Przewrócił oczami.
- To już? Już ze mną zerwałaś? – zapytał, ale w jego głosie czaiło się raczej rozbawienie niż faktyczna uraza. Kiwnął głową. To było tamto stanowisko. – Tak. Ale nie jestem pewien, że to akurat ona podała mi kubek z herbatą. Kręciło się tam mnóstwo ludzi. Mogłem się zwyczajnie pomylić. – I najpewniej właśnie się pomylił.
Zapatrzył się na wianek. Wreszcie, zamiast wziąć go do ręki, po prostu się pochylił by Florence założyła mu go na głowę. O tak, potrzebował dzisiaj dużo, dużo szczęścia.
- Hm… mam wrażenie, że wychodzisz gorzej na tym interesie niż ja – zażartował. – Ale, w takim razie, muszę jeszcze wleźć na pal. Zobaczymy, czy szczęście rzeczywiście jest dzisiaj po mojej stronie.
Sam nie był do końca tego taki pewien. Podszedł do pala, licząc na to, że tym razem, zamiast zrobienia sobie krzywdy (ponownie niemal na oczach Florence), uda mu się rzeczywiście na niego wejść. Może jeszcze pamiętał jak to się robiło?
!wspinamsieN