• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
Poczta Victorii - sowa Hestia

Poczta Victorii - sowa Hestia
Czarodziej
“It was hotter than rage, and sharper than fear, and cut deeper than helplessness, all because I couldn’t get to you.”
Mieniące się srebrem, długie pasma włosów opadają Cynthii prosto na ramiona i ciągną się za połowę pleców, spod wachlarza czarnych rzęs spoglądają stalowoniebieskie, chłodne tęczówki. Jest średniego wzrostu o dość drobnej, smukłej budowie ciała. Wydaje się krucha i delikatna, głównie przez bladość skóry, pozbawiona siły fizycznej. Doskonale dostosowuje sposób mówienia oraz gesty pod towarzystwo, w którym aktualnie przebywa, sprawnie manipuluje za pomocą wyglądu. Jest niewinnie śliczna, a jednocześnie przeraźliwie kojarzy się z zimą.

Cynthia Flint
#181
09.02.2025, 15:25  ✶  
26.08.1972


Nieważne, jak wielką ma wiedzę i moc Voldemrot, mieszanie w to Matki i Limba — z tym, co dzieje się z naszym światem, jest głupstwem. Lekkomyślnością. Nie jest kluczem do tego, czego on według swoich monologów szuka, a raczej do zniekształcenia i zniszczenia. Przypuszczam, że ujrzałaś duszę bliską i bezpośrednio związaną z Twoją linią, żeby mogła przemówić do rozsądku. Mają pewnie bronić tajemnic, które tam są. Może to dotknięcie babki zakorzeniło w Tobie zimno, skoro podświadomość i wspomnienia zmarłego, a być może również tych zmarłych przed nim, przeniknęły do Twojej głowy? Nie jestem ekspertem spirytystycznym, nie jestem też znawcą religijnym, ale jeśli wyniosłaś jej "część" ze sobą, może została tam część Ciebie razem z nią? Stąd wasze powiązanie z tym wszystkim, co się dzieje?
To tylko gdybanie oczywiście, hipotezy.

Nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać Tori. Ciesze się, że nad tym pracujesz — zwłaszcza, jak jest powiązane z Twoją rodziną. Wskrzeszenie nawet bezpośrednio u osób posługujących się nekromancją jest dość dużym tabu. Jeśli znajdziesz odpowiednie zapiski, kręgi i substancje, zawsze brakuje elementu lub jeden z bazowych jest zmieniony. Zupełnie jakby ktoś, komu się to wcześniej udało, przestrzegał przed tym innym. Mam nadzieję, że Ci się uda. Skoro Twoja babka była wampirem i udało się jej z tego wyleczyć, może w jej wspomnieniach kryje się receptura, której szukasz? Pytanie, jak wiele z nich masz w swojej podświadomości i czy dotyczą one tego konkretnego aspektu.
Zakładając jednak, że mamy wampira X, który żyje.. Nie wiem, dajmy trzysta lat i żerował regularnie, zatracił się w płynącej z tego przyjemności i poczuciu, że jest żywym przez chwilę (pisano wielokrotnie, że daje to pewnego rodzaju ekstazę, ale z nas dwóch, Ty tu jesteś ekspertem i możesz zweryfikować, czy to prawda), nie uzyskałby wystarczająco dużo energii, żeby wrócić do życia? Wydaje mi się ta teoria niekompletna, jakby brakowało jakiegoś elementu. Istnieją przecież wampiry, które błąkają się po świecie od setek lat.
Zostawię jednak Tobie działania w tym zakresie, jeśli jednak potrzebowałabyś usług nekromanty i rzeczy dotyczących wskrzeszenia, jak zawsze, pomogę Ci.

Dementor powinien mieć jakąś formę powłoki fizycznej, nawet jeśli nasz świat nie umie jej zbadać lub wydobyć. Przypuszczam — szukałam trochę, jak pisałam, że nawiązuje ona do skóry nawleczonej na kości, ale nie tworzy ona materialnej całości. Mają jakiś stopień rozwiniętego myślenia, skoro są w stanie wykonywać polecenia i pilnować Azkabanu, a także upominać się o swoje, jeśli ofiara zostaje dla nich wybrana. Na poziomie prymitywnym pewnie. Jeśli wywodziłyby się z Limbo, ich energia i być może "dusza" wróciłaby tam, jeśli takowy zostałby zniszczony u nas w świecie. Limbo się zawsze dopomina o sobie.

Tak, na pewno się będzie złościł. Chaotyczne z niego stworzenie, jednocześnie bardzo trudno go lubić i zatrważająco łatwo. Ciesze się, że znaleźliście nitkę, która pozwala wam zagłębiać się w relacje, nawet jeśli jest to delikatne i kruche. Mam wrażenie, że jesteś szczęśliwsza, gdy jest stale obecny w Twoim życiu.
Cokolwiek powie lub zrobi, niech się wyładuje. Będzie mu lepiej. Ja już dawno odłożyłam to w przeszłość, bo teraźniejszość wymaga zbyt wiele mojej uwagi, żeby się pochylać na tak błahymi sprawami i pretensjami. Może ja do niego napiszę? Nie powinnaś poruszać z nim mojego tematu, bo jeszcze zacznie warczeć na Ciebie. Po co? Nie mieszaj się w to. Niech ma pretensje do mnie, niech zrobi, co uzna za stosowne i zostawmy to za sobą, nie mamy na to czasu. Nie musi mnie lubić, ale wiem, że będzie chciał chronić Cię. To lojalny człowiek, bardzo go za to szanuje.

Nie widziałam Stanleya od kilku tygodni, wysłał mi tylko notatkę, że żyje. Tak, słyszałam, ale w Ministerstwie mówiono, że jego wyrok może przejść w status zawieszenia przez to, co dzieje się dookoła i przez jego pracę dla Aurorów. Im mniej osób ma z nim kontakt, tym lepiej — zwłaszcza, jeśli pracujemy w Ministerstwie i koliduje to z naszymi obowiązkami, prawda?

Przepraszam, że naraziłam Cię na kłopoty i niebezpieczeństwo w związku z tym, że wiesz o moich ukrytych talentach Tori. Jeśli miałoby coś kiedykolwiek Ci się przez to stać, po prostu na mnie donieś lub pozbądź tego ciężaru w inny sposób.

Cynthia

List uległ zniszczeniu po przeczytaniu.
evil twink
Sup ladies? My name's Slim Shady
I'm the lead singer of Kromlech
Zimna cera i jeszcze chłodniejsze spojrzenie. Kruczoczarne włosy i onyksowe tęczówki bardzo wyraźnie kontrastują ze skórą bladą jak kreda. Buta oraz wyższość wylewa się z każdego gestu i słowa. Mierzy 187 centymetrów o szczupłej sylwetce, która coś jeszcze pamięta ze sportowych czasów. W godzinach pracy zawsze ubrany elegancko, zaczesany, a swoje tatuaże ukrywa pod zaklęciami transmutacji. Po godzinach najczęściej nosi się w skórzanych kurtkach i ciężkich butach.

Louvain Lestrange
#182
11.02.2025, 12:48  ✶  
06.09.1972, Londyn

Victorio, iskierko Ty moja... Powiedz mi, czy od czasów Hogwartu widziałaś mnie kiedyś jeszcze nad książkami? Chcesz żebym doznał stresu pourazowego? Po prostu spotkajmy się najszybciej jak to możliwe w ogrodzie i zobaczmy jak sprawy się mają na miejscu.

kroniki nie uciekną,
Lou
Lukrecja
Are you here looking for love
Or do you love being looked at?
Wygląda jak aniołek. Jasnowłosy, wysoki (180cm), niezdrowo chudy blondyn o nieludzko niebieskich jak morze oczach. Zadbany, uczesany, elegancko ubrany i z uśmiechem firmowym numer sześć na ustach. Na prawym uchu nosi jeden kolczyk z perłą.

Laurent Prewett
#183
15.02.2025, 01:14  ✶  
6.09.1972 New Forest

Droga Victorio,

bardzo to nagłe i niespodziewane, nie widzę jednak przeciwskazań, żeby Ci towarzyszyć. Powiem nawet więcej - dobrze wiesz, jak bardzo intrygują mnie fenomeny fauny i flory. Z przyjemnością się stawię.

Oczekuj mnie po 13 w swoim domu.


Całuję,
Laurent Prewett


○ • ○
his voice could calm the oceans.
Czarny Kot
Let me check my
-Giveashitometer-.
Nope, nothing.
Wysoki, dobrze zbudowany, z mięśniami rysującymi się pod niezdrowo białą skórą z fioletowymi żyłami. Czarne, krótsze włosy roztrzepane w nieładzie, z opadającymi na oczy kosmykami. Czarne oczy - jak sama noc. Śmiertelna bladość skóry wpadająca w szarość, fioletowe żyły. Czarna skóra, czarne spodnie, czarna dusza, czarne życie.

Sauriel Rookwood
#184
16.02.2025, 13:14  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 16.02.2025, 13:23 przez Sauriel Rookwood.)  
26.08.1972
koperta dotarła do pracy Victorii
niektóre ze zdjęć były podpisane z tyłu

[Obrazek: 03cb903ef4a4bea9f6138b785af58f06.gif]
[+]mały morderca
[Obrazek: ffca4db344ee67a883085dd962df98a2.gif]
[+]nakarmiłem go, przysięgam
[Obrazek: JyPALIn.gif]
[+]kwiatuszek
[Obrazek: 054ca9941ecb60959be713d356713d85.gif]
[+]kwiatuszek
[Obrazek: ab6c524a1edcc44f19305838e238182d.gif]
*kwiatuszek - trzeba użyć mocy wyobraźni, że te koty są niebieskie jak Kwiatuszek


[Obrazek: klt4M5W.gif]
Pijak przy trzepaku czknął, równo z wybiciem północy. Zogniskował z trudem wzrok na przyglądającym mu się uważnie piwnicznym kocurze.
- Kisssi... kisssi - zabełkotał. - Ciiicha noooc... Powiesz coś, koteczku, luzkim goosem?
- Spierdalaj. - odparł beznamiętnie Kocur i oddalił się z godnością.
Syn koleżanki twojej starej
We don't have to talk, We don't have to dance, We don't have to smile, We don't have to make friends
Ma czarne jak smoła włosy, zwykle zaczesane do tyłu, i nienaturalnie jasnoszare, przenikliwe oczy. Wyróżnia go blada cera i uprzejmy uśmiech błąkający się na ustach, który jednak nigdy nie ma odzwierciedlenia w oczach, oraz wysoki wzrost (190 cm). Jest zawsze porządnie ubrany w ciuchy z najlepszego materiału - nieważne gdzie aktualnie się znajduje i co robi. Na palcu serdecznym prawej ręki nosi duży sygnet z głową węża.

Rodolphus Lestrange
#185
28.02.2025, 16:52  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 28.02.2025, 17:00 przez Rodolphus Lestrange.)  
7.08.1972

Victorio,

Ponoć słyszano w Twojej kamienicy krzyki. Czyżbyś postanowiła obdzierać ludzi ze skóry w imię mrocznych bogów? Daj znać, że wszystko z Tobą w porządku do dzisiaj południa: inaczej wyważę drzwi do Twojego mieszkania.

Rolph
Czarodziej
Let's start a fire
Ciemne włosy i niebieskie oczy. Wysoki, na oko 180 cm wzrostu. Młody, z gładko ogoloną twarzą i wiecznie znudzonym wyrazem twarzy. Uśmiech iście cwaniacki, sugerujący złośliwość.

Aidan Parkinson
#186
28.02.2025, 16:56  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 28.02.2025, 16:59 przez Aidan Parkinson.)  
7.08.1972

Vika,

żyjesz? Czy mam w pracy powiedzieć, że wszystko jest u Ciebie okej, czy każesz przekonać mi się na własne oczy? Możesz mi nawet faka wysłać, ale coś muszę powiedzieć, zanim się aportuję do Ciebie, bo plotki już dotarły do Ministerstwa i to kwestia chwili, zanim ktoś wlezie Ci z butami do chaty.

Aidan
Syn koleżanki twojej starej
We don't have to talk, We don't have to dance, We don't have to smile, We don't have to make friends
Ma czarne jak smoła włosy, zwykle zaczesane do tyłu, i nienaturalnie jasnoszare, przenikliwe oczy. Wyróżnia go blada cera i uprzejmy uśmiech błąkający się na ustach, który jednak nigdy nie ma odzwierciedlenia w oczach, oraz wysoki wzrost (190 cm). Jest zawsze porządnie ubrany w ciuchy z najlepszego materiału - nieważne gdzie aktualnie się znajduje i co robi. Na palcu serdecznym prawej ręki nosi duży sygnet z głową węża.

Rodolphus Lestrange
#187
28.02.2025, 17:22  ✶  
Londyn, 7.08.1972

Victorio,

Czy ten cały Thoran to jakiś krewny Geraldine? Nazwisko jest jakby znajome. Cieszę się, że nic Ci nie jest, uważaj na siebie - ostatnie czego teraz Ci trzeba to pomówień o... Cokolwiek ludzie mówią na mieście.

PS Przekleństwa do Ciebie nie pasują, Victorio, chociaż miło jest wiedzieć, że w pewnych kwestiach wciąż jesteś tak żywa jak dawniej. Może Twoja krew i skóra staną się na powrót gorąca, gdy ktoś Cię porządnie zdenerwuje? Weźmy to pod uwagę, nawet jeżeli wydaje się to głupie.

Rodolphus
Czarodziej
Let's start a fire
Ciemne włosy i niebieskie oczy. Wysoki, na oko 180 cm wzrostu. Młody, z gładko ogoloną twarzą i wiecznie znudzonym wyrazem twarzy. Uśmiech iście cwaniacki, sugerujący złośliwość.

Aidan Parkinson
#188
28.02.2025, 17:24  ✶  
Londyn, 7.08.1972

Kamień z serca, zrzucę to na Brennę i wszystko będzie z głowy. Rzuciłem tylko jej nazwiskiem i pokiwali w biurze głowami, więc to chyba zadziałało.

Kto to jest, kurwa, Thoran Yaxley i czemu brzmi jak pedał? Mam mu obić ryj?

Aidan
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#189
28.02.2025, 17:28  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 28.02.2025, 17:29 przez Lorraine Malfoy.)  

—20/08/1972—


List opatrzony pieczęcią zakładu pogrzebowego zawierał malutki woreczek z suszonymi kwiatami, które można było spalić jako kadzidełko. Do woreczka przyczepiono wizytówkę Necronomiconu.


Londyn, 20 VIII 1972 r.

Droga Victorio,

Doszły mnie słuchy, że jakieś licho zalęgło się w Twojej kamienicy, bo inaczej nie sposób zinterpretować krążących po mieście plotek. Żywiąc nadzieję, że nie jest to kolejna opętana ghoulka z ekshibicjonistycznymi tendencjami, wysyłam Ci kadzidełko, które pozwala odprężyć się i zrelaksować nawet wtedy, gdy dookoła zawodzą potępieńcze dusze rodem z Tartaru. Załączam swoją wizytówkę, żebyś mogła przypominać nieprzyjemnym sąsiadom, gdzie skończą, jeżeli dalej będą Cię niepokoić!

Z pozdrowieniami,
Lorraine Malfoy


Yes, I am a master
Little love caster
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#190
28.02.2025, 17:51  ✶  

—20/08/1972—


Odpowiedź na ten list.


Londyn, 20 VIII 1972 r.

Droga Victorio,

Na przenajświętsze łono Matki, a myślałam, że tylko na Nokturnie mamy takie poltergeistowe problemy. Cieszę się, że wszystko skończyło się szczęśliwie i nic już nie będzie zakłócało Twojego snu.
Dziękuję za ofertę, choć to był bardzo niezobowiązujący prezencik. Nie potrzebuję chwilowo żadnego eliksiru, ale gdyby coś się stało, będę wiedziała, do kogo się zwrócić w potrzebie.

Z pozdrowieniami,
Lorraine Malfoy


Yes, I am a master
Little love caster
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości


Strony (22): « Wstecz 1 … 17 18 19 20 21 22 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa