• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
ToBe – kruk Millie

ToBe – kruk Millie
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#31
23.01.2025, 12:06  ✶  
30 sierpnia w kuchni Księżycowego Stawu na stole pojawił się podgrzewany zaklęciem pojemnik, wypełniony zapiekanką pasterską, z przyczepioną do niego karteczką.

Zjedz mnie, Millie.
Twoja zapiekanka.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Egzorcysta za flaszkę
"Masoneria kontroluje świat! Kim jest masoneria? No, tego, centaury ino, nie? Polej więcej!"
Dwumetrowy(200cm!!!) "olbrzym" o zaniedbanych włosach, brodzie i ciuchach pamiętających lata trzydzieste - z daleka widać, że życie nie obdarza Alfreda wieloma rzeczami, albo że on ich po prostu nie przyjmuje. Dziurawe rękawice bez palców noszone nawet w lato, zawsze jedna flaszka wystająca z przedniej kieszeni wybrudzonej kurtki. Jednak w oczach egzorcysty tli się płomień dziwnej, niepasującej do jego wyglądu charyzmy, a jego gadanie, mimo że często gęsto odklejone, przemawia może nie do rozumu słuchaczy - ale do ich serc.

Alfred Trelawney
#32
25.01.2025, 00:37  ✶  
Gołąb dostarczający list był wyraźnie, wyjątkowo, DOBITNIE zdenerwowany. Jeśli ktoś mu się przyjrzał to mógł zauważyć, że biednemu lata powieka w jednym oku ze złości. Adresatka tego listu nie mogła tego wiedzieć, ale najpewniej chodziło o to, że Bobkowi BARDZO nie spodobała się instrukcja "Zanieś mi to do najbliższego Trelawneya, ALE nie do Peregrinusa, bo już od niego wziąłem pieniądze i weźmie mnie za naciągacza!", równie mocno co nagłe wysyłanie listów po dekadach zbijania bąków.
03.09

Drogi krewniaku tudzież krewniaczko!

Z tej strony nikt inny niż Alfred Trelawney, egzorcysta, medium, filozof, myśliciel, bezdomny, oraz od niedawna to jest jednego dnia - okradziony mieszkaniec Nokturnu! Wiem, że dawno, to jest nigdy się nie odzywałem mimo że mogłem, ale głupio mi było w wieku dwudziestu lat naprawiać relacje z rodziną, która mnie nie znała. Wiecie jak to jest, Nokturn bardzo szybko uczy liczyć tylko na siebie.
No ale tak się składa, że ktoś na tym Nokturnie podstępem wcisnął mi w ręce przeklętego skrzata. I tak się składa, że ten skrzat, zaraz po tym jak zaatakował mnie boleśnie i znienacka (nie martwcie się, znienacek przeżył(hehe, dobre, nie?))wykorzystał moje dobre serce, które chciało się z nim pogodzić... I ukradł mi ciuchy! To jest, zaczarował mnie, łachudra jedna, i mam jakieś dziwne skrzacie ciuchy, przez które wieje tak, że mi cholibka w kościach trzeszczy! Nie mam żadnych ciuchów na zmianę, więc z bólem błagam o jakiś ratunek. Jeśli list ten dotarł do jakiegoś mojego krewnego o dobrym sercu, mam nadzieję na wiadomość zwrotną o możliwym spotkaniu - przyjmę wszystko, nawet rzeczy przeżarte przez mole. Po prostu muszę jakoś przeżyć jesień. W odpłacie obiecuje pomóc z wszelakimi duchowymi problemami. Znam również najlepszych bimbrowników Nokturnu.

PS. Przeczytałem ten list jeszcze raz i doszło do mnie, że może dojść do nieporozumienia - chodzi o skrzata ogrodowego. Figurę taką.

Zmęczony ciągłymi atakami ze strony jego życia,
Alfred T.
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#33
26.02.2025, 09:55  ✶  
31.08

Miles,

o piątej będę jeszcze tkwiła w Biurze, mam parę rzeczy do ogarnięcia, ale powinnam dać radę wyrwać się po siódmej. Będzie w porządku? Przyniosę ciasteczka. Jeśli potrzebujesz wcześniej cukru we krwi, to w szafce nad zlewem jest awaryjny zapas czekoladowych żab i fasolek wszystkich smaków.
Sufit jest świetny, ale w jeśli chodzi o kolory i ich odcienie, to mogę z nimi doradzać tylko jeśli chodzi o nową sukienkę, z obrazami (i malunkami ściennymi) idzie mi dużo gorzej. Różowy wygląda dobrze. Nie mam zielonego (ani różowego) pojęcia, czy mniej różowy będzie wyglądał lepiej.

Całusy
Brenn


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
constant vigilance
I have traveled far beyond the path of reason.
Wysoki na prawie dwa metry, brakuje mu pewnie mniej niż dziesięć centymetrów, ale ciężko to ocenić na oko. O krępej budowie ciała, z szeroką twarzą i wybitymi zębami. Skóra często pokryta bliznami. Krzywy nos, z pewnością kiedyś złamany. Włosy ciemne, oczy też. Nie należy do ludzi, którzy o siebie szczególnie dbają.

Alastor Moody
#34
21.03.2025, 21:50  ✶  
Milluś, nie będzie mnie jutro w biurze. Jestem tak zmęczony, że za namową Harpie wziąłem sobie wolne na piątek. Będę spał do późna, a potem idę chlać do Loftu. Byłem dzisiaj w Warowni i nie trafiłem w Bren, ale przekazałem jej wiadomość, że zamierzam powiedzieć Bottowi o tym co robimy. Jeszcze się z nim nie umówiłem. Chcesz iść razem? Wykluły mu się nowe kurczaki chyba.

Pusto tu bez Ciebie.

Alek

Wysłane w przeddzień Spalonej Nocy.


fear is the mind-killer.
The Nocturn's Delight
My name is Ozymandias,
King of Kings;
Normalnie skóra zdjęta z ojca! 177 cm wzrostu, waży koło 70 kg. Szczupły młodzieniec, chodzi wyprostowany emanując pewnością siebie. Ma wyjątkowo jasne włosy, które od razu zdradzają jego pochodzenie od Malfoyów. Oczy jasne w szarym odcieniu. Można odnieść wrażenie, że jest wiecznie z czegoś niezadowolony, ale wrażenie to umyka, gdy otwiera usta - charyzmatyczny chłopiec z łagodnym, może nieco chrapliwym głosem.

Baldwin Malfoy
#35
03.04.2025, 14:43  ✶  
Wiadomość dostarczył Millie baldwinowy gołąb przyjemniaczek bliżej południa 9.09.1972 (do rąk własnych, albo zostawił tam, gdzie na pewno dziewczyna znalazła). I chociaż sam ptak zdawał się nie ucierpieć to list naskrobano na brudnym od popiołu, nieco pogniecionym kawałku pergaminu.

09.09.1972, Londyn
Mills!
Żyjesz?!
Nie dopadł Cię nikt z fanklubu tego Czarnego Pojeba? Banda debili. Rozjebali pół Londynu w imię jakiś wyższych, chuja wartych idei. Jak Ministrialnym psów nie lubię, tak nawet wam współczuję.
Ja pierdolę co za Noc, nie? Słyszałem, że ludziom całe chałupy zjarało. Jak potrzebujesz gdzieś przekimać przez kilka dni - mam wolną kanapę. Zimno w chuj, bo okna od żaru potrzaskały, ale to ponoć zdrowe spać w chłodzie. Mam jakiś koc jak coś.

Odezwij się jeśli żyjesz.
A jeśli nie żyjesz... To też się odezwij, ok?

xoxo,
Baldwin

List spłonął po przeczytaniu.
cytrynowy drops
strach przed imieniem wzmaga strach przed samą rzeczą
Fantastyczny czarodziej o wielkiej mocy, obecnie jedna z najbardziej rozpoznawalnych person w Londynie. Wysoki, o silnym usposobieniu, promieniujący siłą, której nie powstydziliby się najznamienitsi czarodzieje w historii. Odziany w garnitury i magiczne szaty. Od dłuższego czasu zapuszcza powoli siwiejącą brodę.

Albus Dumbledore
#36
08.05.2025, 09:10  ✶  
M,

bezpieczeństwo rodzin uczniów Hogwartu jest w Waszych rękach.

Karteczka została doręczona przez sowę w dniu 12 września 1972 roku. Sowa była osmolona i zmęczona, widać było że ledwo udało jej się dotrzeć do Moody i nie wiadomo, kiedy została wysłana. Możliwe że kilkukrotnie po drodze zgubiła drogę.


to the well-organised mind
death is just the next adventure
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#37
26.05.2025, 14:12  ✶  
3.09

Miles,

podpisywanie cyrografów krwią i zastawianie duszy darujemy w tym przypadku. Ludzie już wiedzą, że był rozpatrywany jako kandydat - kiedy będziemy potrzebować uzdrowiciela, a prędzej czy później potrzebować go na pewno będziemy, zgłosimy się do niego i wtedy upewnimy się, jak to udźwignie (chociaż biorąc pod uwagę, w jakich sytuacjach pomagał mnie, to bardziej dla innych niż dla mnie, ja akurat w jego umiejętności szczerze wierzę).
Zaproponowałam też Olivii Quirke, żeby nas zaopatrywała. Najwyraźniej sama została wzięta na cel, więc ma mocne podstawy. Póki co skontaktowałam ją tylko z Norą i Dorą, bo mogą działać razem, a reszta słabo ją zna, i nie mówiłam jej za wiele, ale daję Ci znać, bo chyba się przyjaźnicie?

Bren


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#38
31.05.2025, 20:24  ✶  
Liścik zostawiony w Stawie.

3.09

Zapomniałam dopisać - sufit wygląda bardzo dobrze i jestem pewna, że jakąkolwiek masz wizję, efekt będzie lepszy niż cokolwiek potrafiłabym wymyślić. To piękny pomysł, więc się nie krępuj, ale ogólnie, póki nie planujesz umieścić nigdzie malunku nagiego Morpheusa albo czegoś podobnego, nie musisz mnie pytać o zdanie, gwiazdko.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
The Nocturn's Delight
My name is Ozymandias,
King of Kings;
Normalnie skóra zdjęta z ojca! 177 cm wzrostu, waży koło 70 kg. Szczupły młodzieniec, chodzi wyprostowany emanując pewnością siebie. Ma wyjątkowo jasne włosy, które od razu zdradzają jego pochodzenie od Malfoyów. Oczy jasne w szarym odcieniu. Można odnieść wrażenie, że jest wiecznie z czegoś niezadowolony, ale wrażenie to umyka, gdy otwiera usta - charyzmatyczny chłopiec z łagodnym, może nieco chrapliwym głosem.

Baldwin Malfoy
#39
07.06.2025, 23:08  ✶  
W środku nocy  z 24/25.08.1972 do Millie dotarła przesyłka - niewielkiego formatu obraz zapakowany w zgrzebny całun “pożyczony” z Necronomiconu przez Baldwina i obowiązany czerwoną aksamitną wstążką.

[+]No.6 (Millie I)
[Obrazek: mills.png]
Choć sam portret nie został zaklęty, kiedy go dotknęła - mogła poczuć, że pod grubymi warstwami farby umieszczono pojedyncze blond włosy, a czerwień kwiatów nadal była dziwnie lepka. Nie było podpisu artysty, jedynie na blejtramie wypalono tytuł dzieła - No.6. (Millie I)
Do przesyłki dołączono niedbale zapisaną Malfoy'owym pismem karteczkę

Jeden z nich należy do niej. Inne do jakichś bezimiennych kurew z Nokturnu. Znajdź go. Mam trochę wielosokowego...
B.M.

List spłonął po przeczytaniu.
Szelma
Yes, it's dangerous.
That's why it's fun.
Od czego warto zacząć? Ród Yaxley ma w swoich genach olbrzymią krew. Przez to właśnie Geraldine jest dosyć wysoka jak na kobietę, mierzy bowiem 188 cm wzrostu. Dba o swoją sylwetkę, jest wysportowana głównie przez to, że trenuje szermierkę, lata na miotle, biega po lasach. Przez niemalże całe plecy ciągnie się jej blizna - pamiątka po próbie złapania kelpie. Rysy twarzy dość ostre. Oczy błękitne, usta różane, diastema to jej znak rozpoznawczy. Buzię ma obsypaną piegami. Włosy w kolorze ciemnego blondu, gdy muska je słońce pojawiają się na nich jasne pasma, sięgają jej za ramiona, najczęściej zaplecione w warkocz, niedbale związane - nie lubi gdy wpadają jej do oczu. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę z zębów błotoryja, która wygląda jakby lewitowały. Porusza się szybko, pewnie. Głos ma zachrypnięty, co jest pewnie zasługą papierosa, którego ciągle ma w ustach. Pachnie papierosami, ziemią i wiatrem, a jak wychodzi z lasu do ludzi to agrestem i bzem jak jej matka. Jest leworęczna.

Geraldine Yaxley
#40
13.06.2025, 23:00  ✶  
10.09.1972

Thunder,
Żyję, dobrze wiedzieć, że Ty też.
Pojawię się jutro.

Naprawdę cieszę się, że przetrwałaś.
Ger
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:


Strony (5): « Wstecz 1 2 3 4 5 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa