Victoria Elisabeth Lestrange
Stan cywilny: panna
Nazwisko panieńskie: Lestrange
Krew: Czysta (zimna)
Zamieszkanie: Ulica Pokątna, Londyn
Pochodzenie: Urodziła się i wychowała w Dolinie Godryka, zamieszkując w posiadłości wraz ze swoją rodziną. Jej rodzicami są Alexander oraz Isabelle (z domu Parkinson) Lestrange, a ich małżeństwo, jak większość w tamtych czasach, zostało zaaranżowane. Ojciec pracuje w Szpitalu Świętego Munga, a matka w Ministerstwie Magii w Departamencie Skarbu.
Rozproszenie: ◉◉◉◉○
Transmutacja: ◉○○○○
Zauroczenie: ◉◉○○○
Nekromancja: ◉◉○○○
Translokacja: ◉◉○○○
Percepcja: ◉◉◉○○
Aktywność fizyczna: ◉◉◉○○
Charyzma: ◉◉○○○
Rzemiosło: ○○○○○
Wiedza przyrodnicza: ◉◉◉◉○
Wiedza o świecie: ◉◉○○○
Różdżka: Bez, 10 cali, szpon hipogryfa, niezbyt giętka
Zwierzę totemiczne: Kot
Aura: Żółta
O zdolnościach: W szkole m u s i a ł a być najlepsza we wszystkim, ale to nie znaczy, że każda dziedzina magii jest przez nią lubiana i jest w niej dobra. Zawsze miała niezwykłą łatwość w uczeniu się zaklęć defensywnych i rozpraszających, ale też z kształtowaniem czegoś, czego nie ma, co okazało się być bardzo przydatne w życiu dorosłym. Gdyby tylko chciała, mogłaby pójść w ślady większości swojej rodziny i powiązać swoje życie zawodowe z wytwórstwem eliksirów i maści, co jest jej hobby i sposobem na odstresowanie, ale też formą na uspokojenie ciągle będącego w biegu umysłu, dzięki czemu może dać upust swojej burzy pomysłów. Jej prawdziwą pasją są z kolei rośliny ozdobne, uwielbia je uprawiać, ma do tego rękę i poświęca temu dużą część swojego czasu wolnego - nawet jeśli nie jest asem, to wciąż chętnie się uczy.
Życie zawodowe zweryfikowało jej umiejętności: już po szkole nauczyła się oklumencji, chcąc chronić swój umysł przed wpływem innych, widząc na własne oczy, co hipnoza może zrobić drugiemu człowiekowi. Pomimo zakazu, dzięki rodzinnym koneksjom, liznęła trochę nekromancji, uważając, że bez tej wiedzy trudno byłoby w ogóle mówić o skutecznym tropieniu czarnoksiężników i im przeciwdziałaniu, skoro to jest często dziedzina, którą się parają. Pomyślała też o pracy nad kondycją fizyczną i choć nie jest żadną siłaczką, to jej postura i mało ruchliwe usposobienie, może być niezłą zmyłką, bo na przestrzeni czasu stała się całkiem zwinna i wytrzymała. Jej wiedza o świecie zawsze ograniczała się tylko i wyłącznie do czarodziejskiej społeczności, jednak wrodzona ciekawość i głód wiedzy, a także skutki Beltane, że stała się nieco bardziej otwarta i zaczęła poszerzać swoją wiedzę na różne tematy, w tym religijne, ale też w małym stopniu mugolskie.
Nigdy nie była zbyt dobra w transmutacji – oczywiście zdała ją w szkole, ale lepiej jej wychodziło niwelowanie jej skutków niż zmienianie właściwości istniejących obiektów… czy osób. Nie ma też zdolności manualnych, nigdy nie była dobra z rysunków, czy bardziej technicznych spraw.
Włosy jak płomienie: Mówi się, że dzieci nie powinny bawić się zapałkami, ale to nigdy nie szło w udziale Victorii, która od maleńkości miała ciągoty do ognia. Z ciekawością pchała do niego ręce, bo był tak milutko ciepły, i nigdy nie zdarzyła jej się żadna krzywda. Nie musiała się też bać, że w wyniku jakiegoś nieudanego zaklęcia w Hogwarcie podpali sobie brwi. Zdolność tę odziedziczyła po matce.
Popularność: Nie jest celebrytką, ale nie jest też zdecydowanie osobą nieznaną, co potrafi dać w kość, zwłaszcza wtedy, kiedy wolałaby się wtopić w tłum i nie być pokazywana palcami przez nieznane jej osoby.
Oklumencja (III): Wizja kogoś grzebiącego w jej głowie, wspomnieniach, myślach przerażała ją zawsze. Victoria jest jednak kobietą czynu, a nie kimś, kto będzie tylko narzekał na swój los, więc zadbała o to, by móc się odpowiednio ochronić przed wpływem kogoś, kto najpewniej będzie mieć złą intencję.
Tworzenie eliksirów i maści (II): Sztuki warzenia eliksirów uczyła się w domu pod okiem ojca – zawsze ją fascynowało, jak to wszystko się tworzy i jaką trzeba mieć precyzję oraz jak wiele można osiągnąć, łącząc ze sobą różne surowce. Jest prawdziwą specjalistką jeśli chodzi o eliksiry nasenne, w które zaopatruje stałych klientów z rodzin czystej krwi, ale nie ogranicza się tylko do nich, nie waha się też przed eksperymentowaniem z nowymi formułami.
Bogacz (II): Pensja Victorii, ze względu na ryzyko zawodowe, jest naprawdę duża, co w połączeniu z wrodzoną oszczędnością sprawiło, że na swoim koncie u Gringotta odłożyła już pokaźną sumę. Wywodzi się też z wpływowej, wiekowej i zwyczajnie bogatej rodziny; nigdy niczego jej w życiu nie brakowało, może prócz rodzicielskiej czułości.
Lęk wysokości (II): Spoglądanie na ziemię z góry jest przerażające, tak samo jak wizja spadania z wysokości i ześlizgiwania się z miotły. Victoria absolutnie nie znosiła kursu latania na miotle, ta zresztą nie chciała jej słuchać, jakby wyczuwała jej strach.
Bezsenność (II): Nabawiła się jej jeszcze w Hogwarcie, kiedy ślęczała nad książkami do późnych godzin, bo inaczej nie byłaby najlepsza. Po szkole wpadła w wir pracy, a to nie pomogło w zadbaniu o siebie. Teraz co jakiś czasu musi zażyć eliksirów bądź zapalić kadzidło, by łatwiej zasnąć.
Uczulenie (I): Było to odkrycie całkowicie przypadkowe, bowiem aż do lata 1972 Victoria nie miała okazji używać do swoich tworów popularnych w Afryce surowców. Po wizycie w Egipcie okazało się, że jej skóra reaguje alergicznie na użycie w maści czy kremie skarabeusza: robi się czerwona, piecze i swędzi.
Uparciuch (I): Victoria zawsze miała charakterek, a kiedy już coś sobie wymyśliła, to trudno było zmienić jej zdanie. Jest to też efekt relacji, jakie panowały w domu – kobieta po prostu nie znała innej drogi, widząc zacietrzewienie matki. Bardzo nie lubi, jeśli coś idzie nie po jej myśli, albo jeśli miałaby się przyznać do błędu. Bo przecież błędów nie popełnia – jest w końcu ideałem, który wymarzyła sobie jej matka.
Nerwica natręctw (I): Tak, jak Victoria miała być idealna, tak wszystko wokół też powinno takie być. Nierówno ułożona zastawa do stołu, zagięte rogi obrusa, nie daj Merlinie ośle uszy na kartach ksiąg. Nie mówiąc już o upapranym stanowisku pracy – Lestrange bardzo dba o zachowanie higieny i o to, by wszędzie wokół niej był porządek. A najlepiej, by jej otoczenie też tego przestrzegało.
Victoria w domu była wychowywana twardą ręką, na zasadach zimnego chowu. Głównie to matka zajmowała się jej nauczaniem w wieku dziecięcym, jednak brakowało temu czułości; była za to cała lista nakazów i zakazów. Isabelle miała ambicję, by córka była najlepsza i to we wszystkim. Gdy coś nie wychodziło okazywane to było bardzo dobitnie, zaś największą nagrodą był delikatny uśmiech matki, kiedy Tori zrobiła coś dobrze, albo mogła pochwalić się najlepszą oceną. Ta ambicja nie zmalała, gdy trafiła do Hogwartu - i tam Lestrange pracowała ciężko, byle tylko zadowolić swoich rodziców. Miała być w końcu idealna.
Doświadczenie: Po ukończeniu szkoły z naprawdę wysokimi wynikami, jej kariera stała otworem. Została przyjęta do Ministerstwa Magii w 1963r., gdzie po trzyletnim kursie przygotowawczym zakończonym 1966r. przez rok pracowała w Departamencie Magicznych Wypadków i Katastrof na stanowisku restauratora i amnezjatora. Zauważono tam jej zdolności i zasugerowano, że jej talenty bardziej przydadzą się w Departamencie Przestrzegania Prawa Czarodziejów. Tam, po zdaniu egzaminów w 1967r., została brygadzistą w Brygadzie Uderzeniowej, a po dwóch latach w 1969r. zapisała się na kolejny kurs - tym razem na aurora. Po trzyletnim szkoleniu i zdanym egzaminie została aurorem - i jest nim tak naprawdę od niedawna.
Aktualne miejsce pracy: Ministerstwo Magii, Departament Przestrzegania Prawa Czarodziejów na stanowisku aurora / wytwarzanie eliksirów i maści na zamówienie
Cechy szczególne: ledwo widoczna, srebrzysta blizna po cięciu nożem na wierzchu lewej dłoni, blizna po nożu na lewym przedramieniu, blizna na plecach biegnąca pod skosem od prawego barku po lewe biodro
Rozpoznawalność: Poziom V
Już wcześniej była rozpoznawana z powodu nazwiska starego czystokrwistego rodu oraz swoich osiągnięć, jednak po tym, jak weszła do Limbo i przeżyła, a świat czarodziejów obiegła o tym informacja – stała się naprawdę rozpoznawalna. Zaczęto pisać o niej w gazetach, rozpoznawać na ulicy, prosić o komentarze, wywiady, plotkować. Można było odnieść wrażenie, że każdy chciał się dowiedzieć kim jest, co się stało i jak to możliwe, że nadal żyje – a ktoś nawet dokopał się do informacji, że w Limbo zmierzyła się z Voldemortem. Victoria nie ucieka od blasku fleszy, udzieliła nawet wywiadu odnośnie wydarzeń na Beltane. Stara się jednak chronić od dziennikarzy swoich najbliższych.
Wskazówki dla Mistrza Gry
Chciałabym dalej eksperymentować za pomocą eliksirów, by nieco ułatwić wampirom życie (i kontynuować z tymi eliksirami, których pomysły zostały mi przyklepane). Postać na pewno nadal będzie próbowała zgłębić kwestię tego, jak można przywrócić wampira do życia oraz będę dalej ciągnęła sprawę z kamieniem filozoficznym ze wspomnień zabranych z Limbo (więc te rzeczy będą łączyć się z dalszym szlifowaniem Wiedzy Przyrodniczej i zacznę wchodzić już dość mocno na drogę Alchemii). W kwestii badań nad Zimnymi, będę kontynuować wątek egipskiej nekromantki, z którą Victoria i Brenna stoczyły walkę – chciałabym zrobić z niej wpływowego wroga dla postaci. Będę też eksperymentować z energią z Limbo, jaką Victoria w sobie ma i szukała sposobu, jak być może przekazać ją drugiej osobie.
Zobaczę, jak mnie fabuły poprowadzą, ale najprawdopodobniej w kwartale jesiennym będę rezygnowała z pozycji aurora na rzecz ubiegania się o pracę w Komnacie Śmierci w Departamencie Tajemnic. Postać uważa, że jej wiedza i mocne zainteresowanie kwestią Limbo, śmierci, wampirów i jak je przywrócić do życia, zdecydowanie bardziej przyda się właśnie tam – łącznie z tym, że sama była w Limbo, oraz że teraz mocno eksperymentuje z eliksirami dla wampirów.
Bluszczowa kamienica
Z zewnątrz nie wyróżnia się niczym szczególnym, nie psując klimatu i prestiżu ulicy, a by dostać się do drzwi wejściowych, należy pokonać kilka schodków na wysoki parter. Po wejściu ukaże się przestronny korytarz z drewnianą klatką schodową oraz przejście do kuchni połączonej z jadalnią, łazienki oraz spiżarni. Na piętrze znajduje się przestronny salon wraz z balkonem oraz dwa mniejsze pokoje, zaś na drugim piętrze sypialnia oraz druga łazienka i jeszcze jeden pokój i mała sowiarnia. W jednym z dwóch pomieszczeń w piwnicy urządzono pracownię alchemiczną. Chyba w każdym pomieszczeniu, prócz pracowni, znajdują się jakieś rośliny.
Poziom: 0
Zabezpieczenia: Cichosza, Matczyna troska
Ulepszenia: —
Cechy: —