Stanley Andrew Borgin
Urodzenie: 28 sierpnia 1946 - panna - numerologiczna 11
Stan cywilny: Kawaler
Krew: Czysta
Zamieszkanie: ulica Horyzontalna, Londyn
Pochodzenie: Syn nieżyjącej Anne Borgin oraz niezdającego sobie nawet z tego sprawy Roberta Mulcibera. Urodzony, wychowany oraz przebywający w Londynie
Stan cywilny: Kawaler
Krew: Czysta
Zamieszkanie: ulica Horyzontalna, Londyn
Pochodzenie: Syn nieżyjącej Anne Borgin oraz niezdającego sobie nawet z tego sprawy Roberta Mulcibera. Urodzony, wychowany oraz przebywający w Londynie
Kształtowanie: ◉◉○○○
Rozproszenie: ◉◉◉◉○
Transmutacja: ◉◉○○○
Zauroczenie: ◉◉○○○
Nekromancja: ◉◉◉◉○
Translokacja: ◉○○○○
Percepcja: ◉○○○○
Aktywność fizyczna: ◉○○○○
Charyzma: ◉◉◉○○
Rzemiosło: ○○○○○
Wiedza przyrodnicza: ○○○○○
Wiedza o świecie: ◉○○○○
Rozproszenie: ◉◉◉◉○
Transmutacja: ◉◉○○○
Zauroczenie: ◉◉○○○
Nekromancja: ◉◉◉◉○
Translokacja: ◉○○○○
Percepcja: ◉○○○○
Aktywność fizyczna: ◉○○○○
Charyzma: ◉◉◉○○
Rzemiosło: ○○○○○
Wiedza przyrodnicza: ○○○○○
Wiedza o świecie: ◉○○○○
Poziom spaczenia: IV
Różdżka: Włókno ze smoczego serca | Tarnina | 11,5 cala | sztywna
Zwierzę totemiczne: Kozioł
Aura: Brązowo-zielona z lekką domieszką szarego
O zdolnościach: Nacisk ze strony matki, która trudniła się tworzeniem eliksirów, aby poszedł w jej ślady spowodował efekt odwrotny od zamierzonego - całkowitą niechęć młodego Stanleya do tej dziedziny nauk. Dużo większy potencjał i zainteresowanie przejawiał w kwestii nauk ofensywnych czy w późniejszym etapie nauki, szeroko pojętej czarnej magii. Jego szczególną uwagę przykuła nekromancja, której oddał się całkowicie. Już od samego początku pobytu w Hogwarcie wierzył, że jego miejsce jest wśród ludzi gdzie może działać i wykorzystywać zdobyte umiejętności bojowe, aniżeli siedzenie za biurkiem czy warzenie jakichś mikstur.
Dosyć szybko zdał sobie również sprawę, że bez wiedzy na temat obrony jego kariera może się szybko skończyć. Aby zaradzić takiej kolejności rzeczy drugim przedmiotem do którego pałał niemal taką samą miłością jak jego oczko w głowie, była obrona przed magią. Ostatnimi zajęciami, które w jakimkolwiek stopniu uważał za wartościowe były te dotyczące uroków oraz transmutacji. Nie był na nich najlepszym uczniem ale nie należał też do najsłabszych - taki średniak. W trakcie tych lekcji starał się jeszcze co nieco uważać czy robić jakieś notatki.
Nie było mu po drodze do nauki transmutacji czy translokacji. Często pomijał te zajęcia, a jak już się na nich pojawiał to dużo chętniej podrywał swoje koleżanki czy oddawał się lekturze interesujących go tomików. Najgorzej jednak szło mu w tym, o co prosiła go jego własna matka - w naukach o przyrodzie. Nie rozumiał ich albo nie starał się nawet zrozumieć bo wiedział, że będą mu nieprzydatne. Gdyby nie pomoc koleżanek w zdaniu tych przedmiotów, to Hogwartu mógłby nigdy nie ukończyć.
To moja matka... zmarła dawno temu: Kiedy Stanley ukończył Hogwart, pozostali członkowie jego rodzinnej kliki pokazali mu, a zarazem nauczyli pewnej przydatnej (lecz dziwnej) umiejętności, która pozwala na obserwację okolicy przy pomocy jednej z ususzonej główek ich wrogów. Początki były trudne ale z biegiem czasu udało mu się opanować tę sztukę jak i Borginowe zamiłowanie do głów.
Oklumencja (III): Wiedząc, że będzie z niego żaden czarodziej tylko z umiejętnościami ofensywnymi, Stanley skupił się również na zajęciach obronnych. Przykuł szczególną uwagę, aby móc zachować trzeźwość umysłu w każdej chwili i przeciwstawić się próbom ingerencji w jego umysł przez osoby niepowołane
Dowodzenie (II): Umiejętność, której nauczył się jeszcze za czasów szkolnych, dzięki zjednywaniu sobie ludzi, podejmowaniu odpowiednich decyzji oraz swojej charyzmie. Potrafił zarządzać grupą swoich kolegów co przyczyniło się do tego, że nigdy nie zostali złapani na gorącym uczynku przy próbie podejmowania nauki nekromancji. W późniejszym czasie doskonalił tę umiejętność w pracy zawodowej w Ministerstwie Magii.
Znajomość półświatka (II): Mówi się, że człowiek powinien zmieniać pracę co kilka lat, ponieważ przestaje się rozwijać. Tak też było w przypadku Stanley'a, który trafił do całkowicie nowego dla siebie środowiska. Początki były trudne ale z biegiem czasu i pomocy wspólników, nauczył się tego i owego o tym jakże wspaniałym świecie, który do tej pory mógł podziwiać jedynie z drugiej strony barykady. Z biegiem czasu zorientował się jednak jak to działa i z kim, co można załatwić.
Kłamstwo (I): Ukrywanie prawdy o pewnych rzeczach zaczęło mu przychodzić z coraz większą łatwością. Dotarł do takiego momentu w swoim życiu, że jest w stanie kłamać na zawołanie bez chwili wytchnienia czy zastanowienia.
Niewidzialność (0): Brak jakichś szczególnych talentów rzemieślniczych czy artystycznych oraz szczególna niechęć do występów publicznych pozwala na swobodne życie na uboczu. Na pierwszy rzut oka jest on zwykłym, nie wyróżniającym się od setek innych osób człowiekiem. Jedynie to co go czyni "wyjątkowym" jest jego czysta krew i zdolności magiczne
Miastowy (III): Całe życie spędzone w Londynie i brak jakiegokolwiek zainteresowania podczas zajęć o przyrodzie sprawiły, że mimo wszelkich prób Anne, Stanley nie ma zielonego pojęcia o roślinach. Jego cała wiedza ogranicza się do tego, że rosną w doniczkach i chyba trzeba je podlewać
Bezsenność (II): Problemy z rozliczeniem przeszłości mogą objawić się w różne sposoby. Połączenie samotnego dzieciństwa i późniejszych problemów stworzyło reakcję łańcuchową, która oddziałowuje w dużym stopniu na życie Stanleya. Nieprzespane noce czy pobudki w środki nocy są męczące i dają się we znaki. Na całe szczęście istnieją na to różne remedia - i to z dziedziny, której tak bardzo nie szanuje.
Brudny sekret (II): Samotne życie, brak ojca i nie do końca zrozumienie ze swoją matką sprawiły, że w życiu młodego Stanleya doszło do kilku, niekoniecznie pozytywnych rzeczy, które na zawsze odcisnęły swoje piętno. I to raczej rzeczy, o których nikt nie chce chwalić się na lewo czy prawo, a najlepiej to by o tym całkowicie zapomniał i wyparł
Uzależnienie (papierosy) (I): Wystawienie na nadprogramowy stres spowodowało, że Stanley musiał sobie odnaleźć jakiś sposób na radzenie sobie z tym problemem. Niestety padło na starą i sprawdzoną metodę sięgania po papieroska, co stało się brzemienne w skutkach.
Różdżka: Włókno ze smoczego serca | Tarnina | 11,5 cala | sztywna
Zwierzę totemiczne: Kozioł
Aura: Brązowo-zielona z lekką domieszką szarego
O zdolnościach: Nacisk ze strony matki, która trudniła się tworzeniem eliksirów, aby poszedł w jej ślady spowodował efekt odwrotny od zamierzonego - całkowitą niechęć młodego Stanleya do tej dziedziny nauk. Dużo większy potencjał i zainteresowanie przejawiał w kwestii nauk ofensywnych czy w późniejszym etapie nauki, szeroko pojętej czarnej magii. Jego szczególną uwagę przykuła nekromancja, której oddał się całkowicie. Już od samego początku pobytu w Hogwarcie wierzył, że jego miejsce jest wśród ludzi gdzie może działać i wykorzystywać zdobyte umiejętności bojowe, aniżeli siedzenie za biurkiem czy warzenie jakichś mikstur.
Dosyć szybko zdał sobie również sprawę, że bez wiedzy na temat obrony jego kariera może się szybko skończyć. Aby zaradzić takiej kolejności rzeczy drugim przedmiotem do którego pałał niemal taką samą miłością jak jego oczko w głowie, była obrona przed magią. Ostatnimi zajęciami, które w jakimkolwiek stopniu uważał za wartościowe były te dotyczące uroków oraz transmutacji. Nie był na nich najlepszym uczniem ale nie należał też do najsłabszych - taki średniak. W trakcie tych lekcji starał się jeszcze co nieco uważać czy robić jakieś notatki.
Nie było mu po drodze do nauki transmutacji czy translokacji. Często pomijał te zajęcia, a jak już się na nich pojawiał to dużo chętniej podrywał swoje koleżanki czy oddawał się lekturze interesujących go tomików. Najgorzej jednak szło mu w tym, o co prosiła go jego własna matka - w naukach o przyrodzie. Nie rozumiał ich albo nie starał się nawet zrozumieć bo wiedział, że będą mu nieprzydatne. Gdyby nie pomoc koleżanek w zdaniu tych przedmiotów, to Hogwartu mógłby nigdy nie ukończyć.
To moja matka... zmarła dawno temu: Kiedy Stanley ukończył Hogwart, pozostali członkowie jego rodzinnej kliki pokazali mu, a zarazem nauczyli pewnej przydatnej (lecz dziwnej) umiejętności, która pozwala na obserwację okolicy przy pomocy jednej z ususzonej główek ich wrogów. Początki były trudne ale z biegiem czasu udało mu się opanować tę sztukę jak i Borginowe zamiłowanie do głów.
Oklumencja (III): Wiedząc, że będzie z niego żaden czarodziej tylko z umiejętnościami ofensywnymi, Stanley skupił się również na zajęciach obronnych. Przykuł szczególną uwagę, aby móc zachować trzeźwość umysłu w każdej chwili i przeciwstawić się próbom ingerencji w jego umysł przez osoby niepowołane
Dowodzenie (II): Umiejętność, której nauczył się jeszcze za czasów szkolnych, dzięki zjednywaniu sobie ludzi, podejmowaniu odpowiednich decyzji oraz swojej charyzmie. Potrafił zarządzać grupą swoich kolegów co przyczyniło się do tego, że nigdy nie zostali złapani na gorącym uczynku przy próbie podejmowania nauki nekromancji. W późniejszym czasie doskonalił tę umiejętność w pracy zawodowej w Ministerstwie Magii.
Znajomość półświatka (II): Mówi się, że człowiek powinien zmieniać pracę co kilka lat, ponieważ przestaje się rozwijać. Tak też było w przypadku Stanley'a, który trafił do całkowicie nowego dla siebie środowiska. Początki były trudne ale z biegiem czasu i pomocy wspólników, nauczył się tego i owego o tym jakże wspaniałym świecie, który do tej pory mógł podziwiać jedynie z drugiej strony barykady. Z biegiem czasu zorientował się jednak jak to działa i z kim, co można załatwić.
Kłamstwo (I): Ukrywanie prawdy o pewnych rzeczach zaczęło mu przychodzić z coraz większą łatwością. Dotarł do takiego momentu w swoim życiu, że jest w stanie kłamać na zawołanie bez chwili wytchnienia czy zastanowienia.
Niewidzialność (0): Brak jakichś szczególnych talentów rzemieślniczych czy artystycznych oraz szczególna niechęć do występów publicznych pozwala na swobodne życie na uboczu. Na pierwszy rzut oka jest on zwykłym, nie wyróżniającym się od setek innych osób człowiekiem. Jedynie to co go czyni "wyjątkowym" jest jego czysta krew i zdolności magiczne
Miastowy (III): Całe życie spędzone w Londynie i brak jakiegokolwiek zainteresowania podczas zajęć o przyrodzie sprawiły, że mimo wszelkich prób Anne, Stanley nie ma zielonego pojęcia o roślinach. Jego cała wiedza ogranicza się do tego, że rosną w doniczkach i chyba trzeba je podlewać
Bezsenność (II): Problemy z rozliczeniem przeszłości mogą objawić się w różne sposoby. Połączenie samotnego dzieciństwa i późniejszych problemów stworzyło reakcję łańcuchową, która oddziałowuje w dużym stopniu na życie Stanleya. Nieprzespane noce czy pobudki w środki nocy są męczące i dają się we znaki. Na całe szczęście istnieją na to różne remedia - i to z dziedziny, której tak bardzo nie szanuje.
Brudny sekret (II): Samotne życie, brak ojca i nie do końca zrozumienie ze swoją matką sprawiły, że w życiu młodego Stanleya doszło do kilku, niekoniecznie pozytywnych rzeczy, które na zawsze odcisnęły swoje piętno. I to raczej rzeczy, o których nikt nie chce chwalić się na lewo czy prawo, a najlepiej to by o tym całkowicie zapomniał i wyparł
Uzależnienie (papierosy) (I): Wystawienie na nadprogramowy stres spowodowało, że Stanley musiał sobie odnaleźć jakiś sposób na radzenie sobie z tym problemem. Niestety padło na starą i sprawdzoną metodę sięgania po papieroska, co stało się brzemienne w skutkach.
Edukacja: Absolwent Hogwartu wywodzący się ze Slytherinu, który dumnie reprezentował. Mimo swoich wstępnych ambicji do zostania prymusem w szkole i dosłużenia się tytułu prefekta, nie zdołał osiągnąć założonych celów. Bardzo szybko okazało się, że duża część przedmiotów albo mu nie leży albo po prostu mu w nich nie idzie na tyle dobrze, aby osiągnąć zamierzony tytuł. Przez cały czas trwania edukacji skupił się całkowicie, mimo dezaprobaty swojej matki, na czarach ofensywnych i obronie przed magią. Nawet rozgrywka w quidditcha nie była w stanie odciągnąć go od pogłębiania swojej wiedzy na tamte tematy. Ogólnie ujmując uczeń średni, przeciętny (z pozytywnymi wynikami) i zajawką na pojedyńcze moduły nauki.
Doświadczenie: Po ukończeniu edukacji w Hogwarcie nie widział dla siebie innej ścieżki kariery jak Brygada Uderzeniowa Departamentu Przestrzegania Praw Czarodziejów w Ministerstwie Magii. Tam też skierował swoje kroki w celu podjęcia pracy. Przez dwa i pół roku pełnił służbę jako brygadzista w tejże jednostce. Za swoje dobre wyniki i nienaganną postawę podczas służby zapisał się na szkolenie aurorskie. Przerwał je chwilę przed oficjalnym egzaminem pod koniec 1970 roku z powodu śmierci swojej matki, która odbiła się bardzo na jego zdrowiu. Przez niemal cały kolejny rok wracał do siebie i poprawiał swój stan - zarówno zdrowotny jak i psychiczny. Na zimę 1971 roku powrócił na służbę w Brygadzie Uderzeniowej jako brygadzista. Po rozmowie ze swoimi przełożonymi, ustalili, że na razie odpuści sobie szkolenie aurorskie i zacznie się małymi krokami przygotować do zostania detektywem w swoim departamencie.
Aktualne miejsce pracy: Brygadzista w Grupie Uderzeniowej Departamentu Przestrzegania Praw Czarodziejów
Cechy szczególne: Zapach tytoniu, blizna na prawym nadgarstku, ulubiony czarny płaszcz z którym się nie rozstaje
Rozpoznawalność: III (zwykły czarodziej) - Stanley z powodu swojego beztalencia w kwestii wszelakich sztuk pięknych oraz zwykłego trzymania się na boku nie jest znany szerszej gawiedzi. Utrzymuje w pewnym stopniu kontakt z ludźmi z czasów szkolnych. Czasem wyskoczy do pubu wraz ze swoimi kompanami z grupy uderzeniowej. Nie stara się o poklask wśród społeczeństwa, ponieważ mu na nim zbytnio nie zależy. Po za tymi raczej małymi przedsięwzięciami społecznymi, oddaje się swojej organizacji.
Doświadczenie: Po ukończeniu edukacji w Hogwarcie nie widział dla siebie innej ścieżki kariery jak Brygada Uderzeniowa Departamentu Przestrzegania Praw Czarodziejów w Ministerstwie Magii. Tam też skierował swoje kroki w celu podjęcia pracy. Przez dwa i pół roku pełnił służbę jako brygadzista w tejże jednostce. Za swoje dobre wyniki i nienaganną postawę podczas służby zapisał się na szkolenie aurorskie. Przerwał je chwilę przed oficjalnym egzaminem pod koniec 1970 roku z powodu śmierci swojej matki, która odbiła się bardzo na jego zdrowiu. Przez niemal cały kolejny rok wracał do siebie i poprawiał swój stan - zarówno zdrowotny jak i psychiczny. Na zimę 1971 roku powrócił na służbę w Brygadzie Uderzeniowej jako brygadzista. Po rozmowie ze swoimi przełożonymi, ustalili, że na razie odpuści sobie szkolenie aurorskie i zacznie się małymi krokami przygotować do zostania detektywem w swoim departamencie.
Aktualne miejsce pracy: Brygadzista w Grupie Uderzeniowej Departamentu Przestrzegania Praw Czarodziejów
Cechy szczególne: Zapach tytoniu, blizna na prawym nadgarstku, ulubiony czarny płaszcz z którym się nie rozstaje
Rozpoznawalność: III (zwykły czarodziej) - Stanley z powodu swojego beztalencia w kwestii wszelakich sztuk pięknych oraz zwykłego trzymania się na boku nie jest znany szerszej gawiedzi. Utrzymuje w pewnym stopniu kontakt z ludźmi z czasów szkolnych. Czasem wyskoczy do pubu wraz ze swoimi kompanami z grupy uderzeniowej. Nie stara się o poklask wśród społeczeństwa, ponieważ mu na nim zbytnio nie zależy. Po za tymi raczej małymi przedsięwzięciami społecznymi, oddaje się swojej organizacji.
Wskazówki dla Mistrza Gry
Stanley całkowicie popiera Czarnego Pana i widzi swoją przyszłość wraz z nim. Służąc i oddając mu należytą cześć. Jednak obecna sytuacja nie pozwala mu na otwartość w tej kwestii w niektórych środowiskach.Brudny Sekret, który ukrywa Stanley dotyczy śmierci jego matki, a dokładniej to przypadkowego zabójstwa, którego dokonał on sam w trakcie swojego obcowania z nekromancją.
Jako gracz nie mam nic przeciwko wszelakiej maści motywów, które mogą dotyczyć postaci. Lubię jak postać ma pod górkę i jest gnojona ale również lubię jak ma czasami okazję się wykazać (o ile nie zakrawa to o bycie ciągłym ultra bohaterem świata).
Głębina
![[Obrazek: RRNGjth.jpg]](https://secretsoflondon.pl/imgproxy.php?id=RRNGjth.jpg)
(Nie)typowa mordownia skryta w podziemiach Nokturnu. Głównym produktem, który jest tutaj serwowany są problemy i przestępstwa ale odnajdzie się również średniej jakości alkohol i jeszcze gorsza strawa. Lokal sam w sobie nie zachęca nikogo o zdrowych zmysłach aby tutaj wstąpił. Motywem przewodnim knajpy są morskie opowieści, dzięki czemu główna i jedyna dostępna dla gości izba daje niepowtarzalne wrażenie przebywania na pokładzie statku. Drewniane ściany dawno nie widziały bejcy, a z charakterystycznym dla nich zapachem, miesza się woń dymu z paleniska, jak i papierosowego. W żelaznych kandelabrach tkwią świece, dookoła zwisają liny oraz sieci rybackie, na których zauważyć można ślady starych wodorostów. W ramy oprawione są stare mapy na pożółkłych już pergaminach lub zabytkowe kompasy, z których kilka to nic innego jak fałszoskopy, których wskazówki wirują, jak oszalałe gdy ktoś stanowi zagrożenie dla właściciela. Na potężnych, drewnianych stołach tkwią lampki oliwne lub kilka świec, których wosk niedbale kapie na porysowane blaty, będące martwymi świadkami knutych tu intryg. Żeliwne okucia przy krzesłach, ciężkie kufle oraz sterty beczek przy ścianach dopełniają wnętrza, nadając mu bardzo charakternego wyglądu. Na zapleczu znajduje się kilka mniejszych pomieszczeń będących odpowiednio kuchnią, biurem oraz przestrzenią magazynową, która nie pełni tylko roli miejsca do przechowywania towaru. Przybytek jest dostępny dla wszystkich, chociaż na próżno szukać tu uczciwych znajomości, ponieważ lokal ten upodobali sobie głównie Śmierciożercy i przedstawiciele marginesu społecznego, niezbyt ciepło przyjmowani na Pokątnej.
Umiejscowienie: Podziemnie ścieżki
Poziom: I
Zabezpieczenia: Lakier do drewna
Ulepszenia: Absurdalnie droga renowacja (usuwa ryzyko zawalenia), Renowacja (usuwa szczury)
Cechy: Smród, przestępstwa, ryzyko zawalenia, szczury
Poziom: I
Zabezpieczenia: Lakier do drewna
Ulepszenia: Absurdalnie droga renowacja (usuwa ryzyko zawalenia), Renowacja (usuwa szczury)
Cechy: Smród, przestępstwa, ryzyko zawalenia, szczury
"Riddikulus!"
- Danielle Longbottom na widok Stanleya Bo[r]gina
"Jestem dumna, że pomagałeś podczas zamachu."
- Stella Avery na wieści o udziale Stanley w walkach podczas Beltane 1972