Roo,
To zupełnie zrozumiałe. Nie należy ryzykować bez potrzeby. To przynajmniej jedna pozytywna wiadomość. Mogło być gorzej. Po dzisiejszym wieczorze będę wiedzieć więcej na temat podobnych zjawisk. Być może uda mi się zabrać ze sobą kogoś, kto będzie w stanie spojrzeć na problemy, podczas naszego spotkania. Dam Ci znać.
Podejrzewam, że wyciągnięcie jej z posiadłości stanowiłoby większe wyzwanie niż poradzenie sobie z problemem, jaki dotyka dom. Zdecydowanie poprzysięgła sobie pilnować powierzonych jej obowiązków. To dobry skrzat. Solidny.
Cieszę się z Twojej zaradności. Jednocześnie nie jestem pewien, czy powinienem współczuć biedakowi, czy jednak wyjść z założenia, że sam pisał się na taki los. Po namyśle, chyba wybiorę drugą opcję. Tym bardziej, że nie jest głupi. Wiedział, co go czeka u boku rodowitej Greengrassówny.
Włościom Rowle'ów nic się nie stało? Dotarło do mnie, że te bardziej oddalone regiony zbytnio nie ucierpiały. To dobrze. Powinniśmy być wdzięczni, że możemy liczyć na ich wsparcie. W tych czasach to szczególnie pokrzepiające.
Jeśli chodzi o Jackie, ja też nie mam od niej żadnej konkretnej wieści, ale liczę na to, że wkrótce się do nas odezwie.
Poza tym racja. To, że nie pałamy entuzjazmem wobec Abbottów nie oznacza, że powinniśmy być wobec nich całkowicie obojętni. Mimo wszystko, łączą nas więzy krwi, nawet rozrzedzone. Liczę, że jej odpowiedź nie przyniesie żadnych złych wieści.
Doskonale. Drzewka rozwijają się zgodnie z założeniami? Wydawały się reagować na stresory, a teraz z pewnością miały ich wyjątkowo dużo.
It's always darker
When the light burns out
And the sun goes down