąca. Phi! Niech ten termin rezerwuje sobie dla trupów. Albo dla kogoś, kto jeszcze nie wie, gdzie leży własna głowa. Ja pokażę mu, że jestem profesjonalistą. Niech mu sekretarka przekaże moją odpowiedź. Sam nie mam potrzeby wchodzić z nim w korespondencyjny flirt.

Ściskam Cię z niegasnącą dozą szacunku i umiarkowanej cierpliwości,
Romek

Odpowiedź Mistrza Gry tutaj.

@Romulus Potter
ceaseless watcher
Vigilo, opperior, Audio.
Średniego wzrostu czarodziej (176cm), ubrany w modne szaty, szpakowate loki sięgają mu za ucho, a na twarzy nosi dość długi zarost, broda jest w wielu miejscach siwa. Emanuje od niego bardzo niespokojna energia.

Morpheus Longbottom
#93
21.06.2025, 22:18  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 21.06.2025, 22:21 przez Dearg Dur.)  
Adresat:Josephine Avery
Dzień nadania: 01.09.1972
Sposób nadania: List wysłany ministerialną sową
Kontekst: Pokłosie eventu Muza i odpowiedź na ten list
Mistrz gry: Deag Dur


Departament Tajemnic, 1 IX 1972 r.

Szanowna Pani Josephine Avery,

młodość ma swoje przywary, ale również swoje prawa. Nie da się odmienić tego, co już nastąpiło, natomiast może Pani odetchnąć, że świadom własnych błędów czasów wieku podobnego, nie mam za złe tych drobnych nieścisłości. Z chęcią pozostanę patronem panny Lyssy Dolohov, przyjmę dwa z trzech obrazów lub ustalę indywidualną formę rekompensaty. Mając całkowicie puste ściany, nie ma potrzeby, aby przejmować się tym, czy dzieło będzie pasować do innych, bowiem jest pierwsze w kolejce do wypełnienia przestrzeni.

Z życzeniami pomyślności

Morpheus Victor Godryk Longbottom
Niewymowny Departamentu Tajemnic

List spotkał się z możliwie życzliwą, co pustą w treści odpowiedzią, pełną wdzięczności z polubowne rozwiązanie sprawy. Dołączono do niego gobelin przedstawiający lśniącego bielą jelenia w leśnej gęstwienie spowitej mrokiem nocy.
@Morpheus Longbottom


And when I call you come home
A bird  in your teeth
the end is here
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#94
23.06.2025, 22:44  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 25.06.2025, 20:45 przez Dearg Dur.)  
Adresat: Julius Whittaker
Dzień nadania: 12.09.1972
Sposób nadania: Sowia poczta
Kontekst: Odpowiedź na ten list
Mistrz gry: @Dearg Dur


12.09.1972

Szanowny Panie Whittaker,

Doceniam wielkie serce pani Avery i jej zrozumienie dla aktualnie istniejącej sytuacji. Jestem jednak zdania, że w sytuacjach kryzysu, tak samo jak nie można sobie pozwolić na zaniedbywanie i minimalizowanie ryzyka aktualnie rozwijających się wydarzeń, tak nie powinno się zapominać o innych sprawach. Jeśli więc pani Avery byłaby jednak skora porozmawiać, zaproponowany przeze mnie w poprzednim liście termin wciąż jest aktualny.

Atreus Bulstrode

Odpowiedź Juliusa była bardzo uprzejmą, ale stanowczą odmową spotkania.
@Atreus Bulstrode
Dama z gramofonem
Lorka, Lorka, pamiętasz lato ze snów,
gdy pisałaś "tak mi źle" ?
Prędzej ją usłyszysz niż dostrzeżesz. Jej przybycie zwiastuje stukot obcasów i szelest ciągnącej się po posadzce szaty. Ma 149 cm wzrostu (już w kilkucentymetrowych szpilkach - bez nich: +/- 144 cm!), ile waży to jej słodka tajemnica. Włosy ciemnobrązowe, po rozpuszczeniu sięgające jej do pasa. Ma trudne do ujarzmienia loki. Oczy w nienaturalnym, kobaltowym kolorze. Urodę ma bardzo klasyczną, pachnie drogimi perfumami o zapachu jaśminu. Nie wygląda jakby ubierała się w sekcji dziecięcej u Madame Malkin. Jej ubrania są dopasowane, pasują zazwyczaj do okazji i miejsca. Jeśli jakimś cudem nosi szaty z krótkim rękawem na wewnętrznej stronie jej lewego ramienia można zobaczyć mały magiczny tatuaż przedstawiający koronę. Zapytana o to macha ręką tłumacząc "ot błędy młodości" Ułożona, kulturalna, chociaż pierwsza dzień dobry na ulicy nie powie.

