• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
Listy do F.

Listy do F.
oceanic feeling
The curious are always in some danger. If you are curious you might never come home, like all the men who now live with mermaids at the bottom of the sea.
179 centymetrów wzrostu; długie, lekko falujące się, brązowe włosy. Czasami kilkudniowy zarost. Kilka blizn, które zdobył na morzu, większość zakryta runicznymi tatuażami zamkniętymi w kołach. Nie używa żadnych perfum - czuć od niego pot, morze, alkohol i las.

Dægberht Flint
#1
29.06.2024, 13:20  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.06.2024, 13:27 przez Dægberht Flint.)  
Kacza poczta Flinta
Bosman
Tak naprawdę to Bosman jest samiczką, ale Flint przyzwyczaił się do imienia i zapomina o feminatywach. Wybrał kaczkę ze względu na gotowość przelatywania długich dystansów. Poza tym bardzo lubi to, że Bosman wrzucony do wody unosi się na niej jak ponton, zamiast tonąć.

Generalnie to Flinty mało tych listów wysyła. Kiedy się siedzi na drugim końcu świata, trudno oczekiwać, że Bosman doleci do Wielkiej Brytanii. Jego znajomi, ci wiedzący gdzie przebywa, wysyłają zwykle listy do głównych urzędów pocztowych okolicznych państw, stamtąd właśnie odbiera je Bosman.


Matka nadała mi takie imię,
żeby poprawnie wymawiały je tylko drzewa i wiatr
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#2
12.07.2024, 18:04  ✶  
Żeglarzu,

nie darzę szczególną sympatią tego, że za rzadko piszesz do córki, nie Ciebie.
Vivi trochę przesadza, podczas sabatu nie spotkało mnie nic szczególnego na tle tego, w co wpakowali się inni, ale dziękuję Wam obojgu za troskę. Nie wwalaj do morza prezentów, postaram się znaleźć czas.

B.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Fanka kamieni szlachetnych
I'm addicted to shiny things
Pierwsze co rzuca się w oczy to burza czarnych, kręconych włosów. Okalają jasną twarz usianą licznymi piegami. Osadzone w niej szarozielone oczy często mają w sobie psotną iskrę. Viorica ma 167 centymetrów wzrostu, jest lekko tu i tam zaokrąglona, co nadaje jej pewnego uroku. Zwykle ubrana w kolorowe, wygodne ubrania. Nie boi się krótkich sukienek czy większych dekoltów, choć do pracy zawsze stara ubierać się stosownie. Zwykle ma na sobie jakiś element biżuterii. Najczęściej wykonany właśnie przez nią, czasem ukradziony lub "pożyczony". Niemal zawsze ma krótkie paznokcie, jej pace często są przybrudzone od metalu, z którym pracuje. Czasem zdarza jej się nosić specjalny monokl, który ułatwia jej pracę z drobną i wymagającą powiększenia biżuterią. Ma przyjemny, słodki głos, zwykle chodzi przez świat pewnym krokiem i z uśmiechem na ustach. Często pachnie metalem i różanymi perfumami.

Viorica Zamfir
#3
20.07.2024, 16:16  ✶  
Żałuj, że cię nie było na Lammas

Właśnie taka karteczka były przyklejona do nietypowej świeczki w kształcie fallusa, dumnie postawionego na twoim biurku. Ogniście czerwony z ładnymi nacięciami u nasady, które zwijały się w sprężynki i ukazywały pomarańczowe i żółte warstwy wosku wewnątrz. Pachniał korzennie, orientalnie.
Badacz wróżbiarstwa
Hiding alone,
a prison is home
Nadchodzi spowity smrodem dymu papierosowego. Na pierwszy rzut wygląda porządnie, codzienna elegancja w neutralnych kolorach… niekiedy może nieco wymięta. To zależy, ile spał, a cienie pod zielononiebieskimi oczami odznaczające się na cerze bladej jak prześcieradło podpowiadają, że niewiele. Palce poznaczone tu i tam rozmazanym atramentem, ugina się pod ciężarem ulubionej skórzanej torby, w której jest… wszystko. Średniego wzrostu (179 cm) postać młodego mężczyzny koronuje imponująca burza czarnych loków, które niewątpliwie są jego największą ozdobą.

Peregrinus Trelawney
#4
21.07.2024, 12:25  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 21.07.2024, 12:27 przez Peregrinus Trelawney.)  
13/08
Berhcie,
jak zawsze cieszy mnie, że jesteś tu na miejscu i nie mógłbym odmówić ci znalezienia chwili, a nawet całego wieczoru. Wolnych mam ich większość (jak zawsze), wybierz datę, a wpadnę w odwiedziny, choćby i jutro.
Zaskoczę cię: tym razem wyjątkowo i ja będę miał małą przygodę do opowiedzenia. Taką nie zza biurka.
Czekam zatem informacji o terminie i do zobaczenia.

Peregrin


źródło?
objawiono mi to we śnie
Królowa Nocy
some women are lost in the fire
some women are built from it
Ma długie do pasa, bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne) włosy. Te, zwykle rozpuszczone lub spięte jakąś spinką, okalają owalną twarz o oliwkowej karnacji, skąd spoglądają spokojne, brązowe oczy. Nie jest przesadnie wysoka, mierzy 167 cm wzrostu i jest stosunkowo szczupła. Swoje bardzo kobiece kształty lubi podkreślać ubiorem. W ostatnim czasie często wybiera eleganckie spodnie i nie mniej drogie koszule w nie wpuszczane, oraz pantofelki na cienkiej szpilce – a wszystko najczęściej w czerni. W pracy obowiązkowo nosi przepisowy mundur aurora. Lubi się malować, choć stara się to robić stonowanie; najczęściej wybiera przydymienie i podkreślenie oczu i rzęs, czerwoną szminkę na ustach i bordo na paznokciach. Nie nosi zbyt dużo biżuterii: czasami jakieś kolczyki czy bransoletki, prawie zawsze ma na sobie wisiorek z zawieszką w kształcie róży z drobnym kamyczkiem, za to nigdy nie ma pierścionków. Ciągnie się za nią mgiełka delikatnych perfum – o ciepłej nucie drzewa sandałowego, konwalii, wanilii i cytrusów.

Victoria Lestrange
#5
23.07.2024, 21:23  ✶  
07.08.1972, Londyn

Berht!

Błagam, powiedz, że już jesteś na miejscu i że możesz do mnie przyjść. Tak, jak to piszę, to jest środek nocy, ale pilnie potrzebuję pomocy.

Mam w moim mieszkaniu pierdolonego poltergeista!


PS. Przeprowadziłam się pod koniec lipca do Londynu, tu masz mój adres.

PS2. Twój Bosman nadal sobie u mnie pomieszkuje, ale teraz głęboko śpi.


Victoria
constant extreme
when sister and brother stand shoulder to shoulder,
who stands a chance against us?
Drobna (157cm, niedowaga), blada i czarnowłosa, o oczach złotych jak miód.

Millie Moody
#6
21.09.2024, 00:46  ✶  
Ja pierdole Flinty, Ty żyjesz? Weź przestań pierdolić sztuka sruka, cośtam próbuje ale częściej mam wrażenie, że lepiej to wszystko spalić i zaczać dorosłe życie.
Igła? Chcesz jakąś nową dziare? Kwitnę głównie w Dolinie. Miasto rozpierdala mi głowę ilością wszystkiego. Ogarnąłbyś wieś? Są tu fancy klify. Chyba że masz dość morza. Jak tam Twoj dzieciak? Ile ma lat osiem?

MM
Lukrecja
Are you here looking for love
Or do you love being looked at?
Wygląda jak aniołek. Jasnowłosy, wysoki (180cm), niezdrowo chudy blondyn o nieludzko niebieskich jak morze oczach. Zadbany, uczesany, elegancko ubrany i z uśmiechem firmowym numer sześć na ustach. Na prawym uchu nosi jeden kolczyk z perłą.

Laurent Prewett
#7
26.01.2025, 17:55  ✶  
30.08.1972, New Forest

Kochany Dægbercie,

jak się cieszę, że na moim biurku pojawiła się koperta, która po otworzeniu ujawniła Twój charakter pisma. Jak podróże? Czy Matka Woda sprzyjała rejsom? Czy wiatr był ci przychylny i zabierał Cię tam, gdzie pragnęło udać się Twe serce? Wszystkie te cuda, które widziały Twoje piękne oczy są obrazem do wymalowania słowami. Bardzo bym chciał ten obraz zobaczyć - malowany pędzlem Twojego głosu.

Dziękuję za troskę. Moje oczy z rzadka zwracają się ku lądowi w tych tygodniach, więc i umyka mi Kowen. Coraz więcej patrzę na morze. Marzę o takim punkcie wyjścia, gdzie na ten ląd nie trzeba oglądać się już wcale, ale przecież nie byłbym w stanie zostawić tego miejsca. Wolność nie istnieje dla takich jak ja, prawda?

Chętnie odwiedzę Cię zatem, chociażby jutrzejszego poranka. Mam nadzieję, że zachwycisz mnie jedną ze swoich herbat.


Całuję,
Laurent Prewett


○ • ○
his voice could calm the oceans.
Hajs, hajs suko
Nasiono rzucone w suchą glebę
Drobna kobietka, z twarzy może być mylona ze starszą nastolatką. Czarne włosy sięgające do łopatek, oczy równie ciemne. Lekko oliwkowa cera pozbawiona skaz. Często wbija wzrok w określony punkt lub podłogę. Daphne mierzy zawrotne 165 centymetrów. Z głosu sprawia wrażenie nieśmiałej i niezdecydowanej.

Daphne Lestrange
#8
26.01.2025, 23:32  ✶  
3.09

Drogi Berhcie,

Już myślałam, że jakiś sztorm porwał Ciebie daleko stąd, tak daleko że nie wrócisz do nas. Nie przejmuj się stratą, najważniejsze że jesteś cały i zdrowy. Chętnie posłucham o tym co przeżyłeś, bo Twoje historie zawsze są ciekawsze od tego co dzieje się w tym nudnym kraju, a jeśli piszesz o herbatkach to tylko mi narobiłeś smaka! Nie mogę się doczekać!

Pamiętam, ale dzięki że potwierdzasz miejsce. Masz czas pojutrze? Albo dzisiaj wieczorem mogę przyjść, choć to dość nagły termin, więc zrozumiem jeśli nie masz czasu.

Daph
the horror and the wild
But the half part sees what the other half's got
Sometimes I feel like I'd rather just rot
Wysoki, bo mierzący 185 cm wzrostu, smukły, o długiej twarzy zwykle przekornie uśmiechniętej — Cain w wielu aspektach przypomina gentlemana, w pozostałych sępa. Niemal zawsze otulają go proste, eleganckie czernie, ciemne, antracytowe włosy nosi sczesane z czoła, palce zdobi obrączkami z białego złota oraz srebrnym sygnetem z okrągłym obsydianem. Łatwo odnaleźć w tłumie ślady jego obecności — cierpki zapach papierosów, kadzideł i mocnych, piżmowych perfum oraz przedziwny chłód, zupełnie jakby minął cię właśnie duch. Gdy mówi, jego niski głos brzmi uprzejmie, choć przebrzmiewa w nim nuta protekcjonalizmu, a nieco bezczelne spojrzenie ciemnobrązowych oczu zdaje się tkwić w tobie jak sztylet.

Cain Fawley
#9
27.01.2025, 01:08  ✶  
3.09.72, Londyn

Słowiku,

Nie mam ci za złe milczenia. Niewiele mam ci za złe. Nie jestem tym typem człowieka, chociaż wiem, że w twoich oczach zawsze byłem trochę potworem.

Przyjdę tam, gdzie zechcesz, choćby po to, żeby zobaczyć, że dalej żyjesz.

C.A.F.
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#10
12.02.2025, 03:12  ✶  

—30/08/1972—


List zabezpieczono standardowym zaklęciem ochronnym. W kopercie tkwił krokus, który napełnił Flinta poczuciem pewności siebie i śmiałością, gdy obrócił go w palcach, zanim rozpłynął się w powietrzu.


Londyn, sierpień 1972 r.


Dægberht,

Wieść niesie, że znów przekonałeś syreny, aby wypuściły Cię ze swych pokrytych łuską objęć, i wróciłeś do Anglii, aby śpiewać ich pieśni, w języku zrozumiałym także i dla tych, którzy nie mają imion szeleszczących jak morskie fale. Wierzę, że wróciłeś zdrów. Że Twój głos, wznoszący się ku niebiosom, przyniósł ukojenie wielu duszom zagubionym między światami.

Zastanawiam się, czy i mnie przyniósłby ukojenie. Czy przywiozłeś może ze sobą jakąś nową piosenkę, zapomnianą melodię z zapomnianych lądów? Czy ułożyłeś nową modlitwę, ku czci gwiazd, odbijających się nocą od powierzchni bezkresu wody?

Ja mam jedną dla Ciebie.

Wiele się wydarzyło pod Twoją nieobecność. Nie wiem, czy dotarły do Ciebie wieści o wydarzeniach tegorocznej Lithy, o tym, jak zgromadziliśmy się w kamiennym kręgu na Stonehedge. Jedenaście kapłanek, dziesięcioro świadków, z Isobell, dzierżącą nóż ofiarny na czele. Wszyscy pochyleni nad ołtarzem, który zrosiła ofiara z krwi baranka. Krwi której nie wystarczyło, aby odprawić rytuał. Zgroza napełniła serca zgromadzonych pośród ognisk, gdy jedna z kapłanek, Agatha, zaoferowała własną krew w ofierze – zgroza, gdy Isobell wyraziła na to zgodę, własnymi rękoma kreśląc na jej ciele runiczne znaki – zgroza, gdy grom z jasnego nieba uderzył w kamień ołtarza, a świat pogrążył się w chaosie.

Tylko że kiedy my się obudziliśmy, było już po wszystkim. Wokół nas krążyli magomedycy, aplikujący eliksiry uspokajające i opatrujący powierzchowne rany. Wezwani na pomoc brygadziści krążyli po polanie, tuż po tym jak wspólnie z zastępem kapłanek obezwładnili odchodzącą od zmysłów Isobell, którą w stanie bliskim histerii przetransportowano do Lecznicy Dusz. "Co się stało", pytali, raz po raz, a ja nie potrafiłam odpowiedzieć, bo tego, co się stało, kiedy straciliśmy przytomność, nie jest w stanie pojąc ten, kto nie wierzy.

Ja i dwie moje przyjaciółki, Sarah i Maeve, doznałyśmy widzenia bogini: bogini trójjedynej, bogini o trzech twarzach, lecz w jednej osobie. Dziewica objawiła się nam na górskiej łące pokrytej purpurowymi krokusami, piękniejsza niż jutrzenka, bo skąpana w świetle błękitnej mgławicy, nakrapianej migotliwymi gwiazdami. Mam wiele różnych imion, mówiła, odgarniając włosy przypominające złociste wstęgi komet, krążących nad naszymi głowami, Hekate, Selina, Diana, wyliczała, ale tu znają mnie jako Dziewicę. Oprócz swego imienia, podarowała coś jeszcze. Dziewica, smucąc się odebranym pochopnie życiem niewinnej owieczki, wyjawiła nam, co chce mieć złożone w ofierze podczas rytuału mającego na celu przywrócenie chwały bogini. Kwiaty, plony ziemi, modlitwy, pieśni, i tańce, wyliczała, napomykając, że potrzebny jest jej także nowy ołtarz... Nie wiem tylko, kiedy mielibyśmy odprawić ten rytuał.

Berht, jesteś człowiekiem wiary. Być może Twoja wiara jest mocniejsza od mojej. Paraliżuje mnie irracjonalny lęk, że moja opieszałość zniszczy wszystko, a ten paraliż tylko pogarsza poczucie niemocy. Choć zapewniam Cię, że wiara moja pozostaje niezachwianą, o wielu rzeczach, tajonych w głębinach sumienia wstyd mi mówić, wstyd pisać. To wstyd wstrzymywał mnie przed napisaniem do Ciebie, gdy tylko usłyszałam, że wróciłeś. Nie myśl o mnie źle. Nie chciałam, aby ze słów, jakie zawarłam w tym liście, bił gorzki smak pokuty, lecz aby opływały one w słodycz, z jaką zwykliśmy się do siebie zwracać.

Bo wierzę, że nie wszystko jest stracone.

Na dowód mojej przyjaźni przesyłam dar, jaki otrzymałam od Dziewicy: krokus z górskiej łąki, który odnawia się zawsze w mojej dłoni, tak jak wiara odnawia się wciąż na nowo w moim sercu. Dotknij go. Dotknij go, zanim zniknie. Dotknij purpurowych płatków, rozchylonych lekko, jak wargi, szepczące litanie.

Proszę, wesprzyj mój łamiący się głos w kowenie, gdy przyjdzie czas, aby działać.


Zawsze polecam Cię Matce w swoich modlitwach,

Lorraine


Yes, I am a master
Little love caster
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa