16.03.2025, 20:05 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.05.2025, 11:32 przez Icarus Prewett.)
Icarus zaczerpnął w płuca powietrza i odetchnął zapachem wakacji. Leżał sobie na ręczniku , słońce oświetlało jego twarz, a dookoła nie było żadnych ludzi... może poza dwojgiem Krukonów, którzy wybrali się tu razem z nim.
Kontrabanda leżała obok niego w bawełnianej torbie. Wino, które Mona wzięła od Anthony'ego Shafiqa (Icarus nie wiedział, jakim cudem zgarnęła coś tak ekskluzywnego i wolał nie dopytywać), trzy butelki piwa, paczka papierosów i skrzeloziele przyniesione przez Peregrinusa. Nastoletnie eksperymenty w całej swojej okazałości. Oczywiście, nie było powodu, żeby się śpieszyć. Picie przed wejściem do wody było idiotycznym pomysłem. Icarus, nawet w chwalebnym wieku lat szesnastu, zdawał sobie z tego sprawę.
– Jeśli chcecie, możecie przygotować karty. Ostrzegam, są niepotasowane – powiedział, leniwie, nawet nie spoglądając na swoich przyjaciół. Typowy ślizgoński ruch: dać innym zrobić wszystko za siebie. Komfort życia gwarantowany.
Zamierzał się cieszyć tym wolnym czasem, szczególnie, że stanowiło to dla niego przerwę od nauki. Niełatwo było przekonać ojca do tego wypadu. Dedalus zgodził się tylko dlatego, że kłócił się tego dnia z żoną i po prostu odprawił gówniarza, żeby ten zostawił go w spokoju. Jak widać, takie sytuacje miały swoje zalety.
W innych dniach, jednak, Icarus się uczył. Nie mógł przecież zaczynać stażu po Hogwarcie, ojciec mówił, że żeby osiągnąć sukces, trzeba było zacząć jak najwcześniej. Właściwie polegało to na byciu asystentem Dedalusa, opracowywaniu jego notatek i na godzinach spędzonych na opisywaniu artefaktów. Po codziennej pracy tego typu, odpoczynek był czymś nad wyraz pożądanym.
Kontrabanda leżała obok niego w bawełnianej torbie. Wino, które Mona wzięła od Anthony'ego Shafiqa (Icarus nie wiedział, jakim cudem zgarnęła coś tak ekskluzywnego i wolał nie dopytywać), trzy butelki piwa, paczka papierosów i skrzeloziele przyniesione przez Peregrinusa. Nastoletnie eksperymenty w całej swojej okazałości. Oczywiście, nie było powodu, żeby się śpieszyć. Picie przed wejściem do wody było idiotycznym pomysłem. Icarus, nawet w chwalebnym wieku lat szesnastu, zdawał sobie z tego sprawę.
– Jeśli chcecie, możecie przygotować karty. Ostrzegam, są niepotasowane – powiedział, leniwie, nawet nie spoglądając na swoich przyjaciół. Typowy ślizgoński ruch: dać innym zrobić wszystko za siebie. Komfort życia gwarantowany.
Zamierzał się cieszyć tym wolnym czasem, szczególnie, że stanowiło to dla niego przerwę od nauki. Niełatwo było przekonać ojca do tego wypadu. Dedalus zgodził się tylko dlatego, że kłócił się tego dnia z żoną i po prostu odprawił gówniarza, żeby ten zostawił go w spokoju. Jak widać, takie sytuacje miały swoje zalety.
W innych dniach, jednak, Icarus się uczył. Nie mógł przecież zaczynać stażu po Hogwarcie, ojciec mówił, że żeby osiągnąć sukces, trzeba było zacząć jak najwcześniej. Właściwie polegało to na byciu asystentem Dedalusa, opracowywaniu jego notatek i na godzinach spędzonych na opisywaniu artefaktów. Po codziennej pracy tego typu, odpoczynek był czymś nad wyraz pożądanym.