• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka Knieja Godryka v
« Wstecz 1 2
[Wiosna 1972] Ogniska, wino i wianki - SABAT BELTANE

[Wiosna 1972] Ogniska, wino i wianki - SABAT BELTANE
Tłumacz
These scars don’t lie,
I’m living in an empty time
Falling through space,
I’m living in an empty place.
Ubrany na czarno. Z bliznami na twarzy. Puste spojrzenie. 180cm.

Martin Crouch
#211
16.03.2023, 13:53  ✶  

Odebrał ostrożnie aparat. Nigdy nie używał takiego sprzętu, chociaż widział kilka razy jak się do tego zabrać. Wysłuchał wskazówek Daisy.

Światło. Spojrzał na czarownicę z różnych stron, by dobrać najkorzystniejsze ułożenie cieni. Następnie zrobił kilka zdjęć. Pierwsze nieco nieśmiało, kolejne już pewniej. Stanął nieco dalej, by ująć dziewczynę z całym tym różnorodnym tłumem w tle. Nie pamiętał kiedy ostatnio zajmował się sztuką inną niż obracaniem słów. Jego inwentarz wkrótce z pewnością wzbogaci się o aparat.

Oddał sprzęt dziewczynie, a ich spotkanie wcale nie miało się skończyć. Jak cudownie.

— Chętnie przyjrzę się twojej pracy — odpowiedział z ledwo dostrzegalną nutą zapału. Jak ciężko było jego głosowi wybrzmieć emocją.

A więc pracowała dla Proroka. Czyli musiała być dobra.

— Czy oprócz zdjęć piszesz też artykuły? — pytał dumny z siebie jak naturalnie przyszło mu utrzymać konwersację.

Zatrzymali się przy loterii. Kolejny zastrzyk adrenaliny. Uniósł nieco brwi w reakcji na wylosowane przez dziewczynę kajdanki. Interesujące. Sam również spróbował szczęścia.


!goblin
Czarodziejska legenda
Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy.
Los musi się dopełnić, nie można go zmienić ani uniknąć, choćby prowadził w przepaść. Los objawia nam swoje życzenia, ale na swój sposób. Los to spełnione urojenie. Los staje się sprawą ludzką i określaną przez ludzi.

Pan Losu
#212
16.03.2023, 13:53  ✶  

Loteria fantowa


Zakręciłeś wielkim kołem, licząc na to, że nie wylosujesz żadnego szmelcu. Kiedy zatrzymało się na kolorze czerwonym, a goblin uśmiechnął się z satysfakcją, szybko zrozumiałeś, że w tej loterii nie było wygranych. Sięgając do wielkiego worka, byłeś pewny tego, że wyciągniesz z niego to, co nie sprzedało się na innych stoiskach w zeszłym roku.

Wylosowałeś: Opaska na oczy i skórzany pejcz. Dobrze wykonany, trzymany w dłoni zdaje się dodawać posiadaczowi niezwykłej odwagi.
Czarny Kot
Let me check my
-Giveashitometer-.
Nope, nothing.
Wysoki, dobrze zbudowany, z mięśniami rysującymi się pod niezdrowo białą skórą z fioletowymi żyłami. Czarne, krótsze włosy roztrzepane w nieładzie, z opadającymi na oczy kosmykami. Czarne oczy - jak sama noc. Śmiertelna bladość skóry wpadająca w szarość, fioletowe żyły. Czarna skóra, czarne spodnie, czarna dusza, czarne życie.

Sauriel Rookwood
#213
16.03.2023, 14:06  ✶  

Z lilią we włosach Sauriel poszurał sobie nogami dalej. Poprzyglądał się jednemu, drugiemu stanowisku, z daleka pooglądał jak Victoria z nieznaną mu osobą gania się z... z kimś. Cokolwiek tam robiły aurorzy rzucali się w oczy. Przynajmniej jemu się rzucali. I to mini-zamieszanie naprowadziło go na kolejne stoisko. Takie, na które sroki patrzyły ze ślinotokiem i wszystkim księżniczkom oczy się błyszczały. Sauriel lubił biżuterię. Nie dało się tego nie zauważyć, biorąc pod uwagę jak wiele potrafił nosić pierścieni. Dlatego też głaadziutkim kroczkiem podszedł do stoiska pani Zamfir i zaczął sobie grzecznie oglądać, co ciekawego tam ma. A miała sporo ciekawych rzeczy. Chociaż niekoniecznie wierzył w przeznaczenie (choć potrafił o nim wspominać tak, jakby wierzył), niekoniecznie też wierzył w to, że twój znak zodiaku, liczba życia czy inne pierdy jakkolwiek definiowały to, kim jesteś, albo kim będziesz, to jednak trochę go to zawsze ciekawiło i wręcz fascynowało. Głównie dlatego, że nie rozumiał, skąd potrzeba wiedźm identyfikowania się z takimi rzeczami. O, na przykład jak te bransoletki. Były piękne, zajebiste wręcz. Ale sam fakt, że miałby kupić bransoletkę spod swojego znaku zodiaku sprawiał, że było tak... no dziwnie. No jakoś czuł się z tym absolutnie dziwnie. No bo co, ze niby miał zostać ZODIAKARĄ?! Więc tak sobie tylko... poobczajał, polookał, ale dotarł do wniosku, że lepiej obczajać kobiece tyłki niż świecidełka, dlatego zgodnie ze swoją wampirzą dumą nic nie kupił. Wziął udział w losowaniu, a to przecież nie kupienie, prawda?


!losowanie pierścionka


[Obrazek: klt4M5W.gif]
Pijak przy trzepaku czknął, równo z wybiciem północy. Zogniskował z trudem wzrok na przyglądającym mu się uważnie piwnicznym kocurze.
- Kisssi... kisssi - zabełkotał. - Ciiicha noooc... Powiesz coś, koteczku, luzkim goosem?
- Spierdalaj. - odparł beznamiętnie Kocur i oddalił się z godnością.
Czarodziejska legenda
Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy.
Los musi się dopełnić, nie można go zmienić ani uniknąć, choćby prowadził w przepaść. Los objawia nam swoje życzenia, ale na swój sposób. Los to spełnione urojenie. Los staje się sprawą ludzką i określaną przez ludzi.

Pan Losu
#214
16.03.2023, 14:06  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 18.03.2023, 15:02 przez Morgana le Fay.)  

Pierścionek z czerwonym oczkiem


Po włożeniu pierścionka na palec na twojej skórze w kilku miejscach pojawiają się lśniące łuski mieniące się twoimi ulubionymi kolorami, przez co sprawiasz wrażenie przyprószonego brokatem. Łuki są ciepłe i przyjemne w dotyku. Koral stanowiący oczko pierścionka został wyrzeźbiony w kształt syrenki.
Trickster
Come with me now,
I'm gonna take you down.
Samuel mierzy jakieś 185 centymetrów wzrostu. Jest bardzo wysportowany, lubi wszelkie aktywności fizyczne. Włosy ma jasne, zawsze czesane wiatrem, często zbyt długie i roztrzepane, pojedyncze kosmyki nachodzą mu na jasnoniebieskie oczy. Na jego twarzy zazwyczaj maluje się beztroski uśmiech. Pachnie smarem i tytoniem.

Samuel Carrow
#215
16.03.2023, 15:20  ✶  

Dani chyba jeszcze nie zdawała sobie sprawy, że nie była jedynym Longbottomem, który myślał o zakupie statku... Może wcale by to tak nie zdziwiło jej kuzynostwa. Samuel jednak dużo bardziej doceniał, kiedy wszystko było zrobione jego rękoma. Właśnie dlatego miał zamiar zabrać się do roboty po Beltane. Będzie musiał zagadać Fergusa o drewno - nikt się przecież na nim lepiej nie znał niż Ollivanderowie.

- Nie wiem, czy już takie lepsze, ale to fakt, mógłbym je robić z zamkniętymi oczami. - Carrow nigdy nie uważał siebie za najlepszego, zresztą uważał, że zawsze można stworzyć coś, co jest bardziej doskonałe od poprzedniej wersji. Nie podchodził do tego w ten sposób. Jednak słowa Longbottom spowodowały, że się uśmiechnąć, miło się dowiedzieć, że ktoś myśli w ten sposób o jego dziełach.

Dziewczyna zagrodziła mu drogę. Musiał się przed nią zatrzymać, spojrzał w dół, bo była od niego niższa, nie chciał też żeby zadzierała specjalnie głowę, żeby zobaczyć, jak jest tam na górze. Przyglądał się jej uważnie, zwrócił uwagę na jej niebieskie tęczkówki, zastanawiał się, czy zawsze ich barwa była taka intensywna, niczym wzburzone morze. Przestał jednak o tym myśleć, kiedy się odezwała. - Już dobrze, skoro chcesz się zaangażować, to nie zamierzam Cię powstrzymywać, nie sądziłem, że będziesz chciała, ale jeśli tak wolisz, to zapraszam do warsztatu, drzwi są zawsze otwarte. - Nie spodziewał się, że będzie jej tak na tym zależało.

Wyciągnął rękę w kierunku swojej dzisiejszej towarzyszki i uścisnął mocno jej dłoń. - Umowa stoi, masz moje słowo. - Teraz to już nie mógł się wykrecić.

Przejął pejcz od Danielle chociaż trochę mu było głupio, no ale skoro sama mu go przekazała... - Spróbujemy zrobić z tego jakieś cudo. - Nie zamierzał odpuścić, uważał, że każdą rzecz da się w jakiś ciekawy sposób przerobić. - Była taka ruda laska, co grała w quidditcha, ale tak krótko grała, że nie pamiętam, jak się nazywała. - Wydawało mu się, że wie o kim pomyślała Danielle.
[a]- Oczywiście! Na pewno nam się jeszcze przyda ta peruka! - Bardzo podobało mu się w Dani to, że jak on uważała, że wszystko może się do czegoś przydać, no ze świecą szukać takiej kobiety!

Uwagę Sama zwróciła mugolska maszyna przy stoisku Vior. - Zobacz, pierwszy raz widzę coś takiego! - Powiedział do swojej towarzyszki. Był ciekawy, w jaki sposób działa. Wrzucił monetę, aby wylosować pierścionek.


!losowanie pierścionka
Czarodziejska legenda
Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy.
Los musi się dopełnić, nie można go zmienić ani uniknąć, choćby prowadził w przepaść. Los objawia nam swoje życzenia, ale na swój sposób. Los to spełnione urojenie. Los staje się sprawą ludzką i określaną przez ludzi.

Pan Losu
#216
16.03.2023, 15:20  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 18.03.2023, 15:01 przez Morgana le Fay.)  

Pierścionek z czerwonym oczkiem


Po włożeniu pierścionka na palec na twojej skórze w kilku miejscach pojawiają się lśniące łuski mieniące się twoimi ulubionymi kolorami, przez co sprawiasz wrażenie przyprószonego brokatem. Łuki są ciepłe i przyjemne w dotyku. Koral stanowiący oczko pierścionka został wyrzeźbiony w kształt syrenki.
Urokliwa wiolonczelistka
to piekło - nie raj, to tutaj się kończy świat
Stella mierzy 165 centymetrów wzrostu, należy raczej do szczupłych kobiet. Buzię ma okrągłą, posiada pucułowate policzki, które dodają jej uroku. Oczy ma w kolorze orzechowym, włosy długie, jasne, najczęściej nosi je rozpuszczone. Ubiera się bardzo starannie, dba o to, aby zawsze wyglądać nienagannie. Pachnie cytrusami.

Stella Avery
#217
16.03.2023, 16:01  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 16.03.2023, 16:05 przez Stella Avery.)  

Zdziwiło ją zaproszenie na Beltane, które otrzymała. Nie spodziewała się go dostać właśnie od tej osoby. Postanowiła jednak, że choć na chwilę się pojawi na sabacie, aby zrobić przyjemność matce. Wiedziała, że jest to dla niej ważne i pewnie by jej nie wybaczyła, gdyby się nie pojawiła.

Stella znalazła się w Dolinie Godryka dosyć późno. Stała przed wejściem na polanę - czekała na osobę, z którą miała spędzić ten dzień. Zastanawiała się, czy już mu przeszło. Pewnie dlatego też zgodziła się tutaj pojawić. Była ciekawa, czy Yaxley był już sobą. Z treści listu wynikało, że tak, chciał ją chyba przeprosić? Kto go tam wiedział, co miał na myśli.

Chciała poznać mężczyznę, który reagował na jej urok wiły zdecydowanie bardziej niż ktokolwiek inny. Ciekawiło ją dlaczego, w sumie to też zastanawiała się, jaki jest normalnie, kiedy nie patrzy na nią, jakby chciał ją zamknąć w swojej piwnicy.

Stella ubrała się w białą, krótką sukienkę na ramiączkach. Wyjątkowo - przez niemalże dwa lata można było ją zobaczyć jedynie w czerni, za ucho jednak miała wetkniętą czarną dalię, kwiat, który miał symbolizować jej żałobę - nadal nie zapomniała o śmierci Clare.

Pojawiła się na miejscu chwilę przed umówioną godziną, więc musiała odstać swoje nim mężczyzna się pojawi. Najważniejsze było wejść tam, najlepiej tak, aby zobaczyło ją kilka osób, a później się ulotnić - wtedy matka będzie zadowolona, było to istotne, o ile nie najistotniejsze w tym wszystkim.

Przyjaciel duchów
You are lost in the trance
Of another Arabian night
Jamil ma metr siedemdziesiąt pięć wzrostu, krótkie ciemne włosy i równie ciemne oczy. Urodę posiada typową dla Egipcjanina, przez co wyróżnia się na tle bladych Brytyjczyków. Dosyć często się uśmiecha, ma dość bogatą mimikę twarzy. Z jednej strony trzyma się gdzieś z boku, a z drugiej masz wrażenie, ze i tak wszędzie go pełno.

Jamil Anwar
#218
16.03.2023, 18:29  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 16.03.2023, 18:30 przez Jamil Anwar.)  
Nie mógł się powstrzymać i wyciągnął rękę, by poklepać konia po głowie, kiedy ten już spałaszował marchewkę otrzymaną od Perseusa. Zwierzę wyglądało dostojniej od egipskich wielbłądów i to musiał przyznać z pełną szczerością.
- Gdzie rosną skaczące kalarepy? – spytał zdezorientowany, pierwszy raz słysząc o tego typu roślinie, na dodatek przeznaczonej na zwierzęcą paszę. Nauczył się jednak, że z bogaczami nigdy nie wiadomo, a zdołał się zorientować już w dzieciństwie, że Malfoyowie mieli pieniędzy pod dostatkiem.
Przejął z zaciekawieniem piersiówkę Elliotta i powąchał jej zawartość, po czym wziął spory łyk. Nie znał tego trunku, ale palił w gardło przeraźliwie mocno i możliwe, że dawał równie sporego kopa. Już miał zapytać, co to takiego, gdy towarzystwo stwierdziło, że udadzą się do goblina.
- Wiesz, że to przejmowanie to w celach naukowych? – podpytał na zagadnięcie Malfoya, ale jednak wizja opłacenia części czynszu bardzo mu się podobała. Już sama kwestia wygrania tych pieniędzy sprawiała, że miał ochotę się tego podjąć. Najwyraźniej Elliott doskonale go wyczuł, proponując coś takiego. – To jakiś wasz celebryta? – podpytał jeszcze Perseusa, gdy zorientował się, że obydwaj wylosowali to samo zdjęcie. – Czekajcie, ja też chcę spróbować! – dodał, uznając, że mimo wszystko zanim podejmie się wyzwania, chce zakręcić kołem. Z doświadczenia wiedział, że legalne nabycie usługi odejmuje podejrzenia sprzedawcy od późniejszej kradzieży. Zapłacił goblinowi uzbieranymi z kieszeni drobniakami i podszedł do koła, zdobywając własny fant. A gdy tylko Elliott zagadał obecnych tuż obok aurorów, czarując ich swoim koniem, niby to przypadkiem potknął się o coś.
- Oh, przepraszam – mruknął, niby to sam do siebie, niby to w przestrzeń i oparł się o stół z fantami, sięgając po kilka z nich, by w przypadku powodzenia pokazać blondynowi swoje zdobycze.
Nie mógł przecież przepuścić takiej okazji, co nie?

!goblin

Rzut PO 1d100 - 97
Sukces!


wiadomość pozafabularna
Rzucam wiedzę o świecie na to, czy Jamilowi udało się podwędzić kilka fantów za namową Elliotta
Czarodziejska legenda
Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy.
Los musi się dopełnić, nie można go zmienić ani uniknąć, choćby prowadził w przepaść. Los objawia nam swoje życzenia, ale na swój sposób. Los to spełnione urojenie. Los staje się sprawą ludzką i określaną przez ludzi.

Pan Losu
#219
16.03.2023, 18:33  ✶  

Loteria fantowa


Zakręciłeś wielkim kołem, licząc na to, że nie wylosujesz żadnego szmelcu. Kiedy zatrzymało się na kolorze czerwonym, a goblin uśmiechnął się z satysfakcją, szybko zrozumiałeś, że w tej loterii nie było wygranych. Sięgając do wielkiego worka, byłeś pewny tego, że wyciągniesz z niego to, co nie sprzedało się na innych stoiskach w zeszłym roku.

Wylosowałeś: Butelka musującego wina, na które rzucono specjalne zaklęcie - wypite sprawia, że czarodziej dostaje bardzo silnej czkawki i nie może powstrzymać jej przez przynajmniej godzinę.
Widmo
Brązowowłosy i niebieskooki mężczyzna, wyróżniający się z tłumu przede wszystkim za sprawą swojego wzrostu. Niewielka domieszka krwi olbrzymów sprawiła, że osiągnął nieco ponad 2 metry wzrostu. Łatwo z niego czytać, w przypadku Theona emocje praktycznie zawsze są wypisane na twarzy. Nie stara się z nimi kryć. Często można go spotkać z papierosem w ręku bądź wyczuć specyficzny zapach, niekiedy lekko dominujący nad pozostałymi.

Theon Travers
#220
16.03.2023, 18:36  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 16.03.2023, 18:38 przez Theon Travers.)  

Kiedy dotarła do niego świadomość tego, w jaki sposób zachowywał się wobec Stelli - w dodatku kilkukrotnie - poczuł się cholernie głupio. Na tyle, żeby w jakiś czas później wysłać jej kwiaty z karteczką, a następnie zaprosić na wspólne wyjście, podczas którego będzie mógł się zaprezentować z lepszej strony. Tej trochę bardziej normalnej. Beltane zdawało się w tym przypadku idealną okazją do takiego spotkania. Choć sam za sabatami raczej nie przepadał, tak czarodzieje przecież ciągnęli na nie tłumnie.

Na miejscu zjawił się stosunkowo późno, tak jak się zresztą umówili. Było mu to mocno na rękę po zarwanej nocy. Mógł na spokojnie odespać. Wyglądał raczej normalnie. Nie za porządnie, nie nazbyt elegancko. Zwykłe, codzienne ubranie. Gdyby nie wzrost, najpewniej mógłby zniknąć w tłumie.

- Jesteś. Doskonale się składa. - przywitał się, zauważając Avery w umówionym miejscu. Zatrzymał się w odległości kilku kroków od kobiety. Uśmiechnął. Dłonie trzymał w kieszeni jeansów, jedna z nich dotykała ukrytego tam kamienia. Katalizatora. - Może zaczniemy w takim razie od początku. Jestem Theon, Theon Yaxley. I miło mi Ciebie poznać.

Po tych słowach wyciągnął w kierunku Stelli rękę. Na przywitanie.

Nieszczególnie śpieszył się, żeby wejść na teren polany. Nie czuł takiej potrzeby, choć też wiedział, że wymigać się od tego nie może. Nie w tym momencie.

« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Silly Cresswell (5), Alastor Moody (847), Mavelle Bones (1207), Eunice Malfoy (1023), Theon Travers (1705), Brenna Longbottom (1560), Erik Longbottom (3686), Geraldine Yaxley (1529), Elliott Malfoy (1186), Atreus Bulstrode (1274), Perseus Black (790), Orion Bulstrode (862), Nora Figg (935), Florence Bulstrode (1037), Heather Wood (1086), Loretta Lestrange (1303), Giovanni Urquart (1129), Martin Crouch (1494), Ula Brzęczyszczykiewicz (1967), Trevor Yaxley (1661), Sarah Macmillan (1144), Philip Nott (2222), Patrick Steward (2026), Julien Fitzpatrick (1385), Stella Avery (2070), Bard Beedle (681), Cameron Lupin (1811), Tilly Toke (16), Castiel Flint (553), Cynthia Flint (2075), Daisy Lockhart (1374), Fergus Ollivander (250), Samuel Carrow (3263), Salem (604), Rowena Ravenclaw (2579), Lyssa Dolohov (771), Alanna Carrow (1111), Mackenzie Greengrass (527), Victoria Lestrange (1822), Sauriel Rookwood (1663), Theodore Lovegood (1632), Danielle Longbottom (3470), Pan Losu (6681), Avelina Paxton (1563), Cathal Shafiq (1460), Ulysses Rookwood (1404), Leta Crouch (1374), Jamil Anwar (912), Vespera Rookwood (813), Stanley Andrew Borgin (1808), Ornella Borgin (479), Louvain Lestrange (1108)

Wątek zamknięty  Dodaj do kolejeczki 

Strony (38): « Wstecz 1 … 20 21 22 23 24 … 38 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa