• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Sekrety Londynu Szpalta Zakończone Zakończone Wydarzenia Pozafabularne [Zamknięte] Pierwsze urodziny SoLa

[Zamknięte] Pierwsze urodziny SoLa
Czarodziejska legenda
Wilderness is not a luxury but a necessity of the human spirit.
Czarodzieje dążą do zatarcia granicy pomiędzy jaźnią i resztą natury, wchodząc tym samym na wyższe poziomy świadomości. Część z nich korzysta do tego z grzybów, a część przeżywa głębokie poczucie spokoju i połączenia podczas religijnych obrzędów i rytuałów. Ostatecznie jednak ciężko opisać najgłębsze wewnętrzne doświadczenia i uznaje się, że każdy z czarodziejów odczuwa je na swój sposób. Zjawisko to nazywane jest eutierrią.

Eutierria
#1
18.10.2023, 21:20  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 31.12.2024, 01:19 przez Eutierria.)  

Secrets of London ma już roczek!


Drodzy gracze, dzisiejszego dnia, czyli 18 października 2023 roku, nasze forum obchodzi swoje pierwsze urodziny. W związku z naszym świętem stworzyłyśmy dla was z Carlottą forumowy plebiscyt, którego celem jest integracja graczy i wspólne celebrowanie naszych ulubionych sesji, memów i wydarzeń forumowych. Jesteśmy jako ekipa forum bardzo wdzięczni i oczarowani waszą aktywnością na przestrzeni tego roku, dziękujemy też za wszystkie miłe słowa i wsparcie. SoLowicze, gra z wami dała nam naprawdę dużo radości. Niezmiernie cieszy nas, że udało nam się stworzyć miejsce, które stało się tak ważnym elementem naszego życia, przy którym dobrze się bawicie, dzięki któremu odpoczywacie. Mamy nadzieję, że ten stan rzeczy się nie zmieni, a SoL pozostanie fajnym miejscem, kojarzącym się dobrze, do którego warto wrócić, czy to aby pisać z nami sesje, czy po prostu, aby uśmiechnąć się do wspomnień. Dziękujemy i zapraszamy wszystkich graczy do udziału.

♦ Trochę o naszym plebiscycie


Nasz forumowy plebiscyt jest dedykowany każdemu z graczy SoLa - mogą brać w nim udział postacie aktywne i nieaktywne. Za udział w formie wypełnienia formularza zgłoszeniowego i zagłosowania w późniejszej ankiecie, gracz otrzyma wartą 10 punktów doświadczenia odznakę Obowiązek obywatelski. Zostanie ona przypisana do konta, z którego wysłaliście formularz zgłoszeniowy (i tak, każdy wypełnia ten formularz raz, otrzymuje pd na jedną, wybraną postać). Jeżeli ktoś nie uzupełni wszystkich kategorii, jego nominacje zostaną dodane do ankiety, ale nie otrzyma odznaki ani punktów doświadczenia. Wszyscy nominowani otrzymają odznakę Izby pamięci z pucharem, a zwycięzcy ankiety będą mogli pochwalić się dodatkową złotą obwódką.

♦ Kategorie


Plebiscyt odbywa się w dwóch kategoriach: Patrzę i Czuję. Kategoria Patrzę, dotyczy sesji, w których gracz zgłaszający nie brał udziału i go bezpośrednio nie dotyczyły - jest to sposób na docenienie wątków, które śledziliśmy z zapartym tchem, chociaż nie są częściami historii naszych postaci. Kategoria Czuję, dotyczy sesji, w których braliśmy udział i w których chcielibyśmy nagrodzić naszych współgraczy za emocje, jakie towarzyszyły nam podczas pisania tych rozgrywek. Oczywiście nie trzeba brać tego bardzo dosłownie. W kategorii Patrzę, zgłaszamy jedną postać lub grupę osób powiązanych z sesją. W kategorii Czuję, możemy dodatkowo wypisać inne, ale wyróżnijcie proszę jedną. Nominacje mogą się powtarzać, ale zanim wrzucicie posta, to zerknijcie na posty innych i przemyślcie, czy nie chcecie wyróżnić kogoś, kto się jeszcze w nominacjach nie pojawił.

Patrzę


Na to, jak piszesz
(Postać gracza + nawiązująca do zgłoszenia sesja lub list)

Kategoria dedykowana postaci, którą chcielibyśmy z jakiegoś powodu wyróżnić. Być może porwały nas jej wątki, może jej charakter, może to ile wniosła do istnienia forum. Może być najzabawniejsza, najbardziej klimatyczna, najlepiej skonstruowana - wybór należy do nas, tak samo jak i konkretniejszy opis tej kategorii.

Na to, jak się wznosisz
(Postać gracza + nawiązująca do zgłoszenia sesja lub list)

Kategoria dedykowana postaci pozytywnej, która wzbudza w nas pozytywne emocje i której kibicujemy w działaniach niosących dobro. Nie musi być to ktoś, kto próbuje intensywnie naprawić świat, ale musi być to osoba, której działania przyniosły światu lub innym postaciom jakieś pozytywne skutki.

Na to. jak spadasz
(Postać gracza + nawiązująca do zgłoszenia sesja lub list)

Kategoria dedykowana postaci negatywnej - takiej, która niszczy, mąci, dąży do rzeczy niegodziwych lub po prostu sieje chaos. Nie musi być to ktoś, kto morduje niewinnych w imię Czarnego Pana, ale musi to być osoba, której działania przyniosły światu lub innym postaciom jakieś negatywne skutki.

Na to, jak kwitniecie
(Postacie graczy + nawiązujące do zgłoszenia sesje lub listy)

Kategoria dedykowana najbardziej porywającemu romansowi, niezależnie od powodu, który uczynił go porywającym. Możecie zgłosić tutaj najsłodsze gołąbeczki, jak i postacie jadące wspólnie w dół w stronę klifu - nikt w końcu nie powiedział, że ten kwiat, co kwitnie, nie ma żadnych kolców.

Na to, jak błyszczycie
(Postacie graczy + nawiązujące do zgłoszenia sesje lub listy)

Kategoria dedykowana najbardziej porywającej relacji pozytywnej, niezależnie od powodu, jaki uczynił ją porywającym. Nie musi to być relacja romantyczna (ale może nią być). To może być braterska przyjaźń, współpraca dwójki brygadzistów, czy wasze ulubione relacje pomiędzy członkami rodziny.

Na to, jak krwawicie
(Postacie graczy + nawiązujące do zgłoszenia sesje lub listy)

Kategoria dedykowana najbardziej porywającej relacji negatywnej. To mogą być relacje rozgrywane wokół krzywdy lub wspólnej niechęci, ale także dobrych chęci zadeptanych przez zły los. Niezależnie, co ich od siebie oddala, co uczyniło lub próbuje uczynić ich potworami - tutaj nie zapowiada się na dobre zakończenie. Ale to nie znaczy, że nie możemy czytać tego z zapartych tchem.

Czuję


Oczarowanie
(Postać gracza)

Tym jak piszesz, tym jak tworzysz historie, tym jak wciągasz mnie w wir wydarzeń i czynisz sesje z tobą wyjątkowymi.

Rozbawienie
(Postać gracza + nawiązujące do zgłoszenia sesje lub listy)

Twoimi żartami, sytuacjami, w które wciągasz nasze postacie, twoją narracją, twoimi rzutami, od których nasze postacie notorycznie wpadają w kłopoty.

Smutek
(Postać gracza + nawiązujące do zgłoszenia sesje lub listy)

Przez to jak potoczyły się nasze fabuły, jak cierpią nasze postacie, jak bardzo życie rzuca im kłody pod nogi, a one biedne nie potrafią sobie z tym poradzić.

Siłę
(Postać gracza + nawiązujące do zgłoszenia sesje lub listy)

Dzięki temu, jak pomagasz mi się rozwijać, jak moje fabuły nabrały dzięki tobie wiatru w żagle, jak moja postać nabrała barw dzięki temu co razem tworzymy.

Nadzieję
(Postać gracza + krótki opis)

Ponieważ jeszcze tak wiele przed nami.

♦ Kod zgłoszeniowy


Kod:
Tutaj możesz napisać jakieś dobre słowa dla ogółu graczy.

[align=center][b]Patrzę[/b][/align]

[i]Na to, jak piszesz:[/i] ...
[i]Na to, jak się wznosisz:[/i] ...
[i]Na to, jak spadasz:[/i] ...
[i]Na to, jak kwitniecie:[/i] ...
[i]Na to, jak błyszczycie:[/i] ...
[i]Na to, jak krwawicie:[/i] ...

[align=center][b]Czuję[/b][/align]

[i]Oczarowanie:[/i] ...
[i]Rozbawienie:[/i] ...
[i]Smutek:[/i] ...
[i]Siłę:[/i] ...
[i]Nadzieję:[/i] ...

Do zgłoszeń możecie dodać jakieś opisy (ale nie musicie!), ale bardzo prosimy - jeżeli chcecie się tutaj rozpisać, to koniecznie pogrubcie tego, kogo zgłaszacie, ponieważ będzie nam później łatwiej ubrać to w ankietę. Jeżeli gdzieś postanowicie wymienić kilka osób, to pogrubcie nick jednej (tej wyróżnionej), którą chcecie oddać do ankiety końcowej.

♦ Jak już wypełniłem, to co dalej?


Wrzucasz do tego tematu. Za dwa tygodnie zostanie tutaj dodana ankieta podsumowująca. Po głosowaniu zrobimy wielkie podsumowanie, rozdamy odznaki i będziemy płakać nad sesjami na rozdaniu statuetek na Discordzie. Dokładna data zostanie podana… wkrótce.


there is mystery unfolding
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#2
19.10.2023, 07:35  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 19.10.2023, 13:11 przez Lorraine Malfoy.)  
Wiadomo, że nie da się wyróżnić wszystkich + "YYYY JESTEM TU NOWA", więc skupiłam się na graczach, z którymi mam najwięcej relacji / fabuł, bo to o nich siłą rzeczy wiem najwięcej. Mam nadzieję, że uda się dotrwać do drugiej edycji takiego plebiscytu, i będę mogła oddać bardziej zróżnicowane głosy, bo wszyscy ładnie piszecie! A jeżeli na ten moment dalej nie mamy wspólnych wątków - to pewnie dlatego, że, jak zwykle, tonę w postach. Buziaki

Patrzę

Na to, jak piszesz: Vakel Dolohov, chociaż kusi też wyróżnienie Sarah Macmillan czy też The Edge - dla mnie postać-arcydzieło, każdy post czytam z przyjemnością (i chichoczę, leżąc na łóżeczku, i machając nóżkami). Oprócz świetnych pomysłów, masz bardzo dobre puenty, które naprawdę potrafią zachwycić humorem i trafnością. Zazdroszczę ci twojego stylu pisania, bardzo mi się podoba jak oddajesz indywidualizm swoich postaci, każda brzmi tak jakby mówiła własnym głosem. Vakel na pojedynku majstersztyk. - klik, klik

Na to, jak się wznosisz: Atreus Bulstrode - im więcej czytam, tym bardziej mi się podoba twój styl pisania, i w ogóle sam Atreus jako postać: pozytywna, ale jednocześnie skomplikowana, wymykająca się utartym schematom. Posty zawsze są celne, i jesteś bardzo dobra w kreowaniu ciekawych dialogów! Kusi, żeby wstawić tutaj tak na przekór sesję, jak Atreus spuszcza łomot Edge'owi - wyrywanie chwastów jest chyba czynem społecznie użytecznym, czy coś - czy grozi innym fangą w nos, tak z uczuciem. (Z innych postaci, zachwycona też jestem Lyssą na pojedynku i jej wspaniałą trzpiotowatością). - klik, klik

Na to, jak spadasz: Loretta Lestrange - przy okazji pisania kp miałam okazję zapoznać się z twoimi starymi postami pisanymi na Lorettcie przed tym, jak jeszcze dołączyłam do forum, i widzę dobrze ewolucję tej postaci. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę, do czego jest zdolna posunąć się Loretta - choć wydaje się tak słodka i niewinna, coraz bardziej kręci się w spirali autodestrukcji (p.s. mam nadzieję, że będę mogła przyczynić się do pomocy w jej destrukcji). A posty są piękne i takie kwieciste... - klik, klik

Na to, jak kwitniecie: Eden Lestrange + Alastor Moody - podobają mi się wszystkie wasze posty: wciągające, wartkie i wypełnione złośliwostkami, a ja do takowych mam ogromną słabość - ZWŁASZCZA jeżeli chodzi o romanse. Zarówno Eden jak i Alastor są zresztą sami w sobie świetnie napisanymi i kreowanymi postaciami, to przyjemność patrzeć na ich dynamikę, kiedy są razem w sesji. - klik

Na to, jak błyszczycie: cała Banda Borgina ma moje serduszko - wyróżniam konkretnie Borginów Dwóch, ale pochwały idą też w stronę: Atreus Bulstrode, Sauriel Rookwood, Louvain Lestrange - klik, klik, klik, klik

Na to, jak krwawicie: Brenna Longbottom + Stanley Andrew Borgin - bez komentarza, po prostu każdy powinien przeczytać wasze posty i wiadomości na discord o postaciach przepełnione cudownymi mikroagresjami. Nie pomyl Borgina, Brenna. - klik, klik

Czuję

Oczarowanie: Sauriel Rookwood - no nie gniewaj się, że tak długo te odpisy mi zajmują ok, muszę je dla ciebie doszlifować... Czuję super chemię, kiedy razem piszemy. Każdy twój post jest dopracowany, pełen smaczków, różnego rodzaju odniesień do innych fabuł; sprawia mi ogromną frajdę patrzenie jak kreujesz tak wielowymiarową postać. Dalej nie mogę uwierzyć, jak praktycznie na spontanie udało nam się wymyślić tak piękny wątek nokturnowy, nie mogę się doczekać, co jeszcze wyczarujemy. - klik, klik

Rozbawienie: Stanley Andrew Borgin - uśmiechałam się przy każdym poście Staszka w naszej wspólnej sesji, bardzo trafia do mnie ten cudowny komizm sytuacyjny zawarty twoich postach, taka subtelna ironia, ale i spora doza autoprześmiewczości - tak już poza tym, Stanley to świetna postać i zawsze śledzę sesje, jakie na nim piszesz (zwłaszcza ogórkowe, chociaż uwielbiam też zadania dla śmierciożerców realizowane z doktorkiem). - klik

Smutek: Brenna Longbottom, Anthony Ian Borgin, Atreus Longbottom - przypadkiem wbiłam się w wasz miłosny trójkąt, i teraz przeżywam, jak to wszystko idealnie się ze sobą komponuje... Wyróżniam Brennę - chociaż nasza wspólna sesja jest na pozór mocno humorystyczna, pada tam dużo ciekawych przemyśleń ze strony obu dziewczynek i rozważań na temat ich miejsca na świecie, co chwyta mnie za serce! - klik

Siłę: Loretta Lestrange - mówiłam sobie, że nigdy nie zrobię tu multikonta, ale jakimś cudem owinęłaś mnie sobie wokół małego paluszka, i nawet nie wiesz, jak strasznie się cieszę z tego powodu. Bardzo mnie inspirujesz!!! Zrobiłyśmy razem dwójkę śmiesznych psychopatów, którymi teraz chcę pisać non stop. Nie spodziewałam się, że na każdym kroku będziemy tak świetnie się dogadywać fabularnie i nie tylko. A siły życzę sobie, bo masz okropny gust do imion. - klik, klik

Nadzieję: Diana Mulciber - BITCH, YOU ARE MY SOULMATE, czekam niecierpliwie aż coś razem napiszemy. Wspaniale mi się z tobą pracowało przy tworzeniu postaci (i czekam, aż będę mogła pomóc w zabiciu kolejnego npc z twojej rodziny).
Alchemiczny Kot
I cannot reach you
I'm on the other side
Avelina mierzy 157 centymetrów wzrostu i waży około 43 kilogramów. Nie jest blada, wręcz zawsze opala się na brązowo. Ma ciepłe brązowe oczy, które podejrzliwie patrzą na obcych i radośnie na przyjaciół. Usta ma pełne i czasami pomalowane czerwoną szminką, gdy się uśmiecha pokazuje przy tym zęby nie mając nad tym kontroli. Włosy ma brązowe i zwykle proste. Czasami jak nie zadba o nie to puszą się jej od wilgoci. Ubiera się w szerokie, kolorowe spodnie i luźne bluzy. Czasami narzuci na siebie szatę. Na pierwszy rzut oka Avelina sprawia wrażenie osoby spokojnej i cichej. Wokół niej zawsze unosi się zapach palonego drewna, pod którymi tworzy swoje mikstury oraz suszonej nad kominkiem lawendy. Nie jest to zapach szczególnie mocny, ale wyczuwalny. Dopiero przy bliższym poznaniu można stwierdzić, że jest też wesoła i czasami zabawna. Jest osobą dosyć sprzeczną, ponieważ walczą w niej dwie osoby październikowy Skorpion i numerologiczny Filozof.

Avelina Paxton
#3
19.10.2023, 11:00  ✶  
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO SOL!

Kilka słów ode mnie; nie jestem na forum od samego początku, ale super się tu bawię i nie sądziła, że po tak długiej przerwie od for złapie znowu vibe na pisanie na nich. Forum, jest cudnie stworzone – nawet jeśli nie wszystko jest ready na teraz. Doceniam każdego z administratorów i moderatrów, że próbują trzymać to miejsce razem i cieszę się, że przetrwaliście ten rok w takim stanie. Mam nadzieję, że za rok znowu wpadnie kolejny plebiscyt na urodzinki! STO LAT SOLU!

Jeszcze chcę dodać, że doceniam waszą cierpliwość w związku z moimi pytaniami, gdy sprawdzam karty, bo wiem, że czasami dużo zapominam i kręcę się w tym co robie. Dodatkowo chciałam powiedzieć, że doceniam wszystkie postaci stworzone na forum, ale nie z każdym udało mi się napisać odpowiednią ilość wątków, abym mogła was tu nominować, a śledzenie tematów innych jest o tyle trudne, że nie mam często czasu na to.

Chciałabym wyróżnić takie postaci jak The Edge; Beziu masz naprawdę szacun, talent i brak zahamowań w prowadzeniu takich postaci. Wątki z tobą to czysta przyjemność. Nora Figg, jesteś najlepszą kuzynką na forum i przyjemnie mi się pisało wątki z tobą. Mam nadzieję, że uda nam się zgrać na jakieś wąteczki w przyszłości. Lorraine, dziewczyno mamy ze sobą jeden wątek, ale czasami zerkałam na pojedyncze posty. Twój styl pisania jest świetny. Lycoris, mam nadzieję, że nasz romans rozkwitnie i twoja postać trochę się roztopi pod idealnym spojrzeniem Vincenta. Jest was tu zbyt dużo, a kategorii zbyt mało, aby można było wszystkich umieścić. Serduszko


Patrzę

Na to, jak piszesz: Blask Świec; ten wątek czytałam z przyjemnością. Chcę tutaj nominować Sauriela Rookwood, bo postać jest naprawdę ciekawa, to jak piszesz Aniołku jest mega zabawne i przyjemne. Świetnie sobie radzisz w rozwijaniu każdej z fabuł i przychodzi ci to z ogromną łatwością.

Na to, jak się wznosisz: naczelna spamiara pocztowa i nie tylko; Brenna Longbottom to mega aktywna postać, z twardymi postanowieniami i celami. Robi wszystko, aby na świecie było bezpiecznie dla jej rodziny i przyjaciół, jest gotowa każdemu dać azyl i wesprzeć w trudnych chwilach. Twój kalendarz jest zakopany w ogromie wąktów różnej maści, narażasz się po to, aby fabuła SOLa pędziła jak pociąg bez hamulców. Wiele słyszałam o twoich przygodach z trollami, kłusownikami i innymi niebezpieczeństwami. Świetnie radzisz sobie z prowadzeniem wątków dla innych postaci, rozwijać swoje umiejętności i przy okazji wzmacniasz tym postaci współgraczy. To co robisz jest niesamowite i bardzo przyjemnie mi się ciebie czyta.

Na to, jak spadasz: randomowy wątek; niestety nie jestem dobrą osobą, która ma czas czytać innych wątki, ale chciałam nominować Stanleya Borgina, bo pisaliśmy ostatnio o planach na postać i podoba mi się jak skrupulatnie dążysz w swoim celu do upadku na tej postaci. Jest ona świetnie prowadzona, podoba mi się zamysł na dwa oblicza tej postaci, że w jednym wątku da się prowadzić przez aptekarkę, da się przez nią zbesztać, że obawia się samej Brenny i widać to w tym jak piszesz, a w następnym wątku bez skrupułów potrafi zabić i korzystać z mroków świata.

Na to, jak kwitniecie: spam sucharowy; Danielle i Ulysses – przyjemnie mi się czytało wasze listy, to jak Danka próbowała rozśmieszyć Ulka swoimi sucharami. Czytałam wasze spotkanie w parku i też się je przyjemnie czytało. Kibicowałam wam z zapartym tchem.

Na to, jak błyszczycie: rodzina ponad wszystko; bardzo podoba mi się relacja Erika i Brenny, to jak potrafią się wpsierąć, jak są dla siebie ważni i starają o siebie dbać. Jesteście super skonstruowani i zgrani na fabułach. Podoba mi się to, że Erik obawia się czasami swojej siostry, że Brenna stara się go nie zamartwiać choć wie, że ze swoim trybem życia nie jest to za bardzo możliwe.

Na to, jak krwawicie: małżeństwo nie jest usłane różami; może i napisaliście jeden wątek i to nie do końca, ale podoba mi się to jak Augustus nauczył się kochać swoją żonę, jak Imogen skrzętnie nim manipuluje. Tutaj prawdopodobnie nie będzie dla nikogo happy endu, ponieważ sam Gusto kocha kogoś innego. 


Czuję

Oczarowanie: po prostu jesteś idealna; Augustus Rookwood to mój crush, ale wiadomo dlaczego. Prowadzisz tą postać świetnie, przyjemnie mi się z tobą pisze, zawsze potrafimy się zgadać i nigdy nie musimy ustalać relacji, bo one same przychodzą.

Rozbawienie: znowu ty; mam z tobą kilka wątków na różnych postaciach, ale to Sauriel jest tym, który mnie rozbawia. Lubię vibe naszych postaci, lubię jak odzywasz się do Paxton i jak twoja postać jest bezpośrednia w tym co robi.

Smutek: pierwsza randka; ten wątek wydawał mi się smutny, ale jeszcze był ten, w którym żegnali się, gdy Augustus kończył szkołę. Kocham to, że totalnym przypadkiem weszła nam ta relacja. Mieliśmy tylko motyw przewodni, a te postaci same się w to wkręciły. Jak ich los jest w tym, co piszemy przejebany. Po prostu Mruśka jesteś zajebista i kocham z tobą pisać.

Siłę: bromance; znowu przypadkiem, ale mam nadzieję, że pchniesz Delliana do przodu jako dziki kocur Leo. Mruśka jesteś zbyt idealnym partnerem w pisaniu wątków. Nie mam przy tobie obaw robienia czegokolwiek, bo wiem, że wyjdzie.

Nadzieję: Brenna Longbottom; cieszę się, że udało nam się zgrać na wątki. Mam nadzieję, że to co tworzymy poleci w piękny helikopter zdarzeń, że Vincent będzie dalej zazdrościł, że Ave nie zabije Longbottomów kolejnym traktorem, że po prostu zgramy się w tym, co chcemy pisać wspólnie. Na każdy wątek z tobą czekam z niecierpliwością.

Devil in disguise
She's dancing by herself
She's crowned the queen of hell
Stukot obcasów zwiastuje jej chuderlawą, drobną posturę, którą skrzętnie ukrywa pod pstrokatymi, szerokimi koszulami, szerokimi nogawkami spodni i kapeluszami z okrutnie wielkim rondem. Blada, o twarzy pokrytej pajęczynką piegów, oczach roziskrzenie piwnych, ustach surowo wykrojonych. Na jej obliczu często pełznie uśmiech, ukazujący nieidealne zęby, o skrzywionych kłach – jest w niej jednak coś rozbrajająco szczerego. Aura czerwona, intensywna, niejednokrotnie przytłaczająca.

Loretta Lestrange
#4
19.10.2023, 13:09  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 19.10.2023, 13:52 przez Loretta Lestrange.)  
Kochani, jestem Wam bardzo wdzięczna za wspólnie spędzony rok; był to czas wielkich wydarzeń w moim życiu, jednak od początku była pewna niezmienna stała – Wy. Cieszę się, mogąc być tutaj, grając z Wami, knując intrygi i przede wszystkim, dobrze się bawiąc. Był to rok obfity w sesje, listy, perypetie – jestem absolutnie szczęśliwa, że odnaleźliśmy swój forumowy dom i liczę na kolejne lata w waszym towarzystwie. Wybory były ciężkie, ponieważ wszyscy jesteście unikatowi i wyjątkowi; wszyscy zasłużyliście na należyte wyróżnienie. Ten rok chcę zakończyć z uśmiechem i obietnicą, że dalej będę się starać, abyście Wy również się uśmiechali.

xoxo, Fela

Patrzę

Na to, jak piszesz: Lorraine Malfoy Twoje posty to poezja. Łączysz w sobie idealną dozę poczucia humoru z niezachwianą powagą; Twoje wątki są pomysłowe, ciekawe i dosłownie jedne na milion. Bawię się wyjątkowo dobrze, śledząc losy Lorraine – jesteś wybitnie kreatywna, co widać, po tej blondwłosej jędzy. Pisz dalej, a ja dalej będę Cię śledzić! [sesja]

Na to, jak się wznosisz: Alastor Moody STAŁA CZUJNOŚĆ; to znaczy yyyy, śledzę Alastora na fabule od jego początków, widzę, jak wzrasta z każdą sesją i jest to postać nacechowana dobrem, ale nie jest absolutnie nierealistyczna. Tak naprawdę to cenię to we wszystkich Twoich postaciach – są namacalne i bardzo ludzkie. [sesja]

Na to, jak spadasz: Stanley Andrew Borgin lubię to, w jaki sposób jest zły. Nie jest karykaturalną, przerysowaną postacią bez ludzkiej powłoki; zaśmieje się, spojrzy ciepło, jednak jest przecież wewnętrznie zdezelowany. Poza tym można uznać, iż dokonał zamachu na ludzkie życie, dając Lycoris kawę bardziej przypominającą smołę, niż cokolwiek zdatnego do wypicia. [sesja]

Na to, jak kwitniecie: Vespera Rookwood i Perseus Black no, no; kwiecisty romans na zgliszczach dawnego mariażu. Nie wyszło Wam to jednak na siłę; myślę, że Vespera i Perseus są dla siebie wręcz stworzeni i jedną z dobrych decyzji było ubranie ich w tę relację. Są uroczy, są zakochani – niczego więcej nie potrzebuję. [sesja]

Na to, jak błyszczycie: Louvain Lestrange i Anthony Ian Borgin bros over hoes; wybitny przyjacielski duet, który każdorazowo budzi uśmiech na mojej twarzy. Nie mów Louvainowi, Anthony, że całowałeś jego siostrę. [sesja]

Na to, jak krwawicie: Elliott Malfoy i Eden Lestrange ja Was absolutnie uwielbiam od wszystkich edycji naszego forum. Ta relacja jest nieoczywista, jest wypełniona wzajemną zniewagą – kocham czytać, jak ciskają w siebie pioruny, ich dialogi są przemyślane i ciekawe, wnoszą swoją relacją ciekawy twist do forum. [sesja]

Czuję

Oczarowanie: Louvain Lestrange kocham w Tobie wszystko. Jesteś idealnym bratem (nie martw się przegraną z Philipem, rzucę na niego klątwę, aby spadł z miotły), doskonałym oparciem i przede wszystkim świetnie wykreowaną postacią. Louvain nie jest przerysowany, nie jest karykaturalnie zły – masz swoje słabości i ludzką stronę. Liczę na więcej sesji z Tobą, bo myślę, że jesteśmy złotym rodzeństwem. [sesja]

Rozbawienie: Sauriel Rookwood bawisz mnie niezmiernie. Twoje posty to idealnie wyważona mieszanka absurdu i sowitego, dobrego poczucia humoru. Budzisz uśmiech na mojej twarzy, Sauriel jest szczery, wulgarny i po prostu sobą; sesje z Tobą same się piszą i mam nadzieję na więcej okazji ku temu! [sesja]

Smutek:  Perseus Black porzucony przez żonę, rozbity, zachlany Perseus? Obraz nędzy i rozpaczy, który Lycoris podnosiła z poziomu ziemi. Nominuję tę postać, gdyż nosi w sobie wiele smutku, dualistycznej duszy, rzeczy, które tłamsi w sobie oraz nie może powiedzieć na głos. [sesja]

Siłę: Vakel Dolohov dajesz mi siłę każdym swoim postem; jestem urzeczona, jak dobrze łapiesz moje postacie, mogę je dzięki Tobie budować, poznawać i dostrzegać to, czego nie widziałam. Nie wspomnę nawet o Twoich pięknych postach – uwielbiam Vakela absolutnie (fajnie, że na każdej odsłonie forum, dajesz mi kosza). Widzę moje postacie takimi, jakimi są, gdy z Tobą piszę, jesteś cudem, dziękuję za wszystko. [sesja]

Nadzieję: Alexander Mulciber zesrane duo psychopatycznych, egzaltowanych dupków; jestem niezmiernie szczęśliwa, że zaufałaś mi i stworzyłaś tę postać, bo przed nami jeszcze wiele wspaniałych sesji, dużo mroku do odkrycia i przede wszystkim dobrej zabawy. Piszesz go tak, jak go widziałam – nie spodziewałam się, że złapiemy tak cudowny kontakt na forum i poza, ale musisz wiedzieć, że jesteś moim forumowym odkryciem.
Szelma
Yes, it's dangerous.
That's why it's fun.
Od czego warto zacząć? Ród Yaxley ma w swoich genach olbrzymią krew. Przez to właśnie Geraldine jest dosyć wysoka jak na kobietę, mierzy bowiem 188 cm wzrostu. Dba o swoją sylwetkę, jest wysportowana głównie przez to, że trenuje szermierkę, lata na miotle, biega po lasach. Przez niemalże całe plecy ciągnie się jej blizna - pamiątka po próbie złapania kelpie. Rysy twarzy dość ostre. Oczy błękitne, usta różane, diastema to jej znak rozpoznawczy. Buzię ma obsypaną piegami. Włosy w kolorze ciemnego blondu, gdy muska je słońce pojawiają się na nich jasne pasma, sięgają jej za ramiona, najczęściej zaplecione w warkocz, niedbale związane - nie lubi gdy wpadają jej do oczu. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę z zębów błotoryja, która wygląda jakby lewitowały. Porusza się szybko, pewnie. Głos ma zachrypnięty, co jest pewnie zasługą papierosa, którego ciągle ma w ustach. Pachnie papierosami, ziemią i wiatrem, a jak wychodzi z lasu do ludzi to agrestem i bzem jak jej matka. Jest leworęczna.

Geraldine Yaxley
#5
19.10.2023, 23:35  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 20.10.2023, 18:23 przez Geraldine Yaxley.)  
Zacznę może od tego, że przez całą swoją karierę forkową szukałam miejsca jak to. Nigdy, nigdzie nie napisałam takiej ilości postów, nie stworzyłam tylu postaci (bo chciałam zagrać z każdym z Was!!!). Jestem ogromnie wdzięczna, że się tutaj wszyscy spotkaliśmy i razem sobie gramy. Uwielbiam Was wszystkich!!! Jeśli o kimś zapomniałam w wyróżnieniach bardzo przepraszam, naprawdę ciepło myślę o wszystkich, wiadomo, jednak jak to jest z takimi plebiscytami.

Patrzę

Na to, jak piszesz: Cynthia Twoje posty zawsze są dopracowane, śliczne. Nie miałam szansy jeszcze spotkać jej na fabule, ale bardzo bym chciała. Cynka jest taką cudowną kobietą, która próbuje się odnaleźć w tym złym, męskim świecie.
Na to, jak się wznosisz: Brenna Uwielbiam cię Brenn za to ile życia wnosisz w forum. Wszystkie napisane artykuły, tysiące listów, mnóstwo pomysłów. Brenna jest postacią, której losy śledzę od samego początku, strasznie mi się podoba jak ewoluuje, zmienia nastawienie do różnych spraw i się rozwija.
Na to, jak spadasz: Louvain Lou jest śmierciożercą z krwi i kości. Wykonuje polecenia Czarnego Pana, a przy tym wszystkim zostają w nim jeszcze jakieś inne wartości, co widać chociażby w sesji, gdzie walczy o honor siostry. Jestem ogromnie ciekawa, jak potoczą się jego losy dalej, czy pojawią się jakieś problemy z moralnością, czy już jej nie ma.
Na to, jak kwitniecie: Elliott i Erik Uwielbiam waszą energię. To, że tak naprawdę są oni po przeciwnej stronie barykady, widać, że się o siebie troszczą i chcą dla siebie jak najlepiej. Wierzę, że Erikowi uda się przekabacić Elliotta na dobrą stronę mocy i będą razem żyli długo i szczęśliwie Serduszko Chciałabym tu jeszcze wyróżnić Pandorkę i Hjalmara za tą ciepłą relację, którą udało im się stworzyć i Atreusa z Brenną!
Na to, jak błyszczycie: Brenna i Mavelle Jeden z moich ulubionych forumowych duetów. Kuzynki, które razem walczą przeciwko całemu złu, jakie pojawia się na świecie. Uwielbiam wasze sesje zakonowe, prackowe i całą resztę Serduszko Poza tym jest kilka duetów, które śledzę z ogromnym zainteresowaniem Anthony & Stanley; Bertie & Alastor; Sauriel & Stanley; Victoria & Brenna
Na to, jak krwawicie: Avelina i Augustus Widać, że ciągnie ich do siebie, tyle, że są zupełnie z innych światów, no i Augustus ma żonę. Nie mogą być razem, a jednak ciągną tą znajomość. Jestem ciekawa, jak się zakończy ta relacja o ile w ogóle się zakończy.

Czuję

Oczarowanie: Erik Uwielbiam z tobą pisać. Poza Erikiem powinnam tu wymienić Camerona i Rabastana. Wiele z naszych sesji jest bardzo emocjonalnych, a później zabierasz mi Norę z Erikiem na babski wieczór z kolorowymi drinkami. Nigdy nie ma problemu, żeby się zgrać i uwielbiam przyjaźń Erik & Norka. Uważam, że moja Norka nie byłaby tą samą postacią bez swojego najlepszego przyjaciela Serduszko (Heather to samo)
Rozbawienie: Stanley Cała ta sesja, jak i wiele innych, które różnie się kończyły. Jestem fanką twojego poczucia humoru, tego, że nie masz kija w dupie i można z tobą napisać wszystko (nawet ukisić ogóry na fabule)
Smutek: Mellvyn Sesje Ger & Mellvyn pisałam w dosyć trudnym dla mnie okresie w tym roku. Były one bardzo emocjonalne, napisane w krótkim czasie i w dużej ilości. Mam do nich ogromny sentyment. Mellvyn jest wielowarstwową postacią, która zyskuje przy bliższym poznaniu.
Siłę: Laurent To w jaki sposób komplementujesz moje postaci na fabule za każdym razem jest dla mnie ogromnym kopem do działania, aż chce się pisać więcej. Laurent, Sauriel, zawsze kiedy piszemy razem sesje mam chęć na więcej.
Nadzieję: Patrick Patrick jest postacią taką bardzo wyważoną, spokojną. Mam wrażenie, że potrafi się odnaleźć w każdej sytuacji. Dba o wszystkich zakoniarzy, co wróży nadzieję na lepsze jutro. (Tutaj chciałabym jeszcze wyróżnić Brennę, bo jako prawa ręka teraz również wzbudziła spore nadzieje)
⍜⌣⍜
Przyjazny ghoul z sąsiedztwa
Niepokojące spojrzenie bursztynowych oczu. Wygląda jakby nie spał całą wieczność. Burza srebrzystych włosów. Skóra w niepokojącym, sinym odcieniu. 178cm || chudy

Ururu Marquez
#6
21.10.2023, 20:00  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.11.2023, 15:03 przez Ururu Marquez.)  
Dzień dobry. Nie znam wielu postaci, ale mam nadzieję, że uda mi się nominować kogoś w każdej kategorii.

Patrzę

Na to, jak piszesz: Sarah Macmillan
Bardzo lubię jej postki. Np. w sesji z Martinem ale też na Beltane. Bardzo superancka postać.
Na to, jak się wznosisz: Erik Longbottom
Miło się oglądało jak był licytowany na balu, a później jego zaangażowanie na spotkaniu Zakonu.
Na to, jak spadasz: Philip Nott. Za to, że zgodził się brać udział w medialnym widowisku, którym jest jego honorowy pojedynek z panem Lestrange. Wydaje mi się, że jego pozytywna opinia opadnie, jako że w obecnych realiach jest to dość niestosowne tworzenie takich wyniosłych wydarzeń ze strefą vip podczas gdy wiele czarodziejów codziennie boi się o własne życie.
Na to, jak kwitniecie: Heather Wood i Cameron Lupin
Teraz nawet nie pamiętam, gdzie ich widuję, ale jak się gdzieś pojawiają na eventach to są słodziakami.
Na to, jak błyszczycie: Vakel Dolohov i Lyssa Mulciber
Nie czytałam szczegółowo, ale bardzo podoba mi się ich wspólne pojawienie się na pojedynku.
Na to, jak krwawicie: Lyssa Mulciber i Alastor Moody
Co prawda nie znam całego kontekstu ich relacji, ale odrzucenie jej na Beltane było super smutne i dramatyczne. (Ale przynajmniej dzięki temu Lyssa poznała Ulę Serduszko)

Czuję

Oczarowanie: Cynthia Flint
Nasza sesja pogrzebowa w retro była jedną z moich ulubionych. Kocham Serduszko
Rozbawienie: Dellian Ollivander
Przemiły chłopaczek, który zawsze nieświadomie tworzy komiczne sytuacje z moimi postaciami.
Przykład z Ulą i z Martinem
Smutek: Stanley Borgin
Myślałam przez chwilę, żeby dać to do powyżej kategorii, ale to rozbawienie jest tylko dla nas — Ez cierpi potężnie na samo wspomnienie Borgina XD
Sesja 1
Sesja 2
Siłę: Mogłabym tu wrzucić Sama, bo dzięki niemu Uru stworzył wynalazek i jego kariera nabrała tempa. Mogłabym wrzucić Avelinę, która pomogła mu z eliksirami. Ale to Heather Wood ciągnęła fabułę Marqueza najbardziej.
Heather zaadoptowała go i pomogła odkryć tajemnice jego przeszłości.
Nadzieję: Daisy Lockhart
Wyciąga Martina z piwnicy Serduszko
Na Beltane i spotkanie po.
Ogórkowy Baron
Świat nie ma sensu. Trzeba mu go nadać samemu
Stanley mierzy około metra dziewięćdziesięciu wzrostu i jest atletycznej budowy ciała. Jego krótko ścięte, zaczesane na bok ciemnobrązowe włosy okalają owalną twarz, która zrobią piwne oczy. Zawsze ma lekki, kilkudniowy zarost w postaci wąsa i brody. Na co dzień można go spotkać noszącego mundur brygadzisty. Jeżeli jednak uda się komuś go wyciągnąć na jakąś aktywność niedotyczącą pracy to przybędzie w długim, ciemnym płaszczu, a pod spodem będzie miał koszulę i najprawdopodobniej krawat. Wypowiada się w sposób spokojny dopóki nie zostanie wyprowadzony z równowagi.

Stanley Andrew Borgin
#7
24.10.2023, 00:18  ✶  
Korzystając ze swojego czasu antenowego chciałem dodać swojego pięć groszy zanim przejdę do nominacji. Prawdę mówiąc to ogólna nominacja powinna być: Ty - każdy z osobna i pokolei, ponieważ wszyscy mamy wpływ na to jak się rozwija fabuła czy postaci. W sumie mógłbym dodać abyście się nie zmieniali, no chyba, że na lepsze to wtedy jak najbardziej - droga wolna. Ostatnie zdanie aby Was nie nudzić, to chciałbym podziękować Paskudzie za pomoc na samym początku i takie zwykłe zainteresowanie, ponieważ bez niej najpewniej bym teraz tego nie pisał. Podsumowując - dzięki wszystkim za te wspaniałe ponad pół roku i mam nadzieję na kolejne pół albo i wincyj.



Patrzę

Na to, jak piszesz: Brenna Longbottom - prawdę mówiąc nie wiem czy trzeba tutaj cokolwiek tłumaczyć. Brenna jest wszędzie, a nawet tam gdzie jej nie ma to i tak jest. W skrócie określiłbym ją jako: murarz, tynkarz i akrobata w jednym. Jej wkład jej po prostu przeogromny i nie ważne jak bardzo by się chciało temu zaprzeczyć to po prostu się nie da. Jako dowód do zgłoszenia to mógłbym po prostu wstawić linka do strony głównej forum ale wybrałem jeden losowy artykuł napisany właśnie przez Brennę. 

Na to, jak się wznosisz: Erik Longbottom - za dużo sesji z udziałem Erika nie czytałem ale to wystarczyło aby dać mi vibe takiego dobrego człowieka. Wszystko co robi to dla większego dobra i jest po prostu bardzo pozytywny w swoim działaniu.

Na to, jak spadasz: Maeve Chang - może i nie jest z nami zbyt długo ale już zdążyła zacząć mącić, a wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek problemów jakie przyjdzie nam przez nią (lub dzięki niej) przeżyć. Czekam z zaciśniętymi kciukami na rozwój tej postaci, ponieważ pomysł z kradzieżami tożsamości to coś pięknego.

Na to, jak kwitniecie: Saurieliątko Rookwood & Victoria Rookwood Lestrange - no co tu dużo mówić. Victoria jest stworzona dla Sauriela, a jemu czasem przepala styki i przestaje o tym pamiętać. Nie zmienia to faktu, że wspieram z całego serca aby skończyło się tak jak powinno - chcę Wam wręczyć bukiet z ogórków na ślubie. Nie czytałem wszystkich Waszych sesji, a zerknąłem tylko kilka, może kilkanaście postów ale wystarczyło mi aby zrozumieć, że to jest to.

Na to, jak błyszczycie: Aniołki Laurenta - Pandora Prewett, Brenna Longbottom & Victoria Rookwood Lestrange - dobra, wiem że powinna być Florence ale w tej sesji wzięła udział Brenna, więc też jest w porządku. Dziewczyny po prostu wymiatają i najchętniej to pewnie zamknęłyby młodego Prewetta w jakimś więzieniu na samym krańcu świata czy zakopały pod ziemią (bo jest ich skarbem, a te się zakopuje jak wiadomo) aby uchronić przed złem koniecznym, które sam na siebie sprowadza. Doceniam te próby chronienia Laurenta przed nim samym.

Na to, jak krwawicie: Brenna Longbottom & Anthony Ian Borgin - to że ten związek był spisany na straty to wiedzą wszyscy. Borgin z Longbottom to przepis na nieszczęście i wojnę domową. Z jednej strony szkoda Tośka bo dobry chłopak i nawet nie zna rodzinnych tradycji czy nie ma zamiłowania do głów... No ale z drugiej strony mógł lepiej wybrać swój obiekt westchnień.

Czuję

Oczarowanie: Pandora Prewett - relacja Pandory z Hjalmarem to coś świetniego. Początki ich znajomości to w ogóle fenomen według mnie. Tyle ile ona jest w stanie z niego wyciągnąć czy naginać ustanowione granice to chyba nikt nie potrafi. Dodatkowo Prewettówna jest tak pozytywnie nacechowaną postacią, że nie da się jej nie lubić. Nie wspominając jeszcze o postach, które też są prawdziwym majstersztykiem i zawsze przyjemnie mi się je czyta.

Rozbawienie: Atreusek "Chytrusek" Bulstrode - uwielbiam te małą wojnę na lini Stanley - Atreus w listach. Z jednej strony są w stanie sobie stawiać haki na każdym możliwym kroku albo robić jakieś docinki ale z drugiej strony mogą na siebie liczyć kiedy drugi czegoś potrzebuje... oczywiście zrobią to po swojemu ale w ogólnym rozrachunku tak aby ten drugi był (lub według nich powinien być) zadowolony z takiego obrotu spraw

Smutek: Stella Avery - po prostu mi jej szkoda, zwłaszcza kiedy dalej patrzy przez pryzmat starych, dobrych czasów i nie bardzo potrafi się odnaleźć w tym co się dzieje teraz... No i też fakt, że musi być okłamywana aby ta "bańka" przeszłości nie pękła, ponieważ prawda mogłaby się okazać zbyt bolesna. Uwielbiam jak wraz ze Stanleyem są oburzeni faktem, że los im rzuca tyle kłód pod nogi ale nie chcą dostrzec faktu, że większość z tych kłód to drzewa, które oni sami ścięli swoimi działaniami. Podlinkowaną sesję po prostu uwielbiam, ponieważ solidna dramka była ale prawda też jest taka, że całą serię S&S uważam za świetną.

Siłę: Saurielątko Rookwodziątko - on po prostu jest idealnym dopełnieniem Stanleya. W końcu nie bez kozery mają JEDEN WSPÓLNY KOMÓREK kiedy się tylko spotykają. Wspaniałą rzeczą jest to, że do Sauriela można przyjść ze wszystkim. Dosłownie wszystkim. Trzeba posadzić ogórki? Żaden problem. Trzeba komuś obić mordę? Nie ma sprawy. Trzeba poczekać na Beltane bo ktoś się zagubił w lesie? Pikuś. Bardzo mi się podoba też to, że jak trzeba to porobi sobie podśmiechujki, czasem rzuci komplementem, a kiedy indziej po prostu weźmie za wszarz i pokaże jak to się powinno robić.

Nadzieję: Dagur Nordgersim - doceniam za to, że dodaje dużo smaczku Hjalmarowi, który liczy się z opiniami własnego ojca. Nie zagraliśmy w tej kombinacji za dużo ale to sprawia, że jest wielki potencjał na dobre sesje.


"Riddikulus!"
- Danielle Longbottom na widok Stanleya Bo[r]gina

"Jestem dumna, że pomagałeś podczas zamachu."
- Stella Avery na wieści o udziale Stanley w walkach podczas Beltane 1972
Lukrecja
Are you here looking for love
Or do you love being looked at?
Wygląda jak aniołek. Jasnowłosy, wysoki (180cm), niezdrowo chudy blondyn o nieludzko niebieskich jak morze oczach. Zadbany, uczesany, elegancko ubrany i z uśmiechem firmowym numer sześć na ustach. Na prawym uchu nosi jeden kolczyk z perłą.

Laurent Prewett
#8
28.10.2023, 13:54  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 28.10.2023, 13:54 przez Laurent Prewett.)  
Wszystkich was kocham z całego kociego serduszka ♥

SoL miał być tylko odskocznią. Miał być zajęciem tak na "co jakiś czas", nie główną osią zabawy, jaką wiążę z forami. Dejm, ja nawet nie jestem fanką Harryego Pottera. Przyszłam tutaj za Victorią. Chyba po tylu latach zabaw w PBF jest jednocześnie moim pierwszym, do którego podeszłam z maksimum luzu. Budowa SoLa, jego sposób rozgrywek, polityka, Beza prezydent i wiele innych rzeczy złożyły się na to, że jest to najbardziej przyjemne (i przyjazne) forum do grania, na jakim byłam. Więc i zaczęłam pisać coraz więcej, a kiedy już się poznało ludzi to klawiatura sama zaczęła produkować posty. I (o zgrozo, ratujcie bogowie) multikonta. Kreatywność tutaj wlatuje na maksa i mam nadzieję, że macie dłuższy plan rozwoju fabuły niż Genshin Impact.


Dziękuję wszystkim współgraczom, z którymi super się bawiłam za wszystkie zajebiste wątki i pomysły oraz współtworzenie historii postaci oraz historii SoLa i przepraszam tych, których uraziłam jakimiś swoimi beznadziejnymi i chamskimi tekstami, albo dziwnymi żarcikami (np o lizaniu własnych jaj, do dzisiaj to przeżywam, sorry Beza :gnije: ).


Dziękuję całej ekipie SoLa za to kreatywne cudo, jakim jest to forko, za wyrozumiałość, cierpliwość i tonę energii, jaką w to wkładacie. I chylę czoła na tolerancję na mój nieogar, wiem, że do mnie trzeba cierpliwości, bo mój mózg to bardzo tajemnicza przestrzeń (nawet dla mnie).


Starałam się wyróżnić postacie/osoby, które jeszcze wyróżnione nie były w sowich głosach ♥


Patrzę

Na to, jak piszesz: Nie mam w zwyczaju śledzenia wątków, ale na niektóre postacie spoglądam, jak sobie poczynają. Fergus dostałby mój głos. Wiem, że Feergusiątko pisze teraz Jane, ale w ogóle nie miałam okazji jej poznać jeszcze. The Edge (bo nie mogę chyba napisać PO PROSTU BEZA?) dostanie tu ode mnie wyróżnienie, chociaż chyba jeśli chodzi o Bezę to po prostu można szereg jej postaci w różnorodności ich prowadzenia, nadawaniu im specyficznych cech i tak dalej. Jako przykład zostawię coś pięknego -> twarz, która sama przyciąga pięści, proszę bardzo X D
Na to, jak się wznosisz: Erik i Brenna widzę walczą o tytuł, wcale się nie dziwię. Nie miałam sesji bezpośrednio z Erikiem, ale to, co widziałam, jak napisał zresztą Stanley, dało vibe... kogoś dobrego. Kto naprawdę może zaprowadzić porządek w świecie wojny. Brenna? Och, no wiadomo, robi za 20 ludzi, ociera nos z nosa i biegnie dalej. Kto jednak od początku mojej bytności na SoL mnie złapał za serduszko, zasługuje na wyróżnienie to Nora Figg. Podziwiam tę postać i jej kreację, jest do bólu prawdziwa w swojej historii i tym, co się z nią dzieje. Kobieta, która została sama z dzieckiem, ale walczy i się nie poddaje, osiągnęła coś w życiu, a jeszcze walczy z siłami zła w szeregach Zakonu. No dobra, ten Zakon i siły zła to mało realne XD W każdym razie Norka jest cudowna. Dla mnie - prawdziwa bohaterka. Dla przykładu wątek, który jest prosty, ale ikoniczny -> otwarcie klubokawiarni
Na to, jak spadasz: Jest jedna postać, która moim zdaniem zasługuje na miano złola tego forum i jest to uwielbiany przez wszystkich Chester Rookwood. To tak antypatyczna postać, że nie da się jej lubić - po prostu xD Przez to dobrze wykreowana. Podoba mi się też, jak jest prowadzony Nicholas Yaxley - zimny skurwysyn. Zagraniem absolutnego zwyrolstwa poszczyciła się dla mnie Herezja na Leviathanu Rowle. Puściła jeden dobry liścik tworząc bait, potem drugi do swoich ziomeczków Śmierciożerców - tadam! Tak powinno się właśnie grać zło, które nie jest oczywiste, wykorzystuje naiwność ludzi i działa w ukryciu. W dodatku robi bubu Sarze! Aczkolwiek prawdziwy złol, który przykuł moją uwagę (i nadal liczę na to, że zostanie rozbudzony, a nie umrznie w rozliczeniach) jest Murdock Greyback. Niestety za wiele się jeszcze nie pokazał, ale rzucam link -> nastał czas ciemności.
Na to, jak kwitniecie: Troszkę par mamy na forko, a ja stety czy niestety nie ogarniam chyba nawet połowy szipów (wiecznie nic nie wiedzący człowiek). Przedstawiciele tej pary pięknie piszą i w dodatku są słodcy i naturalni w tym, co razem kują. Pandora Prewett i Hjalmar Nordgersim dostają mój głos. Jestem najbardziej zaznajomiona z ich wątkiem. Wyróżnię tutaj jeszcze The Edge z Alexandrem, bo faktycznie zaczęłam czytać co oni tam tworzą xD proszę, oto kaktus i atak pluszaków na przykład słodyczy.
Na to, jak błyszczycie: I znów - jest sporo par, które świetnie się razem prezentują. Albo i nie par tylko wielokątów (?). Wyróżniona banda Borgina, Elaine i Alexander, Brenna x (nie wiem kurła, x wszyscy oprócz Stacha?). Chciałabym oddać głos na Cyrkowców, bo jestem zachwycoan pomysłem i tym, jak to się rodzina toczy. Nie wiem, miałabym linkować wszystko po kolei? xD Wezmę jeden, na który zerkałam, właśnie ze wspomnianą Elaine i Alexandrem -> tutaj.
Na to, jak krwawicie: Tu to jest w ogóle w czym wybierać (bo jak wiemy jak kobiecie się grozi to ta ma już mokro w majtkach #użytkowniczki SoL). Chciałabym wyróżnić parę Avelina Paxton i Augustus Rookwood. To, co się między nimi dzieje to o paanie... blow my mind. Natomiast głos oddam na Atreusa Bulstrode i Brenne Longbottom. Borze błagam bądźcie ze sobą pls pls!!! TA SESJA O TU!!!

Czuję

Oczarowanie: Są osoby, z którym pisze się lepiej i z którymi pisze się gorzej. Na moją muzę wyznaczyłabym Esme Rowle, którego posty sprawiają, że coś mnie opętuje i przestaje panować nad sobą i klepie w tę klawiaturę jak w transie. Jednak trochę za mało między nami tych wymian poszło, żebym podkreśliła tu Esme. Brenna oczywiście, na wszystkich postaciach, wciąga każdego w wir wydarzeń. Ze Stachem wszystko pisze się samo (to ten jeden komórek mózgowych), z Mrusią napiszesz wszystko, a Geraldine będzie twoim towarzyszem każdej przygody. Mój głos jednak pójdzie do Kaydena Delacoura - płacze me serce rzewnie, że tak mało ze mną pisze, ale zdecydowanie potrzebuje w swoim życiu (i życiu Laurenta) więcej tego pana.
Rozbawienie: Czy szukacie osoby, które każdy post to topkek? Takiej, która przy okazji zrobi wam posta z waszego ulubionego mema, albo wczuje się w rolę Pudzianowskiego? Osoba, która będzie waszym skrzydłowym i zamacha pomponami jak jesteś w boju?! To znaleźliście - przed państwem Stanleeey Borgiiiin *confetti*. No chociażby w ocieplaniu relacji międzyludzkich. Natomiast bardzo bym chciała wyróżnić Lorraine - każdy jej post to uśmiech na twarzy.
Smutek: Muszę tutaj wyróżnić Philipa Notta, bo to co się podziało między nim i Laurentem jest naprawdę nieszczęśliwe i przykre. Z Victorią, ach, co tam się działo między nią i Saurielem..! Nawet wymiany postów z The Edge to ała, right in meow meow się ta historia (z przeszłości) ma szanse ułożyć z Cainem. Mam kandydata na jedną z najmocniejszych sesji, jakie miałam na SoL - a najbardziej grubą sesję miałam (i ona trwa) z Edwardem Prewettem - Mrusia jesteś sztos. Ta relacja miała mocne zalążki, w pierwszej sesji już pokazała, co się będzie działo, a im dalej to wędruje tym poważniej się robi. Uwielbiam to! Męski świat to wisienka na torcie.
Siłę: Mój głos pójdzie do Lorraine Malfoy, ponieważ ledwie dwie sesje z nią (DWIE! A w zasadzie nawet JEDNA) wystarczyła, żebym powiedziała: kurwa, no robimy to. Co, ja nie zrobię?! I zrobiłam. Jestem bardzo, baaardzo ciekawa, co Lorka jeszcze po rękawach chowa, bo mam wrażenie, że asy i jokery się jej wysypią tęgo. Tutaj wielkie knucie i wieelkie plany.
Nadzieję: No i co... na koniec osoba, z którą najwięcej postów nawaliłam. Zawsze sobie coś znajdziemy do roboty, zawsze są pomysły, zawsze jest chęć, żeby tworzyć ♥ Victoria Lestrange! Mój mózg, moja towarzyszka PBFów! Jakoś nasze postacie zawsze ze sobą klikają, chociaż nie są umawiane XD Bo nam się zawsze dobrze pisze i pisało razem, bo zawsze było, jest i będzie co pisać *_*


○ • ○
his voice could calm the oceans.
god (self-diagnosed)
Suffering feels religious if you do it right. Reach out and touch faith!
Celebryta; Jedno z najbardziej znanych nazwisk Londynu. Nosi się w drogich ubraniach w gwieździste wzory, a jego ulubiony kolor to niebieski (najczęściej w ciemnych tonach, przeszywany złotą lub srebrną, błyszczącą nicią). Jest bardzo wysoki, ma ponad 180 centymetrów wzrostu i jest przy tym bardzo chudy, wręcz wychudzony. Zawsze przepięknie pachnie - nie wychodzi z domu bez spryskania się drogimi, męskimi pachnidłami. Czaruje słowem - wie jak mówić, aby docierać do ludzi.

Vakel Dolohov
#9
28.10.2023, 16:40  ✶  
Ehhhh, nigdy nie umiem pisać takich wstępów.... Okej, to teraz kiedy fałszywą skromność mamy już za sobą, przechodzę do rzeczy.

Jako człowiek, który totalnie nie umie przyjmować komplementów, a jednak zawsze ich jakoś podświadomie łaknie, pluję sobie teraz w brodę, że nie dodałam miliona kategorii do uzupełnienia, bo nie da się ująć całej radości, jaką dało mi to forum w jedenastu podpunktach. Chciałabym obrzucić miłością wszystkich i bardzo dobrze wiem, że każdy zawsze poszukuje wśród nominowanych swojego nicku. Niestety nie mogłam nominować każdego, bo musiałabym wpierw wybuchnąć własne zasady, poza tym nie mogłabym zrobić żenującego rozdania statuetek, a pewnie wszyscy na to czekacie (jedna osoba).

Każdy, kto tutaj gra, widzi pewnie, jak mnie czasem potrafi życie obłożyć pięściami za nic, jak sama sobie umiem robić pod górkę głupimi myślami, jak mi się sypią wszystkie plany na podłogę, trochę jak perły z takiego rozwalonego naszyjnika. I nawet nie wiecie jaką ulgę mi przynosi takie ogólnoforumowe zrozumienie - nigdy mnie w życiu nie otoczyło tyle życzliwych osób, które na mnie po prostu czekają. Nie wiem, czy warto, nie mnie to oceniać zresztą. Ale wiedzcie, że zbudowaliście fortecę komfortu farfoclowi, który się (chyba widać to trochę po moich postaciach, hehe) naprawdę rzadko czuje komfortowo we własnej skórze i z tym co tworzy. Ja należę do tych ludzi, co egzystują w nieustannym stresie, dlatego czasem coś głupiego palnę, albo zarzucę durnym dowcipem. Moglibyście czasem wyjść na mnie z widłami, a jesteście dla mnie tym, kim Alexander jest dla tego cyrku na kółkach - ciepłem. Dziękuję. Naprawdę i szczerze.

Wychylam właśnie piwo i lecę do dna. Wasze zdrowie, SoLowicze. Piszę to do wszystkich - mniej i bardziej aktywnych, tych co odeszli i tych, co zostali, tych co wrócą i przybędą. Czasem mi piszecie, że to jest moje forum i ja je stworzyłam, a mi się zawsze wydaje, że to tak naprawdę wasze forum, bo wy działacie tak, że ja wam daję jakąś iskrę inspiracji, a wy tej iskry używacie do spalenia połowy Pokątnej i zadawania pytań czy możecie pociągnąć tę sumę przypadków dalej.

Dziękuję wam za wszystkie sesje razy sto. W tym polu z nadzieją to bym wpisała całe forum.

Patrzę

Na to, jak piszesz: Moja kandydatka numer jeden to dama o szerokim zasobie słownictwa i dissach ostrych jak noże Flynna. Jest to kobieta wielu talentów, chociaż znalazły się wśród niemogących pogodzić się z jej zajebistością persony, które ją sprowadziły do miana kurwiszcza. A niechże ścierwa dostaną za to czkawki, bo przecież to wspaniała Loretta Lestrange! (Tak, wiem, że mogłam tutaj dopasować każdą jej sesję ever, ale ten list mnie po prostu totalnie rozpierdolił.)

18.07.1972, Londyn

Panie Nott,

proszę potraktować ten list jako eksperyment, myślałam długo o tym, aby do Pana napisać, jednak nie mogłam trafić na godziwe pytanie, warunkujące Pana inteligencję (chociaż nie pokładam w Panu wielkich nadziei z uwagi na Pańskie koneksje rodzinne, sam Pan rozumie…). Myślałam długo, o co bym mogła spytać: ile wynosi 2+2?; jak witają się papieże?; co jest cięższe: kilo mąki czy kilo pierza?

Niestety doszłam do wniosku, że te pytania wprawiłyby Pana w dyskomfort, ale to żaden wstyd nie znać na nie odpowiedzi, proszę się nie martwić.

Proszę mi powiedzieć, co słychać u Philipa. Zaczął wreszcie łysieć?; przestał nosić ten brzydki garnitur?; czy dalej ma tak dobry gust do kobiet?


Z wyrazami szacunku,
LL
http://secretsoflondon.pl/showthread.php...0#pid22000

Na to, jak się wznosisz: Mój kandydat numer jeden, jest najbardziej ukochaną przeze mnie postacią pana współadmina... Wiem, że pewnie wszyscy spodziewaliby się tutaj Elliotta, ale to Charles Rookwood. Ja ogólnie kocham to jak ty Artie piszesz i tworzysz te postacie, ale Charlie to jedna z najbardziej bliskich mojemu sercu postaci młodszych, które się niby wychowały w świadomości, że jest źle, ale on... On zawsze ukazuje sobą, jak przerażająca jest ta młodzieńcza bezsilność wobec koszmaru, jaki zgotowali im dorośli. Wybrałam taki średnio wznoszący cytat, ale to dlatego, że ja nie lubię takich chodzących ideałów, a Rookwood to chłopak, który czuje na plecach wielki ciężar, ale podnosi go i idzie do przodu dla ludzi, których kocha. Patrzę więc na to tak: w odniesieniu do tego cytatu, przeczytajta inne w Ogniu widzieli koniec i spójrzcie, jak walczy. Charlie na Beltane to dla mnie jedno z lepszych dzieł, jakie wyszły spod twojego pióra.

Nieokiełznany żywioł sprawił, że zatrzymał się przed linią, jaka dzieliła jego i Heather przed bezpiecznym opadnięciem na trawę obok Erika, Danielle i reszty. Był tak blisko, a zarazem tak daleko; zirytowanie wzrosło w nim do granic możliwości. Pomimo zacinającej wichury poczuł jak gorąco i adrenalina nieprzyjemnie ogrzewają ciało, zimnym potem nadchodzącej paniki; nie wiedział co zrobić dalej, Wood osuwała mu się w ramionach. Gdyby był sam zapewne po prostu wskoczyłby w wiatr, nie myślał o konsekwencjach, ale nie wybaczyłby sobie, gdyby swoim brakiem pomyślunku zrobił krzywdę tak bliskiej osobie. Dostrzeżenie niebieskiego ognia sprawiło, że cofnął się o krok i właśnie wtedy nie zdołał też utrzymać nieprzytomnej dziewczyny. Serce zabiło mu mocniej, wcześniejsze zirytowanie zmieniło się już całkowicie w absolutną panikę. Dotarł do swojego psychicznego limitu. Przed oczyma stanęły mu martwe ciała brata i Christie, nie mógł złapać oddechu, a szalejąca dookoła wichura jedynie pogarszała sytuację. Stał tam jak słup soli, jakimś cudem utrzymując się pod naporem szalejącego żywiołu. Nie był w stanie wykonać kolejnego ruchu; był sparaliżowany. Heather przetoczyła się dalej, nieprzytomna. Jeszcze chwile temu czuł jej ciepło, czy mogła być nieżywa? Nie wiedział. Nie chciał wiedzieć. Bał się, że to jego wina. Powinien był ją przytrzymać przy ziemi, a nie ciągnąć w stronę bezpiecznego miejsca.

Histerycznie przyglądał się nadbiegającej w stronę Wood Brennie i wciąż nie był w stanie wykonać ruchu, nawet, aby pomóc sobie.

Panika, definitywnie odbijająca się w całej jego postawie, była widoczna jeszcze chwilę, do momentu aż radzący mu wcześniej jak poradzić sobie z wichurą Alastor wylądował gdzieś dalej od Harper, przy której stał chwile temu. Odrobine go to ożywiło, tak samo jak fakt, że Brenna zakopała się w, z tego co ledwo był w stanie dostrzec, niewielkiej dziurze w ziemi. Ze swoim wzrostem zająłby tam miejsce trzech osób.
http://secretsoflondon.pl/showthread.php?tid=1184

Na to, jak spadasz: Sauriel Rookwood, bo spadasz dla mojego najbardziej hot multi - Czarnego Dzbana. A tak totalnie poważnie, to daję ci tutaj order, bo poza tym, że fajnie tworzysz postać i super piszesz, to po pierwsze - bardzo mieszasz w fabule i jak tu nie dać kciuka w górę, a po drugie - angażujesz w swoje wątki dużo postaci i dajesz im zabłysnąć w miejscach, w których inni by takiej przestrzeni nie dostrzegli. Wrzuciłabym tu pewnie Lekcję dyscypliny, ale moja boska interwencja przerwała wam tę scenkę, więc wklejam twoje cierpienie.

W czerń. W koszulę, bo przecież nie wypadało inaczej pokazywać się w domu, przed ojcem, przed... wszystkimi istotnymi osobowościami, jakie mogły się tu teraz napatoczyć. Oto miał być ten wielki dzień. Kiedy nie tylko język miał być naznaczony fantaomowym, rozgrzanym piętnem, nie tylko dłonie wspomnieniami krwi, ale też i ciało - całkicie fizycznym znakiem. Kiedy szedł przez tutejsze korytarze i rozglądał się po nich zastanawiał się ile lat musiało minąć, żeby dotrzeć do tego punktu i ile śmieci, brudu i zawiści zostało przy tym rozsiane. Czarny Pan był przytłaczający. Sama jego obecność mroziła na wskroś, przenikała do najmniejszych zakamarków duszy. Piętnowała ją również. Nie było miejsca, w którym można się było ukryć. Nie było miejsca, dokąd można było uciec. Mógł o tym pomyśleć wcześniej - dużo wcześniej. Porzucić nadzieje, bo przecież porzucić winni nadzieje ci, którzy tu wkraczają. Teraz myślał o tym jako o głupocie młodości. Naiwności, że jednak coś się zmieni - na lepsze. Nie zmieniało. Przybywało tylko wyzwań, a służba wymuszona strachem budowała coraz wyższe ściany.

(...)

Tragedią tej dwójki było to, że obaj sobie wzajem zazdrościli. Jeden szczerości. Drugi - kłamstwa.
- Nie prowokuj mnie. - Złapał gazetę, która wylądowała na stoliku przed nim i podniósł ją, by spojrzeć na ruchome fotografie i poruszających się ludzi. Na nagłówki z ataków, opiewające o Śmierciożercach. Zastanawiał się, czy była tu fotografia, która złapała jego i Fineasa..? Wydało mu się to w pokrętny sposób zabawne - że mogło tak być. Przesuwał więc wzrokiem po tekście, przytrzymując gazetę tak, by była jakoś razem, by się jakoś trzymała. Przemoc, mord, Londyn w ogniu. - W przeciwieństwie do ciebie nie mam kogoś, kto odciąłby moją smycz. - Historia Sauriela była chyba taka, jak ta gazeta teraz w pigułce. Opiewająca o przemocy i palonych mostach. Dzisiaj wzbudzająca emocje, ale zaraz przedarta. A jutro trafi do ognia kominka, bo nikt jej nie będzie potrzebował. I chciał, o bogowie, naprawdę chciał, żeby ktoś go wyciągnął z tego miejsca. Żeby wynurzył go z martwego oceanu, w którym bezwiednie dryfował. Nieśmiało myślał, że tylko on sam sobie może pomóc. Jeśli umrze - czy nie będzie wolny?
Sauriel rzucił gazetę na sofę i obrócił się do Charlesa.
- Tak, Charles. Zgadzam się z tobą. Wiesz co to zmienia? N I C. - Nachylił się do niego, przełamując bezpieczną strefę komfortu. Prawie sycząc przez swoje kły. - A wiesz, co by pomogło? Gdybyś stąd odszedł i nigdy nie wrócił. Gdybyś pozwolił przestać Fineasowi się przestać o ciebie zamartwiać. - To, co mówił, było okrutne. I zdawał sobie z tego sprawę. Nie chciał tego mówić i nie chciał łamać Charlesowi serca, ale czuł, że jeśli tego nie rozpocznie to Fineas nie zdobędzie się na ten krok. I w końcu przyjdzie taki moment, że nie będą już w stanie Charlesa bronić.
http://secretsoflondon.pl/showthread.php?tid=706

Na to, jak kwitniecie: Brenna Longbottom i Atreus Bulstrode. Nie wiem czy ktokolwiek spodziewał się, że wrzucę tu inną parę, więc nawet się nie produkuję lol.

- Wracamy na patrol – oświadczyła, choć nie tylko o to chodziło. Pijana magią Beltaine, i może odrobinę kierowania wyrzutami sumienia, że sama wpisała Atreusa na wartę w najniebezpieczniejszym miejscu, miała zamiar… wyciągnąć z kieszeni świecę do rytuału, by ukradkiem ją podpalić, korzystając z tłumu, zamieszania, kręcących się wokół par. By uwalić (i poparzyć) palce w gorącym wosku, a potem niby to poprawić wianek na głowie Atreusa i naznaczyć czoło trzema kroplami. (A świeczkę szybko potem zgasić: wsunąć do kieszeni, która jutro będzie pełna stearyny, ale czy w ogóle będzie jakieś jutro?) Cholerne, przywołane magią uczucie, dokonało niemal niemożliwego: na chwilę uśpiło czujność i podejrzliwość Brenny i w tym momencie po prostu nie potrafiła uwierzyć, że Bulstrode mógłby być śmierciożercą.
http://secretsoflondon.pl/showthread.php...05#pid9605

Na to, jak błyszczycie: William Lestrange i Perseus Black, nominowani przeze mnie za ich udział eventowy + druga część. Ja jebie ale to był (chyba) nieplanowanie komiczny duet.

— Och nie, nie, przytrzymajcie te.. — zwrócił się w stronę nowoprzybyłych, ale drzwi zatrzasnęły się również za nimi. Westchnął. — Cóż... Może wspólnie znajdziemy jakieś wyjście... — silił się na resztki optymizmu, ale ten chyba został gdzieś daleko, na polanie w Kniei Godryka — Jak się tutaj znaleźliście?

- Madeline to ta twoja kobieta, z którą zdradzałaś żonę i która zginęła wraz z tobą? - zapytał niewzruszony.

— Z całym szacunkiem, ale pani chyba z chuja spadła — oświadczył Perseus spokojnie, potwierdzając tym samym słowa kuzyna, choć wewnątrz aż cały się gotował. Oczywiście, najlepiej zrzucić winę na niego, chociaż w tej kwestii był niemalże całkowicie niewinny. Wyrachowana, przeszło mu przez myśl, gdy przyglądał się histerii kobiety. Jej mąż jeszcze... cóż, żył, to niezbyt dobre słowo, egzystował pasowało bardziej do sytuacji, tymczasem ona zachowywała się tak, jakby to oni stali za nieszczęściem Grimesa. Stojąc za plecami Madeline podniósł laskę do góry i zamachnął się z nią na kobietę, celując prosto w jej czaszkę ciężką główką kruka.

- Waszego domu, zachłanna pretensjonalna lafiryndo - zagrzmiał tak stanowczo, że sam się zdziwił na brzmienie swojego głosu - Zamordowałaś tego człowieka i nie dałaś mu wyboru, nie masz żadnego prawa żeby go opłakiwać. Nic dziwnego, że chciał umrzeć żeby się od ciebie uwolnić - zacisnął pięści, orientując się, że zaklęcie rzucone przez Martina nie zadziałało.

Skupił wzrok na Grimesie, który przestał się ruszać.
Przynajmniej tyle, pomyślał.

Na to, jak krwawicie: Victoria Lestrange i Sauriel Rookwood - jasne, że bym mogła podlinkować tutaj cokolwiek w czym się kłócicie, ale po co, skoro jest jeden, wyjątkowy post streszczający wszystko...

– Wiesz co mi powiedział? Że jestem jego inspiracją do życia. A kilka dni później próbował się zabić – to też bolało. Nie umiałaby chyba wskazać co w tym wszystkim zabolało najbardziej, a konkurencja była naprawdę mocna.
http://secretsoflondon.pl/showthread.php...9#pid22919

Czuję

Oczarowanie: Peregrinus Trelawney. Pewnie nie zaskoczyłam cię nominacją, bo dobrze już wiesz jak Peregrinusa uwielbiam, ale wierzę, że zaskoczę cię doborem sesji. Może nie wymieniamy się postami jedna po drugiej w jakimś super tempie, ale napisałyśmy już spory kawałek ich historii, a ja nie wkleję żadnej z tych, które jakoś szczególnie pchnęły tę relację lub ich badania do przodu. Mój wybór to pierwszy post, jaki napisałaś na tym forum:

— Myślę jednak, panie Dolohov — po jego twarzy przemknął cień uśmiechu tak ulotny, że niemal niezauważalny — że może być i druga strona tego medalu.
http://secretsoflondon.pl/showthread.php...02#pid5402

Czasami jak się tworzy postacie dla relacji stojących pod znakiem zapytania, to się okazuje, że fabuła się nie zgrywa. Mi wystarczył ten jeden, drobny uśmiech i wiedziałam, że pan wróżbita będzie za swoim asystentem szlał.

Rozbawienie: Eden Lestrange. KOBIETO NIE MOGĘ PRZY TOBIE ODDYCHAĆ.

Już z dołu poczuła zapach papierosów. Wywróciła oczyma, ale nie połączyła jeszcze woni najtańszego ścierwa z obecnością Moody’ego kilka pięter wyżej. Była zbyt skupiona na trzymaniu się na tyle daleko od poręczy schodów, by impulsywne myśli nie zmusiły jej do skoku przez barierkę.
I wiecie, co było w tym wszystkim najgorsze? Że musiała wejść na trzecie piętro. Bo oczywiście ten frajer nie mógł prowadzić swojej czarnomagicznej działalności na parterze.

- Ten dzień byłby dobry, gdyby mnie tu nie było - odparła na przywitanie brygadzistki, nawet nie siląc się na uśmiech.

- O dziewiętnastej? Nie robisz już nadgodzin do późnej nocy? W domu wszyscy zdrowi? - Zapytała sztucznie zmartwiona, po czym w końcu pozwoliła sobie na śmiech. Odnosiła wrażenie, że jeśli tłumiłaby ten chichot w piersiach choćby chwilę dłużej, rozsadziłby ją od środka. - Coś ci nie wierzę. Będę musiała to sprawdzić - rzuciła, nie przystając wprost na jego zawoalowaną propozycję. Może przyjdzie, a może nie? Na pewno chciała, ale czy serce wygra z rozumem? Tego dowiedzą się dzisiaj wieczorem.

- Mnie od urodzenia nic nie rusza - oświadczyła, wzruszając ramionami. Musiała przyznać, śmierdziało nieziemsko, aż w oczy szczypie, ale nie miała zamiaru chować się jak dziecko. Przeżyła w życiu gorsze rzeczy, a ponadto dorastała z nieco starszym bratem.

Nie miała zamiaru w niego celować, bez względu na to, czy był potworem, czy nie. Nie wiedziała, co ma myśleć o jego drugim wcieleniu, więc nie myślała o nim wcale. Uznała, że to problem nocnej Eden. Albo jutrzejszej. A może koniec końców to wcale nie będzie problemem.
http://secretsoflondon.pl/showthread.php?tid=1489

Smutek: Mavelle Bones. O nie, jak mi smutno, że im nie wyszło, chlip chlip.

Kłamałam, pisz ze mną więcej sesji o cierpieniu lol.

- Al, nie... – wypaliła, odruchowo chcąc go powstrzymać. Wbieganie w pojedynkę do płonącego budynku, gdy miała tu warować przed drzwiami? Właściwie… to tak bardzo pasowało do Moody’ego. Pójść na pierwszą linię, nie pozwolić innym posłużyć sobie za wsparcie. Początkowo nawet się za nim rzuciła, najwyraźniej również chcąc wejść do budynku. Ale też zaraz zdała sobie sprawę z tego, ze faktycznie ktoś powinien był przypilnować na zewnątrz. Zatem zmełła w ustach kolejne przekleństwo i koniec końców pozostała na miejscu.
Spokojna z zewnątrz, niespokojna wewnątrz.
Nawet pojawienie się Harper nie poprawiało zbytnio sprawy – bo przecież on tam cały czas był. Pozostawało czekać. I zabijać czas rozmową, ale wciąż – im dłużej Moody się nie pojawiał, tym bardziej była niespokojna. To, co wziął za rozbawienie? W rzeczywistości było tak naprawdę czym innym.
Och, jak kusiło – rzucić się mu na szyję, wtulić się, zaciągnąć się zapachem! Ale mimo wszystko – nie po to nakreśliła tę niewidzialną granicę, żeby ją przekraczać pod wpływem chwili. Dlatego owszem, skierowała się w stronę Alastora, ale nie tak naprawdę do niego, tylko do uratowanej kobiety.
- Ja… chyba tak – wyjąkała w odpowiedzi. Nie stała szczególnie pewnie na swych nogach, niemniej Bones ją podtrzymywała, gwarantując tym samym, że nie wyląduje znienacka na ziemi.
Zaraz nastąpi to po – ale Mavelle odpychała od siebie tę świadomość. Tak, to byłoby proste – postąpić jak kiedyś. Zbyt proste. Ale nie skończyłoby się to dobrze – tego kobieta była pewna. Zatem jedyne, na co ostatecznie się zdobyła, w momencie gdy mogli się rozejść, to klepnięcie po ramieniu i pożegnalny uśmiech.
Jak gdyby nigdy nie zdarzyło się między nimi coś więcej.
http://secretsoflondon.pl/showthread.php?tid=617

Siłę: Bertie Bott. Człowiek, który pojawił się tylko dlatego, że jak kiedyś przeglądałam HP Wiki w poszukiwaniu inspiracji, to do mnie dotarło, że to grywalny kanon i herezja nie mogła wytrzymać jak zasugerowałam wiza. Alastor Moody musi być mi bardzo wdzięczny, bo bez niego by się zwyczajnie zapierdolił.

Bertie był bardzo prostym człowiekiem, który dodatkowo potrafił doceniać gesty znajomych i przyjaciół, które pokazywały mu jak bardzo jest im bliski. Nie krępowały go, a przynajmniej zazwyczaj, więc kiedy tylko Alastor porwał go w ramiona Bott rozłożył ręce na boki, niczym dziecko z którym stary właśnie odstawia piruety.
Bott nigdy by nie pomyślał o tym, że ktokolwiek mógłby być zazdrosny o to, co było między nim, a Alkiem, a przecież miał już trzy żony i z tego co pamiętał, a nie było tego wiele tak naprawdę, to żadna się specjalnie nie uskarżała na podobne figury.
- Ah, gdybym tak tylko umiał zrobić takiego fikołka, to by było świetne - podchwycił jej słowa, absolutnie w tym momencie nie żartując. Chociaż uważał trochę, że obrót wokół własnej osi sprawdziłby się w przyjętej przez nich konfiguracji o wiele lepiej, ale cóż, nie umiał ani jednego, ani drugiego.
- Nawet niekoniecznie - uśmiechnął się do niej wesoło i wyglądało trochę, jakby nie załapał co konkretnie miała na myśli, albo dlaczego w ogóle to powiedziała, ale wbrew tego co mogliby powiedzieć o nim niektórzy, nie był absolutnie upośledzony emocjonalnie. Zwyczajnie wybierał nie odbijać piłeczki w ten sam, podkręcony sposób. - Znoszę cię dlatego, że uważam cię za dobrą osobę. I dobrą w sprawianiu, że mój przyjaciel jest szczęśliwszy - zakończył, kiwając przy tym głową z pełnym przekonaniem w to co mówił.
http://secretsoflondon.pl/showthread.php...6#pid22106

Nadzieję: Alexander Bell. Laska, ja nie wiem jakim cudem przez tyle lat się mijałyśmy na tych forach, bo reraz mam ochotę wydrukować sobie zdjęcie Orlando Blooma i jeb na ścianę nad biurkiem. Gwarantuję ci, że każdy post wymieniony z tobą to jakieś moje nowe, wewnętrzne odkrycie. Oczywiście to plebiscyt to co ja będę tu wrzucać te pełne emocji, na ołtarzyk kładę to:

- Polubię cię każdego - odparłem ze ściśniętym gardłem, chcąc go bardziej zapytać o to, czy już mnie nigdy więcej nie zostawi, ale nie mogłem go o to pytać. Nie mogłem zabierać mu wyboru, wolności. Nie zniósłbym tego. - Cieszę się, że tu jesteś. Ale też się zmieniłem i obawiam się, że będę teraz tym, który będzie cię gonił do roboty - stwierdziłem z uśmiechem, o wiele szczerszym i szerszym. Zagryzłem wargę, myśląc o tym pocałunku, o jego ręce na moim udzie, o jego głowie na mojej piersi.
- Chodź tu szmato - powiedziałem zaczepnie, łapiąc go gwałtownie dłonią za podbródek, lekko ścisnąłem, ale tylko dlatego by ponownie go pocałować. Już nie tak niewinnie. Nasza niewinność zniknęła paręnaście, nawet więcej lat temu.
http://secretsoflondon.pl/showthread.php?tid=2015


with all due respect, which is none
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#10
28.10.2023, 19:09  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 30.10.2023, 19:31 przez Brenna Longbottom.)  
Ogółem, to miałam tutaj naprawdę masę fabuł, i nie da się wyróżnić wszystkich, ale chciałam tylko powiedzieć, że jest tu masa postaci, z którymi uwielbiam pisać sesje , a których po prostu nigdzie nie zmieściłamSerduszko Właściwie z każdym, z kim mam jakąś bliższą relkę na Florence, Brennie, Florence albo Cathalu, pisało mi się zajebiście. Skupiłam się w drugiej kategorii głównie na osobach, z którymi gram najwięcej, a i w pierwszej są te, które są jakoś powiązane - bo po prostu do ich fabuł czasem zaglądam, a nie mam czasu i siły czytać wielu innych - ale na forum jest mnóstwo fajnych wątków i cieszę się już na kolejne. A z moich zwłaszcza na te z postaciami, które dopiero poznaję i relki z moimi postaciami się wciąż kształtują. (Jak choćby z Esme Rowle czy Vincentem albo paradoksalnie z Alastorem, bo postacie się znają od wieków, ale wiele nie mieliśmy wielu okazji popisać.)
Dodam, że największy problem miałam z kategorią nadziei, bo mam nadzieję na pociągnie fabuł z kilkoma postaciami, z którymi super mi się gra. Szeroki uśmiech

Patrzę
Na to, jak piszesz: ...
No weźcie, no, tylko jedna? Jedna z trudniejszych kategorii:X Po wahaniu pośród wielu super piszących wygrywa Atreus Bulstrode, bo jest bardzo fajne, że to nie jest tak naprawdę w stu procentach ani pozytywna, ani negatywna postać i widać, że los i ludzie wokół mogłyby popchnąć ją w różne strony. A po zastanowieniu, bo w sumie posty ogólnie są super, to za wątek ten, za który mogłabym też nominować Flynna, bo jego posty tutaj to też poezja (i pewnie nie tylko tutaj, ale czytałam jedynie pojedyncze). Szkoda, że mogę tylko jedną postać, bo obaj bijący się na nominację zasługują… tutaj.
Na to, jak się wznosisz: ...
Laurent Prewett
Miałam trochę dylematów. Wrzucam postać Laurenta ostatecznie głównie właśnie dlatego, że nie jest tu taki oczywisty - to nie jest wojownik, nie radzi sobie często ze sobą, ma brudny sekret, potrzebuje wsparcia i bywa, że rzeczy, które robi, nie są tymi najrozsądniejszymi. Ale jednocześnie Laurent bardzo chce być dobry, nie chce być obojętny i szuka sposobów, na jakie mógłby uczynić świat lepszym chociaż w małym zakresie. I chętnie będę obserwowała, na ile się mu to uda. Link
Na to, jak spadasz: ...
Miał być Stanley, mój ulubieniec numer trzy po stronie mroku, chociaż Louvain był mocnym kontrkandydatem, ale kiedy rozważałam między nimi, wysłano mi tę sesję, więc EDWARD PREWETT. Bo to żaden śmierciożerca, ale jak on umie krzywdzić swojego syna, sądząc, że robi wszystko dla jego dobra! Nominacja z pozdrowieniami od Florence (zgodne z zasadami, to wcale nie mój wątek, nawet nie mam z nim żadnej sesji!) i obietnicą, że kiedyś rozjedzie cię czołgiem. Bez czołgu, ale efekt będzie podobny. (EDIT. Ponieważ zanim zdążyłam wrzucić plebiscyt sytuacja dynamicznie się zmieniła i nie moja sesja jest moją sesją, wrzucam tę , gdzie Edward idzie dobijać drugie dziecko.)
Na to, jak kwitniecie: ...
Okay, jestem tu absolutnie nieobiektywna, ale Heather Wood i Cameron Lupin -  bo są razem uroczy, bo podoba mi się, jak konsekwentnie rozwijają tę relację na fabułach i mam nadzieję, że będą szczęśliwi, obojętnie czy jako przyjaciele, para czy część trójkąta. Nie czytam wiele, ale te parę postów, które widziałam, były przeurocze. Rozczulił mnie szczególnie Cameron na jachcie zazdrosny o Laurenta, gdy ten podszedł do Heather. Bardzo słodcy są także Hjalmar i Pandora, ale wiecie, moja postać już tu knuje i wysyła bilety do wesołych miasteczek do Camerona i Heather, więc ostatecznie to oni wygrali w moim sercu.
Na to, jak błyszczycie: ...
Victoria Lestrange i Cynthia Flint – bo lubię waszą przyjaźń Serduszko. Dziewczyny mogą zdawać się chłodne, ale razem są przeurocze i podoba mi się, jak się zgrywają. Nie czytałam za bardzo waszych sesji 1 na 1, ale zerkałam na listy i miałam obie panie na sesjach u siebie, obserwowałam z radością, więc tu trochę randomowo przykład
Na to, jak krwawicie: ...
Augustus Rookwood i Avelina Paxton. Śledziłam was tylko na statku, ale co nieco słyszałam, i bardzo ładnie ta relacja miesza w życiu obydwojga. Nie jest może negatywna sama w sobie, ale no - zdecydowanie masa tutaj krwawienia, a mało kwitnienia, i w dodatku krwawić mogą też ludzie wokół, zważywszy na to, że pan ma żonę, dzieci i zapędy do czyszczenia świata z ludzi takich, jak ojciec Ave czy jej mały kuzyn. A poza tym chciałam zmieścić gdzieś Avelinę.

Czuję

Oczarowanie: ...
Wiele postaci mnie tutaj oczarowuje, ale po prostu to musiał być Patrick Steward – za to, jak pięknie zgrywamy się na linii Patrick/Brenna i Patrick/Florence na sesjach. Bo po prostu UWIELBIAM w jaki sposób on snuje historie, albo jak pięknie podłapuje te wątki, które tworzę ja. Wymyśliłam włosko - szkockie wesele i Brenna opowiada, jak broniła chwilę temu nieznanego pana młodego przed ciotką panny młodej, która uważa, że ten chce zamknąć narzeczoną w mrocznym zamku, bo tak robią Szkoci? On natychmiast uzupełnia temat, entuzjastycznie przekonując, że nieznana mu panna młoda nie może się doczekać przeprowadzki, zamówiła mugolskiego tapicera, a pan młody oświadczał się w gondoli w Wenecji, chociaż boi się wody i w ogóle sa do siebie stworzeni! Kocham, że z pojedynczych, głupiutkich niby wątków, regularnie wychodzą nam całe kampanie. Lubię, że nie masz nic przeciwko sponiewieraniu postaci, że lecą kostki i że no, czasem wyjdą razem na dwójkę idiotów, którzy nie posprzątali w grobowcu, i przez to będą mieli problemy. I bardzo lubię relację Patricka i Florence za to, że jest... taka zwykła. A przy tym prawdziwa (i tak, wiem, że piszę o nieprawdziwych postaciach). Mogłabym podlinkować tutaj masę sesji, bo wszystkie były absolutnie cudowne, ale szczególnie dobrze się bawiłam na Moim wielkim, włoskim weselu oraz na Nienasycony głód. Bardzo tęsknię za Patrickiem, bo to ulubiony towarzysz zbrodni Brenny i przy okazji najlepszy przyjaciel Florence. Z kim ja będę włóczyć się po Włoszech, włazić do wampirzych grobowców i chodzić do mugolskiego kina, jeśli nie z tobą? Smuteczek
Rozbawienie: ...
Stanley Borgin - Nie dostał pozycji złola, to musiał pojawić się tutaj, bo jak nie uwzględnić mojego ulubionego wroga? Stanley na pewno nie rozbawia mojej postaci, ale mnie już straszliwie. Bawi mnie nieziemsko opisywanie niechęci Brenny wobec Stanleya, a jeszcze bardziej czytanie o niechęci Stanleya wobec Brenny. Narracja Stanleya kilka razy sprawiła, że musiałam uważać, aby nie roześmiać się w głos. Stan, Brenna nie, ale ja będę za tobą tęsknić, jak już wyniesiesz się na ten Nokturn. Kogo ja mam teraz hejtować w tym Ministerstwie? Link
Smutek: ...
Tu się chwilę wahałam czy nie Anthony, ale jednak ze względu na kampanię Derwinową -Mavelle Bones – bo na sesji na na dachu oraz tutaj (gdzie swoje dorzucił też Laurent Prewett) było mi prawie smutno, a mojej postaci jeszcze bardziej i Brenna wyrwałby sobie serce, gdyby wiedziała, że Mav dzięki temu mogłaby być szczęśliwa. Dochodzi do tego cykl sesji po Beltane z wątkiem wujka i każda z nich to dla tych postaci był cios w samo serce. Bardzo lubię relację kuzynek, i że jest w niej wiele ciepła, ale też świadomości, że w każdej chwili mogą zginąć. Poza tym Mav po prostu musiałam gdzieś tutaj wrzucić, bo jest postacią, z którą bardzo lubię grać i która jest mocno powiązana z moją postacią, którą gram najwięcej, sporo wnosząc do jej fabuł.
Siłę:
Erik Longbottom – bo w sumie Brenna powstała dla ciebie, a fragment z tego posta to jedna z najładniejszych laurek, jakie kiedykolwiek dostałam. Uwielbiam sesje rodzeństwa (i ta tutaj to tylko jeden przykład, bo mogłabym podlinkować i tę w górach, i tę z rozmową po wywiadzie, i w sumie to każdą inną…), uwielbiam, jak Erik myśli o Brennie (zwłaszcza wtedy, kiedy ona oznajmia na przykład, że zostanie maszynistką, a on w pierwszej chwili daje temu wiarę), no i oczywiście, że postać nabrała wiatru w żagle dzięki niemu, bo bez niego by jej w ogóle nie było. Słyszeliście? Znaczy tfu, czytaliście? Wszelkie pretensje o tworzone przez Bren zamieszanie do tego pana proszę, bo to JEGO WINA.
Nadzieję: ...
…I JA TUTAJ MAM WYBRAĆ JEDNĄ POSTAĆ?!!! Noż kurde, jak:X Wiecie co? Takich rzeczy się nie robi kotu Brennie.
Mogłabym wpisać tutaj Patricka, z nadzieją na wampirzą i włoską kampanię (a także wiele innych), Letę, Pandorę, Ginny, Ulyssesa i Jamila - z nadzieją na to, że wątek wykopalisk z Cathalem będzie nas nadal bawił, braci Florence z nadzieją na dręczenie ich wątkami z siostrą, Heather pod rozwój wątków pracowych, Vincenta, żeby iść z nim aresztować kłusowników, i tak dalej, i tak dalej, wymieniać dałoby się długo... Mam więc największy problem z tą kategorią. Ostatecznie jednak - Victoria Lestrange, bo i ja, i przynajmniej trzy moje postacie mają nadzieję, że ta postać będzie jeszcze szczęśliwa. Link


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Eutierria (2975), Alastor Moody (21), Vakel Dolohov (3173), Mavelle Bones (265), Ururu Marquez (327), Eden Lestrange (1352), Brenna Longbottom (1436), Erik Longbottom (1370), Geraldine Yaxley (606), Elliott Malfoy (995), Atreus Bulstrode (147), Perseus Black (737), Loretta Lestrange (675), Philip Nott (1034), Cynthia Flint (1094), Victoria Lestrange (1123), Avelina Paxton (904), Stanley Andrew Borgin (886), Rabastan Lestrange (684), Augustus Rookwood (869), Laurent Prewett (1261), Lorraine Malfoy (778)

Wątek zamknięty  Dodaj do kolejeczki 

Strony (3): 1 2 3 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa