• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Reszta świata i wszechświata v
1 2 Dalej »
[02.09 Delegacja Brytyjska] Egipska Noc

[02.09 Delegacja Brytyjska] Egipska Noc
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#21
09.02.2025, 23:49  ✶  

Basilius zmarszczył brwi z niezadowolenia. Nie poszło mu w ruletce. Najwyraźniej jego szczęście wyczerpało się w momencie, kiedy udało mu się dostać tutaj z kairskim profesorem, co nie świadczyło dobrze o reszcie tego wieczoru, ale o ile na razie żaden żyrandol na nich nie spadł, ani tym bardziej żaden Longbottom, lub ktokolwiek inny, nie zaczął spontanicznie krwawić, Prewett postanowił się łudzić, że będzie w porządku.

Albo i nie bo istniała szansa, że przedmiot, którego właśnie szukali był przeklęty. Oczywiście, że to był przeklęty przedmiot. I mógł się nawet, hah, założyć że nie były to jedynie głupie plotki, a fakt. Super. Czyli jednak dalej mieli szansę na spontaniczne krwawienie.
– Przeklęty? – spytał z uśmiechem w stronę mężczyzny, jakby właśnie usłyszał ciekawą historię, w którą jednak nie do końca wierzył. – W jaki sposób przeklęty? Coś się wydarzyło?
Niezależnie od tego, czy jego towarzysz mu odpowiedział, czy też nie, Basilius ponownie powrócił do gry, tym razem jednak licząc że jego słowa wywołają też rozmowy wśród innych gości, które chciał podsłuchać. Przy okazji, jeśli stary profesor nie miał z tym problemu, spróbował dyskretnie pomóc mu z odczytaniem cyfer, tak aby ten mógł grać, a jednocześnie nie wprawiać go w zakłopotanie.

Ruletka
Rzut 1d100 - 67


Plotki
Rzut Z 1d100 - 62
Sukces!


Bonus
Rzut T 1d100 - 38
Akcja nieudana
Evil Prince
The devil doesn't bargain, he'll only do you harm again
Średniego wzrostu (metr siedemdziesiąt osiem) chłopak o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Zawsze uśmiechnięty, choć pod uśmiechem skrywa swoje prawdziwe intencje, które nie są tak miłe.

Theo Kelly
#22
10.02.2025, 03:48  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.02.2025, 10:38 przez Theo Kelly.)  
Skupiony początkowo całkowicie na tym, żeby przyglądać się wspomnianemu posagowi Bastet. Czyżby Longbottom zrobił sobie jaja i faktycznie nie było tu żadnych run? Bo jak on dostrzegł tutaj te runy, czyżby w jego wieku jednak coś się działo z oczami i miewał przywidzenia? A może to on miał problem żeby coś dojrzeć? Zerkał w sumie na wejście do budynku i pewnie poświęciłby statui nieco więcej czasu, ale jednak pojawienie się rosłego ochroniarza sprawiło, że przełknął ślinę.
Nie mógł jednak wyjść z roli, a może to nie byłą rola? Kto wie, na pewno jednak nie mógł pozwolić na to, żeby teraz stąd go wyrzucono. Co prawda zapewne pomogłoby to innym odwracając od nich uwagę, jednak nie tak to miało wyglądać.
Wpatrując się w okulary ochroniarza uśmiechnął się bezczelnie.
- Musi być panu strasznie niewygodnie w tych okularach tak w pomieszczeniu. Strasznie to ciemno musi być - odezwał się wskazując dyskretnie palcem na jego twarz i rzeczony przedmiot, przypatrując się mu jakby od niechcenia. Rzucił też zaraz spojrzeniem wokół siebie, aby poszukać dobrego powodu, aby umknąć szybko. Nadarzyła się okazja.
- Ah, drogi druhu Morpheusie, szukałem cię - nie zamierzał tu zostawać i wykorzystał wujka jako idealną drogę ucieczki.


Percepcja III - przyglądanie się okularom ochroniarza
Rzut Z 1d100 - 13
Akcja nieudana


Charyzma I - na wyłganie się
Rzut O 1d100 - 48
Slaby sukces...
Czarodziejska legenda
O! from what power hast thou this powerful might,
With insufficiency my heart to sway?
Przed dwoma tysiącami lat niewielkie irlandzkie miasteczko Waterford spłynęło krwią okrutnego męża i bezdusznego ojca kobiety, która zbyt wiele wycierpiała z ich rąk. Upiorzyca gnana nienawiścią i pragnieniem zemsty, przez lata dotkliwie karała wiarołomnych kochanków i mężów, aż zasnęła w swym rodzinnym grobowcu. Mieszkańcy co roku w rocznicę jej zgonu kładą na ciężkiej marmurowej płycie krypty rytualny kamień, który ma zapewnić im bezpieczeństwo. Ze szczątkowych zapisków etnologów i lokalnych pieśni, można wywnioskować, że kobieta była użytkowniczką magii. Czy znajdzie się śmiałek, który zdecyduje się zdjąć kamień i pocałunkiem obudzić bladolicą śniącą o ustach czerwonych jak krew?

Dearg Dur
#23
10.02.2025, 11:00  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.02.2025, 11:00 przez Dearg Dur.)  

Basilius


Mężczyzna wyraźnie się zdziwił na pytanie o to jaka konkretnie była to klątwa.
– Ha! No.. ten... egipska, wiadomo. Robak święty, dotykanie robaka przeklęte. Ha! Tak tak, może sprowadza więcej robaków? – rozważał profesor, by po chwili pogratulować Basiliusowi wygranej. Czarodziej z zadowoleniem mógł przeliczyć, że ma ciutę więcej niż budżet z jakim zjawił się w tej jaskini hazardu. Co więcej, goście stojący przy stole zaangażowali się w prowadzoną między nim a jego "przyjacielem" rozmowę.
– A to nie była uschnięta ręka, jeśli się dotknęło skarabeusza bez rękawiczki? – zapytała czterdziestoletnia, dość blada dama swojego szpakowatego towarzysza, posługując się - szczęśliwie dla Prewetta, językiem angielskim i najwidoczniej chcąca poczuć się lepiej z tym, że mówi po angielsku lepiej niż podstarzały profesor.
– Też mi się tak wydaje, że coś miało uschnąć. Dedukuję, że dłoń, ale jeśli coś innego dotknęłoby figury, to... – spojrzeli na siebie i zachichotali jak para podlotków. – W każdym razie, dobrze, że będzie eksponat za szybą. Wtedy żadne z nas nie będzie musiało się przekonywać jak przekleństwo jest skuteczne. – Konkludowała kobieta, by przekląć siarczyście w nieznanym Basiliusowi języku i w szeleszczącej mowie przekonać partnera do zmiany stolika.

Theo i Morpheus


Oczy, uszy, węch i smak. Dotyk. Szósty zmysł... Morpheus był jak wielki słup komunikacyjny ściągający do siebie wszystkie sygnały, nastrojony na wykrywanie magii, ale poza rzeźbami przy wejściu na głównym holu nie dotarło do niego nic, co mogłoby wskazywać na magiczną ingerencję. Podobnie Theo w lustrzanych okularach ochroniarza, zobaczył tylko i aż nadchodzącego ojca chrzestnego, którego mina była nietęga. Mężczyzna sapnął tylko i odsunął się o krok, wracając na swój posterunek, nie znajdując widocznie powodów, aby Theo zatrzymać. Czy była to paranoja, czy wrażliwe zmysły - gdy odchodzili, Morpheus zobaczył jak dotyka się ucha i mówi kilka słów do niego, odwracając jeszcze ku nim głowę. Nie dało się jednak ocenić, czy patrzy na nich, czy na kogokolwiek innego.

Wszyscy


Przyjęcie trwało w najlepsze, ludzie przepływali od stołu do stołu, ilość szampana i jego bombelków wpływała znacząco rozrywkowość gości. Kilka osób zaczęło tańczyć, śmiechy i rozmowy wzmagały. Niestety nie udało im się zlokalizować gospodarza tego przyjęcia, a czas mijał. Za godzinę eksponaty prywatnej kolekcji, po które najprawdopodobniej mieli przyjść, zostaną przedstawione zebranym, jako atrakcja wieczoru a wtedy ich kradzież i wyjście niezauważonym będzie graniczyła z cudem. Jeśli mieli podjąć jakiekolwiek działania musieliby to zrobić teraz, lub odpuścić temat, szykując wymówki dla Jane.

Korytarz, który miał prowadzić do gabinetu rozgałęział się: jeśli skręcili w lewo mogli dotrzeć do łazienki dedykowanej gościom. Koedukacyjna toaleta wykończona marmurem i złotem, miała 6 kabin i 3 umywalki. Jeśli skręcili w prawo i jakoś udało im się spacyfikować dwóch strażników pilnujących tę odnogę - mieli szansę dostać się do celu swojej dzisiejszej wizyty w tym miejscu.

Tura trwa do 13.01 (czwartek)
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#24
11.02.2025, 00:01  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.02.2025, 19:35 przez Basilius Prewett.)  
Ha! Teraz już poszło mu znacznie lepiej i możliwe, że trochę bardzo chciał dalej grać, racjonalizujac sobie kolejną rozgrywkę na milion sposobów, ale... Ale po pierwsze czas ich gonił, po drugie prawdopodobieństwo, że przedmiot był przeklęty jedynie wzrastało.

Ale może to były tylko plotki. Przecież o każdym starym eksponacie tak się mówiło, czyż nie? Zresztą może tamten mag, już zdjął tę klątwę, więc nie będą mieli czym się przejmować.
Eh... Miał wrażenie, że nieco się oszukiwał.

Czas mijał i wreszcie znalezli się wszyscy obok siebie, a oni musieli podjąć jakąś decyzję co dalej. Najlepiej byłoby pewnie po prostu wyjść i niech się ktoś tłumaczył Shafiq czemu jej pomysł okazał się głupi, ale... Ale chyba ciekawość plwstrzymywała go od takiej decyzji.

– Szukamy skarabeusza, który według plotek ususza kończyny jeśli dotknie się go gołą skórą– powiedział szeptem do reszty, udając że po prostu luźno z nimi rozmawia. Zmarszczył brwi, próbując się zastanowić, czy nie słyszał już o podobnych przypadkach, a jeśli tak, to jak sobie z nimi radzić. – Czas nam się kończy. Możemy spróbować wywołać tutaj jakąś sytuację, awanturę, a potem uświadomić strażnikom że muszą koniecznie w niej pomóc.

Rzucam, aby spróbować wygrzebać że swojej głowy informacje na temat tego rodzaju klątw
WoŚ II + klątwołamanie


Rzut N 1d100 - 5
Akcja nieudana

Rzut N 1d100 - 30
Akcja nieudana
Sunshine
Pretty brown eyes and a mind full of thoughts.
Promienny uśmiech zawsze zdobi jej twarz, wydawać by się mogło, że nigdy się nie smuci. Patrzy na świat bystrymi oczami w kolorze orzecha laskowego. Włosy ma zazwyczaj brązowe, chociaż latem gdzieniegdzie pojawiają się jasne pasemka, kiedy pozwoli słońcu je musnąć swoimi promieniami. Usta różane, nos lekko zadarty, twarz obsypana piegami. Jest szczupła, nie należy do wysokich kobiet, bo ma około 168 cm wzrostu.

Rita Kelly
#25
11.02.2025, 12:16  ✶  

Zagapiła się na moment i chyba nie do końca ogarnęła co się wokół niej dzieje. Nie miała pojęcia, gdzie podział się jej brat, co nie wróżyło niczego dobrego, bo Theo miał tendencje do pakowania się w kłopoty.

Uniosła głowę, kiedy pojawił się obok niej Basilius. - Czyli lepiej nie dotykać tego skarabeusza? - Cóż, wolałaby jednak wrócić do domu z wszystkimi kończynami.

- Mogę spróbować zrobić zamieszanie, a wy pójdziecie szukać? Nie za bardzo mamy chyba inny wybór. - Powinni zająć się tym teraz, nie sądziła, że może się przydać w tamtym miejscu, chyba lepiej by było, gdyby ona zajęła się strażnikami. Tyle, że mimo wszystko wolała nie podejmować sama decyzji, dlatego właśnie póki co stała w miejscu, żeby dostać akcpetację innych na to, aby zrobić to w ten sposób.

Ze strażnikami powinna sobie poradzić bez większego problemu, tylko musiała znaleźć wokół siebie jakąś ofiarę, na którą mogłaby zrzucić winę o naprzykrzanie się sobie.


rzucam na percepcję III, Rita szuka kogoś na kogo mogłaby wpaść, kto nie wygląda na szczególnie rozgarniętego
Rzut Z 1d100 - 97
Sukces!
ceaseless watcher
Vigilo, opperior, Audio.
Średniego wzrostu czarodziej (176cm), ubrany w modne szaty, szpakowate loki sięgają mu za ucho, a na twarzy nosi dość długi zarost, broda jest w wielu miejscach siwa. Emanuje od niego bardzo niespokojna energia.

Morpheus Longbottom
#26
13.02.2025, 22:12  ✶  

Morpheus już wcześniej zadeklarował, że podejmie się głównej części akcji, więc przytakiwał głównie. Podzielił się z grupą informacją o śledzących rubinowych oczach.

Przez ułamek sekundy oczy wieszcza rozproszyły się, jakby rozmydlone snem, ale trwało to jedynie chwilę. Krócej niż zwykle, ledwie zauważalne. Zdarzało się to nagle, jak gdyby ktoś zdjął z oczu pajęczynę snu. Świat rozwarstwiał się i ukazywał swoje drugie dno, to, które zawsze było tuż pod powierzchnią, lecz umykało w pośpiechu dni. Palmy w ogrodzie, niemrawo kołyszące się na wietrze, zaczynały szeptać historie sprzed wieków, ich liście drżały jak skóra zwierzęcia, które przeczuwa zmianę. Kamienie pod stopami pulsowały cichym rytmem ziemi, a powietrze gęstniało od znaków,  cieni przemykające na obrzeżach wzroku, ledwie uchwytne gęsty, które zdają się układać w litery obcego alfabetu.

Morpheus na ten moment jest nowym ogniwem w łańcuchu czasu, kręgiem w wodzie, która pamięta. Z oddali dobiega głos, głos czasu, może to głos jego praprzodka, może martwego brata, może głos przyszłości. On chce słyszeć słowa, które dopiero nadejdą.

Jeśli cokolwiek ważnego ujrzy, poinformuje swoją drużynę.


Percepcja: ◉◉◉◉◉: Wykaz Intencji III, chcę rozpoznać intencje i działania otoczenia, coś co może wskazać na gospodarza lub dać wskazówkę, kogo unikać.

Rzut W 1d100 - 94
Sukces!


And when I call you come home
A bird  in your teeth
the end is here
Evil Prince
The devil doesn't bargain, he'll only do you harm again
Średniego wzrostu (metr siedemdziesiąt osiem) chłopak o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Zawsze uśmiechnięty, choć pod uśmiechem skrywa swoje prawdziwe intencje, które nie są tak miłe.

Theo Kelly
#27
14.02.2025, 05:02  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 14.02.2025, 05:03 przez Theo Kelly.)  
Theo popatrzył szybko po wszystkich obecnych. Wujek Morpheus, Basilius i jego siostra Ritą. Skupiając się tak wokół siebie tworzyli dość osobliwą grupę, ale przecież toteż najmniej znany mu mężczyzna podsunął myśl o tworzeniu zamieszania. CZego można było chcieć więcej, młody Kelly miał sianie zamętu chyba niemal we krwi. Trochę pewności siebie, trochę buty, a trochę fantazji, która mogła go ponieść gdzie inni by zapewne woleli nie zaglądać.
- Zamieszanie? Awantura? Zostawcie to nam - powiedział do dwójki mężczyzn wskazując na Ritę i na siebie. Zaraz też pociągnął ją delikatnie za rękę, nieco dalej od miejsca gdzie stali z Longbottomem i Prewettem. Odchrząknął i jego usta na moment wyciągnęły się w diabelskim uśmiechu. Czy mógł powiedzieć siostrze co planował? Pewnie tak. Czy to zrobił? Otóż nie. Uznał, że zaskoczenie będzie najlepszym sprzymierzeńcem dla nich w tej grze, jaka wpadała mu do głowy. Przecież weszli tutaj jako udawana para, czyż nie? Czas pociągnąć za kolejne sznurki. Nabrał tchu i głośno odezwał się, podnosił głos, tak żeby słychać go był bardzo wyraźnie kilka metrów od nich. - Znowu się mizdrzysz do innych? Ani na chwilę nie mogę cię spuścić z wzroku, zapomniałaś już z kimś przyszłaś? Nie próbuj zaprzeczać widziałem jak kleiłaś się do ramienia tego lowelasa. Dobrze wiedziałem, że ubrałaś się tak nie dla mnie! - wyrzucił z siebie cały czas trzymając jedną ręką siostrę za rękę, a drugą gestykulując żywo. Musiał walczyć ze sobą, żeby nie roześmiać się z absurdu tej sytuacji i tego co też mówił.

Czarodziejska legenda
O! from what power hast thou this powerful might,
With insufficiency my heart to sway?
Przed dwoma tysiącami lat niewielkie irlandzkie miasteczko Waterford spłynęło krwią okrutnego męża i bezdusznego ojca kobiety, która zbyt wiele wycierpiała z ich rąk. Upiorzyca gnana nienawiścią i pragnieniem zemsty, przez lata dotkliwie karała wiarołomnych kochanków i mężów, aż zasnęła w swym rodzinnym grobowcu. Mieszkańcy co roku w rocznicę jej zgonu kładą na ciężkiej marmurowej płycie krypty rytualny kamień, który ma zapewnić im bezpieczeństwo. Ze szczątkowych zapisków etnologów i lokalnych pieśni, można wywnioskować, że kobieta była użytkowniczką magii. Czy znajdzie się śmiałek, który zdecyduje się zdjąć kamień i pocałunkiem obudzić bladolicą śniącą o ustach czerwonych jak krew?

Dearg Dur
#28
15.02.2025, 16:23  ✶  

wszyscy


Gdy zebrali się w okolicach wejścia do właściwego korytarza, Atreus milcząco obserwował otoczenie, po czym wyrzucając z siebie krótkie:
– Zabezpieczę tyły, – zniknął pozostałym z pola widzenia, po tym jak wmieszał się w tłum rozbawionych gości.

Basilius pogrążył się w swojej akademickiej wiedzy, szybko odkrywając, że nie jest ona zbyt przydatna: mieli za mało danych (i to pochodzących z mugolskich ust!), on sam specjalizował się w klątwach wywodzących się z innego kręgu kulturowego. Miał oczywiście pięć pomysłów cóż to mogło być za przekleństwo i jak można byłoby mu przeciwdziałać, ale równie dobrze to mogło być cokolwiek innego.

Rita bez trudu wyłowiła z tłumu dwóch gentlemanów, którzy już przy stole nie zachowywali się wobec niej zbyt gentlemańsko. Zdawali się jej na tyle prymitywni, żeby łatwo dali się złapać w pułapkę, ale też swoim zorientowaniem w świecie, na tyle mało istotni w piramidce hierarchii i majętności, żeby jakoś mogło się to odbić na niej.

Morpheus zatopił się w wizji, nabrzmiałe zmysły z łatwością zalewały go życiami, pragnieniami, planami. Dotykał ich powierzchownie szukając tylko jednej przyszłości, a wtedy trafił na jednego z rosłych strażników, który zdawało się wcześniej pełnił wartę przy wejściu...

Theo złapał za ramię Ritę i zaczął od razu realizować swój plan. Próbował się nie śmiać, ale mu nie wychodziło. Pokrzykiwał z twarzą wykrzywioną rozbawieniem, jego gniew nie był w żaden sposób wiarygodny. Gdy ledwie skończył zdanie, stanął za nim jeden ze strażników - ten sam, w którego okulary wpatrywał się z taką intensywnością, po sprawdzaniu kociej figurki.
– Proszę okazać mi zaproszenie. – wypowiedział twardo, z mocno wschodnim akcentem, wyciągając przy tym rękę w oczekiwaniu na reakcję Theo.

[+]wizja Morpheusa
Wijący się jak tilapia smarkacz został ciśnięty na krzesło, w ciasnym, kiepsko oświetlonym szarym pokoju do przesłuchań obmalowanym runami uniemożliwiającymi teleportację. Jego nadgarstki wiązała ukształtowana magią nić,  głowę przesłaniał worek. W ustach dało się odczuć pogardę ale i satysfakcję z dobrze wykonanego obowiązku.
– Al-Shakit... – nazwisko wypadło z ust, gdy ukłonił się przed wchodzącym do pomieszczenia wysokim arabem w białym garniturze, którego twarz jeszcze skrywał cień. Zaraz potem dłoń sięgnęła do worka i ściągnęła go z głowy chłopca. Z głowy Twojego chrześniaka.

Tura trwa do 19.02
Sunshine
Pretty brown eyes and a mind full of thoughts.
Promienny uśmiech zawsze zdobi jej twarz, wydawać by się mogło, że nigdy się nie smuci. Patrzy na świat bystrymi oczami w kolorze orzecha laskowego. Włosy ma zazwyczaj brązowe, chociaż latem gdzieniegdzie pojawiają się jasne pasemka, kiedy pozwoli słońcu je musnąć swoimi promieniami. Usta różane, nos lekko zadarty, twarz obsypana piegami. Jest szczupła, nie należy do wysokich kobiet, bo ma około 168 cm wzrostu.

Rita Kelly
#29
17.02.2025, 00:11  ✶  

Ledwie zdążyła się obejrzeć, a Theo już postanowił zająć się sprawą. Szybko poszło, cóż, pozostawało jej więc teraz jedynie grać w tę grę, odnaleźć się w sytuacji, na szczęście nie powinna mieć z tym żadnego problemu, w końcu scena była jej żywiołem, mniejsza o to, że się na niej nie znajdowali.

Udało jej się dostrzec dwóch typów, którzy zachowywali się w jej stosunku nie do końca poprawnie, więc mogła i ich wykorzystać do tego ich małego przedstawienia.

Tyle, że niestety jej brat chyba nie do końca odnalazł się w roli, podeszło do nich dwóch strażników, nie zamierzała panikować, póki co przecież ciągle byli w grze. Dopóki ich stąd nie wyrzucili jeszcze mieli szansę zrobić wokół siebie całkiem spore zamieszanie.

Uśmiechnęła się do strażników całkiem uroczo, jakoś musiała z tego wybrnąć, później powie Theo co o nim myśli, jak na razie jednak musieli współpracować, czy tego chciała, czy nie. Nadal pozostawał jej bratem i nie zamierzała go zostawić samego. Liczyła na to, że wujek Morpheus i Basilius zajmą się resztą, bo jeśli nie to ich plan nie wypali.

- Przepraszam panów, mój partner wypił za dużo, naprzykrza się panom? - Ton jej głosu był bardzo opanowany i spokojny, starała się zrobić na nich dobre wrażenie. - Obiecuję, że to ostatni raz, zajmę się nim i doprowadzę go do porządku, bywa strasznie narwany, ale to naprawdę porządny chłopak, to przez trudne dzieciństwo... - Nie miała pojęcia, co robi, i czy dobrze to robi, ale próbowała walczyć o to, aby Theo pozostał na przyjęciu.


rzucam na charyzmę (4)
Rzut PO 1d100 - 94
Sukces!
, do tego korzystam z przewag występowanie oraz kokieteria
ceaseless watcher
Vigilo, opperior, Audio.
Średniego wzrostu czarodziej (176cm), ubrany w modne szaty, szpakowate loki sięgają mu za ucho, a na twarzy nosi dość długi zarost, broda jest w wielu miejscach siwa. Emanuje od niego bardzo niespokojna energia.

Morpheus Longbottom
#30
19.02.2025, 13:26  ✶  

Nie ustalili hasła na uciekanie. Na niebezpieczeństwo. Nie spodziewał się, że Theo i Rita skupią na sobie całą uwagę, co więcej, aż tak bardzo wyraźnie, że ochrona podobnie spróbuje ich zweryfikować.

Odsunął się od młodzieży, z pozornie krytycznym spojrzeniem i nachylił się do Atruesa, po czym wyszeptał do niego, udając rozbawienie:

— Jeśli złapią Theo, czarodziej go uwięzi. Al-Shakit.

I odszedł od burdy, aby zająć się inną sprawą. Wizja nie może się spełnić, jeśli Al-Shakit nie pojawi się w środku. Więc kieliszek w dłoń, cóż za nie-muzułmańskie obyczaje i szukamy. Zmieniamy przyszłość.

Było mu duszno.


Percepcja: ◉◉◉◉◉: Szukam kogoś w garniaku jak Al-Shakit, kto przypomina go posturą itd. i słucham, czy nie pada jego imię, jak tak, to kto je wymawia.
Rzut W 1d100 - 43
Sukces!


And when I call you come home
A bird  in your teeth
the end is here
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Atreus Bulstrode (1507), Morpheus Longbottom (2010), Basilius Prewett (2186), Rita Kelly (2358), Dearg Dur (4977), Theo Kelly (2540)


Strony (5): « Wstecz 1 2 3 4 5 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa