• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka Knieja Godryka v
« Wstecz 1 2
[Wiosna 1972] Wianki, ogniska i słupy majowe - SABAT BELTANE

[Wiosna 1972] Wianki, ogniska i słupy majowe - SABAT BELTANE
Czarodziejska legenda
Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy.
Los musi się dopełnić, nie można go zmienić ani uniknąć, choćby prowadził w przepaść. Los objawia nam swoje życzenia, ale na swój sposób. Los to spełnione urojenie. Los staje się sprawą ludzką i określaną przez ludzi.

Pan Losu
#161
21.03.2023, 13:15  ✶  

Alastor Moody


Wspięcie się na majowy pal nie było czymś prostym, ale tobie udało się obrać bardzo dobrą taktykę. Byłeś najszybszy z grupy mężczyzn, którzy się z tobą ścigali. Zeskakując na dół mogłeś ryknąć z triumfu - to była twoja chwila! Czułeś nagły przypływ euforii. Udało się! Kobiety zatańczyły wokół słupa, ogień buchnął potężniej i wtedy zobaczyłeś oczy tej, która przekazała ci wianek. Oboje poczuliście się błogo. To było szczęście - czysta miłość tryskająca z obu ciał. Chcieliście być ze sobą blisko, tak blisko, jak tylko się da. Nogi mogły ponieść was do wspólnego tańca przy paleniskach, do skosztowania wspólnie któregoś z win i wyłożenia się na trawie lub... o ile oboje byliście na tyle otwarci, do wybrania się gdzieś pomiędzy drzewa, gdzie nikt nie zobaczy, jak oddajecie się temu uniesieniu.
Trickster
Come with me now,
I'm gonna take you down.
Samuel mierzy jakieś 185 centymetrów wzrostu. Jest bardzo wysportowany, lubi wszelkie aktywności fizyczne. Włosy ma jasne, zawsze czesane wiatrem, często zbyt długie i roztrzepane, pojedyncze kosmyki nachodzą mu na jasnoniebieskie oczy. Na jego twarzy zazwyczaj maluje się beztroski uśmiech. Pachnie smarem i tytoniem.

Samuel Carrow
#162
21.03.2023, 13:45  ✶  

Samuel wbrew pozorom się przejmował, szczególnie, kiedy chodziło o Danielle. Nie chciał, żeby ktoś ją oceniał przez pryzmat bliskości z nim tego dnia. Wiedział, że nie jest idealnym kandydatem dla takiej dziewczyny. W końcu pochodziła ona z porządnej rodziny, a on o swojej zdecydowanie wolał nie opowiadać, nie miał jej zbyt wiele do zaoferowania i zdawał sobie z tego sprawę. W ten jeden wieczór jednak pozwolił sobie przestać o tym wszystkim myśleć i dał ponieść chwili, która trwała w najlepsze.

- Zgadzam się, musimy powtarzać to częściej. - Był zadowolony, że i ona zauważyła, że dobrze idzie im współpraca.

- Przepraszam, że Cię zawiodłem. - Powiedział zupełnie poważnie, nie dało się ukryć, że nie był z niego najlepszy tancerz, starał się jak mógł, jednak przy swojej towarzyszce zdecydownie wymiękał. Jej dotyk był przyjemny, za każdym razem, kiedy łapała go za szyję po całym ciele przechodził mu przyjemny, ciepły dreszcz. Już miał się do niej zbliżyć, chciał ją pocałować, kiedy wypowiedziała te słowa w jego kierunku, jednak Dani coś zobaczyła.

Odsunął się od niej i przeniósł wzrok w kierunku, o którym mówiła. To musiała być Jacky. - Nic nie mówiła, że tutaj będzie. - Powiedział właściwie do siebie.

Danielle pociągnęła go w kierunku siostry. Kiedy zaczęli się do niej zbliżać zobaczył, że nie jest sama. Zamrugał, bo nie do końca wierzył w to co widzi. Nie chwaliła mu się, że kogoś poznała. W przeciwieństwie do Dani on nie przywitał Borgina szerokim uśmiechem. Przyglądał mu się uważnie, mierzył go wzrokiem, dlaczego ten typ znajdował się przy jego młodszej siostrze? - Jaqueline, kto to jest? - Zwrócił się do siostry, jakby Stanleya obok nich wcale nie było. Carrow mogła wyczuć, że Sam nie jest do końca zachwycony, rzadko kiedy zwracał się do niej pełnym imieniem.

Poparzona
Nie prowadzę kursów wypowiadania mojego nazwiska.
Na pierwszy rzut oka — blizny po oparzeniach na twarzy. Na drugi — potężna niezręczność. Dopiero później możesz podziwiać nietypowy styl ubierania inspirowany mugolskim schyłkiem lat 60. 173cm || chuda, trochę mięśni || jasny blond || piwne

Ula Brzęczyszczykiewicz
#163
21.03.2023, 14:34  ✶  

Szybko dopiłam herbatkę. Zdecydowanie byłam spragniona po tej całej robocie. Dodała mi energii w bardzo dziwny sposób. Zdecydowanie był w niej alkohol. No ale trudno się mówi. Nie było to jakoś dużo, w innym wypadku chyba by tego nie sprzedawali. Prawda?

Ale najlepszy w tym wszystkim był pierścionek. Moja fioletowa szata mieniła się gwiazdami. Chyba nigdy w życiu już nie ściągnę go z ręki. Co prawda średnio to pasowało do liści wymalowanych na twarzy, czy wianka na głowie, ale trudno. Wyglądałam szałowo.

Wtedy dostrzegłam słup. I co się z tym wiązało. WSPINACZKA! Zdecydowanie muszę się na to wybrać! Już miałam podbiec do kolejki, gdy obok mnie przebiegła jakaś niezwykle smutna dziewczyna. Spojrzałam, czy może prze kimś ucieka, ale nie wyglądało na to. Może potrzebowała pomocy tak czy inaczej. Ruszyłam w jej kierunku.

— Halo? Przepraszam, coś się stało? — spytałam niezręcznie.



???
Ogórkowy Baron
Świat nie ma sensu. Trzeba mu go nadać samemu
Stanley mierzy około metra dziewięćdziesięciu wzrostu i jest atletycznej budowy ciała. Jego krótko ścięte, zaczesane na bok ciemnobrązowe włosy okalają owalną twarz, która zrobią piwne oczy. Zawsze ma lekki, kilkudniowy zarost w postaci wąsa i brody. Na co dzień można go spotkać noszącego mundur brygadzisty. Jeżeli jednak uda się komuś go wyciągnąć na jakąś aktywność niedotyczącą pracy to przybędzie w długim, ciemnym płaszczu, a pod spodem będzie miał koszulę i najprawdopodobniej krawat. Wypowiada się w sposób spokojny dopóki nie zostanie wyprowadzony z równowagi.

Stanley Andrew Borgin
#164
21.03.2023, 16:36  ✶  

Dlaczego ona mu to robiła? Dlaczego udawała, że nie jest tą, którą właśnie była? Co jej ten biedny Stanley zrobił, że miała go spotkać taka kara?

- Lucy o czym Ty mówisz - powiedział zdziwiony do Jackie - Nie ignoruj mnie. Nie po to całe Beltane przeszedłem abyś się mnie teraz tak łatwo pozbyła... - rzekł ze smutkiem w głosie - Oh... Przepraszam. Znajdziemy coś innego... - zabolało go to, że Jacqueline nie chciała tej chałwy. Przyniósł ją tutaj przecież niemal specjalnie dla niej. Dla tej jedynej.

Nie zwrócił uwagi na pojawienie się Danielle dopóki ta nie skoczyła w ramiona jego wybranki - Lucy dlaczego mi to robisz... - odparł z bólem w głosie ale nadal nie przestawał się przyglądać rudowłosej. To był prawdziwy cios poniżej pasa.

Pojawienie się Samuela również nie wpłynęło pozytywnie na odczucia Stanleya. Czy Lucy umówiła się tutaj z wszystkim tylko po to aby go skrzywdzić?

- O, nie, nie! - zaprotestował kiedy usłyszał słowa Carrowa - Jak Ty się odzywasz do Lucy? Nie pozwolę abyś ją obrażał! - dodał, a następnie stanął przed nią by ją ochronić. Odruchowo spojrzał się na mężczyznę, a następnie pochylił się lekko jakby mieli za chwilę zacząć się przepychać głowami niczym jelenie.

Plan miał prosty i przede wszystkim sprytny. Najpierw pozbędzie się tego faceta, który miał czelność przeszkodzić w ich spotkaniu, a później w mniej lub bardziej kulturalny sposób wypędzi Danielle.

W końcu Lucy była tutaj specjalnie dla niego, a nie dla jakichś przybłęd z Beltane.



"Riddikulus!"
- Danielle Longbottom na widok Stanleya Bo[r]gina

"Jestem dumna, że pomagałeś podczas zamachu."
- Stella Avery na wieści o udziale Stanley w walkach podczas Beltane 1972
Wolf in sheep's clothing
"There are no strange creatures, only blinkered people."
Szczupła, niewysoka młoda kobietka, o kędzierzawych, rudobrązowych włosach i zielono-niebieskich oczach oraz twarzy upstrzonej piegami. Ze swoim wyglądem może uchodzić za Weasleyównę. Wygląda na kilka lat młodszą, niż jest w rzeczywistości. Zwykle ma na sobie praktyczny i wygodny, ale znoszony strój podróżny oraz zielonkawą szatę czarodzeja. Mówi szybko, zwykle unikając kontaktu wzrokowego, lub przestępując z nogi na nogę. Na jej dłoniach i przedramionach można znaleźć liczne, mniej lub bardziej zagojone, blizny.

Jackie Carrow
#165
21.03.2023, 18:26  ✶  
Jackie wydała cichy pisk, kiedy nagle poczuła jak ktoś zarzuca na nią swoje ramiona. Była tak przejęta obecną sytuacją, że zupełnie zapomniała o Samie i Dani. Dopiero kiedy poczuła znajomy zapach i otoczyła ją burza ciemnobrązowych włosów, zrozumiała kto ją przytula i z radością odwzajemniła uścisk. Już jest dobrze, ona mi pomoże. pomyślała, chociaż Danielle zaraz później nie wykazała przesadnego zmartwienia jej sytuacją. Rudowłosa dziewczyna nie musiała jednak długo czekać, gdy jak spod ziemi, tuż obok nich wyrósł również jej brat. “Jaqueline, kto to jest?” - ton głosu brata nie był zadowolony. Czyżby był na mnie zły? Może nie podoba mu się, że przerwałam im zabawę? Ale przecież Sam nigdy się na mnie nie złości! Więc pewnie jest zły na tego typa. Powinnam mu coś odpowiedzieć. - jak zwykle w tego typu sytuacjach monolog wewnętrzny Jackie uniemożliwił jej odpowiednią reakcję, więc na pytanie brata nic nie odpowiedziała, zamiast tego robiąc najpierw wystraszoną, potem zmartwioną a w końcu błagalną minę.
Kiedy Borgin przemówił po raz drugi, spojrzała na niego, a jej strach i złość zastąpiło współczucie. Teraz mężczyzna zachowywał się prawie jak zranione zwierzę, niepewny i proszący.
- Spokojnie Sam, pan…- zerknęła na Stanleya czekając aż ten się przedstawi. -... pan oferował mi tylko przekąskę, biorąc mnie najwyraźniej za inną osobę, o imieniu Lucy. - wyjaśniła, zupełnie ignorując fakt, że Stanley próbował osłonić ją swoim ciałem przed jej własnym bratem.
Przyjaciel duchów
You are lost in the trance
Of another Arabian night
Jamil ma metr siedemdziesiąt pięć wzrostu, krótkie ciemne włosy i równie ciemne oczy. Urodę posiada typową dla Egipcjanina, przez co wyróżnia się na tle bladych Brytyjczyków. Dosyć często się uśmiecha, ma dość bogatą mimikę twarzy. Z jednej strony trzyma się gdzieś z boku, a z drugiej masz wrażenie, ze i tak wszędzie go pełno.

Jamil Anwar
#166
21.03.2023, 19:57  ✶  
- Znam gościa, odkąd skończyłem dziesięć lat i myślę, że jednak w kwestii pieniędzy mogę mu ufać – wytłumaczył się dość okrężnie, mając nadzieję, że nigdy nie wspominał o tym, w jakich okolicznościach poznał Elliotta Malfoya, bo Cathal ze swoją wybitną pamięcią mógłby to bez problemu skojarzyć i trzasnąć jednym z tych pali Jamila przez łeb. A patrząc na ich objętość, raczej by bolało.
- Jak to zero wysiłku i współzawodnictwa? Dobra magia na taką odległość też wymaga talentu! – obruszył się, chyba zupełnie zapominając, że tutejsi czarodzieje używali głównie różdżek, więc wcale nie byłoby to dla nich aż tak skomplikowane, jak w przypadku posługiwania się wyłącznie własnymi dłońmi. Wtedy czary stawały się bardziej chaotyczne i trudniejsze do opanowania.
Wdrapał się na ten przeklęty pal tylko dlatego, że poprosiła go o to Leta, w innym wypadku by odmówił. No dobra, zrobiłby to samo jeszcze co najwyżej dla Nell. Gdy tak wędrował w górę, czując coraz to kolejne drzazgi w palcach, przeklinał w duchu całe to Beltane i wianek Crouch, przynajmniej do momentu, aż wcisnął go na górę, bo wtedy irytacja całkowicie go opuściła. Ogarnęło go za to uczucie skupiające się wyłącznie na tym, by znaleźć właścicielkę wianka, który przed chwilą zawiesił na szczycie drewnianego badyla. Na szczęście jednak to ona odnalazła jego w o wiele szybszym tempie, wciągając go między tancerzy.
Chyba się śmiał, wirując razem z nią między mnóstwem innych, równie opętanych ludzi, ale nie do końca to rejestrował. Umysłem był wyłącznie przy Lecie, która z równie szerokim uśmiechem trzymała go za ręce, kręcąc się w kółko. Mieli stąd zniknąć? Dobre sobie, przecież bawili się tak dobrze!
Syn czarnoksiężnika
Cathal wdał się w dużej mierze w matkę z Gauntów: po niej ma dość jasne włosy i jasne oczy. Mężczyzna bardzo wysoki, około 192 cm wzrostu, któremu wyraźnie nie był w życiu obcy wysiłek fizyczny. Gdzieś pomiędzy trzydziestką a czterdziestką.

Cathal Shafiq
#167
21.03.2023, 20:08  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 21.03.2023, 20:09 przez Cathal Shafiq.)  
Gdy Ulysses podszedł do Cathala, ten otworzył usta, by coś powiedzieć... po czym tylko kiwnął głową, bez słowa, na jego polecenie. Nie mógł być pewny, co to oznacza, ale nie zadawał pytań. Nie tylko dlatego, że to nie był czas i miejsce na to. Shafiq o pewne rzeczy Rookwooda po prostu nie pytał nigdy lub prawie nigdy, wychodząc z założenia, że im mniej wie, tym lepiej dla niego i Ulyssesa. I miał do niego dość zaufania, aby wziąć tę poradę na poważnie.
Zerknął na Letę i Jamila. Nie zdawał sobie sprawy z pełnej mocy Beltaine, ale domyślił się, że w tej chwili lepiej im dać moment dla siebie, a nie tylko ich musiał stąd zabrać - bo mimo wszystkich ostrzeżeń, nie teleportowałby się stąd samemu. Ruszył więc najpierw ku stolikom z kwiatami, by po chwili wyprowadzić stamtąd za łokieć Nell. Dziewczyna, z dłońmi pełnymi roślin, posykiwała, narzekała i wyklinała, kiedy pochylał się, by przekonać ją, że w tym momencie pora skończyć zabawę. A potem, kiedy Jamil i Alethea skończyli pierwszy taniec, oboje do nich podeszli.
- Musimy się zbierać. To ważne – rzucił, próbując schwytać ich oboje za fraki. Nell, wyraźnie niezadowolona, że psują jej zabawę, ale skoro już mieli się zebrać, chcąca chyba zrobić to jak najszybciej, fuknęła coś o tym, że Leta i Jamil zawsze znajdą sobie jakieś łóżko w Londynie, a ona i tak jest najbiedniejsza, bo nawet nikomu nie zdążyła dać wianka.
Jakiś czas później, gdy zaczęło zmierzchać, Cathal – z nimi lub bez nich – znikł pośród drzew.
Postać opuszcza sesję
the kind one
don't confuse my kindness for weakness
Mierząca trochę poniżej 160 cm, o okrągłej buzi i dużych, ciemnoniebieskich oczach. Jej włosy sięgają za ramiona, są lekko kręcone o ładnym, ciemnobrązowym odcieniu - najczęściej spina je w taki sposób, by nie przeszkadzały jej w pracy, choć zdarza się i to nie rzadko), by były starannie ułożone; niezależnie od fryzury, we włosy ma wpiętą charakterystyczną, żółtą spinkę w kształcie motyla. Dani ubiera się raczej schudnie, w stonowane barwy, nie wyróżniając się w tej kwestii od reszty społeczeństwa czarodziejów. Mówi z silnym, brytyjskim akcentem. Jej uśmiech, wcześniej szeroki i beztroski, stał się delikatny oraz sporadyczny, a śmiech, głośny i zaraźliwy słychać znacznie rzadziej (najczęściej zarezerwowany jest dla bliskich jej sercu). Pachnie malinami i piwoniami, jednak jest to bardzo subtelny i delikatny zapach.

Danielle Longbottom
#168
21.03.2023, 20:35  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 21.03.2023, 20:38 przez Danielle Longbottom.)  

Gdyby tylko powiedział jej o swych obawach, z pewnością zrobiłaby wszystko co w jej mocy, by wybić mu to głupie myślenie z głowy. Wiedziała, że Samiemu czasem brakowało wiary w siebie (regularnie starała się dawać mu powody do zmiany myślenia), jednak to, że jego pochodzenie mogłoby stanowić dla niej problem było abstrakcyjną myślą, która przenigdy nie pojawiła się w głowie uzdrowicielki. Nie odrzucała ludzi z powodu rzeczy, na które nie mieli wpływu.

Nie zdążyła mu powiedzieć, że jej nie zawiódł i był najlepszym towarzystwem, jakie mogła sobie wymarzyć na tegoroczny sabat. Nie dodała również, że w takim razie koniecznie powinni spotykać się częściej by ćwiczyć, żeby Sammy czuł się pewniej i swobodniej, gdy otrzyma zaproszenie towarzyszenia jej w trakcie balu charytatywnego lub innego, równie wystawnego przyjęcia. Jeszcze wiele rzeczy miała mu do powiedzenia, a ich rozmowa mogłaby trwać do samego rana i dłużej, gdy nie widok, który dostrzegli.

Nie wiedziałam, że się znacie! - chciała powiedzieć w pierwszej chwili, gdy przestała wisieć na szyi Jacky. Znała Borgina jeszcze ze szkoły i choć nie utrzymywali regularnego kontaktu, zapamiętała go jako tego fajnego Ślizgona, któremu czasem pomagała z przyrodniczych przedmiotów. I pewnie zaczęłaby nawijać w typowym dla siebie stylu, zarówno do rodzeństwa Carrow jak i Stanleya, gdy nie to, że dotarło do niej imię, które zdecydowanie nie należało do rudowłosej. Zmarszczyła lekko brwi. Ale zaraz, że co?

- Nie wiedziałam, że masz siostrę bliźniaczkę. Zapoznasz mnie z nią? - palnęła głupio, dla rozładowania atmosfery. To było zwykłe nieporozumienie, które należało szybko wyjaśnić. Zarówno mina jak i słowa Jacky potwierdzały, że nie ma pojęcia, o czym mówi Borgin. Oh. Oh! Czy naprawdę Dani była jedyną, która znała Brygadzistę?

- Sammy, Stanley, Jacky.- powiedziała szybko, przedstawiając każdego każdemu. No, to sprawa załatwiona i mogą razem podzielić się tymi trzema pączkami, które kupiła wcześniej na stoisku?

Ujęła Jacky pod ramię, nie spuszczając wzroku z mężczyzn. Jej wzrok skupił się na Samie - próbowała dostrzec, w jakim nastroju jest blondyn, co być może pozwoliłoby jej odpowiednio zareagować. Póki co nic nie zapowiadało, by wspólnie mieli zjeść te pączki.


Rzut Z 1d100 - 71
Sukces!


Zmrużyła lekko brwi, dostrzegając wzbierającą się irytację w Carrowie. Jeszcze tego brakowało, żeby się pobili...
- Sammy, wszystko okej. To tylko głupie nieporozumienie. - zaczęła spokojnym głosem, starając się zwrócić na siebie jego uwagę.

Devil in disguise
She's dancing by herself
She's crowned the queen of hell
Stukot obcasów zwiastuje jej chuderlawą, drobną posturę, którą skrzętnie ukrywa pod pstrokatymi, szerokimi koszulami, szerokimi nogawkami spodni i kapeluszami z okrutnie wielkim rondem. Blada, o twarzy pokrytej pajęczynką piegów, oczach roziskrzenie piwnych, ustach surowo wykrojonych. Na jej obliczu często pełznie uśmiech, ukazujący nieidealne zęby, o skrzywionych kłach – jest w niej jednak coś rozbrajająco szczerego. Aura czerwona, intensywna, niejednokrotnie przytłaczająca.

Loretta Lestrange
#169
21.03.2023, 20:40  ✶  

Westchnięcie zamarło na jej ustach zaczarowane, wiedzione niewiadomą nutą ckliwości i zawoalowanej tęsknoty – nie tęskniła rzecz jasna za pompatyczną osobą Notta; słuszniejsze byłoby stwierdzenie, iż miriady myśli wiodły ją ku czasom sielskim i młodzieńczym, gdy napiętnowała ją raptem dwudziesta pierwsza wiosna, a wszystko rozgorało iskrami ognia we wnętrzu. To, iż osoba Philipa była nieodzownym elementem tamtejszej rzewności, stanowiło przypadek – mógł to być jakikolwiek młodzieniec, do którego lotna dusza zapałałaby uczuciem.

Wcisnęła mu więc wianek z agresją, nieomal kiereszując barwny bukiet kwiat zerkający główkami kwiatów ku podszyciu ziemskiemu, na którym rozgorały pierwsze migotliwe gwiazdy. Zrezygnowana przymknęła oczy na jego słowa.

– Chciałam życzyć powodzenia, ale zamiast tego: spadnij na ten głupi ryj – rzekła nieelegancko – taką Lestrange widzieli nieliczni, gdyż jedna z masek pogody ducha, które przybierała na co dzień opadła, ukazując brzydkie wnętrze.

Obserwowała jak Nott wspina się na sam szczyt słupa – nie był jednym z pierwszym, jednak nie obchodziło ją to za bardzo; w duchu zaklęła jedynie, iż nie połamał sobie kręgosłupa.

– Słuchaj – zaczęła, gdy do niej podszedł. – Wiem, że jesteś bożyszczem nastolatek, jednak nie masz na co liczyć.

Chwilę się wahała, jednak po surowym momencie oczekiwania pocałowała siebie w wewnętrzną stronę dłoni i tę właśnie dłoń po tym przyłożyła do jego warg.

– Substytut pocałunku – rzuciła lekko.

Jej wzrok prześlizgnął się na blondwłosą Flintównę, której usta spoczęły na policzku jej brata – złudnie blisko kącika ust. Posłała jej spojrzenie pełne dezaprobaty, nie podchodząc jednak do dwójki – wielokroć milsze było obrażanie Notta.

Trickster
Come with me now,
I'm gonna take you down.
Samuel mierzy jakieś 185 centymetrów wzrostu. Jest bardzo wysportowany, lubi wszelkie aktywności fizyczne. Włosy ma jasne, zawsze czesane wiatrem, często zbyt długie i roztrzepane, pojedyncze kosmyki nachodzą mu na jasnoniebieskie oczy. Na jego twarzy zazwyczaj maluje się beztroski uśmiech. Pachnie smarem i tytoniem.

Samuel Carrow
#170
21.03.2023, 21:07  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 21.03.2023, 21:13 przez Samuel Carrow.)  

Samuel zazwyczaj był oazą spokoju. Nie miał problemu z opanowaniem. Sytuacja jednak zupełnie się odwracała, kiedy dotyczyło to jego siostry, był to jego słaby punkt. Zauważył, a był tu ledwie chwilę, że ten facet narzuca się jego siostrze. Wyczuł, że Jacky nie była specjalnie zadowolona z jego towarzystwa. Nie podobało mu się to.

Ten typ stanął przed nim, nachylił się w jego stronę, Samuel wiedział, że jest źle.

Siostra zaczęła coś mówić o tym, że facet oferował jej przekąskę, nie docierały jednak do niego wszystkie słowa. Zirytował się okropnie. Cały nastrój tego dnia gdzieś się ulotnił jakby nagle wrócił do rzeczywistości, obudził się, czy coś.

Danielle najwyraźniej znała jegomościa, Samuel sam miał wrażenie, że skądś kojarzy tę, twarz, nie interesowało go jednak teraz skąd. Liczyło się tylko i wyłącznie to, że nagabywał jego siostrę, kiedy tego nie chciała, do tego prowokował go swoją postawą. Złożył prawą rękę w pięść. No nie mógł zrobić inaczej.

Spokojnie Sam, to tylko nieporozumienie Sam... Słowa kobiet nie pomagały, raczej ich do siebie nie dopuszczał, bo decyzję o tym, że jego pięść spotka się z twarzą Stanleya podjął już wtedy, kiedy ten stanął pomiędzy nim, a siostrą. Bez zastanowienia po prostu zamachnął się, a jego pięść ruszyła w kierunku twarzy Borgina, liczył na to, że to spowoduje, że odczepi się od jego siostry.


Rzut Z 1d100 - 15
Akcja nieudana
wiadomość pozafabularna
rzucam na aktywność fizyczną, chcę uderzyć Stanleya z pięści w twarz
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Eutierria (491), Alastor Moody (1265), Mavelle Bones (1584), Eunice Malfoy (1138), Theon Travers (683), Eden Lestrange (907), Brenna Longbottom (2962), Erik Longbottom (1769), Geraldine Yaxley (620), Elliott Malfoy (2446), Atreus Bulstrode (3054), Perseus Black (2054), Nora Figg (1384), Florence Bulstrode (1914), Heather Wood (1507), William Lestrange (1114), Loretta Lestrange (794), Giovanni Urquart (619), Martin Crouch (517), Ula Brzęczyszczykiewicz (1649), Trevor Yaxley (693), Sarah Macmillan (1349), Philip Nott (1164), Patrick Steward (1391), Julien Fitzpatrick (787), Stella Avery (652), Cameron Lupin (2220), Cynthia Flint (1366), Darcy Lockhart (703), Daisy Lockhart (656), Samuel Carrow (1843), Rowena Ravenclaw (2779), Lyssa Dolohov (2325), Alanna Carrow (179), Mackenzie Greengrass (395), Victoria Lestrange (3352), Sauriel Rookwood (1998), Theodore Lovegood (1015), Danielle Longbottom (3223), Pan Losu (3143), Avelina Paxton (806), Cathal Shafiq (476), Ulysses Rookwood (561), Leta Crouch (734), Jamil Anwar (537), Vespera Rookwood (2478), Stanley Andrew Borgin (1443), Louvain Lestrange (825), Jackie Carrow (1367)


Strony (29): « Wstecz 1 … 15 16 17 18 19 … 29 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa