01.07.2025, 22:06 ✶
—09/09/1972—
Do listu dołączona była srebrna zastawa z roślinnymi grawerowaniami, na tyle każdego były kwiaty i pąki oleandra zawijające się w literę 'C' z mikroskopijnymi perłami w środku - każdy sztuciec razy dwa.
Ex-blondynko numer 3,
Możliwe, że i on. Pamiętasz tego blondyna w Paryżu? Od tyłu wyglądał całkowicie jak Twój wuj, tak samo kwadratowe pośladki miał i smukłą talię, spore ramiona, a jak się odwrócił to całkiem gustowne zakola. To też rodzinne myślisz, że tak się starzejecie, czy to kwestia jakichś rytuałów w krwi niewinnych? Jak to drugie to możesz go podpytać.
Lord Vader robi zawieruchę i wszyscy musimy cierpieć. Niby zrozumiałe, że chce wyplenić brud, bo faktycznie, londyńskie ulice jakby brudniejsze, krew zmieszana i td, ale co temu pożar pomoże? Trochę uważam, że przesada. Niech idzie dotykać trawy, może życie na jakiejś daczy i sadzenie ogórków mu pomoże. Gorzej, że w Anglii z sadzeniem czegokolwiek to trochę jak uczenie Cię jakichkolwiek manier - batalia dawno przegrana.
Och jakże mi miło, że takiś zmartwiony. Zakreślę słowo 'piękny' w serduszko i powieszę zaraz obok pamiątkowych gobelinów rodzinnych. Nie lękaj się najdroższy, nie chadzam w takie miejsca, bo potem nie można mi domyć butów, a wole nie zostawiać śladów.
Chociaż to trochę stracona okazja, móc być każdym i nie zaglądać w miejsca, gdzie ludzie chowają twarze za kapturami albo warzą sobie te obrzydliwe dwulicowe eliksiry, dwusokowe? Te, które pozwalają wam się zmieniać, wiesz które.
Muszę przyznać, że po przeczytaniu 'laska Lorraine' bardzo się zmartwiłem i uznałem, że coś się jej stało. Na szczęście tylko ma dziewczynę.
Nie powiem Ci dokąd, bo mi ukradniesz widelce i łyżki. Czy inne rodzinne rekwizyty. Albo mnie ukradniesz. Sam się muszę do Ciebie pofatygować, może się ściśniemy w trumnie. Albo będziemy w dwóch różnych, bo ich tam pod dostatkiem.
Powinienem was odwiedzić i założyłbym, że dla mnie czas macie zawsze, ale Merlin jeden wie co ty robisz ze swyymi dniami, więc musisz mi napisać kiedy masz czas.
xoxo
Oleander
PS. Nie stać Cię nawet na bilet wstępu na mój koncert, a co dopiero na jakiekolwiek organy czy wykonywanie ze mną innych czynności. Na szczęście za pierwsze i ostatnie nie musisz płacić.
PPS. Blondynką jest się na zawsze, farba w niczym Ci nie pomoże, to kolor Twojej duszy. Całuski.
PPPS. Cieszę się, że Twojej siostrze nic nie jest. Z Desmondem też wszystko w porządku, jeżeli byś pytał.
“Why can't I try on different lives, like dresses, to see which one fits best?”
♦♦♦