- Wiem Erik, że kto jak kto, ale najpopularniejszy kawaler w Wielkiej Brytanii na pewno ma jakieś doświadczenie. - Wręczyła mu przy tym jeden z łuków. Sama właściwie wolała chyba kuszę, jednak podczas tego występu postawiła na łuki.
Nie chciała gasić entuzjazmu Longbottoma, ale łuk i rapier zdecydowanie nie były podobne w obsłudze, może będzie mu towarzyszyło szczęście nowicjusza? Kto wie. Nie mogła jednak zakładać, że to on wygra konkurencję, bo jeszcze ktoś by stwierdził, że wszystko było ukartowane i to ze względu na ich długoletnią znajomość.
Spoglądała na Anthony'ego kiedy wygłaszał swoje przemówienie, widać, że był dobrym mowcom, no ale właśnie w tym przypadku to nie do końca o to chodziło. Wepchnęła mu w dłonie drugi z łuków nie komentując zupełnie tych słów o bogini łowów, to trochę było dla niej za dużo, mruknęła jedynie pod nosem. MHM, żeby nie było, że zupełnie zignorowała jego słowa.
Najwyraźniej trójka panów się znała, coś czuła, że było w tym wszystkim coś więcej niż chęć spróbowania strzelania z łuku, mężczyźni byli dziwnymi stworzeniami i lubili konkurować i pokazywać swoją wyższość nad innymi.
Wręczyła Jonathanowi kolejny łuk. Nieco delikatniej niż zrobiła to w przypadku Shafiqa.
Ostatni łuk zostawiła dla siebie, różnił się on nieco od tych, które wręczyła mężczyznom, bo był to jej łuk, a Geraldine była leworęczna, więc w jej przypadku wyglądał on nieco inaczej. Sięgnęła po jedną ze strzał. - Trzeba naciągnąć cięciwę i wycelować, o tak. - Wystrzeliła w jedną z tarcz, trafiła oczywiście w sam środek, jak przystało na dumę ugrupowania Artemis. Robiła to od lat, mogłaby strzelać nawet z zamkniętymi oczami i trafić w sam środek.
- Każdy z was dostanie trzy strzały, to pyszne piwo trafi w wasze ręce, a dla zwycięzcy będzie nagroda specjalna
- Rzuciła jeszcze do mężczyzn.
Samej Yaxley wydawało się to być całkiem prostym zadaniem. - Przygotujcie się, każdy strzela do jednej z tarcz. - Gdy unieśli łuki, jeszcze przeszła za nimi, aby poprawić mężczyznom ułożenie rąk.
- Publiczność zachęcam do kibicowania swoim ulubieńcom. - Odwróciła się właściwie pierwszy raz do tego tłumu ludzi, który na nich spoglądał, dopiero teraz zauważyła, że było ich tutaj naprawdę wielu, dlatego też szybko wróciła wzrokiem do tarcz, żeby nie zacząć panikować.