• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Przyjęci do gry v
« Wstecz 1 2 3 4 5 … 7 Dalej »
Ambroise Bertrand Greengrass

Ambroise Bertrand Greengrass
Doktor Dom
Ain't no chariots of fire
Come to take me home

I'm lost in the woods and I wander alone
Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.

Ambroise Greengrass
#1
21.08.2024, 13:06  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.03.2025, 03:09 przez Cliodna.)  

Ambroise Bertrand Greengrass

Urodzenie: 30.10.1939, Skorpion, numerologiczna ósemka
Stan cywilny: kawaler
Krew: czysta, widmowidz
Zamieszkanie: Dolina Godryka/Londyn, Aleja Horyzontalna
Pochodzenie: Dolina Godryka. Syn Thomasa Greengrassa i Philippy Mulciber, czyli pierwszej niedoszłej Pani Greengrass. Za jego urodzeniem nie kryje się żadna wielka tragedia a jedynie pozamałżeńska wpadka i niesfinalizowane małżeństwo, które ojciec Philippy zerwał z sobie znanych powodów. Ambroise został uznany przez ojca i wychowany jak każdy Greengrass. Matka nigdy nie była częścią obrazka, choć ta część rodziny traktuje go raczej normalnie. Gdy Thomas ożenił się z inną czarownicą, Philippa pozostała starą panną zamieszkującą gdzieś na południu Francji. Nie ma relacji z synem, którego wychowała inna kobieta: matka jego młodszej siostry.
Kształtowanie: ◉◉◉○○
Rozproszenie: ◉◉◉○○
Transmutacja: ◉○○○○
Zauroczenie: ◉○○○○
Nekromancja: ◉◉○○○
Translokacja: ◉○○○○
Percepcja: ◉◉○○○
Aktywność fizyczna: ◉◉◉○○
Charyzma: ◉◉◉○○
Rzemiosło: ◉○○○○
Wiedza przyrodnicza: ◉◉◉◉○
Wiedza o świecie: ◉◉◉○○
Poziom spaczenia: III
Różdżka: 11 cali | sztywna | włókno ze smoczego serca | głóg
Zwierzę totemiczne: Wydra. Utożsamiana z wolnością, niezależnością i przekraczaniem granic. Kojarzona ze swawolą (czasem nierozsądną i wbrew logice) i niechęcią do reguł, lecz także z równością, tolerancją i towarzyskością (choć wybiórczą i bywa, że pokrętną). Symbolizuje pracowitość i upór w dążeniu do swego pomimo bardzo silnej niechęci do podążania wytartymi ścieżkami, która w przypadku Greengrassa skutkuje wynajdywaniem koła na nowo.
Aura: Przewaga ciemnego fioletu i zieleni z domieszką niejednolitej ciemniejącej szarości oraz zlanymi z nią plamami brązu.
O zdolnościach: Główna oś jego zainteresowań krąży wokół zielarstwa wyniesionego z domu rodzinnego i leczenia chorych. Posiada w tym zakresie szeroką wiedzę specjalistyczną, którą stale poszerza zarówno w części teoretycznej, jak i w praktyce.
Oprócz legalnej praktyki w londyńskim szpitalu, prowadzi również mniej legalną działalność - leczy przestępców nie zadając pytań, można go spotkać w szemranych częściach stolicy lub przyjmującego tych pacjentów na swoim prywatnym terenie, choć to drugie nie zdarza się zbyt często i dotyczy raczej lżejszych, mniej pokątnych przypadków. Od dziecka obracał się wokół roślin pomagając w szklarniach i babce przy warzeniu z nich eliksirów, asystując jej w zakresie przygotowywania składników. Robił z ojcem naukowcem eksperymenty botaniczne. Uczył się podstaw zielarstwa.
Dzięki poruszaniu się w czarodziejskim półświatku, Ambroise rozwinął swoją wiedzę praktyczną i teoretyczną z zakresu nekromancji. Na jakiś czas odpuścił temat, lecz ostatnie wydarzenia skłoniły go do powrotu na tę ścieżkę.
Od młodości dba o swoje ciało, jest silny i sprawny.
Rodzina wpoiła mu zasady funkcjonowania w towarzystwie, dzięki którym potrafi zachować twarz w większości sytuacji. Ponadto dzięki obracaniu się w świecie akademickim, prowadzeniu wykładów i seminariów a także konieczności dbania o poziom kontaktów biznesowych, Ambroise przykłada uwagę do swojej opinii i tego, w jaki sposób prezentuje się na zewnątrz. Szczególnie w przypadku, gdy posługuje się rodowym nazwiskiem i reprezentuje nie tylko siebie.
Mimo posiadania wrodzonego daru Widmowidzenia, nigdy nie stał się kimś na tyle uważnym, aby w pełni go wykorzystać. Dopiero od kilku lat próbuje coś z tym robić, wcześniej wypierał istnienie tego talentu, ponieważ nie pasowało mu do jego wizji własnej przyszłości.
Obca jest mu również praca rzemieślnicza. Opanował podstawy podstaw, ale później przestał rozwijać się w tym zakresie. Uczył się kaligrafii na konieczność prowadzenia oficjalnej korespondencji, ale w praktyce ma typowo lekarskie pismo, szczególnie gdy się spieszy, przez co bywa trudny do rozczytania. Z zaklęciami bywa różnie - niektóre dziedziny opanował powyżej przeciętnej, w innych znajduje się w tyle, nie wybiegając nawet ponad wiedzę szkolną. Szczególnie zaklęcia użytkowe, wykorzystywane w zakresie prac domowych nie są jego mocną stroną. Nigdy nie przejawiał naturalnego talentu do uroków zaś w kwestii zaklęć transmutacyjnych i korzystania z translokacji nigdy nie wyszedł ponad poziom absolwenta Hogwartu.
Knieja Godryka: Ambroise wychował się w rodzinnej posiadłości w otulinie lasu obok Doliny Godryka. To jego sanktuarium. Można powiedzieć, że zna każde drzewo i krzak, które rosną w tym miejscu. Nie ma dla niego innego miejsca na Ziemi, w którym czułby się tak bardzo na miejscu.
Popularność: Jest znany w brytyjskim środowisku medycznym oraz herbologicznym. Na dodatek, jako młody, konwencjonalnie atrakcyjny czarodziej czystej krwi, wzbudza zainteresowanie i chętnie je podtrzymuje, dbając o to, by nie zniknąć z języków w niektórych środowiskach.
Trans (Widmowidzenie) (III): Umiejętność (a może wręcz przeciwnie? przekleństwo?), która była z nim od zawsze, jednak uświadomił to sobie stosunkowo niedawno. Dopiero uczy się nawigować w rzeczywistości, w której nie wypiera niektórych niewygodnych prawd. Przez lata był święcie przekonany, że walczy ze skutkami opętania przez ducha, który pozostawił po sobie coś niewłaściwego. W efekcie dopiero od niedawna próbuje korzystać z wrodzonych (a jednak) talentów i wchodzić w trans. Nie rozpowiada tego publicznie.
Zielarstwo (III): Odpowiedź na wszelkie uczucia i problemy. Rośliny są proste i zrozumiałe. Nawet najrzadsze gatunki mają swoje zalecenia. Wystarczy trzymać się zebranych informacji i hodowla nie sprawia problemu. Jeśli roślina go rani to z jego winy, bo nie zauważył kolców lub zignorował inne cechy obronne. Kwitnie i przekwita w swoim czasie. Umiera w wyniku zaniedbania albo innego czynnika, który można zbadać i odnotować a następnie ocalić resztę gatunku. Ma dawki bezpieczne i niebezpieczne. Leczy i truje. Rośliny są prostsze niż ludzie. Ludzi można leczyć roślinami.
Leczenie (III): Jest uzdrowicielem-pracoholikiem posiadającym szeroką wiedzę na tematy medyczne, którą dzieli się jako wykładowca i z której korzysta na co dzień w praktyce.
Znajomość półświatka (II): Wielu późniejszych członków półświatka poznał w czasach Hogwartu, gdy dopiero wstępowali na tę drogę. Niejednokrotnie przyjmuje prywatnych pacjentów w swoim domku w Dolinie Godryka lecząc ich rany i nie pytając o pochodzenie urazów, choć zdecydowanie woli udawać się do nich. Bywa, że można go spotkać świadczącego wieczorne wizyty w szemranych częściach Londynu, gdy jego ludzie potrzebują bardziej nieoficjalnej pomocy. Przez lata zdobył dzięki temu wiele wartościowych kontaktów. Prócz tego od wielu lat zajmuje się nieoficjalnie pośrednictwem w obrocie roślinami i głównie roślinnymi składnikami eliksiralnymi, choć robi to nie jako Ambroise Greengrass, tylko jako swoja druga persona starannie tworzona od wielu lat pod okiem wuja od strony matki, który obecnie sam odsunął się z rynku, zostawiając mu cześć kontaktów i wpływów, o które Roise skrupulatnie dba. Nie wychyla się z tym, kim jest oficjalnie. Dba o swoją renomę, ale dba również o to, aby znacząco oddzielać od siebie te dwie płaszczyzny, nawet jeśli nie jest to łatwe.
Walka wręcz (I): Czasami różdżka nie jest najlepszym rozwiązaniem. Finezyjne ruchy pięścią, solidny kop ze zdrowego kolana. Dobra walka uliczna rozwiązuje wiele problemów i bywa znacznie bardziej incognito niż rzucanie zaklęciami.
Bezsenność (II): Ból i szare, posępne myśli to doskonali kompani bezsenności. Nabył ją na własne życzenie, bo nocne życie wydawało się ciekawsze. Później doczepiła się choroba. Nieregularność i zmianowość w pracy wypełniły czarę goryczy. Mimo to nie ma tego złego. Bezsenność jest wymówką do nadużywania używek, które dają mu upragniony spokój.
Gigant (I): Od wczesnej młodości był zmuszony wyposażać się w niestandardowe szkolne szaty. Ponadto grając w drużynie Quidditcha musiał przykładać wyjątkowo dużo wagi do tego, aby nie uszkodzić miotły, bo zdobycie nowego egzemplarza na już byłoby wyzwaniem nie do przeskoczenia. Obecnie nawet nie myśli o kupnie miotły. Jako dorosły człowiek niemalże nie ma szans ubrać się gdzieś od ręki, wszystko szyje na specjalne zamówienie. Miewa też niezliczone problemy z uderzaniem głową o niskie sufity i futryny, często musi się garbić, choć bywa, że o tym zapomina.
Drobny lęk (I): W dzieciństwie został przygnieciony przez kozę. To sprawiło, że omija wszystkie zwierzęta parzystokopytne.
Foliowa czapka (I): Testrale to niedoszli animagowie, którzy popełnili kardynalny błąd podczas pierwszej przemiany, ale nie umarli. Skrzaty domowe i ich niewola to efekt manipulacji goblinów, którym nie spodobały się niekazirodcze związki i szybsza ewolucja części rasy. Gdzieś na świecie istnieją duże populacje centaurów mające głowę konia i ciało człowieka, ale nie chcą się ujawniać, bo to one rządzą światem. Ambroise ma tego dużo i naprawdę chętnie dzieli się przemyśleniami z tymi, którzy mają dostatecznie otwarte umysły.
Drobny lęk (I): Pracując na oddziale zatruć roślinnych i eliksiralnych codziennie staje w obliczu dramatycznych przypadków, które w ostatnim czasie stają się coraz bardziej niepokojące. Zauważa, że liczba celowych otruć rośnie a pacjenci przybywają do niego z objawami, które wskazują na przemyślane działanie. Jego działalność w szemranym środowisku, gdzie trucie jest powszechne, sprawia, że Ambroise czuje się nieustannie zagrożony. Obawiając się, że sam może stać się ofiarą, stara się unikać sytuacji, które mogłyby go narażać na niebezpieczeństwo. Każdego dnia towarzyszy mu lęk, że jego wiedza i umiejętności mogą nie wystarczyć, by ochronić go przed zamiarami innych.
Zazdrosny (I): Geraldine wciąż ma nad nim władzę, a on nie potrafi uwolnić się od swojego terytorialnego instynktu. Jego zazdrość, choć irracjonalna w obliczu ich problemów, sięga bardzo głęboko - do wielu lat wstecz i zamierzchłych przyjacielskich relacji. Mimo że ich relacja przechodzi przez trudny okres, Ambroise nie potrafi odpuścić zaborczości, która tak głęboko zakorzeniła się w jego sercu. Jest to odczuwalne szczególnie teraz, gdy wszelkie podstawy stabilności, jakie mieli zachwiały się w posadach. Niepewność sprawia, że każdy uśmiech, który jego była dziewczyna kieruje w stronę innego mężczyzny, budzi w nim fale zazdrości, przypominając mu, jak wiele lat temu odganiał od niej kawalerów. Choć ich relacja przechodzi kryzys, jego zazdrość nie gaśnie. Roise ciska gromami z oczu, zachowując się jak szczyl, nawet jeśli jednocześnie sam się dystansuje, twierdząc, że nie potrafi dać jej tego, czego pragnie.
Głodomór (II): Szybki metabolizm? Uodpornienie poprzez nadużywanie? Teatralizm? Nie wie i nie wnika. Od maleńkości potrzebuje więcej jedzenia i więcej mocniejszych eliksirów. Tam, gdzie inni mówią dość, tam on dopiero zaczyna. To jasne jak wypolerowany galeon.
Uparciuch (I): Jest Skorpionem z krwi i kości. Nakłonienie go do ustąpienia nie wchodzi w grę. Jest niemal niemożliwe. Bardzo często woli wynaleźć koło na nowo, bo trudny charakter utrudnia mu przyznanie się do popełnienia czasochłonnego błędu.
Uzależnienie (I): Kopci jak smok. Nie ogranicza się przy tym do papierosów. Często są to własnoręcznie stworzone mieszanki ziół.
Wysoka stawka (I): Jest niesamowicie skłonny do rywalizacji. Nie potrafi przegrywać i zawsze unosi się honorem. Niewielkie przegrane bolą go gorzej niż ranki posypane solą.
Tafefobia - strach przed byciem pogrzebanym żywcem (0): Cierpiąc na powoli postępującą chorobę układu nerwowego nigdy nie rozważał możliwości, która w mrokach jaskini nabrała dla niego całkowicie nowego, przerażającego znaczenia. Kiedy Doppelganger oplótł się wokół jego nóg, pełzając po ciele Ambroisa i wywołując u niego wrażenie utraty władzy nad swoim ciałem, w mężczyźnie zaczęła kiełkować wizja wszechogarniającego zesztywnienia ciała, nad którym nie będzie w stanie zapanować. Kiedy ściany zaczęły trząść się a kamień dookoła pękać, doszły do tego obrazy zawalenia się na niego sufitu groty, niemożności ucieczki i zostania pogrzebanym żywcem. Powolnej utraty tlenu, ciemności, zwałów ziemi, niewyobrażalnego koszmaru ostatnich chwil, gdy świadomość będzie jasna, lecz ciało bezwolne i bezwładne. Doprowadziło to do pogorszenia bezsenności i koszmarów sennych, w których pojawiają się różnorodne wariacje tego motywu. Czasami z leśną jaskinią, czasami po prostu z ciasną drewnianą trumną, w której ktoś omylnie go zamknął. Najważniejsze, że dookoła jest duszno i ciemno a on nie może wydostać się na zewnątrz ani wezwać pomocy. (efekt konfrontacji z doppelgangerem)
Edukacja: Trafił do Gryffindoru i jakimś trafem prześlizgnął się przez wszystkie klasy (nawet przy przedmiotach, które niespecjalnie go obchodziły). Nie był głupi. Zwyczajnie interesowały go przedmioty, które uważał za warte uwagi. Cała reszta mogła nie istnieć. Nie da się ukryć, że gra w drużynie Quidditcha dała mu spore fory i kilka machnięć ręką na słabszą koncentrację podczas zajęć. Był pieruńsko dobrym Obrońcą. Do czasu wypadku podczas meczu w połowie szóstego roku. Przez kolejne pół roku próbował wrócić do formy i udowodnić, że daje radę, ale najpierw wpadł do rezerwowych a potem całkowicie oddał rolę. Wiedząc, że nie zrobi dalszej, zawodowej kariery w Quidditchu, zainwestował czas i uwagę w zaawansowane zielarstwo, oraz eliksiry - ulubione przedmioty. Pozaszkolnie od wczesnego dzieciństwa pozyskiwał edukację od rodziny ojca w zakresie zielarstwa i eliksirów. Obecnie wykorzystuje szkolne talenty w pracy, nie jest twórcą eliksirów, ale szkolna wiedza nadal mu się przydaje.
Doświadczenie: Od dziecka był świadkiem, jak rodzina ze strony matki dobija szemranych interesów. Podpatrzył zachowania, osłuchał się ze słownictwem, wziął przykład i do dzisiaj stosuje to, czego się nauczył.
Po szkole udał się na staż do Świętego Munga, następnie zrobił tam specjalizację i pozostał w szpitalu na stałe jako uzdrowiciel, później zostając również wykładowcą z potrzeby zastępstwa a ostatecznie na stałe.
W półświatku jako pośrednik w handlu roślinami i składnikami eliksiralnymi rozwijał się pod patronatem drugiej części rodziny, szczególnie jednego z wujów, który nauczył go wszystkiego, co musi wiedzieć o Nokturnie i jego mieszkańcach. Od 1958 zajmuje się tym samodzielnie, wciąż nabywając nową wiedzę w zakresie kto, z kim, po co i dlaczego lepiej nie zadawać pytań.
Aktualne miejsce pracy: Szpital Świętego Munga, Zatrucia Eliksiralne i Roślinne, Uzdrowiciel. Od 1969 także jeden z wykładowców. Prowadzi także prywatną praktykę i nieoficjalne interesy, jednakże nie w stałych miejscach, w zależności od potrzeby.
Cechy szczególne: Wysoki wzrost (193 cm).
Rozpoznawalność:IV
Ambroise jest znany na salonach. Czystokrwisty kawaler robiący coraz szybszą karierę w Mungu. Wykładowca. Przedstawiciel rodziny Greengrassów. Członek klubów herbalistycznych i naukowych.

Bertrand jest znany w półświatku od zupełnie przeciwnej strony: jako szmugler roślin i składników eliksiralnych. Ludzie wiedzą, że jeśli chcą przyjść po wycenę czy opinię, mogą przyjść właśnie do niego. Zazwyczaj pozuje na typowego zakapiora, niedbale rzuca słowa, nie posługuje się wyszukanym językiem, zlepia inwektywy w typowym londyńskim ulicznym akcencie. Załatwia interesy ostrożnie, maskuje się pod kapturami, golfami, szalikami, natomiast ze względu na wysoki wzrost, posturę i niszę, w której się obraca i specjalizuje, jest znany jako konkretny, profesjonalny i mrukliwy.

Wśród bogatych klientów, Ambroise jest znany również jako prywatny uzdrowiciel. Tutaj świadczy usługi medyczne tam, gdzie jest mu to na rękę i nie wpędzi go to w kłopoty. Jest dyskretny, ceni sobie milczącą współpracę.

Wskazówki dla Mistrza Gry


Ambroise od kilku lat stara się budować sobie pozycję na oddziale Zatruć Eliksiralnych i Roślinnych, aby móc potencjalnie uzyskać awans, gdy obecny ordynator odejdzie na emeryturę. Stara się nie spoczywać na laurach, rozwijać swoje umiejętności poprzez ciągłe kształcenie się w dziedzinie medycyny magicznej oraz pozyskiwanie wiedzy na temat rzadkich roślin i ich właściwości uzdrawiających. Leczy, diagnozuje, wymienia się spostrzeżeniami, dba o prowadzoną dokumentację oraz porządek na oddziale. Angażuje się w projekty badawcze, bierze udział w konferencjach naukowych, seminariach etc. Chętnie rozegram wątki tego typu, wezmę w nich udział lub poprowadzę jakąś akcję/wydarzenie/wykład/wypowiem się, etc. Nie odmawia współpracy międzyoddziałowej, wspiera kolegów i koleżanki, szczególnie w przypadkach, które mogą przynieść nowe odkrycia w zakresie leczenia zatruć, co zwiększy jego renomę w środowisku zawodowym. Zarówno wewnątrz szpitala jak i w przestrzeni uzdrowicielskiej poza Mungiem. Od wiosny 1968 prowadzi wykłady oraz zajęcia praktyczne. Wpierw na zastępstwo, obecnie jako stały członek kadry. Dodatkowo jestem nastawiona na budowanie relacji z innymi specjalistami, co mogłoby  pozwolić mu na stworzenie sieci kontaktów, które będą nieocenione w planowanej karierze.

W przypadku działalności na czarnym rynku stanowczo oddziela od siebie przestrzeń oficjalną i nieoficjalną. Stara się dbać o to, by zachować ostrożność. Rozważnie dobiera zlecenia, angażuje się w raczej przemyślany sposób. W półświatku za wujem powołuje się na rodzinę matki, ale tylko, gdy jest to bardzo konieczne. Usiłuje zachować równowagę, nawet jeśli nie zawsze do końca mu to wychodzi.


Mieszkanie A. Greengrass

Mieszkanie znajduje się na przedostatnim, trzecim piętrze kamienicy na Horyzontalnej. Przez lata zachowało swój specyficzny urok, jednak jest w większości puste i wymaga odnowienia. Wnętrze emanuje ciepłem, pachnie kadzidłem, dymem i ziołami. Pomieszczenia mają wysokie sufity, zdobione listwy przypodłogowe oraz oryginalne drewniane meble - ciężkie i masywne, naruszone duchem czasu, ale wciąż funkcjonalne i stabilne.

Podłogi pokryte są wysłużonymi, olejowanymi deskami, które mimo napraw w dalszym ciągu cicho skrzypią przy każdym kroku.

Mieszkanie jest w większości puste, co sprawia, że przestrzeń wydaje się jeszcze bardziej rozległa. Na parapetach okiennych, podłodze przy oknach, praktycznie każdej wolnej części blatu stoi wiele donic z roślinami, które wypełniają przestrzeń świeżym zielonym kolorem, kolorowymi kwiatami, różnorodnymi kształtami i rozmiarami liści. Jeszcze więcej z nich zazwyczaj znajduje się na średniej wielkości balkonie - głównie też służącym do trzymania ziół, drzewek w donicach i kwiatów.

W centralnej części mieszkania, a więc w salonie, znajduje się nie kanapa a duży dębowy stół. Zazwyczaj jest zawalony stertami książek i pergaminów, buteleczkami po atramencie, fragmentami suszonych ziół i roślin, przez co nie ma na nim zbyt wiele miejsca na nic innego. Mógłby być obiadowy, ale zdecydowanie nie jest.

Obok, na wysokich regałach, znajdują się kolejne tomy. Książki te są poukładane w sposób chaotyczny, w systemie znanym tylko Greengrassowi. Kanapa jest zsunięta w sam róg pomieszczenia niedaleko sporego kominka wyłączonego z Sieci Fiuu. Razem z ławą, trzema fotelami i lampą niemalże kryje się za regałem.

Mimo tego, że największą przestrzenią zdecydowanie jest salon, to kuchnia stanowi serce mieszkania. Ma spore palenisko, swój własny kominek (również niewykorzystywany do transportu), duży stół i wiele szafek oraz półek.

Mieszkanie ma dwie sypialnie - mniejszą z oknami wychodzącymi na ulicę i większą z widokiem na dziedziniec. Do głównej sypialni przylega średniej wielkości łazienka. Druga znajduje się niemal tuż przy drzwiach wejściowych i ma wejście z korytarza. Ostatnim pomieszczeniem jest spiżarnia służąca też niekiedy za gabinet z uwagi na stojące w niej biurko i okno wychodzące na podwórze za budynkiem.
Umiejscowienie: Aleja Horyzontalna

Poziom: 0

Zabezpieczenia: -

Ulepszenia: -

Cechy: -
Czarodziejska legenda
She should be sure in her soul that the most terrifying thing in the forest was her.
Wiedźma, która mieszkała w domku stojącym na kurzych nogach. Jadła dzieci na śniadanie — i prawdopodobnie na obiad i do herbaty.

Baba Jaga
#2
21.08.2024, 23:01  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.09.2025, 22:59 przez Król Likaon.)  

Skrytka bankowa


Łącznie zdobytychDo wykorzystania
PD PD

[+]Bonusy
Brak

[+]Przedmioty
Słabej jakości lusterka dwukierunkowe (Widziany przez nie obraz jest odrobinę rozmazany i mają zasięg nie większy niż obszar Londynu, ale umożliwiają sprawną komunikację i nie zacinają się. Drugie ma Geraldine Yaxley.)

Lato 1972


Lato podburzyło jego poczucie kontroli, przy okazji otwierając też stare rany. Był świadkiem wyssania nieśmiertelności z dębów w Kniei przez widma. Mocno uciekał w karierę zawodową. Popadł w autodestrukcyjne zapędy - m.in. pracoholizm i ciągoty do mrocznej magii. Większość czasu spędzał na załatwianiu interesów oraz na dyżurach w Mungu i świadczeniu prywatnej praktyki. Udzielał się oficjalnie jak i nieoficjalnie - w obu przestrzeniach starając się zaznaczyć swoją pozycję, aby móc ją wzmacniać. Kontynuował wdrażanie wieloletniego, długofalowego plan zdobycia awansu w Mungu. Wspierał siostrę w pracy magibotanika. Włączył się w działania mające na celu pozbycie się dopplegangera.

[+]Dokonania fabularne
Był jednym z aktywniejszych uzdrowicieli na oddziale. Podejmował również współprace międzyoddziałowe m.in. w zakresie rozpraszania niebezpiecznych skutków roślinnej klątwy czy przy leczeniu skumulowanych zatruć i urazów pozaklęciowych.
Grupowo prowadził także działania mające na celu remanent w składzikach Munga. Brał udział w katalogowaniu leków i odnotowywaniu braków - uzasadnionych i podejrzanych.
Prócz tego aktywnie leczył różnorodne zatrucia oraz pomagał niwelować skutki uboczne spotkań z roślinami. W niektórych ciekawszych przypadkach, udało mu się zebrać całkiem istotne dane i spostrzeżenia.
Z uwagi na chęć wyrobienia sobie renomy, uczestniczył w konferencjach i kongresach oraz targach, brał również udział w spotkaniach towarzystw naukowych. W tym Towarzystwa Herbologicznego.
Starał się nawiązać jak najwięcej kontaktów z innymi specjalistami w dziedzinie medycyny, licząc na to, że może to pozytywnie wpłynąć na jego reputację oraz przydać mu się w kwestiach konsultacyjnych.
Przeznaczał czas na na mentoring wśród młodszych kolegów oraz studentów/stażystów. Prowadził wykłady i ćwiczenia. Przygotowywał I uaktualniał materiały na podstawie wiedzy pozyskanej z książek oraz spostrzeżeń wymienionych ze starszymi ekspertami.
Przygotowywał zalążki artykułów, które mógłby opublikować na jesieni, dotyczące m.in. badań nad nowymi metodami leczenia zatruć.
Wspomagał również młodszą siostrę w nieoficjalnych próbach zmodyfikowania drzew wiggenowych. Miały one poprawić efektywność wyciągów, zwiększyć ilość soków i przyspieszyć procesy warzenia eliksirów. Być może poprawiając ich działanie.
Współpracował z obecnym przełożonym oraz kolegami z oddziału w zakresie uszczegółowienia dokumentacji i usprawnienia przepływu informacji oraz lepszej archiwizacji, aby móc szybciej sięgnąć po konieczne dane.
Zajmował się roślinami w szklarniach w Dolinie Godryka. Dokonywał niezbędnych napraw, dbał o otoczenie zewnętrzne i naturę wokół niego. Przeniósł się z głównego budynku do mniejszego domku przystosowując je do swoich potrzeb.
Prócz książek medycznych i zielarskich, zgłębiał również mroczniejszą wiedzę. Poszukiwał informacji, testował możliwości. Parokrotnie przyniosło to niechciane skutki, kilkanaście razy obróciło się przeciwko niemu, przez co musiał leczyć się na własną rękę i wpędził się w jeszcze większą bezsenność, przysparzając sobie wiele pomniejszych trudności. Mimo to stale rozwijał swój poziom wiedzy nekromantycznej i praktyki (poza domem), wykorzystując możliwości pozyskania literatury na czarnym rynku.
Poszukiwał informacji na temat widm grożących Kniei, szczególnie po bliskim spotkaniu z jednym z nic. Mocno zachwiało to jego poczuciem kontroli i bezpieczeństwa, szczególnie bliskich, co bardziej zmotywowało go do chaotycznego poszukiwania rozwiązań.
Zaangażował się w polowanie na doppelgangera. Przy okazji głębiej sięgnął w stronę mroczniejszych rewirów magii, wiedzy o bytach i demonach.
Skupiał się na widmowidzeniu, próbach opanowania swoich zdolności, wchodzeniu w trans, odczytywaniu przeszłości.
W dalszym ciągu usiłował zapewnić sobie stabilną pozycję pośrednika na czarnym rynku, nie zamierzając wycofywać się z półświatka. Dbał o dyskrecję i zachowanie równowagi, mimo to co najmniej kilka razy prawie wpędziło go to za Zasłonę. Budował sieć kontaktów, angażując się w rozmowy z innymi pośrednikami, handlarzami, alchemikami.
Szukał i korzystał z możliwości współpracy z lokalnymi wpływowymi graczami. Starał się zbudować jeszcze większe podstawy dla wiarygodności i dyskrecji otaczającej jego działalność.
Z ramienia znajomego świadczył usługi opiniodawcze dla Ministerstwa Magii, dla wydziału Międzynarodowych Standardów Handlu Magicznego, gdzie Anthony Shafiq wprowadził go w meandry biurokracji związanej z wyrokowaniem dotyczącym skonfiskowanych składników.

[+]Rozliczenia
• Roise miał wiele możliwości rozwoju w zakresie odpowiedniego prowadzenia kontaktów międzyludzkich. Zajmował się przypadkami międzyoddziałowymi, prowadził konsultacje z innymi uzdrowicielami wewnątrz szpitala oraz z innych placówek medycznych poza Londynem a czasami również Wielką Brytanią. Brał udział w niewielkich seminariach, konferencjach i spotkaniach naukowych i angażował się w sprawy, w których mógł prowadzić dyskusje na tematy związane z jego konikami, dbając o poziom dobieranego słownictwa. Dbał o swoich i nie swoich stażystów, wywierając wpływ na rozwój sytuacji we właściwym kierunku (wbił stażyście do głowy m.in. uważność wobec eliksirów, grał z nim także w czarodziejskie szachy, ucząc go swoich technik). Brał też udział w wydarzeniach towarzyskich, wspierał pracę badawczą w środowisku magibotaników w ramach rodzinnego biznesu, gdzie musiał zwracać uwagę na to jak się pokazuje. Ponadto zaczął rozwijać zarówno swoją oficjalną jak i nieoficjalną siatkę kontaktów, biorąc m.in. udział w zleceniu z Ministerstwa Magii, gdzie musiał wykazywać się dobrym okiem, taktem i wyczuciem, wyrokując o konkretnych zarekwirowanych substancjach i roślinach. Coraz lepiej jest w stanie dbać o to, by być jak największym autorytetem w oczach tych, u których dobre zdanie o nim może być korzystne (kropka charyzma).

• Mnogość coraz dziwniejszych i bardziej kryzysowych sytuacji, szczególnie podczas działania jako uzdrowiciel w terenie (lecz również w Mungu np. z kaktusami na głowach, zmutowanymi roślinami powoli żrącymi czyjeś ramię, efektami klątwy żywiołów) zmusiły go do rozwinięcia umiejętności wstępnego rozpraszania skutków, zanim zacznie zajmować się poszukiwaniem innych opcji medycznych, korzystaniem z maści i eliksirów, etc. Zaczął sięgać do korzeni, manuala postępowania na linii zagrożenia. Miał okazje rozpraszać wiele zaklęć podczas pracy w podziemiach. Prócz tego inne wydarzenia, podczas których kwestionował to, czy widziany przed nim obraz nie jest zakłamaniem rzeczywistości albo iluzją, i czy da się go zweryfikować sprawiły, że zdecydowanie zaczął rozwijać się w tym zakresie (kropka w rozproszeniu).

• Latem korzystał z magii kształtowania szczególnie w sprawach okołozawodowych. Z uwagi na to, że nigdy nie był wybitny w transmutacji i nie jest w stanie tego zmienić (zupełnie mu to nie idzie), ani nie jest tak dobry z translokacji czy typowej magii użytkowej, by ufać możliwości przylewitowania konkretnych przedmiotów, skupia się na rozwoju właśnie tej umiejętności. Z uwagi na coraz więcej chaosu dookoła, zaczął częściej improwizować, zwłaszcza podczas działań w terenie poza szpitalem, gdzie nie ma dostępu do znacznej części standardowych pomocy. Aż nazbyt zdaje sobie sprawę z tego, że zmienność sytuacji nie sprzyja byciu przygotowanym na wszystko. W trakcie lata wielokrotnie go zaskoczyła, zmuszając Greengrassa do podejmowania działań z wykorzystaniem kształtowania. Prócz standardowego tworzenia np. tymczasowego temblaka, podpór, korzystał z kształtowania m.in. w celu tworzenia roślinnych i nieroślinnych osłon (szczególnie upodobał sobie jednak te roślinne z pnączy), oświetlania mrocznych i ciemnych zakamarków tak licznie odwiedzanych przy nieoficjalnej działalności, tworzenia płomienia ognia czy strumienia wody.
Kształtowanie było przydatne także czy to w pracy w szpitalu, czy też w spokojniejszych sytuacjach codziennych, gdzie mógł powoli myśleć nad procesem czarowania. Ponadto poza wyjątkowymi sytuacjami świadomie trenował m.in. w szklarniach czy podczas wykonywania działalności rodzinnej m.in. przy nieoficjalnej pracy z drzewkami wiggenowymi, w swoim mieszkaniu i w nadmorskim domu będącym jeszcze większą ruderą. Nie mając wsparcia w tym zakresie, więc starając wspomóc się rozwiązaniami na już, które następnie przenosił na stałe już przy wykorzystaniu długofalowych rozwiązań technicznych, świadomy tego, że magia kształtowania jest istotna, choć nie załatwia wszystkiego (kropka w kształtowaniu).

• Z uwagi na świadomość własnych ograniczeń, Ambroise zaczął myśleć o zmianach do tej pory wykorzystywanych metod utrzymania pozycji. Z drobną pomocą zaczął nadrabiać zaległości związane z wcześniejszym nieczęstym korzystaniem z uroków i magii mentalnej, rozwijając się w nich trochę bardziej. Przy tym, co dzieje się w jego życiu nie może być już w tym kompletnym ignorantem i ma tego świadomość (kropka w zauroczeniu).

• Z uwagi na trwające problemy z możliwością wchodzenia do Kniei Godryka wynikające z obecności widm, Ambroise musiał całkowicie porzucić swoją botaniczną działalność na tamtym skrawku ziemi. Od wielu miesięcy nie jest w stanie odzyskać własności i odbudować zniszczeń, które całkowicie pochłonęły lata jego pracy. Po bliskim spotkaniu z widmem w połowie sierpnia całkowicie porzucił myśli o swoim projekcie (usunięcie zawady Brudny sekret (II)).

• Przez bardzo długi czas trzymał się postanowienia o całkowitym usunięciu się z życia swojej niedoszłej narzeczonej, jednak przypadkowa konieczność nawiązania współpracy i liczne ponowne interakcje nie tyle na nowo rozbudziły w nim stare emocje, co uświadomiły mu ich ciągłą obecność. Przede wszystkim to, że nigdy nie udało mu się zachowywać obojętnie. Latem mając zaś szczególnie dużo okazji ku okazywaniu emocjonalnego uwikłania (dodanie zawady Zazdrosny (I)).

• Latem miał okazję dostrzec szczególny wzrost celowych przypadków zatruć, przy okazji mieszając się również w nie do końca udane interesy z ludźmi, którzy zdecydowanie korzystają z takich metod pozbywania się niewygodnych kontaktów. Jego wewnętrzne obawy wyraźnie się nasiliły, zdecydowanie zaliczając się już do rzeczywistych lęków i koszmarów sennych (dodanie zawady Drobny lęk (I)).

ŹródłoZmiany w PD
21.08.24 - Utworzenie Karty Postaci1000
21.08.24 - Początkowe wydatki-950
22.10.24 - Przygoda się rozpoczęła, Król bankietów, Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego, Order Bułki Kajzerki, Skala szarości I-II, W poszukiwaniu straconego czasu I-III, Kółeczko wzajemnej adoracji, Ziewnięcie to bezgłośny krzyk430
23.10.24 - Anam Cara20
12.11.24 - Wykonywanie zawodu (czerwiec i lipiec 1972)30
14.11.24 - Marsz praw charłaków30
14.11.24 - Nastał czas ciemności30
14.11.24 - Pierwsze ataki śmierciożerców30
20.11.24 - Jęcząca Marta30
20.11.24 - Nobby Leach powinien gryźć piach30
12.11.24 - Wykonywanie zawodu (sierpień 1972)15
30.11.24 - Doppelganger50
18.12.24 - Badacz tajemnic I250
18.12.24 - To ja go tnę10
23.01.25 - Pustynna Róża30
16.01.25 - Rozliczenie Lata 1972 - wydatki-950
16.01.25 - Rozliczenie Lata 1972200
— Link do spisu sesji —

Jesień 1972


Kwartał w trakcie

[+]Dokonania fabularne

[+]Rozliczenia

ŹródłoZmiany w PD
17.04.25 - Skala szarości III, Przecinająca dwa światy170
11.05.25 - Obowiązek obywatelski - głosowanie w plebiscycie z okazji urodzin forum10
21.06.25 - Otwarty na nowe doznania, Selekcja potworów150
28.07.25 - Wykonywanie zawodu (wrzesień 1972)15
13.09.25 - Badacz Tajemnic II250
— Link do spisu sesji —
Czarodziejska legenda
She should be sure in her soul that the most terrifying thing in the forest was her.
Wiedźma, która mieszkała w domku stojącym na kurzych nogach. Jadła dzieci na śniadanie — i prawdopodobnie na obiad i do herbaty.

Baba Jaga
#3
21.08.2024, 23:01  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.09.2025, 22:59 przez Król Likaon.)  

zebrane odznaki

Doktor Dom
Ain't no chariots of fire
Come to take me home

I'm lost in the woods and I wander alone
Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.

Ambroise Greengrass
#4
21.08.2024, 23:02  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.06.2025, 01:55 przez Ambroise Greengrass.)  

Ambroise Bertrand Greengrass


the outcome justifies the deeds

[Obrazek: f9f39aa145c5433582b3a3c4e633fb8ba86f5b5b.gif]

Ambitny  Uzdrowiciel  specjalizujący się w zatruciach eliksiralnych i roślinnych. Wykładowca  dbający o poziom wiedzy stażystów w Mungu - ostry, wymagający, ale jednocześnie sprawiedliwy i rzeczowy. Dyskretny   prywatny medyk,  który nie zadaje niepotrzebnych pytań, działając tam, gdzie jest potrzebny i gdzie potrafią uszanować regułę wzajemności, płacąc mu głównie informacjami, przysługami i ciekawymi kontaktami.  Zielarz  i   botanik  z szanowanego rodu.  Pośrednik  i   rzeczoznawca  w czarnorynkowym handlu składnikami eliksiralnymi, roślinami i gotowymi substancjami. Człowiek pełen sprzeczności przedkładający lojalność nad moralność.

Działalność


1958 - 1961 | Akademia Munga | staż ogólny
1961 - 1963 | Akademia Munga | specjalizacja: Zatrucia eliksirami, zatrucia zielarskie
1963 - obecnie | Klinika Magicznych Chorób i Urazów Szpitala Świętego Munga | Zatrucia eliksiralne i roślinne | uzdrowiciel
1969 - obecnie | Akademia Munga | wykładowca (staż ogólny i specjalizacja zbieżna z oddziałem)

1963 - obecnie | prywatna praktyka medyczna | wizyty domowe | uzdrowiciel | dorywczo
1968 - obecnie | Czarodziejskie Pogotowie Ratunkowe | uzdrowiciel | dorywczo
1969 - obecnie | biegły (zakres zbieżny z oficjalnie wykonywanym zawodem) | dorywczo

1958 - obecnie | działalność niepubliczna, nieoficjalna w półświatku -
nie jest to powszechna wiedza | pośrednik, rzeczoznawca (głównie rośliny, składniki eliksiralne) | dorywczo, zmiennie, z okresami przerw

Poznajmy się bliżej


♦ W lustrze Ain Eingarp widzę... nadmorską chatkę z rozpalonym kominkiem i widocznym przez szybę bukietem jasnoróżowych lilii na dębowym stole, wokół pada drobny śnieg skrzący się na piasku i osiadający na trawach
♦ Bogin przyjmuje przy mnie formę...kamiennego cmentarnego pomnika kobiety o znajomych milczących wargach - porośniętej mchem, zazielenionej i sypiącej się od upływu czasu, który powinien leczyć rany a w tym wypadku łamie serce
♦ Amortencja pachnie mi... dymem papierosowym, ognistą, wetywerią, piżmem, igłami sosnowymi, solą morską, słonym drewnem
♦ Moje ulubione zaklęcie to... na pewno nie Episkey Cave Inimicum
♦ Mój patronus przyjmuje formę... wydry
♦ Wróżbiarstwo to dla mnie... dziedzina godna zgłębiania
♦ Czarna magia? Cóż... to narzędzie jak wszystkie inne - ważne, żeby być tym mającym kontrolę a nie kontrolowanym
♦ Za swoje największe osiągnięcie uważam... to, że nadal dążę do swego
♦ Stoję po stronie... mojej partnerki, swojej własnej, rodziny i przyjaciół
♦ Moje serce należy do... łajzy i szelmy
Doktor Dom
Ain't no chariots of fire
Come to take me home

I'm lost in the woods and I wander alone
Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.

Ambroise Greengrass
#5
29.09.2024, 19:53  ✶  

o przeszłości

Tutaj opisujesz przeszłość postaci w dowolnej formie. Post zawierający ten kod musi pojawić się w twoim temacie z kartą postaci jako pierwszy dodany przez ciebie, lecz wypełnienie go jest całkowicie opcjonalne i jego treść nie jest sprawdzana przez moderatorów. Możesz do tego postu dodać też dowolne inne rzeczy wedle gustu.
Doktor Dom
Ain't no chariots of fire
Come to take me home

I'm lost in the woods and I wander alone
Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.

Ambroise Greengrass
#6
29.09.2024, 19:53  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 20.11.2024, 18:17 przez Ambroise Greengrass.)  

Wspomnienia i sny


najważniejsze wspomnienia


Pole freeform. Tutaj możesz opisać biografię postaci w formie opowiadania lub punktów.

rozgrywki

01.1958 • well, aren't you just a little ray of pitch black || Ambroise, Geraldine || Hogwart, łazienka Jęczącej Marty
Lato 1964 • Lato pachniało jabłkami || Ambroise, Brenna || Knieja Godryka
Jesień 1964 • nerwowe szeleszczenie gałązek || Ambroise, Brenna || Knieja Godryka - część przynależna posiadłości Greengrassów
Jesień 1964 • Nieodpowiedzialne picie skraca życie || Ambroise, Geraldine || Mung
Yule 1964 • Even the strongest blizzards start with a single snowflake || Ambroise, Geraldine || posiadłość Macmillanów
02.1965 • Stay in the shadow || Ambroise, Geraldine || Biały Wiwern
02.1965 • Życie i śmierć Williama "Farciarza" Rosiera || Ambroise, Geraldine || szklarnia Ambroisa, posiadłość Greengrassów
Mabon 1965 • Przejdzie. Wszystko przechodzi. Święto przemijania || Ambroise, Geraldine | Pokątna
10.1965 • potwór z jeziora Llyn Llywelyn || Ambroise, Geraldine || posiadłość Yaxleyów
Koniec 02.1966 • There ain't no rest for the wicked || Ambroise, Geraldine || Opuszczona posiadłość w lesie
Początek 03.1966 • Little Dark Age || Ambroise, Geraldine || mieszkanie Ambroisa
21.03.1966 • I woke up like this || Ambroise, Geraldine || mieszkanie Geraldine
05.1966 • But never have I been a blue calm sea || Ambroise & Geraldine || nadmorska rezydencja
05.1966 • Strawberries & Cigarettes || Ambroise, Geraldine || plaża w Whitby
06.1966 • Home is where I want to be || Ambroise, Geraldine || chatka w Whitby
06.1966 • boed i'ch ffrindiau gael diwrnod braf yn eich claddu || Ambroise, Geraldine || posiadłość Yaxleyów, Snowdonia
Litha 1966 • The summer night is like a perfection of thought || Ambroise, Geraldine || polana w lesie w Dolinie Godryka
08.1966 • kawalkada wszystkich naszych tajemnic || Ambroise, Geraldine || Piaskownica, Whitby
09.1966 • soif de vivre || Ambroise, Geraldine || głębia lasu
12.1966 • Między prawdą, a kłamstwem || Geraldine, Ambroise || mieszkanie przy Horyzontalnej
Okolice Yule 1966 • Pod banderą morskich opowieści || Ambroise, Thomas || mieszkanie Nory
• opis
• opis
03.1968 • When love takes a detour || Ambroise, Geraldine || mieszkanie przy Horyzontalnej
03.1968 • First aid, last resort || Ambroise, Geraldine || mieszkanie przy Horyzontalnej
07.1969 • Marsz Praw Charłaków || Ambroise, Geraldine || magiczny Londyn
30/31.10.1969 • Echa dawnych obietnic || Ambroise, Geraldine || portowy magazyn
09.1970 • Together, forever, nostalgia || Ambroise, Geraldine || Piaskownica, Whitby
19.11.1970 • Gdy światło zgasło || Ambroise, Geraldine || mieszkanie na Alei Horyzontalnej
13.01.1971 • W księżycową jasną noc || Ambroise, Geraldine || Dolina Godryka
14.01.1971 • Changes || Ambroise, Geraldine || Mung
02.1971 • Czekając na nadejście dnia || Ambroise, Geraldine || Whitby, Piaskownica
02.1971 • Kiedy świt nastanie, ta noc też będzie wspomnieniem || Ambroise, Avelina || las/mugolski Londyn
Doktor Dom
Ain't no chariots of fire
Come to take me home

I'm lost in the woods and I wander alone
Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.

Ambroise Greengrass
#7
29.09.2024, 19:55  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 14.12.2024, 21:31 przez Cliodna.)  

Lato 1972


rozgrywki

02.06.1972 • Dwa razy silniejsi || Ambroise, Roselyn || posiadłość Greengrassów
08.06.1972 • A żmija dzieciom sączyć w kły swe jady || Ambroise, Anthony S. || magazyny Ministerstwa Magii
14.06.1972 • Świat medycyny ciągle poznaję, metodą błędów i prób || Ambroise, Leo || Mung
17.06.1972 • Pyk pyk pyk, jako tako i fajrant || Ambroise, Basilius || Mung
20.06.1972 • Sunset at the cemetery || Ambroise, Geraldine || Carkitt Market
20.06.1972 • Co robimy w ukryciu || Ambroise, Astaroth, Geraldine || mieszkanie Geraldine i Astarotha
27.06.1972 • All we are is dust in the wind || Ambroise, Geraldine || cmentarz w mugolskiej części Londynu
05.07.1972 • Pustynna Róża || Ambroise, Roselyn, Nora, Jonathan, Victoria, Cameron + MG NPC Abbott, Urquart [Magiczne Towarzystwo Herbologiczne || Hrabstwo Kent
05.07.1972 • When life gives you lemons, make a citrus conspiracy theory || Ambroise, Nora || cukiernia Nory
08.07.1972 • Zielona ręka || Ambroise, Florence || Mung
12.07.1972 • That's all I ask for: love me, love me || Ambroise, Roselyn || kawiarnia na Pokątnej, mieszkanie na Pokątnej
01.08.1972 • i klonom ręce opadły || Ambroise, Regina || okolice Little Hangleton
12.08.1972 • Oczy tej małej - czyli historia tragicznego końca || Ambroise, Scarlett || Little Hangleton
14.08.1972 • kaktusowy incydent na SOR || Ambroise, Calas || Mung
15.08.1972 • the nonsense has escalated || Ambroise, Roselyn || posiadłość Greengrassów, Dolina Godryka, szklarnia
noc 16.08.1972 • kołysanka dębów - widma || Ambroise, Roselyn, Samuel || Knieja Godryka
noc 16/17.08.1972 • Głos, który umilkł || Ambroise, Roselyn, Samuel || posiadłość Greengrassów
18.08.1972 • Horyzont w szkarłatnej koronie || Ambroise, Roselyn, Morpheus || rezydencja Greengrassów
18.08.1972 • last dance || Ambroise, Geraldine || domek Ambroisa, rezydencja Greengrassów
22.08.1972 • see - I am gone || Ambroise, Geraldine || domek Ambroisa, rezydencja Greengrassów
23.08.1972 • Nosferatu begging for a 'sclusive invite || Ambroise, Astaroth || Podziemne Ścieżki 
25.08.1972 • The Road Not Taken || Ambroise, Geraldine || Piaskownica, Whitby
31.08.1972 • Nie wmawiaj mi, że Cię nie mogę zjeść || Ambroise, Geraldine, Thomas, The Edge + Florence, Erik (sesja łączona równolegle) || Doppelganger MG ||
okolice Yr Yagwrn


Because no matter how long the night
It's always darker
When the light burns out
And the sun goes down
The night will start anew
Doktor Dom
Ain't no chariots of fire
Come to take me home

I'm lost in the woods and I wander alone
Wysoki, mierzący 193 cm. Dobrze zbudowany, umięśniony. Opalony, wręcz spieczony słońcem od prac na zewnątrz. Kawał czarodzieja. W granicach 100 kg. Wieloletni sportowiec, obecnie również pracujący w znacznym stopniu fizycznie, co widać na pierwszy rzut oka. Długowłosy, zielonooki blondyn. Ma falowane, gęste włosy w kolorze ciepłego jasnego blondu - poprzetykane pasmami rozjaśnionymi od częstego pobytu na słońcu i kilkoma pierwszymi kosmykami bieli. W kącikach oczu ma siateczkę zmarszczek, czoło również pokrywają pierwsze, jeszcze niezbyt głębokie linie. Roztacza wokół siebie zapach ziołowego dymu: ciężki, ale słodkawy, trochę kadzidłowy. Nosi się elegancko, klasycznie, choć nieczęsto sięga po magiczne szaty. W większości są to ubrania szyte na miarę. Preferuje proste, ale dopasowane spodnie i koszule z dobrych materiałów, skórzane buty. Czasami golfy albo płaszcze dostosowane do pogody. Wybiera ciemne kolory. Sięga głównie po zielenie, brązy i czerń, ale bez niebieskich podtonów (również w kierunku bardzo ciemnej zieleni albo kawowego brązu). Często sięga po skórzane rękawiczki. Na palcu niemal stale nosi złoty sygnet. Na lewym nadgarstku ma zegarek na skórzanym pasku, na prawym rzemykową bransoletę z przywieszką. Zazwyczaj mówi bez akcentu, nie unosi głosu. Raczej stawia na wizualny autorytet i chłodne, poważne, nieco kpiące spojrzenie.

Ambroise Greengrass
#8
14.12.2024, 21:36  ✶  

jesień 1972


rozgrywki

01.09.1972 świt • Your shining autumn, ocean crashing || Ambroise, Geraldine || Whitby, Piaskownica
01.09.1972 późne popołudnie/wieczór • And if I'm dead to you, why are you at the wake? || Ambroise, Geraldine || Whitby, Piaskownica
• opis
• opis
04.09.1972 • Prawy do lewego || Ambroise, Olivia || Hogsmeade
• opis


Because no matter how long the night
It's always darker
When the light burns out
And the sun goes down
The night will start anew
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa