Mildþryþ Moody
Urodzenie: 07.08.1943 Lew, numerologiczna Piątka (Wędrowiec)
Stan cywilny: panna
Nazwisko panieńskie: Moody
Krew: półkrwi, jasnowidz
Zamieszkanie: Anglia, hrabstwo Cumbria, Księżycowy Staw
Pochodzenie: Urodziła się jako córka Moody'ego i pani z domu Trelawney, po której odziedziczyła niezwykły dar dostrzegania i komunikacji z zaświatami. Jest młodszą siostrą Alastora. W Londynie mieszkają od zawsze.
Stan cywilny: panna
Nazwisko panieńskie: Moody
Krew: półkrwi, jasnowidz
Zamieszkanie: Anglia, hrabstwo Cumbria, Księżycowy Staw
Pochodzenie: Urodziła się jako córka Moody'ego i pani z domu Trelawney, po której odziedziczyła niezwykły dar dostrzegania i komunikacji z zaświatami. Jest młodszą siostrą Alastora. W Londynie mieszkają od zawsze.
Kształtowanie: ◉○○○○
Rozproszenie: ◉◉◉○○
Transmutacja: ○○○○○
Zauroczenie: ◉◉◉○○
Nekromancja: ◉○○○○
Translokacja: ◉◉◉◉○
Percepcja: ◉◉◉○○
Aktywność fizyczna: ◉◉○○○
Charyzma: ◉◉○○○
Rzemiosło: ◉◉◉○○
Wiedza przyrodnicza: ○○○○○
Wiedza o świecie: ◉◉○○○
Rozproszenie: ◉◉◉○○
Transmutacja: ○○○○○
Zauroczenie: ◉◉◉○○
Nekromancja: ◉○○○○
Translokacja: ◉◉◉◉○
Percepcja: ◉◉◉○○
Aktywność fizyczna: ◉◉○○○
Charyzma: ◉◉○○○
Rzemiosło: ◉◉◉○○
Wiedza przyrodnicza: ○○○○○
Wiedza o świecie: ◉◉○○○
Poziom spaczenia: I – Pracuje dla tych dobrych, więc chyba jest dobra? Nawet jeśli nie robi tego z przekonania, nie posunęłaby się do użycia przemocy wykraczającej poza zasady obowiązujące w Brygadzie. No, chyba że coś zagroziłoby Alastarowi, wtedy nie cofnęłaby się przed niczym.
Różdżka: 13 cali, giętki jawor z włóknem ze smoczego serca
Zwierzę totemiczne: Czarny Kruk
Aura: pomarańczowo-czerwona przetkana nitkami czerni i szaleństwa
O zdolnościach: Panna Moody uwielbia się teleportować, a bystre oko pomaga jej znajdować optymalne strategiczne punkty, zwłaszcza na polu starć lub pościgu za magicznymi przestępcami. Brawurowo lata na miotle. Jest absolutnie beznadziejna w transmutacji, cudem (a właściwie odpowiednio przygotowaną konspirą) zdała ten przedmiot w Hogwarcie. Gdy chce potrafi być urocza korzystając z naturalnych talentów podbitych odrobiną magii zauroczeń. Świetnie kłamie. W czasie bezsennych nocy parała się różnymi zajęciami hobbystycznie, z czego najdłużej pozostało z nią malowanie i wróżenie. Z tego ostatniego mogłaby spokojnie się utrzymywać, gdyby tylko nie jej niewyparzona gęba.
Niewidzialność 0: - siostra swojego słynnego brata, bez trudu kryjąca się w jego cieniu. Policjantka bez szerokich znajomości - ani na górze, ani na dole magicznego świata.
Limbo 0: - zgodnie z dziedzictwem Trelawneyów jest w stanie dostrzec zaświaty i komunikować się z nimi.
Wróżbiarstwo III: Początkowo była to rozrywka na czas kontuzji i spędzania wieczorów w skrzydle szpitalnym szkoły. Potem rozrywka na bezsenne noce. Z czasem gdy podszkoliła się u Morpheusa Longbottoma, ni karty, ni kamienie, ni wahadełka nie są jej obce. Czasem dla śmiechu wróży nawet z kukurydzy! Znajomi jednak nie lubią, gdy kładzie przed nim tarota. Najczęściej jest boleśnie dobitny i mało w nim nadziei na lepszą przyszłość.
Latanie na miotle I: Jej brat był kapitanem, to było oczywiste, że choćby mała Mi miała spędzić godziny na miotle (a potem tyleż samo w ziołowej nasiadówce), zrobi wszystko, by przejść rekrutację. Bystre oko (ach, ten totemiczny sokół) i brak strachu w oczach przy wyciąganiu maksymalnej z miotły prędkości, dał jej pozycję Szukającego w szkolnej drużynie. Choć teraz dzięki teleportacji jest szybsza niż światło, z sentymentem lata od czasu do czasu.
Odwaga I: Zwana też brawurą, niekiedy głupotą. Uzależniona od adrenaliny, nie wie co to strach.
Walka wręcz I: Dorastanie ze starszym bratem, któremu chce się zaimponować, stadem jego kolegów, którym chce się zaimponować, oraz posiadanie wybuchowego charakteru – to wszystko sprawiło, że trening bojowy na funkcjonariusza Brygady Uderzeniowej był tylko formalnością. Albo... nauczeniem się nieco czystszych zagrań niż piach w oczy i kolano między nogi.
Sztuki plastyczne I: Bezsenność sprawiła, że poza wróżeniem Mildred wiele, wiele godzin spędzała ze swoimi szkicownikami, wypełniając je wszystkim co widziała na jawie i we własnych koszmarach. Gdy zaczęła pracę w Brygadzie Uderzeniowej pensja poza używkami przewalana była na hobbystyczne kursy i tonę malarskiego sprzętu, który teraz zajmuje połowę strychu. W swoim chaosie i niezdecydowaniu poznawała dziesiątki technik malarskich i graficznych, przeskakując od stylu do stylu, nigdy nie zatrzymując się na jakimś konkretnym na dłużej. Czasem marzy by znaleźć determinację, żeby namalować w końcu coś od początku do końca.
Szlamolubna III: Półkrwi obrońca szlam. Siostra aurora, jawnie kpiąca z ideologii czystości krwi. Członkini Zakonu Feniksa. Czego więcej chcieć?
Bezsenność II: Mildþryþ od zawsze ma problemy ze snem. Śpi zbyt lekko, zbyt łatwo przychodzą do niej bardzo plastyczne koszmary, które i tak ją rozbudzały. Dlatego ostentacyjnie gardzi snem, nazywając go stratą czasu, ale wiele oddałaby za dobrą drzemkę. Uspokajające eliksiry i kadzidła pomagają.
Porywcza I: Trzymanie nerwów na wodzy nigdy nie było jej mocną stroną. Reaguje impulsywnie nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Dotąd miała tyle szczęścia, że zawsze spadała na cztery łapy, mimo że jej temperament często dawał się otoczeniu w kość.
Uzależniona (papierosy) I: Temperament sprawia, że zbyt łatwo przychodzi jej pragnienie wydłubania komuś oczu. Kiedy każą jej siedzieć na dupie i się nie ruszać, nikotyna wspiera ten bardzo niekorzystny dla niej stan skupienia. I wywalenie nóg na poręcz. Albo siedzenie na tej poręczy. Cokolwiek, byle okazać pogardę dla instytucji siedzenia bez ruchu i słuchania.
Różdżka: 13 cali, giętki jawor z włóknem ze smoczego serca
Zwierzę totemiczne: Czarny Kruk
Aura: pomarańczowo-czerwona przetkana nitkami czerni i szaleństwa
O zdolnościach: Panna Moody uwielbia się teleportować, a bystre oko pomaga jej znajdować optymalne strategiczne punkty, zwłaszcza na polu starć lub pościgu za magicznymi przestępcami. Brawurowo lata na miotle. Jest absolutnie beznadziejna w transmutacji, cudem (a właściwie odpowiednio przygotowaną konspirą) zdała ten przedmiot w Hogwarcie. Gdy chce potrafi być urocza korzystając z naturalnych talentów podbitych odrobiną magii zauroczeń. Świetnie kłamie. W czasie bezsennych nocy parała się różnymi zajęciami hobbystycznie, z czego najdłużej pozostało z nią malowanie i wróżenie. Z tego ostatniego mogłaby spokojnie się utrzymywać, gdyby tylko nie jej niewyparzona gęba.
Niewidzialność 0: - siostra swojego słynnego brata, bez trudu kryjąca się w jego cieniu. Policjantka bez szerokich znajomości - ani na górze, ani na dole magicznego świata.
Limbo 0: - zgodnie z dziedzictwem Trelawneyów jest w stanie dostrzec zaświaty i komunikować się z nimi.
Wróżbiarstwo III: Początkowo była to rozrywka na czas kontuzji i spędzania wieczorów w skrzydle szpitalnym szkoły. Potem rozrywka na bezsenne noce. Z czasem gdy podszkoliła się u Morpheusa Longbottoma, ni karty, ni kamienie, ni wahadełka nie są jej obce. Czasem dla śmiechu wróży nawet z kukurydzy! Znajomi jednak nie lubią, gdy kładzie przed nim tarota. Najczęściej jest boleśnie dobitny i mało w nim nadziei na lepszą przyszłość.
Latanie na miotle I: Jej brat był kapitanem, to było oczywiste, że choćby mała Mi miała spędzić godziny na miotle (a potem tyleż samo w ziołowej nasiadówce), zrobi wszystko, by przejść rekrutację. Bystre oko (ach, ten totemiczny sokół) i brak strachu w oczach przy wyciąganiu maksymalnej z miotły prędkości, dał jej pozycję Szukającego w szkolnej drużynie. Choć teraz dzięki teleportacji jest szybsza niż światło, z sentymentem lata od czasu do czasu.
Odwaga I: Zwana też brawurą, niekiedy głupotą. Uzależniona od adrenaliny, nie wie co to strach.
Walka wręcz I: Dorastanie ze starszym bratem, któremu chce się zaimponować, stadem jego kolegów, którym chce się zaimponować, oraz posiadanie wybuchowego charakteru – to wszystko sprawiło, że trening bojowy na funkcjonariusza Brygady Uderzeniowej był tylko formalnością. Albo... nauczeniem się nieco czystszych zagrań niż piach w oczy i kolano między nogi.
Sztuki plastyczne I: Bezsenność sprawiła, że poza wróżeniem Mildred wiele, wiele godzin spędzała ze swoimi szkicownikami, wypełniając je wszystkim co widziała na jawie i we własnych koszmarach. Gdy zaczęła pracę w Brygadzie Uderzeniowej pensja poza używkami przewalana była na hobbystyczne kursy i tonę malarskiego sprzętu, który teraz zajmuje połowę strychu. W swoim chaosie i niezdecydowaniu poznawała dziesiątki technik malarskich i graficznych, przeskakując od stylu do stylu, nigdy nie zatrzymując się na jakimś konkretnym na dłużej. Czasem marzy by znaleźć determinację, żeby namalować w końcu coś od początku do końca.
Szlamolubna III: Półkrwi obrońca szlam. Siostra aurora, jawnie kpiąca z ideologii czystości krwi. Członkini Zakonu Feniksa. Czego więcej chcieć?
Bezsenność II: Mildþryþ od zawsze ma problemy ze snem. Śpi zbyt lekko, zbyt łatwo przychodzą do niej bardzo plastyczne koszmary, które i tak ją rozbudzały. Dlatego ostentacyjnie gardzi snem, nazywając go stratą czasu, ale wiele oddałaby za dobrą drzemkę. Uspokajające eliksiry i kadzidła pomagają.
Porywcza I: Trzymanie nerwów na wodzy nigdy nie było jej mocną stroną. Reaguje impulsywnie nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Dotąd miała tyle szczęścia, że zawsze spadała na cztery łapy, mimo że jej temperament często dawał się otoczeniu w kość.
Uzależniona (papierosy) I: Temperament sprawia, że zbyt łatwo przychodzi jej pragnienie wydłubania komuś oczu. Kiedy każą jej siedzieć na dupie i się nie ruszać, nikotyna wspiera ten bardzo niekorzystny dla niej stan skupienia. I wywalenie nóg na poręcz. Albo siedzenie na tej poręczy. Cokolwiek, byle okazać pogardę dla instytucji siedzenia bez ruchu i słuchania.
Edukacja: Panna Moody była raczej przeciętną uczennicą Hogwatu, należącą do Gryffindoru. Z trudem wytrzymywała na zajęciach, które w większości przypadków ją nudziły, a przez to jednym uchem wlatywało, a drugim wylatywało. Ale jeśli coś ją zainteresuje, jeśli coś wpadnie do worka hiperfiksacji... Szukająca w drużynie quidittcha, zafascynowana możliwościami translokacji, rozbawiona wróżbiarstwem i tym jak wypełnia ono bezsenne noce, w pozostałych dziedzinach ledwie zdała (czasem z pomocą przyjaciół, bo takim beztalenciem transmutacyjnym była). Nigdy nie miała cierpliwości do dłubania w eliksirach, amuletach ziółkach, czy zębach magicznych stworzeń. Po szkole przeszła kursy umożliwiające pracę w Brygadzie Uderzeniowej. Bardzo się cieszy, że coś, co ją kręci może być przydatne, bo inaczej tonęłaby w depresyjnych myślach o tym, że do niczego się nie nadaje.
Doświadczenie: W Brygadzie Uderzeniowej pracuje od Listopada 1961 roku.
Aktualne miejsce pracy: Brygada Uderzeniowa, Departament Przestrzegania Prawa Czarodziejów, Ministerstwo Magii. Chwilowo na zwolnieniu lekarskim.
Cechy szczególne: Jest drobną brunetką o nienaturalnie jasnych brązowych oczach, niemalże miodowych i czarnych jak węgiel włosach. Jej plecy zdobi rozległa blizna po uderzeniu piorunem.
Rozpoznawalność: III – Jest zwykłą czarownicą pracującą dla magicznej policji. Stałą bywalczynią pubów. Można też kojarzyć ją ze szkoły. Jako nieodrodna siostra swojego brata, zbyt często przesiaduje u niego w biurze, podobnie jak on jest na celowniku śmierciożerców.
Doświadczenie: W Brygadzie Uderzeniowej pracuje od Listopada 1961 roku.
Aktualne miejsce pracy: Brygada Uderzeniowa, Departament Przestrzegania Prawa Czarodziejów, Ministerstwo Magii. Chwilowo na zwolnieniu lekarskim.
Cechy szczególne: Jest drobną brunetką o nienaturalnie jasnych brązowych oczach, niemalże miodowych i czarnych jak węgiel włosach. Jej plecy zdobi rozległa blizna po uderzeniu piorunem.
Rozpoznawalność: III – Jest zwykłą czarownicą pracującą dla magicznej policji. Stałą bywalczynią pubów. Można też kojarzyć ją ze szkoły. Jako nieodrodna siostra swojego brata, zbyt często przesiaduje u niego w biurze, podobnie jak on jest na celowniku śmierciożerców.
Wskazówki dla Mistrza Gry
☐ Należy do Zakonu Feniksa;☐ Należała do drużyny quidditcha Gryffindoru na pozycji szukającego. Gra gdy tylko może w rozgrywkach towarzyskich;
☐ Od lat starała się zostać aurorem, ale teraz zastanawia się czy rzeczywiście kiedykolwiek to chciała?;
☐ Z powodu traumatycznych doświadczeń podczas święta Beltane i braku stabilności psychicznej nie może na razie wrócić do pracy w Brygadzie. Zgodziła się zostać na czas zwolnienia asystentką Morpheusa Longbottoma, ale nie ma jeszcze pojęcia jakby to miało wyglądać.
☐ Przechodzi głęboki kryzys tożsamości;
☐ Wyrażam zgodę na torturowanie mojej postaci koszmarami, niepokojącymi wizjami i niekończącą się spiralą myśli o tym jaka jest bezużyteczna i zepsuta