Stoję blisko muzyki, rozmawiam z Flynn'em oraz Imogen
Isaac stanął tuż obok Flynn'a, tak że prawie stykali się ramionami. Przystawił aparat do twarzy, żeby zrobić zdjęcie gościom pojawiającym się w zasięgu jego wzroku. Wypuścił powietrze nosem i zaśmiał się cicho na pierwsze słowa które padły z ust chłopaka.
-A można umówić się na prywatny pokaz?- Zapytał, unosząc brew i zerkając na niego kątem oka. Szybko jednak wrócił do pstrykania fotek. Samopiszące Pióro chwilowo przestało robić jakiekolwiek notatki. Nikt nie zwracał na nich również większej uwagi. W końcu byli częścią obsługi, a większość gości jeszcze nie dotarła na miejsce.
- Ty mnie nie polubiłeś, ale za to Jim mnie chyba polubił. Strasznie się spiąłeś jak tu podszedłem… co ty na to?- Zapytał nieco rozbawiony, przypominając sobie sytuację z przed kilku dni. Nie napisał w swoim artykule, że cyrk Bellów to złodzieje i oszuści, tak jakby na jego miejscu mógł zrobić to ktoś inny. Nie żałował poświęcenia portfela - warto było być częścią tego, co wtedy się wydarzyło. I warto było zobaczyć to, co zobaczył patrząc wtedy na Flynn'a. A i to co mu skradziono ostatecznie odzyskał, ponieważ rzecz nie miała dla Jimmy’ego żadnej wartości.
Odmówił, kiedy Flynn zaproponował mu drinka. Był w pracy i to nie była odpowiednia pora na picie. Musiał być trzeźwy i nie chciał żeby czuć było od niego alkohol. Może po północy? Wtedy pewnie daruje już sobie robienie jakichkolwiek zdjęć. No, chyba że będzie chciał uwiecznić jakieś żenujące momenty, a później szantażować głównych bohaterów zabawy.
- Nie, dziękuję.- Odparł więc, a aparat zadyndał mu na szyi. Ruszył się niespiesznie, żeby stanąć przed Flynn'em i poprawić mu kołnierzyk koszuli. Spojrzał w jego ciemne oczy, ciepłym palcem dotykając bladej skóry. Chciał coś powiedzieć, ale usłyszał za sobą głos koleżanki po fachu - Imogen. Odwrócił się i obdarzył ją zwyczajowym uśmiechem. Szybko przeleciał wzrokiem po ubiorze kobiety, szczególną uwagę zwracając na jej dekolt. Zrobił to jednak na tyle dyskretnie, że nie miała prawa tego zauważyć.
- Imogen! Pięknie wyglądasz.- Powiedział zgodnie z prawdą, kiedy już się przywitali. Nie przepadał za nią, ale przynajmniej miała ładna twarz i fajny tyłek, więc jak już pojawiał się w redakcji Czarownicy, to przynajmniej było na czym zawiesić oko.
- Nie przyszedłem tutaj żeby szukać sensacji.- Odparł, stając tak żeby nie zasłaniać Flynn'a. Isaac nie chciał, żeby chłopak poczuł, że jest "tylko kelnerem". Chciał żeby kobieta zauważyła, że ze sobą rozmawiali. Wprowadzanie go w dyskomfort było zabawne, jednak nie o taki dyskomfort chodziło. Bagshot nie lubił sztucznych podziałów.- To ślub i wesele, po którym państwo młodzi mają mieć miła pamiątkę. Chciałbym, żeby czytelnicy Czarownicy cieszyli się z czyjegoś szczęścia, a nie plotkowali na temat ciąży czy innych wymyślnych historii, także możesz być spokojna. Dobra z ciebie przyjaciółka, że tak dbasz o pannę młodą.- Powiedział lekkim tonem, jednak jego wyćwiczony uśmiech nie obejmował oczu. Domyślał się, jakie miałam intencje.
- Jak się bawisz, Imogen? Właśnie rozmawialiśmy sobie o jedzeniu.- Wskazał na Flynn'a.- Też masz ochotę spróbować już jakiegoś deseru? - Zapytał chłopaka, żeby włączyć go do rozmowy. Zauważył spojrzenie jakim obdarzyła go kobieta.