• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Reszta świata i wszechświata v
1 2 Dalej »
[02.09 Delegacja Brytyjska] Egipska Noc

[02.09 Delegacja Brytyjska] Egipska Noc
Czarodziejska legenda
O! from what power hast thou this powerful might,
With insufficiency my heart to sway?
Przed dwoma tysiącami lat niewielkie irlandzkie miasteczko Waterford spłynęło krwią okrutnego męża i bezdusznego ojca kobiety, która zbyt wiele wycierpiała z ich rąk. Upiorzyca gnana nienawiścią i pragnieniem zemsty, przez lata dotkliwie karała wiarołomnych kochanków i mężów, aż zasnęła w swym rodzinnym grobowcu. Mieszkańcy co roku w rocznicę jej zgonu kładą na ciężkiej marmurowej płycie krypty rytualny kamień, który ma zapewnić im bezpieczeństwo. Ze szczątkowych zapisków etnologów i lokalnych pieśni, można wywnioskować, że kobieta była użytkowniczką magii. Czy znajdzie się śmiałek, który zdecyduje się zdjąć kamień i pocałunkiem obudzić bladolicą śniącą o ustach czerwonych jak krew?

Dearg Dur
#1
18.01.2025, 11:06  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 28.07.2025, 16:38 przez Król Likaon.)  
adnotacja moderatora
Rozliczono - Anthony Shafiq - osiągnięcie Bajarz IV

Noc 2.09.1972

Kair

[Obrazek: Rsxhf2n.png]

To była bardzo nieoczekiwana prośba, która pojawiła się gdzieś między piątym daniem wykwintnego obiadu u ambasadora Michaela Benedicta Shafiqa, a podawanym przez ubranych w białe jednolite uniformy egipcjan deserem. Jane – młodsza siostra Anthony'ego podeszła do części Was z uśmiechem i otwartością rozświetlającą jej bardzo jasną jak na panujące warunki atmosferyczne twarz. Jej podobieństwo do matki i brata było niezaprzeczalne, podobnie giętkość języka, gdzie przedstawiła Wam swoją niewinną prośbę tak, że zdawało się, że sami na to wpadliście. Otóż pewien mugol Ahmed Al-Dhahabi, pewien bardzo bogaty mugol co warto było nadmienić, wszedł w posiadanie skrzynki zawierającej kilka pism starożytnych magów oraz złocistą zabawkę, zawierającą w sobie kryształ z Mortian. Problem polegał na tym, że ów zabawka była fikuśnie skonstruowaną lunetą, przez którą można było - znając jej działanie - zobaczyć dowolne miejsce w przestrzeni i czasie. I niestety, nie trzeba było być przy tym użytkownikiem magii.
– Jeszcze nie otworzyli tej skrzynki, ale są o krok od tego, ktoś im pomaga, kto co nieco wie o czarach – szczebiotała Jane popijając wino przywiezione przez brata. Niestety, w jej opinii załatwienie tego przez lokalny urząd oznaczałoby fiasko przedsięwzięcia. – To przeżarte korupcją, niekompetentne lenie. Poza tym mój informator lęka się o zemstę maga, który im pomaga, ale umówmy się, jeśli skrzynka pewnego dnia po prostu wyparowałaby... Poza tym nikt nie podejrzewałby Brytyjczyków. Choć patrząc na historię tego kraju być może każdy powinien – zaśmiała się perliście, roztaczając swój czar i obiecując, że wybierze się z Wami w godzinach wieczornych organizowanych przez tegoż mugola. – To będzie banalne, jak odebranie dziecku ciastka. To tylko mugole. Dobrze się zabawimy tam, dzisiejsza impreza ma charakter hazardowy. – jej szare oczy zatrzymały się na moment na Morpheusu, który z oczywistych względów posiadał przewagę w tego typu grach.

Zgodnie ze słowami kobiety, o umówionej godzinie pojawiła się na obrzeżach parku biała limuzyna - dla zachowania pozorów oczywiście. Grupa, która zdecydowała się na ten mały heist musiała szybko skonfrontować się z pierwszą przeszkodą. Tymczasowa szefowa gangu nie pojawiła się, pozostawiając tylko krótki list z przeprosinami i planem budynku na rewersie. I to był ostatni moment, żeby się wycofać...

...potem pognali już ulicami Kairu w ekskluzywnym mugolskim ustrojstwie. Mieli do dyspozycji chwilę, żeby na szybko ustalić Plan. Po pierwsze, musieli jakoś Wejść do środka. Przyjęcie było na zaproszenia, których żadne z nich nie miało. Po drugie musieli znaleźć Ahmeda Al-Dhahabi i go czymś Rozproszyć, żeby nie poszedł oglądać lub pokazywać komuś z gości swoich zbiorów oraz ewentualnie Zdobyć Informacje na temat tego, jak pozyskał szkatułkę. Po trzecie mogli oczekiwać, że korytarz prowadzący do łazienki, który rozgałęział się wprost na gabinet ze skarbami będzie strzeżony, zatem w jakiś sposób musieli Uporać się ze Strażą. Finalnie w gabinecie trzeba było Odnaleźć Szkatułkę i ulotnić się z imprezy niezauważonym. W eleganckich mugolskich strojach mieli oczywiście poukrywane swoje różdżki wiadomo było jednak, że im mniej będą używać magii tym lepiej. Czego wszyscy byli pewni, to tego, że skrzyni, czy raczej jej zawartości nie należało transmutować, pomniejszać. To jednak nie powinno być zmartwienie dla kogoś, kto mógł się stamtąd szybko translokować.

[Obrazek: tB1HL2i.jpeg]

Rozświetlona kopuła małego pałacu była widoczna z daleka. Palmy okalające go pyszniły się, a na podjeździe stały podobne limuzyny, cierpliwie czekając na swoją kolej. Przed nimi było jeszcze pięć, sześć samochodów, mieli ostatni moment by ewentualnie powtórzyć swoje zamierzenia lub część z nich... już wprowadzić życie.

Tura trwa do 21.01, godz. 23:59

Zasady gry w sesji Egipska Noc
  • Tura jest czterodniowa i obejmuje jeden post. Podsumowanie Mistrza Gry może nastąpić szybciej przy komplecie postów.
  • W przypadku braku odpisu w terminie, gracz traci Turę, a jego postać pozostaje pasywna lub ucieka jeśli jej życie jest zagrożone.
  • Obowiązuje limit 500 słów na post. Do limitu nie wlicza się opis rzutu i rzut.
  • Proszę podkreślać w poście najważniejsze akcje podejmowane przez postaci oraz przemieszczanie się postaci.
  • W każdej turze przysługują dwa Rzuty, chyba że Mistrz Gry indywidualnie zarządzi inaczej. Każdy Rzut jest jedną Akcją.
  • Treść Akcji w poście powinna pokrywać się z deklarowanym Rzutem na jego końcu. W przeciwnym wypadku Mistrz Gry może zignorować wynik Rzutu.
  • Opis Rzutu na końcu posta proszę robić wg. poniższego wzoru:
    Cecha, rzymska liczba/kropki określające poziom zaawansowania cechy (lub 0), ewentualne przewagi/zawady, które wg. gracza powinny być wzięte pod uwagę oraz skrótowo podejmowana akcja.
    (np. Aktywność Fizyczna III, walka wręcz, atakuję go najmocniej jak potrafię)
  • Teleportacja wymaga rzutu.
  • Wszelkie iluzje dźwięku i obrazu wykonywane są rzutem na Zauroczenie.

W przypadku jakichkolwiek pytań, w tym doprecyzowania opisów, okoliczności, wiedzy i możliwości posiadanych przez Wasze postaci, zachęcam do używania technicznego kanału na discordowym serwerze gry.

Powodzenia! Serduszko
Evil Prince
The devil doesn't bargain, he'll only do you harm again
Średniego wzrostu (metr siedemdziesiąt osiem) chłopak o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Zawsze uśmiechnięty, choć pod uśmiechem skrywa swoje prawdziwe intencje, które nie są tak miłe.

Theo Kelly
#2
20.01.2025, 01:39  ✶  
Tego wieczora Theo ubrany był w czarny garnitur, dopasowany do niego krawat również tego samego koloru i jedynym odejściem od czerni byłą jego śnieżnobiała koszula. Zadbał nawet o to, żeby ułożył swoje włosy, a nie zostawić je w artystycznym nieładzie jak nazywał styl swojej fryzury w dni, kiedy nie chciało mu się choćby za pomocą czarów układać włosów na głowie.
- To mamy jakiś plan na wejście skoro nie mamy zaproszeń? Wchodzimy na krzywy ryj czy przez płot? - zapytał jakby rozmawiali o tym jaki drink zamówić przy barze, a nie planowali wkraść się na czyjeś przyjęcie a potem wykraść potencjalnie magiczny przedmiot. Co prawda poza Ritą i Morpheusem pozostałych znał jedynie z widzenia. Wiedział, że jeden jest lekarzem Anthony'ego, a drugi był w jego eskorcie? Chyba tak, jakiś auror. - Dobrze by było działać razem, a nie każdy sobie - może i mówił oczywistości, bo w sumie był najmłodszy w całej tej ekipie, ale no, ktoś musiał to powiedzieć, bo jeszcze by myśleli, że to wyścigi i kto pierwszy ten lepszy, bo zgarnie nagrodę. Jeszcze tego by brakowało, żeby podsuwali sobie kłody pod nogi. No może Ricie by podsunął, żeby ją tak złapali i zamknęli w mugolski więzieniu? Pokiwał głową na boki, zdecydowanie nie, nie życzył tego siostrze i nie zrobiłby tego.
- Dobrze będzie nie tylko ustalić plan, ale i podzielić się na grupy, kto będzie odpowiedzialny za dywersję, a kto za odzyskanie tego po co idziemy - popatrzył po wszystkich, może i gadał, ale nie zamierzał narzucać im swojego zdania co do tego kto powinien co robić. - Ja myślę, że będę pasował do każdej z tych grupa - z powodu posługiwania się magią bezróżdżkową, ale tego na głos już nie doda, co to to nie, nie które swoje talenty trzymał skrzętnie ukryte.
- Tak jakby decyzję dobrze by było podjąć szybko - dodał patrząc przez szybę auta, niedługo nadejdzie ich kolej.

Sunshine
Pretty brown eyes and a mind full of thoughts.
Promienny uśmiech zawsze zdobi jej twarz, wydawać by się mogło, że nigdy się nie smuci. Patrzy na świat bystrymi oczami w kolorze orzecha laskowego. Włosy ma zazwyczaj brązowe, chociaż latem gdzieniegdzie pojawiają się jasne pasemka, kiedy pozwoli słońcu je musnąć swoimi promieniami. Usta różane, nos lekko zadarty, twarz obsypana piegami. Jest szczupła, nie należy do wysokich kobiet, bo ma około 168 cm wzrostu.

Rita Kelly
#3
20.01.2025, 10:55  ✶  

Rita była w wyjątkowo wyśmienitym humorze. Znajdowała się daleko od matki, nie musiała się więc martwić tym, że ktoś będzie ją oceniał i negował zasadność jej poczynań. Wyśmienicie, mogła w końcu odetchnąć i robić to, na co miała ochotę. W tym angażować się sprawy, które raczej nie należały do takich, którymi zajmowała się na co dzień.

Przynosiło to bardzo przyjemną adrenalinę, która krążyła w jej żyłach, uśmiech nie schodził jej z twarzy, mimo, że w sumie jeszcze nic nie ustalili, ale na pewno wymyślą jakiś ambitny plan.

Siedzieli w limuzynie, co według Rity było dużo lepszym rozwiązaniem, niż dostać się tam poprzez magiczne sposóby, bo niektóre z nich mogły się wiązać ze znajdowaniem się w powietrzu, a tego by nie zdzierżyła.

Panna Kelly wyglądała dzisiaj zjawiskowo. Ubrana w mugolską suknię, która miała bardzo głęboki dekolt, dzięki któremu zapewne bez mniejszego problemu mogłaby odwrócić uwagę niejednego mężczyzny, cóż, czasem najprostsze metody mogły się okazać tymi najbardziej skutecznymi.

- Przez płot? - Spojrzała oceniająco na brata. Czy naprawdę sądził, że ona zamierza przechodzić przez płot? Chyba Merlin go opuścił, właściwie to nie miała żadnych wątpliwości co do tego, że zrobił to już bardzo dawno temu.

Jakoś musieli sobie poradzić, być może udałoby im się zauroczyć kogoś, kto wymagałby od nich zaproszeń, to wydawało się być bardziej cywilizowaną metodą na to, aby wejść do środka. - Może ktoś z was potrafi radzić sobie z zauroczeniem? Jedno zaklęcie pewnie spowodowałoby, że moglibyśmy się magicznie pojawić na liście gości. - Może ona sama nie była szczególnie uzdolniona w tej dziedzinie magii, ale wierzyła, że ktoś z tego zacnego grona, które znajdowało się w limuzynie będzie potrafił to zrobić.

- No tak, bo jesteś taki wszechstronnie uzdolniony. - Przewróciła oczami, kiedy usłyszała kolejne słowa brata. Jego pewność siebie czasem ją irytowała.

- Jeśli mam jakiś wybór, to zdecydowanie wolałabym zajmować się dywersją. - Wydawało jej się, że to powinno jej się udać. Kto właściwie wiedział ile ważyła ta nieszczęsna skrzynka, którą mieli znaleźć, a Rita, cóż Rita zdecydowanie nie nadawała się do przenoszenia czegokolwiek. Lepiej by było, aby brylowała w towarzystwie i odwracała uwagę.

Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#4
21.01.2025, 01:16  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 21.01.2025, 01:21 przez Basilius Prewett.)  

Basilius usłyszał o konieczności wejścia nieproszonym na przyjęcie i zdobycia magicznego przedmiotu. To znaczy tak naprawdę to kradzieży magicznego przedmiotu. Basilius skinął głową i poszedł wyszykować się na wejście nieproszony na przyjęcie, aby ukraść magiczny przedmiot. Basilius wsiadł do samochodu, którym mieli pojechać aby wejść nieproszeni na przyjęcie i ukraść pewien magiczny przedmiot. Basilius w tym momencie zrozumiał, że chyba nie był do końca przekonany, czy aby na pewno chciał wejść nieproszony na przyjęcie, aby ukraść pewien magiczny przedmiot.

A najgorsze w tym wszystkim było to, że nie mógł ani powiedzieć, że to było skrajnie głupie, bo na dobrą sprawę nie było, ani że kategorycznie nie chciał w tym brać udziału i że ta perspektywa mu się nie podobała, bo no... Bo no może było w tym coś ekscytującego, zwłaszcza że przecież tak naprawdę robili to w dobrej sprawie. Ale i tak dla zasady miał wątpliwości.

– Teoretycznie możemy zawsze upewnić się, że nikt nie obserwuje tyłu płotu, transmutować w nim na chwilę dziurę i tak przejść, a potem wmieszać się w tłum. Najlepiej byłoby, aby na teren przyjęcia dostali się wszyscy – Zmarszczył na chwilę brwi wyraźnie nad czymś się zastanawiając. Siedział w limuzynie obok Atreusa, ubrany w mugolski garnitur, zupełnie normalnie skupiając się jednocześnie na ułożeniu planu, jak i aby nie patrzeć się na przebywającego w pojeździe razem z nimi Longbottoma. Tak po prostu. Bez powodu. – Mogę zająć się dywersją, a gdyby ktoś potrzebował mam hm... – Pokazał zebranym płócienny materiał, który zabrał ze sobą. Była to wylosowana przez niego na Lammas peleryna niewidka. – Powinno to rzucić efekt niewidzialności na tego, ktokolwiek ją na siebie narzuci, ale nie mogę ręczyć na ile ona starczy. – Podejrzewał, że jakość nie była dobra. Pytanie tylko, czy chodziło o sam czar, czy wytrzymałość zaklęcia.
ceaseless watcher
Vigilo, opperior, Audio.
Średniego wzrostu czarodziej (176cm), ubrany w modne szaty, szpakowate loki sięgają mu za ucho, a na twarzy nosi dość długi zarost, broda jest w wielu miejscach siwa. Emanuje od niego bardzo niespokojna energia.

Morpheus Longbottom
#5
21.01.2025, 22:50  ✶  

Mugolski garnitur irytował mężczyznę. Tak samo, jak fakt, że nie mieli fizycznego zaproszenia, co uznawał za ogromny brak kompetencji pani Jane. Czy lubił rodzeństwo Shafiq'a? Absolutnie nie, co więcej, gardził jej perlistym śmiechem i uroczą miną. Bardziej interesowała go zawartość szkatuły, którą mieli przejąć, starodawne manuskrypt leżały w jego kręgu zainteresowań. Inaczej było z mugolskimi ubraniami. Nie lubił ich, były brzydkie i porażająco nudne i nawet jego ciemnoniebieski krawat, migoczący w sztucznym świetle drugim tonem, czerwienią, w zależności od kąta, pod którym się spojrzało na tkaninę. Czy była to magia czy talent tkaczki, to pozostawało tajemnicą. Nie ogolił się, na modłę regionalną, a przydługawe loki pozostawił w spokoju, ujarzmiają je jedynie. W odpowiednim świetle mógł uchodzić za lokalnego. W każdym świetle wyglądał przynajmniej dwadzieścia lat starzej niż reszta jego grupy.

Uśmiechnął się pod nosem, zerkając spod ciężkich powiek na resztę. Każdy lubił ryzyko, ale nikt nie chciał dokonać samego aktu kradzieży, pozostawiając swoje sumienie czyste. Całą drogę przypatrywał się przez okno Kairowi i obracał w dłoni instrukcje, czy też ich mierną ilość, pozostawione przez Jane.

— Zajmę się naszym celem, uzyskaniem skrzyneczki. Najlepiej zauroczyć osobę z listą gości, że tam widniejemy i zdobyć za pomocą zaklęcia zaproszenia od gości, którzy już weszli i je przemianować. Wejście od drugiej strony brzmi zbyt ryzykownie, jak na ten etap podróży.

Mówił monotonnym głosem, ale było w jego osobie coś rozedrganego. Niepokój? Ekscytacja?

Wyjął z kieszeni spodni cztery małe bloczki karteczek samoprzylepnych i krótkich ołówków. Dał każdemu po jednym.

— Jeśli zobaczę coś w przyszłości, przekaże to najbliżej osobie, na kartce, jeżeli nie da się inaczej. Jakim słowem kodujemy nasz... Skarb? Proponuję Ślizgona na skrzynkę i Puchona na jej właściciela.

Nieco żałował, że nie idzie na przyjęcie jako kobieta, wyobrażał sobie siebie w gwiezdnej sukni dla Eve Arden w mugolskimi filmie Ziegfeld Girl z 1941 roku. Jeden z nielicznych, które widział. Nie wiedział, skąd ta myśl, ale już nie chciała go opuścić.



And when I call you come home
A bird  in your teeth
the end is here
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#6
22.01.2025, 04:15  ✶  
Jane była... była. Przynajmniej ładna, jak to z pewnym przekąsem stwierdził w myślach Atreus, kiedy zachwycona opowiadała im o skrzyneczce i że muszą ją zdobyć. Kradzież sama w sobie wydawała się zabawnym pomysłem, ale wszystko prowadzące do niej malowało całe przedsięwzięcie w nieco bardziej szarych barwach. Mieli wejść na mugolski bal, więc to okrajało im możliwości posługiwania się magią, bo nawet jeśli byli w obcym kraju, to wciąż byli tutaj gośćmi ambasadora. Jeśli złamią Kodeks Tajności to nie tylko oni będą mieć problemy. Wszelkie wątpliwości podsyłała Atreusowi jego aurorska natura, studząca nieco zapędy tej, którą zdawał się prezentować innym całe swoje życie. Nie przeszkadzało mu to jednak podzielić się z Basiliusem przemyśleniami na ten temat, kiedy poszli się przygotować do wyjazdu: Ten pomysł jest skrajnie głupi, powiedział kuzynowi, moment przed tym jak rozeszli się do swoich pokoi, a jednocześnie jest niesamowicie wyśmienity. O ile chcesz się założyć, że większość wszystkiego co może pójdzie nie tak?

Najgorsze chyba było dla niego to, że wciśnięto im do tego dwójkę gówniarzy. Chłopaczka, który zdawał się posiadać podobne podejście do niego samego - jego ego ledwo mieściło w limuzynie, którą jechali, a jego siostra przy jednym większym wyboju była w stanie wypaść z własnej kiecki i oślepić ich wszystkich cycem. Dlatego Atreus, siedząc między Basiliusem a oknem, wyglądał na migające na zewnątrz światełka Kairu ze znudzoną miną.

- Mówiła, że mają maga, który im pomaga. Równie dobrze mogą mieć założone zabezpieczenia, żeby nikt tej skrzynki nie ukradł. Mogą mieć też zabezpieczenia teleportacyjne, wiec niewiadomo, czy ze skrzynką da się łatwo wyjść i nie będzie trzeba jej wynieść. Skoro panna Kelly i jej brat chcą się zająć dywersją, nie widzę przeciwskazań - spojrzał na Theo, a potem na Morpheusa. - Równie dobrze może nam się udać podkraść zaproszenia przed wejściem. Powinno być nawet łatwiej jak w środku, biorąc pod uwagę, że przy wpuszczaniu zawsze jest trochę zamieszania. Jeśli by się nie udało zauroczyć nikogo, mamy wtedy fizyczny dowód, że byliśmy na imprezę zaproszeni, a ktoś nas nie wpisał na listę. W ostateczności jest płot - wzruszył ramionami. - Pelerynę zostawiłbym na czarną godzinę. Zobaczymy co to za skrzynka i w razie czego można ją w ten sposób zakamuflować. Dobrze, żebyście wy, Basiliusie i Morpheusie, przyjrzeli się zabezpieczeniom, kiedy na nią trafimy, bo razem z waszą wiedza i umiejętnościami powinniście dać sobie radę - on natomiast mógł komuś grzecznie powiedzieć, żeby spierdalał, gdyby zjawił się nieproszony w miejscu ich małego napadu, ale tego już nie powiedział. - A, idziemy na imprezę mugoli - odebrał swoje karteczki i ołówek. - Lepiej chyba coś innego, co nie brzmi aż tak obco. Nie wzbudza ani zaciekawienia ani podejrzeń. Może skarabeusz na skrzynkę i faraon na właściciela? Tematycznie, jesteśmy w Egipcie.
Czarodziejska legenda
O! from what power hast thou this powerful might,
With insufficiency my heart to sway?
Przed dwoma tysiącami lat niewielkie irlandzkie miasteczko Waterford spłynęło krwią okrutnego męża i bezdusznego ojca kobiety, która zbyt wiele wycierpiała z ich rąk. Upiorzyca gnana nienawiścią i pragnieniem zemsty, przez lata dotkliwie karała wiarołomnych kochanków i mężów, aż zasnęła w swym rodzinnym grobowcu. Mieszkańcy co roku w rocznicę jej zgonu kładą na ciężkiej marmurowej płycie krypty rytualny kamień, który ma zapewnić im bezpieczeństwo. Ze szczątkowych zapisków etnologów i lokalnych pieśni, można wywnioskować, że kobieta była użytkowniczką magii. Czy znajdzie się śmiałek, który zdecyduje się zdjąć kamień i pocałunkiem obudzić bladolicą śniącą o ustach czerwonych jak krew?

Dearg Dur
#7
23.01.2025, 12:53  ✶  
Słowa płynęły między nimi, a limuzyna nieuchronnie znalazła się u wielkich, trzymetrowych wrót prowadzących do gigantycznego, oświetlonego kryształowymi kandelabrami hallu. Przed tymi drzwiami, nieco prymitywnie, jak w jakimś podrzędnym klubie, znajdowała się bramka. Dwóch ochroniarzy z oczami przesłoniętymi czarnymi okularami stało niczym sfinksy u wejścia do pałacu faraona, zaś szczupły, około trzydziestoletni skryba w eleganckim białym garniturze i nienagannych perłowych paznokciach rozliczał gości z ich mieniących się blaskiem kości słoniowej i złota kartoników. Na oko kolejka liczyła sobie kilkanaście, do dwudziestu osób, które wciąż czekały i niecierpliwiły się coraz bardziej.

Z kolei ogrodzenie, które widzieli z okien limuzyny było kamienne i otaczało tylko ogród rezydencji. Sięgała około półtora metra i zwieńczone było ostro zakończonymi metalowymi prętami, których srogi wygląd łagodziły matalurgiczne arabeski przedstawiające wyścigi rydwanów. Z tej perspektywy trudno było im ocenić czy ogród był obserwowany a podobni do sfinksów przy wejściu krążyli między krzakami a basenem.

Tura trwa do 27.01, godz. 23:59
  • W tej turze każdy musi podjąć próbę dostania się do środka lub ułatwienia tego innym (za pomocą minimum jednego z dwóch dostępnych Rzutów);
  • Możecie się podzielić i zrealizować kilka planów, możecie skumulować swoje siły w jednym miejscu;
  • Poziom trudności podejmowanych Akcji może ulec zmianie w zależności od przyjętej taktyki i współpracy wewnątrz grupy. To oznacza, że wynik Porażki na kości nie musi oznaczać porażki na fabule i w drugą stronę, nie każdy Sukces może być realizacją powziętych zamierzeń. Rzeczy dzieją się mniej więcej po sobie, w chronologii wpisywanych postów, ale finalny efekt działań jest przedstawiony w podsumowaniu MG. W razie wątpliwości proszę o dopytanie na technicznym.
  • Przypominam o podkreślaniu Akcji w treści posta i opisywaniu Rzutów.
Evil Prince
The devil doesn't bargain, he'll only do you harm again
Średniego wzrostu (metr siedemdziesiąt osiem) chłopak o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Zawsze uśmiechnięty, choć pod uśmiechem skrywa swoje prawdziwe intencje, które nie są tak miłe.

Theo Kelly
#8
25.01.2025, 00:25  ✶  
Popatrzył na siostrę i wzruszył ramionami.
- No w tej sukience pod płotem to raczej nie, bo się pobrudzi - odpowiedział z wzruszeniem ramion na jej pytanie. I poczekał aż wszyscy się wypowiedzą na ten temat. Dlatego też z uwagą wysłuchiwał tego co mają do powiedzenia, w końcu mieli działać jako drużyna, czyż nie? No ale oczywiście nie mógł odpuścić siostrze, gdy się do niego bezpośrednio zwracała.
- Dziękuję, ze w końcu to przyznajesz, tylko nigdy już o tym nie zapomnij - wyszczerzył się szeroko do Rity. Kłopot z wchodzeniem przez płot, czy to nad, czy pomagając sobie magią rodził ten problem, że ochrona lub służba mogła ich podłapać mimo wszystko.
- Żeby się tą dywersją zajmować to najpierw dostańmy się do środka - mruknął bardziej do siebie i pokiwał głową. Ale z drugiej strony ten blondyn co jeszcze chwilę wcześniej gapił się za okno jakby nigdy arabskiego miasta nie widział mówił z sensem. Słowa związane z mugolami miały więcej sensu, a pelerynę najlepiej zostawić na sam koniec - jako przedmiot ostatniego ratunku.
- Kradzież zaproszeń może okazać się fiaskiem, zapewne są imienne, skoro jest stworzona lista gości, ale tylko głupie by nie próbował - co prawda mógłby się zdarzyć łut szczęścia i faktycznie byłyby one uzupełnione in blanco, ale czy fortuna byłaby dla nich tak łaskawa. Zerknął na towarzyszącego im profetę, jakby oczekiwał, ze udzieli im dokładnej odpowiedzi. Choć wiedział, że to tak nie działa.
- To prawda, gdyby nas usłyszał mag, którego tam mają mógłby nas rozpoznać za pomocą twojego kogu, wuju. Skarabeusz i faraon brzmią naturalniej - uśmiechnął się do Morpheusa przepraszająco, musieli zmodyfikować jego pomysł.

Wysiadając z limuzyny otrzepał marynarkę i strzelił palcami przyglądając się kolejce ze zmrużonymi oczami.
- Dobra, to ja spróbuję zauroczyć tego z listą - odwrócił się wprost do swojej siostry. - Idziesz ze mną? Przyda mi się twoja pomoc w rozproszeniu go, gdy będę rzucał zaklęcie - dodał oferując jej swoje ramię, aby mogli udawać, ze przyszli razem, z takim wsparcie nie miało szans, że się nie powiedzieć, prawda? PRAWDA?! Czując nieco zdenerwowanie wraz z siostrą lub też bez ruszył w stronę kolejki. Plan był prosty i trudny zarazem: chciał rzucić zaklęcie na skrybę przy wejściu, aby myślał, że są na liście gości i wpuścił ich do środka.

Zauroczenie I - próba przekonania skryby, że są na liście za pomocą magii
Rzut O 1d100 - 57
Sukces!

Rzut O 1d100 - 58
Sukces!
Sunshine
Pretty brown eyes and a mind full of thoughts.
Promienny uśmiech zawsze zdobi jej twarz, wydawać by się mogło, że nigdy się nie smuci. Patrzy na świat bystrymi oczami w kolorze orzecha laskowego. Włosy ma zazwyczaj brązowe, chociaż latem gdzieniegdzie pojawiają się jasne pasemka, kiedy pozwoli słońcu je musnąć swoimi promieniami. Usta różane, nos lekko zadarty, twarz obsypana piegami. Jest szczupła, nie należy do wysokich kobiet, bo ma około 168 cm wzrostu.

Rita Kelly
#9
25.01.2025, 00:53  ✶  

To nie tak, że chciała komplementować brata, raczej nie wyczuł jej ironii, ale może to dobrze? Dzięki temu poczuł się bardziej pewny siebie, chociaż, czy w ogóle było to możliwe? Miał zdecydowanie zbyt wielkie ego, co powtarzała mu wiele razy. Czasem to bywało bardzo złudne.

- Zdecydowanie wolę być widzialna. - Odpowiedziała jeszcze do Basiliusa, który wspomniał o pelerynie. Urok osobisty był jej główną siłą, więc nie zamierzała z niego rezygnować. Taka peleryna? Zabrałaby jej wszystko to, co było w niej najlepsze, wolała zdecydowanie nie sięgać po takie metody.

- Skarabeusz na skrzynkę i faraon na właściciela brzmi zdecydowanie dużo mniej podejrzanie, myślę, że to lepsza opcja. - W końcu mieli się wmieszać w towarzystwo mugoli, powinni krakać tak jak oni. Zdecydowanie to wydawało jej się być mniej kontrowersyjne.

Limuzyna w końcu dojechała do celu. Cóż, zaraz powinni znaleźć się w środku, o ile jakoś uda im się to ugrać. Nie ułatwiał tego wcale fakt, że mieli maga na swoich usługach, kto wie, w jaki sposób zabezpieczył teren przyjęcia.

- Cieszę się Theo, że doceniasz moją sukienkę. - Nie spodziewała się tego po bracie, bo raczej nie należał do osób, które myślały szczególnie przyszłościowo. Brakowało jej tylko tego, żeby przeskakiwała płot i nie daj Merlinie wylądowała podczas tej czynności na swojej ślicznej buźce. Miała świadomość, że w jej przypadku mogło to być bardzo problematyczne, bo nie umiała skakać, była stworzona do zupełnie innych rzeczy.

Wysiadła z limuzyny tuż za bratem. Poprawiła sukienkę, a później, cóż, mieli działać razem, więc wsunęła mu swoją dłoń pod ramię, dzięki czemu wyglądali jak para.

- Niesamowite przyjęcie, nie mogłam się doczekać, aż w końcu trafimy do środka, widzę, że jesteśmy na liście o tutaj... - Nachyliła się, aby pokazać palcem jakieś nazwiska, które wpadły jej w oko jako pierwsze. Zaczęła mówić, bardzo szybko, bardzo pewnym tonem głosu, poprawiła również dekolt swojej sukienki, a właściwie to przesunęła go jeszcze niżej, tak, żeby, mężczyzna, który wpuszczał gości miał na co popatrzeć.

Jej brat próbował sztuczek związanych z zauroczeniem i właściwie ona też podążała tą drogą, tylko, że wybrała inna drogę, inny rodzaj zauroczenia, wiedziała, że mężczyźni - cóż nie byli szczególnie skomplikowani dlatego sięgnęła po najprostsze metody.


Korzystam z charyzmy na 4, a przy okazji wspomagam się Kokieterią

Rzut PO 1d100 - 24
Akcja nieudana

Rzut PO 1d100 - 42
Sukces!
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#10
26.01.2025, 18:01  ✶  

Gdy jeszcze przed wyjściem z ich hotelu, Atreus wspomniał o zakładzie, Basikius spojrzał na niego jedynie jak na idiotę i kazał dać mu spokój nie chcąc zapeszać tej misji. Teraz jednak, gdy wysiedli z pojazdu, a cała grupa została tak naprawdę zdana na łaskę młodego, chyba nieco zbyt pewnego siebie chłopaka, który twierdził, że zna się na magii zauroczenia, Basilius jedynie podziękował sobie w duchu, że nie zgodził się na zakład bo Atreus i jego większość wszystkiego co może pójdzie nie tak, niechybnie by wygrali, a on straciłby pieniądze jeszcze przed pokerem.

Uznał jednak, że warto było jakoś pomóc Theo w tym planie. Dlatego, gdy tylko sam wysiadł z limuzyny, jego mina ze zmęczonej, zmieniła się na uśmiechniętą, a on sam, idąc do kolejki za rodzeństwem Kelly, postanowił znaleźć najstarszego z gości, o najgrubszych okularach, aby podejść do niego z szerokim uśmiechem, przywitać się i z całą pewnością siebie zasugerować, że już się spotkali.

Dzień dobry! Jak wspaniale pana widzieć. Właśnie liczyłem, że się spotkamy. Wie pan, myślałem długo nad tym co pan mi ostatnio powiedział i chyba uratował mnie pan wtedy od naprawdę wielkiego błędu.

Tak gadając liczył, że razie czego, zakłopotana osoba poręczy za nich przy skrybie, że tak owszem, zna ich i na pewno nie są tu, aby sprawiać problemy.

Kurwa mać. Zaczynał mieć wrażenie, że tym co dzieliło cyrk od tego rodzaju przedsięwzięć było tylko to, że cyrki bywały jednak częściej legalne.

Rzucam na charyzmę (III) + przewaga: kłamstwo, aby zagadać najstarszego, najbardziej niedowidzącego gościa, jaki się napatoczy i przekonać go, że już ze sobą rozmawialiśmy.

Rzut Z 1d100 - 47
Sukces!

Rzut Z 1d100 - 100
Krytyczny sukces!
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Atreus Bulstrode (1507), Morpheus Longbottom (2010), Basilius Prewett (2186), Rita Kelly (2358), Dearg Dur (4977), Theo Kelly (2540)


Strony (5): 1 2 3 4 5 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa