• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
Auror Aaron A. Moody

Auror Aaron A. Moody
Karma police
"Bijące serce Zakonu" – cytat by Woody Tarpaulin (czyli twój stary najebany gada z kolegą o tym, jak był zomowcem i pałował księży na ulicach)
Myślisz sobie, "ale skurwysyn", i masz w sumie rację. Szczupły, zawsze schludnie ubrany mężczyzna w średnim wieku o jasnobrązowych włosach. Niby chudy, ale jednak byk. Jak na kogoś raczej średniego wzrostu (mierzy dokładnie 1,78 m), podejrzanie mocno lubi patrzeć z góry na przestępców, których przetrzymuje w swojej sali przesłuchań. Wygląda na starszego, aniżeli jest w rzeczywistości: na jego twarzy zaczynają już rysować się zmarszczki, a pod zmęczonymi, ciemnozielonymi oczyma, widać cienie od niewyspania. Nie jest kimś, kto przesadnie dba o swój wygląd, a jednak, przepisowy mundur aurora zawsze ma idealnie wyprasowany, kołnierzyk koszuli stoi sztywno, a buty – wydają się być świeżo pastowane. Wyważenie Aarona wynika z wtłoczonego przez lata służby aurorskiego rygoru, zaś wojskowa elegancja – z przekonania o potrzebie zachowywania wewnętrznej dyscypliny bez względu na okoliczności. Przynajmniej w godzinach pracy jest elegancki, bo po cywilnemu ubiera zwykle stare łachy robocze, w których jest mu najwygodniej. Widać po nim, że pracuje manualnie, ręce ma bowiem szorstkie, z widocznymi odciskami. Jego ruchy cechuje precyzja i pewność siebie. Na co dzień pachnie wodą po goleniu (od lat tą samą), roztaczając wokół siebie mdłą woń najtańszej kawy z ministerialnego automatu, zmieszaną z dymem papierosowym. Na prawej ręce ma dwa tatuaże, które zwykle chowa jednak pod zaklęciami maskującymi.

Aaron Moody
#1
14.07.2025, 19:36  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.09.2025, 13:39 przez Aaron Moody.)  
poczta Moody'ego
Kruk Richelieu
Wstrętne ptaszysko, które dostało imię po równie wstrętnym kardynale. Dziobie i sra. Sra i dziobie. Na szczęście zwykle robi to na biurkach tych ludzi, do których Moody nie pała sympatią. Przynosi też listy.


– You're too difficult.
– The situation is difficult, not me.
Dama z gramofonem
Lorka, Lorka, pamiętasz lato ze snów,
gdy pisałaś "tak mi źle" ?
Prędzej ją usłyszysz niż dostrzeżesz. Jej przybycie zwiastuje stukot obcasów i szelest ciągnącej się po posadzce szaty. Ma 149 cm wzrostu (już w kilkucentymetrowych szpilkach - bez nich: +/- 144 cm!), ile waży to jej słodka tajemnica. Włosy ciemnobrązowe, po rozpuszczeniu sięgające jej do pasa. Ma trudne do ujarzmienia loki. Oczy w nienaturalnym, kobaltowym kolorze. Urodę ma bardzo klasyczną, pachnie drogimi perfumami o zapachu jaśminu. Nie wygląda jakby ubierała się w sekcji dziecięcej u Madame Malkin. Jej ubrania są dopasowane, pasują zazwyczaj do okazji i miejsca. Jeśli jakimś cudem nosi szaty z krótkim rękawem na wewnętrznej stronie jej lewego ramienia można zobaczyć mały magiczny tatuaż przedstawiający koronę. Zapytana o to macha ręką tłumacząc "ot błędy młodości" Ułożona, kulturalna, chociaż pierwsza dzień dobry na ulicy nie powie.

Lorien Mulciber
#2
14.07.2025, 19:49  ✶  
List przyniósł Paul (na którego nóżkę nałożono jednak specjalną obrączkę jaką zwykle nosiły sowy należące do Szpitala św. Munga) w późnych godzinach popołudniowych 9.09. Choć nie wyglądał jakby był w najlepszej formie, to jakiekolwiek obrażenia z poprzedniej nocy (podobno jakieś psychole strzelali do biednych ptaszków!) ograniczyły się do zaleczonej magicznie rany na grzbiecie, paru brakujących piór i zepsutego na całego humoru. O dziwo jednak Aarona nie udziobał, chociaż nie czekał na ewentualną odpowiedź. Po prostu jak szybko wpadł tak szybko wypadł z pomieszczenia.
List został zabezpieczony podstawowym zaklęciem ochronnym, a do niego dołączono na szybko sporządzony opis wyglądu napastnika z poprzedniej nocy (w tym poście opis).


Ministerstwo Magii
Departament Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Biuro Aurorów
Aaron A. Moody

Londyn, 09.09.1972

Sz. P. Moody,
Liczę, że moja wiadomość zastanie Pana w dobrym zdrowiu zdrowiu. Choć obawiam się, że tym nie może poszczycić się dziś znaczna grupa obywateli Zjednoczonego Królestwa. Chciałabym powiedzieć, że sytuacja w jakiej się znaleźliśmy mnie zaskoczyła - byłoby to jednak kłamstwo. Od ponad dwóch lat żyjemy na tykającej bombie jaką jest szkodliwa i krótkowzroczna ideologia nienawiści.
Staliśmy się ofiarami aktów terroryzmu, którym można było zapobiec, gdyby nie opieszałość systemu, któremu przysięgaliśmy służyć. Nie piszę tego z lekkim sercem, ale wczorajszej nocy ten kraj zawiódł swoich obywateli. My ich zawiedliśmy.
Nie możemy pozwolić, aby doszło do tego typu gwałtu na naszej wolności nigdy więcej. Na każdy akt przemocy odpowiemy przemocą jeśli tak trzeba. Prawo które nie potrafi się bronić staje się bowiem kpiną i niewarte jest papieru, na którym je spisano.
Wstyd przyznać, jednak Wizengamot zbyt długo pozostawał bierny w tej kwestii. Jesteśmy podzieleni w poglądach, ale ten jeden - sprzeciw wobec tych, którzy nazywają sami siebie “obrońcami krwi”, a kryją się za maską tchórzliwej zdrady, plując na nasze tradycje i ustalony porządek magicznego świata - powinien przyświecać każdemu. Gdy tylko wrócę do czynnej służby, zadbam, by do rąk Samanthy, a jeśli trzeba to i samej Ministry Magii dotarły odpowiednie projekty. Wiadomo mi o Pańskich nieudanych próbach wprowadzenia zmian z ramienia Biura Aurorów. Proszę złożyć swoje propozycje na moje biurko. Najlepiej do końca tygodnia. Zrobię co w mojej mocy, żeby je usłyszano.

Jednak nie to jest clue mojego dzisiejszego listu.
Wierzę, że nie będzie problemem jeśli listownie przedłożę swoją sprawę. Niestety pozostając na obserwacji w Mungu, nie mam możliwości pojawienia się w Ministerstwie Magii przed poniedziałkiem, co znacznie utrudni podjęcie dalszych kroków w pewnej niecierpiącej zwłoki kwestii. Dnia wczorajszego w okolicach godziny trzeciej nad ranem zostałam napadnięta na oczach dużej grupy świadków magicznego i niemagicznego pochodzenia przez człowieka podającego się za syna Gregora Koroleva, skazanego w sprawie nr 67/09/5676, w sąsiedztwie głównego wejścia do gmachu Ministerstwa Magii. Choć współczuję mu niezmiernie z powodu straty ojca, nie mogę pozwolić by ludzie, którzy targają, choćby i w emocjach i rozpaczy, na urzędników i przedstawicieli organów państwowych, chodzili bezkarni po ulicach naszego miasta. Zwłaszcza teraz, gdy sytuacja polityczna Królestwa jest najbardziej skomplikowaną od czasów Grindenwalda.
Każdy atak na Wizengamot to atak na Ministerstwo Magii.

Chcę zobaczyć tego człowieka postawionego przed aparatem sprawiedliwości. Nie obchodzi mnie ile to zajmie. Wyciągnijcie go z zatęchłej dziury, w której się pewnie zaszył.

Z poważaniem,
Lorien J. Mulciber

PS. Jak zapewne Panu wiadomo wczorajszej nocy doszło do poważnego naruszenia protokołu tajności (jeśli nie, przykro mi, że mam tą wątpliwą przyjemność Pana o tym poinformować). Nie wiem kto dokładnie stał za wydaniem pozwolenia wpuszczenia osób niemagicznie urodzonych do gmachu Ministerstwa Magii - nie będę więc rzucać bezpodstawnych oskarżeń w kierunku Pańskich lub moich przełożonych. Tak czy inaczej - na moim biurku powinien Pan znaleźć listę nazwisk osób, które znalazły się choć nie powinny w naszej przestrzeni. Jeśli jeszcze jej tam nie ma - upoważniam Pana do sprawdzenia dlaczego panna Mothridge się ociąga. Namiary na nią znajdzie pan w dokumentacji stażystów Administracji Wizengamotu. Dla dobra nas wszystkich, należałoby sprawdzić czy departament Maxwella Cattlemore’a trzyma rękę na pulsie w ich sprawie.

Korespondencja związana z wydarzeniami Spalonej Nocy.
Dama z gramofonem
Lorka, Lorka, pamiętasz lato ze snów,
gdy pisałaś "tak mi źle" ?
Prędzej ją usłyszysz niż dostrzeżesz. Jej przybycie zwiastuje stukot obcasów i szelest ciągnącej się po posadzce szaty. Ma 149 cm wzrostu (już w kilkucentymetrowych szpilkach - bez nich: +/- 144 cm!), ile waży to jej słodka tajemnica. Włosy ciemnobrązowe, po rozpuszczeniu sięgające jej do pasa. Ma trudne do ujarzmienia loki. Oczy w nienaturalnym, kobaltowym kolorze. Urodę ma bardzo klasyczną, pachnie drogimi perfumami o zapachu jaśminu. Nie wygląda jakby ubierała się w sekcji dziecięcej u Madame Malkin. Jej ubrania są dopasowane, pasują zazwyczaj do okazji i miejsca. Jeśli jakimś cudem nosi szaty z krótkim rękawem na wewnętrznej stronie jej lewego ramienia można zobaczyć mały magiczny tatuaż przedstawiający koronę. Zapytana o to macha ręką tłumacząc "ot błędy młodości" Ułożona, kulturalna, chociaż pierwsza dzień dobry na ulicy nie powie.

Lorien Mulciber
#3
29.07.2025, 12:52  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.07.2025, 12:54 przez Lorien Mulciber.)  
W godzinach porannych na biurku Aarona wylądował Paul dość skonfundowany dlaczego ma przenosić korespondencję z pokoju obok. Zresztą poza eleganckim pergaminem z oficjalną pieczęcią Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów, z grzbietu ptaka zsunął się wyjątkowo zaspany Dementorek, który zresztą spadł wprost do pełnej popielniczki, z impetem rozsypując wszystko na dokumenty leżące nieopodal.

Ministerstwo Magii
Departament Przestrzegania Prawa Czarodziejów, II piętro
Biuro Aurorów
Aaron A. Moody

Londyn, 25.09.1972

Aa
Szanowny Panie Moody,
Pozwoli Pan, że posłużę się oficjalną drogą korespondencji. Przekaz ustny potrafi zbyt szybko się zagubić w toku codziennych spraw, a kwestia jest… dość istotna. Powiedzmy. To skomplikowane.
Z uwagi na ostatnie wydarzenia, zwracam się z uprzejmą prośbą o towarzyszenie mi podczas gali charytatywnej połączonej z występem teatralnym, zorganizowanym (jak dobrze rozumiem z treści zaproszenia) w celu pomocy artystom i pracownikom “The Globe”, którzy ucierpieli w wyniku działań grupy terrorystycznej Lorda Voldemorta.

Co prawda nie przewiduję żadnych bezpośrednich ataków ze strony osób trzecich, jednak naiwnym byłoby wierzyć, że szpiedzy ciemnej mocy nie będą czaić się pośród widowni. Dlatego wierzę, że obecność aurora tak wysokiej klasy może skutecznie zniechęcić ewentualnych entuzjastów chaosu.
Mam nadzieję, że ma Pan nic przeciwko klasycznym dramatom magicznym, choć przyznaję, że nie do końca interesowało mnie czego konkretnie dotyczy sztuka p.t. “Ekstaza Merlina”. Moja obecność tam ma charakter bardziej reprezentatywny (szczególnie na części bankietowej). Mam pewne podejrzenie, że może zawierać treści poruszające spożywanie substancji psychoaktywnych. Sztuka. Nie bankiet.

Proszę nie traktować tego zaproszenia jako formy towarzyskiej deklaracji. To wyłącznie kwestia bezpieczeństwa w obliczu potencjalnego zagrożenia. Niestety zostałam postawiona w sytuacji, w której na spektaklu muszę się pojawić - zamknięcie się w ścianach Ministerstwa mogłoby zostać odebrane jako akt tchórzostwa, bądź co gorsza - bierności! Wszędzie widzę ludzi, którzy wolą bierność od działania.
Obowiązuje strój formalny, acz nie sądzę, by konieczne było pełne umundurowanie. Pozostawię to jednak Pańskiej decyzji. Osobiście jestem jednak zdania, że nic tak nie podkreśla powagi całego tego przedsięwzięcia jak mundur galowy Biura Aurorów. Aczkolwiek, jak napomniałam wcześniej - decyzja w pełni należy do Pana.

Zaznaczam iż w razie odmowy, wyznaczę do tego zadania jednego z pańskich protegowanych - Pana Ludwika Bones’a, który z tego co mi wiadomo, niebezpieczeństwo rozpoznaje jedynie po dymie, wrzasku i braku słodkich pączków w ministerialnej stołówce. Nie sądzę, że chciałby Pan za niego później tłumaczyć się przed szefami Departamentu.


Z wyrazami szacunku,
Lorien J. Mulciber

Sędzia Wizengamotu,
Departament Przestrzegania Prawa Magicznego, Piętro II.
Ministerstwo Magii, Londyn

Korespondencja związana z wydarzeniem tow. "Ekstaza Merlina".
a guy who knows a guy
Ojciec Wirgiliusz uczył dzieci swoje,
a miał ich wszystkich sto dwadzieścia troje
Niemal zawsze towarzyszy mu nakrycie głowy: któryś z jego kapeluszy. Zmysł modowy ma raczej mierny i kiczowaty, ale lubi eksperymenty. Widać w jego kreacjach silną inspirację retro westernami, twoim starym na rybach ze szwagrem, ale też mugolską modą lat 70. Nie da się ukryć, że przekroczył pięćdziesiątkę, więc nie próbuje udawać, że tak nie jest. Ma charakterystyczną przerwę między jedynkami, niebieskie oczy, 186 centymetrów wzrostu i barczystą sylwetkę. Zarost na ogół maksymalnie kilkudniowy, choć zdarza się, że zapuści okresowo jasną brodę przetykaną siwymi włosami. Włosów na głowie od lat nie stwierdzono.

Woody Tarpaulin
#4
29.07.2025, 13:17  ✶  
25/09 (trzecie oko moment)

Aaron
Bracie
Nie uwierzysz, co żem narobił. Przerzucam dziś swoje papiery i patrzę, mam jakiś list, coś o jakichś sztukach teatralnych, i to od sędzi — w pierwszej chwili nie kojarzę tematu. Myślę: o co kurwa chodzi? Myślę, myślę — i wróciło do mnie: zrobiłem coś strasznego.
Najebany wysłałem wdowie po Mulciberze bilety na sztukę erotyczną. Tej małej smarkatej Crouchównie, może pamiętasz. Pewnie nie pamiętasz, bo nigdy nie interesowała cię kwestia kształcenia młodzieży. W każdym razie: córce Philipa.

Merlinie, jaki wstyd
Muszę to chyba zapić
Wpadniesz?


piw0 to moje paliwo
a guy who knows a guy
Ojciec Wirgiliusz uczył dzieci swoje,
a miał ich wszystkich sto dwadzieścia troje
Niemal zawsze towarzyszy mu nakrycie głowy: któryś z jego kapeluszy. Zmysł modowy ma raczej mierny i kiczowaty, ale lubi eksperymenty. Widać w jego kreacjach silną inspirację retro westernami, twoim starym na rybach ze szwagrem, ale też mugolską modą lat 70. Nie da się ukryć, że przekroczył pięćdziesiątkę, więc nie próbuje udawać, że tak nie jest. Ma charakterystyczną przerwę między jedynkami, niebieskie oczy, 186 centymetrów wzrostu i barczystą sylwetkę. Zarost na ogół maksymalnie kilkudniowy, choć zdarza się, że zapuści okresowo jasną brodę przetykaną siwymi włosami. Włosów na głowie od lat nie stwierdzono.

Woody Tarpaulin
#5
01.09.2025, 12:44  ✶  
6 września Aaron otrzymał erotyczny kalendarz z rybami (trzymanymi oczywiście przez bogato obdarzone przez naturę i skąpo odziane kobiety).

Prowadzę badania opinii publicznej. Wiem, że potrafisz fenomenalnie wejść w umysł przestępcy. Zrób to teraz, Aaronie. Zamknij oczy, myśl jak zbir, stań się zbirem i powiedz mi…

Co sądzisz o tej estetyce?

Tu by zamiast karpia było piwo, a kobieta siedziała na miotle. No, to chciałbyś zamówić to piwo? Z posiłkiem piwo za pół ceny.

Czekam na odpowiedź,
choć przyznam, że już szukam odpowiedniej kobiety, która zapozuje.

PS
Jak skończysz, kalendarz wyślij Harry'emu i zapytaj o to samo.


piw0 to moje paliwo
Potężny komunista
Mała, Twe spojrzenie to jest pierwsze wykroczenie.
Duży mężczyzna; ponad 180, szeroki i kanciasty. Najpierw do pomieszczenia wchodzi jego wąs, a potem on sam. Jasne oczy, trochę zmarszczek i szeroki uśmiech ukazujący zęby. Wygląda jakby ubrał na siebie przypadkowe ubrania znalezione w second-handzie, mugolskie bluzy, czarodziejskie płaszcze i czasami krzykliwe kolory. Lubi turkusowe marynarki i szpiczaste dekolty, nie stroni od rozpinania koszuli i pokazywania włosów na klacie. Pachnie świeżymi bułkami, cydrem i kocimiętką; po nocnym wypadzie do baru głównie jabolem.

Harrier Abbott
#6
01.09.2025, 14:04  ✶  
Kalendarz został powieszony pomiędzy biurkami Aarona i Harry'ego. Nie ma wstydu, są tylko ryby, bimbały ... i świeczko-kutas, który wyciągnięty z szuflady biurka poszybował wprost na Moody'ego,a  zaraz za nim odpis na list.


Kolego,

Stała czujność, orientuj się.

Smacznego, trzeba domówić woskowe cyce. Jak tak dalej pójdzie złożymy ze świeczek całego człowieka, założymy mu mundur i postawimy przed drzwiami Ministry, nie będzie różnicy w użyteczności od tych, którzy siedzą tam teraz (i nie są z wosku).

Ten kalendarz to lepszy byłby ze szczupakiem, blondynki i brunetki, a nawet rude, wyglądają z potężnym szczupakiem najlepiej. Albo węgorzem.


“There is nothing noble in being superior to your fellow man; true nobility is being superior to your former self.”
Potężny komunista
Mała, Twe spojrzenie to jest pierwsze wykroczenie.
Duży mężczyzna; ponad 180, szeroki i kanciasty. Najpierw do pomieszczenia wchodzi jego wąs, a potem on sam. Jasne oczy, trochę zmarszczek i szeroki uśmiech ukazujący zęby. Wygląda jakby ubrał na siebie przypadkowe ubrania znalezione w second-handzie, mugolskie bluzy, czarodziejskie płaszcze i czasami krzykliwe kolory. Lubi turkusowe marynarki i szpiczaste dekolty, nie stroni od rozpinania koszuli i pokazywania włosów na klacie. Pachnie świeżymi bułkami, cydrem i kocimiętką; po nocnym wypadzie do baru głównie jabolem.

Harrier Abbott
#7
01.09.2025, 14:51  ✶  
Gdy Moody wrócił od Harper, Harriera nie było w pomieszczeniu, stażysty zresztą też nie. Bałagan był uprzątnięty, jedynym wspomnieniem tego ambarasu był wiszący na ścianie kalendarz. Ah, no i świeczkowy kutas, do którego tasiemką zawiązaną w kokardę przyczepiony był list Abbotta - w taki sposób, aby świeczka ukazała się odbiorcy dopiero po odczepieniu pergaminu.


A coś ty, nawet woskowe manekiny nie będą gorsze od tych teraz. Ja wiem, że każdy gdzieś zaczyna, ale czy poprzeczka jest aż tak niska?

Odczep się od mojego węgorza. Długi, dobry, jakościowy.

Stażysta tylko obił sobie dupę, był zawstydzony faktem, że zapatrzył się na rybie bimbały. Chyba trzeba będzie ściągnąć ten kalendarz, a szkoda. Taki skarb.

Całuski i podziękowania za wspaniałą dywersję, kupię ci piwo. Albo dwa. Może odblokuje nam to ostatnią stronę kalendarza.

H.


“There is nothing noble in being superior to your fellow man; true nobility is being superior to your former self.”
a guy who knows a guy
Ojciec Wirgiliusz uczył dzieci swoje,
a miał ich wszystkich sto dwadzieścia troje
Niemal zawsze towarzyszy mu nakrycie głowy: któryś z jego kapeluszy. Zmysł modowy ma raczej mierny i kiczowaty, ale lubi eksperymenty. Widać w jego kreacjach silną inspirację retro westernami, twoim starym na rybach ze szwagrem, ale też mugolską modą lat 70. Nie da się ukryć, że przekroczył pięćdziesiątkę, więc nie próbuje udawać, że tak nie jest. Ma charakterystyczną przerwę między jedynkami, niebieskie oczy, 186 centymetrów wzrostu i barczystą sylwetkę. Zarost na ogół maksymalnie kilkudniowy, choć zdarza się, że zapuści okresowo jasną brodę przetykaną siwymi włosami. Włosów na głowie od lat nie stwierdzono.

Woody Tarpaulin
#8
04.09.2025, 18:22  ✶  
wciąż jest 6 września

Mogło ci umknąć, nigdy nie miałeś za dobrego refleksu: od lat próbuję przemówić do gustów zbirów z ulicy. Wytrzeźwiej czasem.

Karp jest tylko podglądowy. Pamiętaj, mogło być gorzej, taki choćby karaś. Pomimo stanowienia 13% rybostanu karasie odpowiadają za 50% konsumpcji gówna.
No ale jak chcesz, ja rozumiem, że wasza aurorska mość pogardzająca klasą niższą nokturnową się nie zadowoli niczym poza szczupakiem, królem wód.

Odezwę się do tej twojej dupeczki z Biura, jak Harry da pozytywną rekomendację.

Moja żona
o niczym się nie dowie.
Sesję zorganizuje moja osobista asystentka.
Ręce czyste,
sumienie również.

Czuwaj!


piw0 to moje paliwo
a guy who knows a guy
Ojciec Wirgiliusz uczył dzieci swoje,
a miał ich wszystkich sto dwadzieścia troje
Niemal zawsze towarzyszy mu nakrycie głowy: któryś z jego kapeluszy. Zmysł modowy ma raczej mierny i kiczowaty, ale lubi eksperymenty. Widać w jego kreacjach silną inspirację retro westernami, twoim starym na rybach ze szwagrem, ale też mugolską modą lat 70. Nie da się ukryć, że przekroczył pięćdziesiątkę, więc nie próbuje udawać, że tak nie jest. Ma charakterystyczną przerwę między jedynkami, niebieskie oczy, 186 centymetrów wzrostu i barczystą sylwetkę. Zarost na ogół maksymalnie kilkudniowy, choć zdarza się, że zapuści okresowo jasną brodę przetykaną siwymi włosami. Włosów na głowie od lat nie stwierdzono.

Woody Tarpaulin
#9
04.09.2025, 21:08  ✶  
Cóż, gdyby Asena miała umowę o pracę, prawdopodobnie mogłaby powoływać się na to, że bycie asystentką nie należy do zakresu jej obowiązków.
Ale nie ma.
Zakres nie istnieje, więc robi to, co akurat trzeba. Obecnie przygotowuje kampanię BroomDash! — Dostawa na terenie całego Londynu Magicznego i Niemagicznego, ale może mnie również umawiać na ryby. Rozważę to.

Skończ pierdolić, bo o to chodzi z tym plakatem. Siedzicie tam sobie biurko w biurko z Harrym jak dwa pedały patrzycie sobie w oczka, zamiast zająć się sprawami ważnymi. Chciałbym być teraz w waszym gniazdku, gołąbki, więc ucałuj go słodko ostatni raz, ode mnie i przypomnij o sekretarce, bo to pilne.

Baczność-spocznij.


piw0 to moje paliwo
Kwintesencja kobiecości
wpisano zdradę w pocałunek
w czułe spojrzenia, w szlachetny trunek
Co widzi się jako pierwsze po zauważeniu Tessy na ulicy? Na pewno to, że jest dosyć wysoka — ma w końcu 178 centymetrów wzrostu — a całe wrażenie potęgują buty na małym, ale wciąż!, obcasie. Po drugie, przenikliwe spojrzenie, które zdaje się równocześnie spoglądać prosto w duszę za twoimi oczami, a także patrzeć prosto przez ciebie. Jakby jednocześnie widziała wszystko i nic. Po trzecie, przy wizytach w mugolskim Londynie ubiera się dosyć stonowanie; świetnie skrojony komplet lub zwyczajna koszula, wciśnięta w dopasowane spodnie garniturowe. Kiedy, jednak, jest w zaciszu własnego domu lub wybiera się z wizytą do rodziny czy przyjaciół, pozwala wyjść na wierzch swojej nieco bardziej kolorowej, czarodziejskiej stronie. Po czwarte, a także, nareszcie, ostatnie, Tessa zawsze trzyma w ręku długą, staromodną lufkę z papierosem, nawet jeśli nie ma w intencji go odpalać.

Quintessa Longbottom
#10
08.09.2025, 16:41  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.09.2025, 16:44 przez Quintessa Longbottom.)  
Odpowiedź nadeszła następnego ranka, 7 września, około ósmej trzydzieści, prosto na biurko znanego w całym Ministerstwie aurora. Nadawczyni była pewna, że jej kruk zastanie go przy odpowiednim biurku.
Wiadomość została wykaligrafowana na perfumowanej, kremowej papeterii.


Moody, gówniarzu, wiem, że to Ty.

Jeśli zaś odbiorca zadecydował się odwrócić liścik, po drugiej stronie mógł zauważyć zręcznie narysowanego piórem... karniaka.


It's such an ancient pitch
But one I wouldn't switch
'Cause there's no nicer witch than you
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa