12.09.2025, 10:35 ✶
– Zależy jakie to gryzienie – rzucił i ponownie zachichotał, bo czuł się właśnie jak aktor na scenie jakiejś komedii, który rzuca pewne uwagi, o których wie tylko on i widownia, a reszta postaci nie. No... Anthony też wiedział, ale Anthony'ego chyba to nie rozbawiło. Najwidoczniej dla Shafiqa sztuka Życie Jonathana Selwyna stała się jedynie smutnym szumem w tle.
– A nie myślicie, że to nie tak, że małżeństwa nie wychodzą, a po prostu ludzie za szybko je finalizują? – spytał, czując nagłą potrzebę do znalezienia rozwiązania na problem instytucji małżeństwa. — Bo w sumie nieistotny jest jakiś papierek, a to że spędzi się ze sobą długie lata. Han... – Prawdę mówiąc nawet nie zarejestrował, że kuzyn wspomniał o wybrankach różnej płci. – Nie jestem przekonany do komun. – Wizja dzielenia łóżka w więcej niż dwie osoby jakoś do niego nie przemawiała.– Ale co się komu podoba czyż nie?
Jemu na przykład nie podobała się poczyniony przez Anthony'ego komentarz.
– Prawda? Na pewno wtedy są mniej zaskoczeni, gdy muszą potem pomagać ci – Pozbierać się pijany z podłogi.– W kryzysie.
Oczywiscie była to uwaga do stanu, w którym zastał go w lato.
Oczywiście były to też dokładnie słowa, których można było użyć przeciwko niemu, ale nie do końca przeszło to Jonathanowi na myśl.
Potem jednak wydarzyło się trochę rzeczy, Hannibal wciąż był dość blisko Anthony'ego, a Robert oskarżał go o czyny, których nigdy by nie popełnił! A przynajmniej nie w tym momencie. Jonathan aż zachłysnął się powietrzem i przycisnął dłoń do piersi.
– Ja!? Ja z ciebie nigdy bym nie żartował! No chyba że w ramach rodzinnej troski! Na przykład z tego, że nigdy nie czytałeś Hamleta! – On tu mówił mu szczere słowa, prosto z nasączonego whisky serca, a on traktował to jako potwarz! I jeszcze grozil mu prawem!
Aż z tego wszystkiego zgarnął swoją szklankę i od razu sobie dolał. A skoro już był przy tym zadaniu, a towarzystwo wyraziło na to chęć, chwycił dzbanek aby napełnić cztery filiżanki i... Dzbanek wypadł mu z rąk, potoczył się po kawowym stoliku, a następnie spadł i roztrzaskał się o podłogę, gdy usłyszał pytanie o wilcze uszy.
– Potrzebujemy nowej herbaty – mruknął, wciąż myśląc o tych przeklętych uszach.
– A nie myślicie, że to nie tak, że małżeństwa nie wychodzą, a po prostu ludzie za szybko je finalizują? – spytał, czując nagłą potrzebę do znalezienia rozwiązania na problem instytucji małżeństwa. — Bo w sumie nieistotny jest jakiś papierek, a to że spędzi się ze sobą długie lata. Han... – Prawdę mówiąc nawet nie zarejestrował, że kuzyn wspomniał o wybrankach różnej płci. – Nie jestem przekonany do komun. – Wizja dzielenia łóżka w więcej niż dwie osoby jakoś do niego nie przemawiała.– Ale co się komu podoba czyż nie?
Jemu na przykład nie podobała się poczyniony przez Anthony'ego komentarz.
– Prawda? Na pewno wtedy są mniej zaskoczeni, gdy muszą potem pomagać ci – Pozbierać się pijany z podłogi.– W kryzysie.
Oczywiscie była to uwaga do stanu, w którym zastał go w lato.
Oczywiście były to też dokładnie słowa, których można było użyć przeciwko niemu, ale nie do końca przeszło to Jonathanowi na myśl.
Potem jednak wydarzyło się trochę rzeczy, Hannibal wciąż był dość blisko Anthony'ego, a Robert oskarżał go o czyny, których nigdy by nie popełnił! A przynajmniej nie w tym momencie. Jonathan aż zachłysnął się powietrzem i przycisnął dłoń do piersi.
– Ja!? Ja z ciebie nigdy bym nie żartował! No chyba że w ramach rodzinnej troski! Na przykład z tego, że nigdy nie czytałeś Hamleta! – On tu mówił mu szczere słowa, prosto z nasączonego whisky serca, a on traktował to jako potwarz! I jeszcze grozil mu prawem!
Aż z tego wszystkiego zgarnął swoją szklankę i od razu sobie dolał. A skoro już był przy tym zadaniu, a towarzystwo wyraziło na to chęć, chwycił dzbanek aby napełnić cztery filiżanki i... Dzbanek wypadł mu z rąk, potoczył się po kawowym stoliku, a następnie spadł i roztrzaskał się o podłogę, gdy usłyszał pytanie o wilcze uszy.
– Potrzebujemy nowej herbaty – mruknął, wciąż myśląc o tych przeklętych uszach.