Lorien Mulciber
#95
26.06.2025, 07:17  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.07.2025, 11:50 przez Dearg Dur.)  
Adresat: Samantha Crouch (Naczelny Mag Wizengamotu)
Dzień nadania: 12.09.1972 godziny poranne
Sposób nadania: wewnętrzna korespondencja Ministerstwa Magii
Kontekst: Po wydarzeniach 8/9.09 Lorien odkrywa, że w Departamencie (sekcji Wizengamotu) przybyło bardzo dużo pracy, więc postanawia grzecznie poprosić o tymczasowego asystenta. + sesja z Lou dt. przemytu świstoklików, o której wspominam w liście.
Mistrz Gry: @Dearg Dur




Dział Administracji Wizengamotu
Departament Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Gabinet Sędzi L. Mulciber
Londyn, 12.09.1972

Dział Administracji Wizengamotu
Departament Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Gabinet Naczelnego Maga Wizengamotu S. Crouch

Droga Ciociu,
Ostatnie straszliwe wydarzenia, jakie miały miejsce w naszej ojczyźnie sprawiły, że nawał obowiązków związanych ściśle z biurokracją stał się zdaje zbyt przytłaczający dla naszych stażystów i praktykantów. Serce mi ściska żal, gdy patrzę na tych młodych ludzi, którzy w obliczu często personalnych tragedii wypruwają sobie żyły harując od rana do nocy, ale ich wysiłki to jedynie kropla w morzu potrzeb z jakimi boryka się nasz Departament. Z pewnością też to widzisz i wiem, że ich los nie jest Ci obojętny.

Składam więc na Twoje dłonie prośbę wręcz personalną - proszę użyj swoich nieocenionych wpływów i spróbuj ściągnąć do tymczasowej pomocy pracowników innych działów. Z pewnością są sektory mniej obciążone niż nasz Departament, które wyraziłyby zgodę na tymczasowe oddelegowanie swoich przedstawicieli. Jest wiele zadań, które moglibyśmy im powierzyć bez obawy o naruszenie naszych protokołów bezpieczeństwa.

Osobiście miałam przyjemność współpracować z panem Louvainem Lestrange z Biura Świstoklików przy sprawie nielegalnej produkcji i wykorzystaniu świstoklików z sierpnia tego roku. Jest on człowiekiem wyjątkowo uporządkowanym i sumiennym, ani przez moment nie miałam zastrzeżeń do staranność wykonywanych raportów i materiałów dowodowych w sprawie. Już wtedy pan Lestrange wyraził, jak zdawało mi się, cichą chęć na obranie innego kierunku w strukturach ministerialnych. Wierzę, że człowiek o takim administracyjnym potencjale powinien otrzymać szansę, a teraz - gdy potrzebujemy każdych rąk do pomocy - mogłabym przyjąć go pod swoistą kuratelę i przyuczyć w roli asystenta sądowego, by w przyszłości mógł przystąpić do naszych egzaminów i stażu protokolanckiego.

Jeśli wyrazisz pisemną zgodę, przekażę ją natychmiast Sz. P. W. Carrowowi.

Z wyrazami szacunku,
Lorien

Odpowiedź dla @Lorien Mulciber znajduje się tutaj oraz dla @Louvain Lestrange znajduje się tutaj
Szelma
Yes, it's dangerous.
That's why it's fun.
Od czego warto zacząć? Ród Yaxley ma w swoich genach olbrzymią krew. Przez to właśnie Geraldine jest dosyć wysoka jak na kobietę, mierzy bowiem 188 cm wzrostu. Dba o swoją sylwetkę, jest wysportowana głównie przez to, że trenuje szermierkę, lata na miotle, biega po lasach. Przez niemalże całe plecy ciągnie się jej blizna - pamiątka po próbie złapania kelpie. Rysy twarzy dość ostre. Oczy błękitne, usta różane, diastema to jej znak rozpoznawczy. Buzię ma obsypaną piegami. Włosy w kolorze ciemnego blondu, gdy muska je słońce pojawiają się na nich jasne pasma, sięgają jej za ramiona, najczęściej zaplecione w warkocz, niedbale związane - nie lubi gdy wpadają jej do oczu. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę z zębów błotoryja, która wygląda jakby lewitowały. Porusza się szybko, pewnie. Głos ma zachrypnięty, co jest pewnie zasługą papierosa, którego ciągle ma w ustach. Pachnie papierosami, ziemią i wiatrem, a jak wychodzi z lasu do ludzi to agrestem i bzem jak jej matka. Jest leworęczna.

Geraldine Yaxley
#96
04.07.2025, 15:36  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 18.07.2025, 05:44 przez Baba Jaga.)  
Adresat: Gerard Yaxley
Dzień nadania: 13.09.1972
Sposób nadania: Floret - jastrząb
Kontekst: Geraldine chce się umówić na spotkanie z ojcem, plus zwerbować nowego członka Artemis
Mistrz gry: obojętny


Floret przyfrunął standardowo z butelką, tym razem była to cytrynówka
13.09.1972

Tato,
tak sobie pomyślałam, że przydałby się nam w Artemis medyk. Wiadomo jak to jest podczas polowań, czasem wszystko gra, a czasem coś może nam odgryźć kończynę. Dobrze byłoby mieć kogoś, kto będzie dla nas pracował.
Tak się składa, że oczywiście mam kogoś kto się do tego idealnie nadaje pod ręką. Ma doświadczenie w terenie, zresztą nieraz towarzyszył mi podczas polowań. Ambroise bardzo chętnie wesprze naszą rodzinną działalność, bo tak się złożyło, że nasze drogi znowu się ze sobą zeszły. Wiem, że Wasza współpraca kiedyś układała się doskonale, więc może warto do tego wrócić? (tym razem już od nas nie ucieknie)
Chcielibyśmy też pojawić się w Snowdonii, czy będziesz w domu 16.09? Mamy Ci coś do przekazania i wolałabym nie pisać tego w liście.

PS. Możesz szykować świniaka

Geraldine

W związku z powyższym listem, proszę o uzupełnienie przez Ambroisa relacji z Gerardem, zanim udzieli on odpowiedzi na korespondencję. @Geraldine Yaxley @Ambroise Greengrass

@Baba Jaga - zrobione

Odpowiedź na list znajduje się tutaj. @Geraldine Yaxley
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#97
12.07.2025, 22:57  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.10.2025, 20:28 przez Dearg Dur.)  
Adresat: Josephine Avery, przewodnicząca stowarzyszenia Muza.
Dzień nadania: 04.09.1972 r.
Sposób nadania: Sowa Lorraine, kopertę obłożono standardowym zaklęciem ochronnym. Po rozpieczętowaniu, z koperty popłynęły delikatne dźwięki Romanzy F-dur Johanna Brahmsa, którą kompozytor zadedykował Clarze Schumann.
Kontekst: Ciąg dalszy korespondencji między Lorraine a Josephine Avery, w związku z wydarzeniem Sen Nocy Letniej organizowanym z ramienia stowarzyszenia Muza. List Lorraine jest odpowiedzią na ten list Josephine.
Mistrz gry: @Dearg Dur


Londyn, 4 IX 1972 r.

Najsłodsza Johanno, najdroższa Ciociu,

Nie zadręczaj się, proszę, rzeczami, na które nie mogłaś mieć wpływu. Nie ma nic ważniejszego niż zdrowie. Modlę się, abyś mogła jak najprędzej powrócić do tego, co kochasz najbardziej. Zapalając świece przed ołtarzem Matki, proszę o szybką rekonwalescencję dla tej, która bliska mi prawie jak matka.

Jeżeli zaś chodzi o obawy, którymi podzieliłaś się ze mną na łamach naszej korespondencji, pozwól mi być Ci pociechą, płynącą na Twe znękane serce tak lekko, jak płyną palce po klawiszach fortepianu. To Ty sprawujesz zarząd nad Muzą, dostojniej niż Apollon przewodząc wszystkim jej działaniom, a Twojemu imieniu nie można niczego zarzucić. Zawsze będą pojawiać się głosy niezadowolenia, zwłaszcza, gdy wokół szaleje wojna, a wszyscy domagają się od wszystkich, aby opowiedzieli się po jednej ze stron konfliktu. Liberał, czy konserwatysta? Dobry, czy zły?  Czarny, czy biały? Ale sztuka nigdy nie jest albo czarna, albo biała, nawet wtedy, gdy wychodzi spod czarno-białej klawiatury fortepianu. Nie bójmy się stać dumnie ponad konfliktami, nie w oderwaniu od nich, lecz w zadumie nad ich niejednoznaczną naturą. Na bieli papieru przychodzi bowiem na świat szkic zrodzony z czerni węgla. Rzeźby nie wydobywa się z jaśniejącego bielą marmuru, lecz z czerni padającego na nią cienia.

Mnie również cienie zdają się ciemniejszymi od czasu ataku na Raphaelę. Częściej oglądam się za siebie... Ale potem zapalam świecę przed ołtarzem, a światło rozjaśnia zapadłe wokół ciemności. Powiedz mi, Ciociu, o jakich groźbach mówisz? Czy coś, a może ktoś, nastaje na życie i zdrowie Averych? Nie odpowiadaj, proszę, na moje pytania na łamach listu. Pozwól mi raczej spotkać się z Tobą, gdy tylko wydobrzejesz na tyle, abyśmy razem mogły rzucić światło na czające się w ciemności zagrożenie. Na razie zaś zaklinam Cię w imię mojej świętej pamięci matki, skontaktuj się jak najszybciej z odpowiednimi służbami, aby mogły zapewnić Ci stosowną protekcję.

Myśl, że coś może Ci grozić... Przeraża mnie. Proszę, dbaj o siebie.

Twoja Clara,
Lorraine

List pozostał bez odpowiedzi, a dopiero po spalonej nocy przysłano Lorraine zaproszenie do prywatnej rezydencji Avery poza Londynem.
@Lorraine Malfoy


Yes, I am a master
Little love caster
Local Dumbass
Don't you want to stop drop and roll
Til the whole thing burns
Like you earned the flame
It's all the same
bardzo wysoki - 196 cm / atletyczna sylwetka / ciemnobrązowe, półdługie włosy / brązowe oczy / cztery złote kolczyki (małe kółka) w lewym uchu / poparzenie na szyi od prawej strony i części prawego ucha / nadkruszona prawa trójka / luźny, praktyczny styl ubioru / wytatuowany pod rękawami skórzanych albo materiałowych kurtek / sprężysty krok, jakby zawsze gdzieś się spieszył / "francuski" akcent - miękkie r, zmiękczone głoski, cichy głos

Benjy Fenwick
#98
18.07.2025, 17:49  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.10.2025, 02:11 przez Paracelsus.)  
Adresat: Adelais Farley
Dzień nadania: 18.09.1972 roku
Sposób nadania: sowa, list płonie po przeczytaniu, doszczętnie się spalając
Kontekst: odpowiedź na ten list
Mistrz gry: @Paracelsus



Adelais,

Nie mam nic wspólnego z pożarami. Nie interesują mnie twoje sny. Nie chcę o tym, czymkolwiek by nie było, rozmawiać. Nie chcę Cię widzieć. Nie zamierzam nigdzie przychodzić. Nie potrzebuję niczego dowodzić. Nie chcę „pogadać jak my”. Nie musisz się o mnie martwić.

Nie zmienię zdania.

Nie pisz więcej.


Bez bezpośredniej odpowiedzi Mistrza Gry. Do Mabon nie nadeszły żadne inne listy. Więc dlaczego masz wrażenie, że to wcale nie koniec sprawy?
@Benjy Fenwick


[Obrazek: 4GadKlM.png]
Czarodziej
Każde drzewo, to okruch wieczności.
Szczupła, wysoka dziewczyna (175 cm) o długich ciemnych włosach i dużych, niebieskich oczach. Na pierwszy rzut oka miła i dobrze wychowana, z nienagannymi manierami i pięknym, przyjemnym uśmiechem.

Roselyn Greengrass
#99
24.07.2025, 09:48  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.08.2025, 23:56 przez Baba Jaga.)  
Adresat: Mirabella Abbott
Dzień nadania: 10.09.1972
Sposób nadania: sowa
Kontekst: informacyjny (rodzinne) - nie oczekuję odpowiedzi
Mistrz gry: -

Londyn 10.09.1972

Mirabello,

wiem że rodzinnie nie zawsze było nam po drodze, lecz piszę to w imieniu swoim, nie mojego ojca czy matki. Posiadłość w Dolinie Godryka jest cała, podobnie jak ogrody i szklarnie oraz instytut. Mam jednak dziwne wrażenie, że ktoś nałożył na dom klątwę. Pełno w nim sadzy, która brudzi ciało tak bardzo, że zwykła woda i mydło oraz proste zaklęcia nie są w stanie jej zmyć. Na dodatek nad posiadłością wisi jakaś niewypowiedziana groza, która sprawia, że nie da się tam przebywać.

Mam nadzieję, że ogień ominął także Wasz sad - ostatnie miesiące nie były łaskawe. Jeżeli czegoś byś potrzebowała, pisz proszę, postaram się pomóc.

Roselyn

Bez bezpośredniej odpowiedzi Mistrza Gry. Mirabella odpowiedziała na list w podobnym tonie, oferując w razie potrzeby troskę i pomoc, a także zapewniając że sad, nawet jeśli nieco ucierpiał, to w gruncie rzeczy ma się dobrze. @Roselyn Greengrass
Szelma
Yes, it's dangerous.
That's why it's fun.
Od czego warto zacząć? Ród Yaxley ma w swoich genach olbrzymią krew. Przez to właśnie Geraldine jest dosyć wysoka jak na kobietę, mierzy bowiem 188 cm wzrostu. Dba o swoją sylwetkę, jest wysportowana głównie przez to, że trenuje szermierkę, lata na miotle, biega po lasach. Przez niemalże całe plecy ciągnie się jej blizna - pamiątka po próbie złapania kelpie. Rysy twarzy dość ostre. Oczy błękitne, usta różane, diastema to jej znak rozpoznawczy. Buzię ma obsypaną piegami. Włosy w kolorze ciemnego blondu, gdy muska je słońce pojawiają się na nich jasne pasma, sięgają jej za ramiona, najczęściej zaplecione w warkocz, niedbale związane - nie lubi gdy wpadają jej do oczu. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę z zębów błotoryja, która wygląda jakby lewitowały. Porusza się szybko, pewnie. Głos ma zachrypnięty, co jest pewnie zasługą papierosa, którego ciągle ma w ustach. Pachnie papierosami, ziemią i wiatrem, a jak wychodzi z lasu do ludzi to agrestem i bzem jak jej matka. Jest leworęczna.

Geraldine Yaxley
#100
23.09.2025, 21:31  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.10.2025, 12:19 przez Eutierria.)  
Adresat: Eloise ( menadżer Eloise???)
Dzień nadania:18.09.1972
Sposób nadania: jastrząb - Floret
Kontekst: zlecenie
Mistrz gry: -


18.09.1972

Szanowna Pani Eloise,
zdaję sobie sprawę, iż może być dość późno, jak na takie zlecenie. Jestem jednak wielką fanką Pani utworów, i myślę, że idealnie pasowałyby do ceremonii ślubnej, która ma się odbyć za kilka dni (23.09.1972). Piszę z ogromną prośbą, nie wyobrażam sobie tego dnia bez Pani twórczości, która będzie nam towarzyszyć w tym wyjątkowym dniu. Oczywiście jestem gotowa pokryć wszystkie koszty, jakie będą związane z Pani występem, a nawet dopłacić, byleby się tylko Pani pojawiła na tej uroczystości.

Geraldine Artemis Yaxley

Odpowiedź mistrza: tutaj. @Geraldine Yaxley
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości


Strony (11): « Wstecz 1 … 7 8 9 10 11 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa