• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
Poczta Barda Beedle'a

Poczta Barda Beedle'a
Syn koleżanki twojej starej
We don't have to talk, We don't have to dance, We don't have to smile, We don't have to make friends
Ma czarne jak smoła włosy, zwykle zaczesane do tyłu, i nienaturalnie jasnoszare, przenikliwe oczy. Wyróżnia go blada cera i uprzejmy uśmiech błąkający się na ustach, który jednak nigdy nie ma odzwierciedlenia w oczach, oraz wysoki wzrost (190 cm). Jest zawsze porządnie ubrany w ciuchy z najlepszego materiału - nieważne gdzie aktualnie się znajduje i co robi. Na palcu serdecznym prawej ręki nosi duży sygnet z głową węża.

Rodolphus Lestrange
#21
13.03.2024, 13:25  ✶  
List do Marie Abbott

Londyn 1.07.1972

Droga Marie,

Przepraszam, że odzywam się dopiero teraz. Czy masz czas 2 lub 3 lipca, byśmy mogli od razu po pracy pójść do Rosiera? Nie martw się o nic, wszystkim się zajmę, również obiadem, na który Cię zapraszam. Liczę, że uda Ci się znaleźć dla mnie czas. Jeśli nie pasuje Ci termin, wyznacz inny, dostosuję się do Twojego grafiku.

Rodolphus Lestrange
Szelma
Yes, it's dangerous.
That's why it's fun.
Od czego warto zacząć? Ród Yaxley ma w swoich genach olbrzymią krew. Przez to właśnie Geraldine jest dosyć wysoka jak na kobietę, mierzy bowiem 188 cm wzrostu. Dba o swoją sylwetkę, jest wysportowana głównie przez to, że trenuje szermierkę, lata na miotle, biega po lasach. Przez niemalże całe plecy ciągnie się jej blizna - pamiątka po próbie złapania kelpie. Rysy twarzy dość ostre. Oczy błękitne, usta różane, diastema to jej znak rozpoznawczy. Buzię ma obsypaną piegami. Włosy w kolorze ciemnego blondu, gdy muska je słońce pojawiają się na nich jasne pasma, sięgają jej za ramiona, najczęściej zaplecione w warkocz, niedbale związane - nie lubi gdy wpadają jej do oczu. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę z zębów błotoryja, która wygląda jakby lewitowały. Porusza się szybko, pewnie. Głos ma zachrypnięty, co jest pewnie zasługą papierosa, którego ciągle ma w ustach. Pachnie papierosami, ziemią i wiatrem, a jak wychodzi z lasu do ludzi to agrestem i bzem jak jej matka. Jest leworęczna.

Geraldine Yaxley
#22
19.05.2024, 22:01  ✶  
Londyn 20.06.1972

Thes,

Tęsknie za Tobą. Mam dzisiaj bardzo chujowy dzień, jeden z takich, podczas których jako jeden z nielicznych potrafiłeś mnie pocieszyć.
Strasznie mi Ciebie brakuje, wiem, że nie możesz tu wrócić, bo jest niebezpiecznie. Najebałam się trochę i przez to piszę, nie miej mi tego za złe. Nie chcę Cię niepokoić, ale jest mi kurewsko źle. Strasznie się wszystko pojebało.
Mam nadzieję, że u Ciebie jest lepiej.


PS. Nie przejmuj się niczym, jakoś sobie poradzę.
Ger
ceaseless watcher
Vigilo, opperior, Audio.
Średniego wzrostu czarodziej (176cm), ubrany w modne szaty, szpakowate loki sięgają mu za ucho, a na twarzy nosi dość długi zarost, broda jest w wielu miejscach siwa. Emanuje od niego bardzo niespokojna energia.

Morpheus Longbottom
#23
21.05.2024, 10:11  ✶  
Departament Tajemnic, 2 VIII 1972

Szanowna Pani Victorio Lockhart- Bagshot,

Przyjrzałem się katalogowi, który przekazała mi Pani, chociaż na ten moment nie znalazłem niczego, co mogłoby mnie zainteresować, czy byłaby możliwość sprowadzenia dla mnie Oracle Bones for Divination z Chin, preferowanie z Dynastii Shang. Jestem skory przeznaczyć dodatkowe fundusze na ten cel, ponad klasyczne ceny tego typu artefaktów. Zależałoby mi, aby były autorstwa osoby posługującej się magią, preferowanie z darem jasnowidzenia.


Z wyrazami szacunku
[Obrazek: pde6aMt.png]


And when I call you come home
A bird  in your teeth
the end is here
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#24
16.07.2024, 09:35  ✶  

Droga Liso,

mam nadzieję, że dobrze się miewasz. Gratuluję wyników SUMów Amandy - napisała mi, że dostała dwa Wybitne i trzy Powyżej Oczekiwań. Załączam drobny prezent, przekaż jej go proszę.
Jesienią będziemy organizować zapewne przyjęcie dla krewnych i przyjaciół, mam nadzieję, że uda się znowu współpracować, poniżej wskazuję najbardziej prawdopodobną datę, daj mi proszę znać, czy będziesz dyspozycyjna do pracy w tym terminie. Oczywiście, planujemy zatrudnić kilka innych osób, w tym Twoją siostrę.
Słyszałam, że pomagałaś także przy sprzątaniu po weselu Blacków. Zdaje się, że ta zabawa jest na ustach wszystkich, między innymi ze względu na zaskakujący występ cyrku Bellów - przyznaję, zaskoczyło mnie, że Daphne Black podobno ich zaprosiła. Mam nadzieję, że nerwy związane z weselem nie odbiły się na współpracownikach, zatrudnionych przy okazji tej uroczystości.

Pozdrawiam
Brenna L.

Do listu dołączono eleganckie pióro do pisania.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
sommerfugl
Although the butterfly and the caterpillar are completely different, they are one and the same.
173cm wzrostu, smukła sylwetka, nieco zbyt blada cera, której jasny odcień potęgowany jest tylko przez ciemne włosy i oczy. Nie nosi zarostu, ubiera się zwykle elegancko. W słowach często przebija się jego skandynawski akcent.

Charles Mulciber
#25
27.07.2024, 16:30  ✶  
Odpowiedź na otrzymany list

Droga Ciociu Elizabeth,

Dziękuję za Cioci list!
Bardzo przepraszam, jeśli wywiad w Czarownicy sprawił Cioci przykrość. Jak Ciocia zauważyła, wywiad był nie do końca w moim interesie i interesie rodziny Mulciber, lecz mleko już się rozlało. Pozostaje mi przyjąć konsekwencje moich działań. Ojciec (Richard) pomaga mi z wyjściem na prostą po tym skandalu i obiecuję, że Ciocia nie usłyszy więcej o czymś tak wstydliwym dotyczącym mnie lub mojego brata. Kontrowersyjne świeczki zostają na razie odłożone na półkę i nie wiem, czy kiedykolwiek do nich wrócę. Planuję wyprodukować świeczki w kształtach taki, jak Ciocia sugeruje. Wyślę parę sztuk jak tylko będą gotowe!

Jeszcze raz ciocię przepraszam. Proszę ucałować ode mnie najbliższych.

Pozdrawiam serdecznie i ściskam,
Charlie R. Mulciber
Diva
I felt my heart crack -
slowly like a pomegranate,
spilling its seeds.
Burza czarno-srebrnych loków, blade lico, gwiazdozbiory piegów. Oleander jest młodym mężczyzną o 183 centymetrach wzrostu i nienagannej posturze. Jego oczy zmieniają kolor w zależności od nastroju, dnia, pogody, miesiąca - lawiruje pomiędzy odcieniami z pomocą metamorfomagii. Dłonie ma smukłe, palce długie. Nosi biżuterię i kolczyki, ale zazwyczaj tylko wieczorami bądź na występy. Gustuje w perłach, złocie i szafirach. Na pierwszy rzut oka uśmiechnięty, pełny życia i pasji młody człowiek, który nie stroni od tłumów i rozgłosu.

Oleander Crouch
#26
07.08.2024, 00:56  ✶  

Sierpień, Londyn '72

Najdroższa Mamo,


Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku. A, no i u Taty też. Chciałbym zapytać jak mijają Ci dni i czy On znajduje dla Ciebie odpowiednio dużo czasu (lub odpowiednio mało, jak preferujesz)? Myślę, że powinnaś wybrać się do mnie, do Londynu. Moglibyśmy przejść się Pokątną, odwiedzić ten park co ostatnio, pogoda dopisuje. Sadzonki kwiatów, które wysłałaś wspaniale prezentują się w moim salonie, załączam zdjęcie, abyś mogła wyobrazić sobie jak wspaniale pachną - mam nadzieję, że zachęci Cię to wystarczająco do odwiedzin. Tęsknię za naszymi rozmowami - trochę mniej za Twoim ulizywananiem moich włosów, ale wiesz, że nie potrafię Ci odmawiać jeżeli chodzi o wybory konserwatywnie pięknych kreacji.

A co najważniejsze, napisałem dla Ciebie krótki utwór, chciałbym abyś mogła go usłyszeć będąc ze mną w tym samym pomieszczeniu.

Jak idzie książka? Sam rozumiem teraz, że samodyscyplina to trudna sztuka. Godziny ćwiczenia utworów, a przede wszystkim współpraca z innymi muzykami są dla mnie wyzwaniem. Mam nadzieję, że znajdujesz odpowiednio dużo siły i samozaparcia, aby usiąść i napisać tyle, ile wydaje się odpowiednią ilością. Sama zawsze mi mówiłaś, że najważniejszym w życiu jest zadowolenie z własnych czynów i aby nie marnować okazji.

Z innej beczki - jak Ojciec sobie radzi z presją pracy? Mimo nie śledzę aktywnie polityki (i sama doskonale wiesz, że moje zainteresowanie sprawami Ministerstwa jest bliskie zerowemu) po wydarzeniach na Beltane wszystko musiało stanąć na głowie. Ale dosyć o Nim, przejdźmy do ważniejszych kwestii. Czy widzisz jak ładnie napisany jest ten list? Gdy byłem młodszy bardzo długo próbowałaś mnie nauczyć stawiać litery na pergaminie w schludny sposób. Co jest do Ciebie niepodobne, w pewnym momencie się poddałaś, w końcu mamy pióra samopiszące, prawda? Ja jednak wziąłem sobie Twoje słowa do serca, jak zazwyczaj, i poprosiłem mojego najlepszego przyjaciela, aby uchylił przede mną rąbka tajemnicy, musiałem dowiedzieć się w jaki sposób pisać ładnie. To Desmond przyczynił się do tego, że jesteś w stanie rozczytać moje pismo. Myślę, że należą mu się słowa podziękowania, toteż wspominam o tym w tym liście (nie żebyś musiała dziękować mu osobiście, myślę, że by go to onieśmieliło, ale nie zapominaj o tym, tak samo jak ja mam to w głowie, gdy kreślę te słowa!). Zwłaszcza, że jego rodzice wydają się nie doceniać go, tak jak powinni. Uważam, że tak dobra i utalentowana (i cierpliwa!!! Wyobrażasz sobie ile czasu musiał włożyć w nauczenie mnie kaligrafii skoro nawet Ty nie dałaś rady?) osoba powinna dostawać jak najprzyjemniejsze słowa w życiu, może szepniesz słowo jego ojcu? Ładnie proszę.

Muszę Ci wspomnieć, że przed wyjazdem do Austrii, Szwajcarii, Włoch i Maroka (dostałaś pocztówki, które wysłałem?) rozmawiałem z Severine. Wydawała się, jak zwykle, pochłonięta swoim własnym bałaganem, ale chciałbym też, abyś wiedziała, że całkiem dobrze sobie radzi. Zakładam, że nie rozmawiacie zbyt wiele, więc informuje Cię, iż wszystko u Twojego starszego dziecka w porządku (na tyle, na ile może być). Prawdopodobnie Ojciec Ci powiedział, ale obiło mi się o uszy, iż Sev dostała posadę w jednym z departamentów Ministerstwa. Myślisz, że to spełnienie jej marzeń? Ja osobiście nie sądzę, ale mam nadzieję, że chociaż trochę ją to usatysfakcjonuje, może zacznie się lepiej odżywiać i kupi ładniejszą kanapę (widziałaś tę jej? pewnie nie, ale może to i lepiej).

Wracając jeszcze do isototnych w moim życiu osób - Desmond. Planowałem zapytać go o rozpisanie mi biznes-planu, mam zamysł, ale kompletnie nie znam się na tych poważnych i bardzo sztywnych sprawach. Oczywiście nie chcę, aby zabrał mi ten zamysł za dużo czasu, w końcu muszę swoje dni poświęcać przede wszystkim muzyce, ale jakieś dodatkowe zajęcie nie zaszkodzi. Twoja wiedza w tym temacie, jako historyka też by mi się przydała, bo, właściwie, jak to jest ze skrzatami domowymi? Czy są jakieś hodowle? Skąd my mamy naszego skrzata? Pomyśl, jakby założyć taką hodowle i wtedy parować skrzaty ze sobą tak, aby miały umiejętności albo cechy wyglądu, jakie preferowałby kupiec. Naprawdę, powtarzam - pomyśl o tym, to jest dobry biznes, a z mózgiem Desmonda i jego rozumieniem liczb oraz ekonomii faktycznie możemy do czegoś dojść.

Ten list jest już dosyć długi, a ja wciąż mam tak dużo do powiedzenia - jak pisałem na początku, musisz mnie odwiedzić, przecież tak bardzo podobało Ci się mieszkanie kupione dla mnie w Londynie, na pewno chcesz przyjechać i zobaczyć swoje ulubione dziecko. Zanim jednak się to stanie, proszę przeczytaj kontynuację.

Europa jest piękna, ale to Maroko skradło moje serce. Architektura, muzyka, kuchnia - mógłbym wymieniać i wymieniać, ale zamiast tego bardzo dobrze zapoznałem się ze znanym koneserem muzyki i mecenasem sztuki, został moim nowym bliskim znajomym, powiedziałbym nawet, że przyjacielem - nazywa się Jamal. Jego początki były dość skromne, bo rodzina, z jakiej się wywodzi zajmowała się tworzeniem magicznych przedmiotów ze skóry. Ich przemysł i moda związana ze skórą są naprawdę warte podziwu. Jamal jest koneserem i fascynatem wszystkiego, co przepiękne, dlatego bardzo szybko polubił mnie. Razem z listem powinna do Ciebie dojść paczka ze skórzanymi rękawiczkami, w których nigdy nie marzną ręce. Same dopasowują się rozmiarem do właściciela i później zostają już takie, więc po pierwszym założeniu będą na zawsze Twoje i niczyje inne. Dodatkowo, Jamal powiedział, że skórzana torebka idealnie komponowałaby się z rękawiczkami, czy też bardziej jesiennymi strojami. Proponował mi różne modele, ale wiem, że stawiasz na piękno płynące z prostoty. Skóra torebki i rękawiczek jest miększa od typowej, którą preferujesz, ale nic nie może się równać z angielską Darby, którą ja i ty uwielbiamy. Nakłaniam Cię jednak, abyś dała tej torebce i rękawiczkom szansę, są wykonane kunsztownie i ze smakiem. Mam jeszcze parę niespodzianek dla Ciebie, które przekażę, jak się spotkamy. Uważam, że następnym razem powinnaś odwiedzić Maroko razem ze mną - do upałów idzie się przyzwyczaić, gdy leży się nad basenem na pięknej mozaice wyłożonych płytek.

Jako ostatnia kwestia, chociaż dla mnie personalnie najważniejsza, chciałbym Cię zaprosić na mój koncert. Bilety wstępu dołączam do listu. Proszę zabierz Ojca ze sobą i nie daj mu się wywinąć jak z każdego jednego konkursu oraz koncertu dotychczas. Naprawdę wolałbym nie popełniać kolejnego skandalu, aby chciał ze mną porozmawiać twarzą w twarz dłużej niż pięć sekund.

Kocham Cię i całuję,

Twój najcudowniejszy syn - Oleander


“Why can't I try on different lives, like dresses, to see which one fits best?”
♦♦♦
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#27
09.09.2024, 23:19  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 11.09.2024, 10:49 przez Lorraine Malfoy.)  

—28/08/1972—



Bardzo staranny list opatrzony podpisem: “Do rąk własnych Szanownego Pana Fortinbrasa Malfoya”. Lorraine wysłała list do stryja, gdy tylko zweryfikowała informację o śmierci Roberta Mulcibera.



Londyn, 28 VIII 1972 r.

Kochany Stryju,

nie potrafię dostatecznie wyrazić mojego ubolewania, że to mnie przypada niewdzięczna rola przekazania tych jakże tragicznych wieści: z głębokim żalem pragnę zawiadomić, że dzisiaj, w godzinach rannych, zmarł Robert Mulciber, niech łaska Matki czuwa nad jego duszą. 

Przyjmij, proszę, moje szczere kondolencje z powodu tej straty. Żałuję, że zobowiązania zawodowe nie pozwoliły mi przekazać Ci tej smutnej wieści osobiście, pochłaniają mnie jednak przygotowania do uroczystości pogrzebowych, nad którymi pieczę sprawuje bliźniak zmarłego, Richard Mulciber, przybyły niedawno do Anglii po latach spędzonych na obczyźnie. Świadoma łączących Was więzów przyjaźni – tak pięknie pielęgnowanej przez lata – postanowiłam powiadomić Cię niezwłocznie o tej tragedii, sądząc, że wolałbyś dowiedzieć się o tym od zaufanej osoby, nie zaś z nekrologu zamieszczonego na łamach gazety. Ceremonia pożegnalna odbędzie się 30 sierpnia 1972 roku, na rodzinnym cmentarzu Mulciberów w Yorkshire. Zaplanowana przez Richarda uroczystość ma mieć bardzo kameralny charakter: obawiam się, że zaprosił tylko najbliższych krewnych zmarłego, a choć nie mogę pisać w jego imieniu, tylko w swoim, pozostaję pod wrażeniem, że popełnione przez niego zaniechania spowodowane są żałobą, która wyjątkowo silnie odcisnęła na nim swe piętno. 

Żywię nadzieję, że mój list – jakkolwiek smutny w treści – zastanie Cię w dobrym zdrowiu. Przyjmij, raz jeszcze, najszczersze wyrazy współczucia.

Twoja bratanica,
Lorraine Malfoy


Yes, I am a master
Little love caster
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#28
09.09.2024, 23:20  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.09.2024, 03:58 przez Lorraine Malfoy.)  
List wylądował na biurku Fortinbrasa Malfoya wieczorem 28 sierpnia 1972 roku. Na kopercie nie było adresu zwrotnego. W środku znajdował się wierszyk – jeden z wielu, które otrzymał przez lata Fortinbras, chyba już nawykły do znajdowania tych podejrzanych świstków w swojej korespondencji – charakter pisma, jak zawsze, wydawał się Fortinbrasowi dziwnie znajomy, ale czy zdołał go skojarzyć z osobą dawno niewidzianego brata, Armanda Malfoya? To już wie tylko sam wielki Fortinbras Malfoy.

Na górze żałobne dementory w szatach jak kir czarnych,
na dole żałobnik, zagubiony pośród duchów cmentarnych.
Popatrzżeż w dół, Fortinbrasie, woła twój przyjaciel drogi,
któremu po śmierci diabły w piekle przyprawiły rogi.

W kopercie tkwił również rysunek autorstwa Baldwina Malfoya, bratanka Fortinbrasa i Armanda, który widocznie spędził trochę quality time ze stryjem-poetą.
[Obrazek: 78e626db1f1903bb92c422e7b0ac1f7d9a48e122.pnj]


Yes, I am a master
Little love caster
evil twink
Sup ladies? My name's Slim Shady
I'm the lead singer of Kromlech
Zimna cera i jeszcze chłodniejsze spojrzenie. Kruczoczarne włosy i onyksowe tęczówki bardzo wyraźnie kontrastują ze skórą bladą jak kreda. Buta oraz wyższość wylewa się z każdego gestu i słowa. Mierzy 187 centymetrów o szczupłej sylwetce, która coś jeszcze pamięta ze sportowych czasów. W godzinach pracy zawsze ubrany elegancko, zaczesany, a swoje tatuaże ukrywa pod zaklęciami transmutacji. Po godzinach najczęściej nosi się w skórzanych kurtkach i ciężkich butach.

Louvain Lestrange
#29
11.09.2024, 18:53  ✶  
06.08.1972, Londyn, Maida Vale

Mon Cher Papa,

zgaduję, że plotka o rzekomym ślubie Loretty dobiegła Twoich uszu, więc pozwól, iż nie będę owijał w bawełnę. Od razu zaznaczam, że dowiedziałem się o tym w tym samym momencie co większość, a Loretta nigdy nic mi wcześniej o tym nie wspominała. Właściwie to ostatnimi czasy doszło między nami do poróżnienia, jeszcze od czasu Baltane, a apogeum nastąpiło w noc po moim pojedynku z Nottem. Już wtedy starałem się przemówić do jej rozsądku, bowiem ta "bohema" w postaci Alexandra oraz Diany Mulciber, którą się otaczała, sprowadzała ją wyłącznie na złą ścieżkę. Jeśli nie wiesz, to śpieszę z wyjaśnieniem. Ta dwójka to najgorsza ludzka padlina jaką w życiu mógłbyś zobaczyć. Nie wiem kto przy ich personaliach mógł napisać "czystokrywiści", ale musiał być bardziej naszprycowywany od nich samych. To kompletny rozkład godności, a swoją moralną gangreną bryzgają na wszystko i wszystkich wokół. To wstyd, by Twoja córka, a moja bliźniaczka prowadziła się pod ramię z kimś tak odrażającym. Ja nie potrafiłem przywrócić jej do porządku, być może Tobie ojcze by się udało. Nie chcę niczego sugerować, ale być może infamia to i tak najlepsze metoda wychowawcza na jaką zasługuje Loretta. Oczywiście zrobisz jak uważasz, po prostu proszę miej moje słowa na uwadze.


już niedługo wszystkim nam będzie żyło się lepiej, ręczę za to osobiście,
Twój syn, Louvain

List do Anthony Lestranga nadszedł przed południem, następnego dnia po weselu Blacków.
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#30
24.09.2024, 11:59  ✶  
List do Enidy Prewett – Bulstrode
4.08.1972
Droga ciociu,
Jak się masz? Dziękuję za Twój pomysł, ale ogłoszenie nie było moją sprawką i nie szukam nikogo do ożenku. Mam jednak pewne podejrzenia kto za tym stoi, nawet jeśli oboje podejrzani się tego wypierają. Jak się pewnie domyślasz jedną z tych osób jest Atreus. Co byś powiedziała ciociu na spotkanie, gdy oboje będziemy mieć wolną chwilę, na partyjkę pokera? Jeśli wygrasz będę Ci winny drobną przysługę, jeśli ja... Pamiętasz może gdy w dzieciństwie przekomarzałem się z Atreusem, że wygrałaś go w karty? Co Ty na to, aby postawić kropkę nad i tym wygłupom? Jeśli wygram prosiłbym Cię abyś potwierdziła Atreusowi tę wersję zdarzeń, oczywiście jedynie dla chwilowego zaskoczenia, niż aby w to uwierzył. Jeśli nie jest to coś co Ci odpowiada to mam też inne pomysły, lub sposoby poprowadzenia tej drobnej złośliwości. Oczywiście ze wcześniejszym uzgodnieniem tego z Tobą.
Twój bratanek,
Basilius

Do przesyłki załączono nową talię kart
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:


Strony (7): « Wstecz 1 2 3 4 5 … 7 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa